poniedziałek, czerwca 18, 2007

Wcale nie musicie czytać Gombrowicza, Grassa i Sierakowskiego!

Wcale nie musicie czytać Gombrowicza, Miłosza, któregokolwiek Grassa, Sierakowskiego, czy innych takich! Szymborskiej Wisławy też nie. Ani nawet Dobraczyńskiego. Po pierwsze dlatego, że ja z pewnością nie będę uważał za nieoskrobanego prymitywa kogoś, kto z pryncypialnych powodów nie zamierza tracić czasu, oczu i kory mózgowej na tych panów. (Szymborska to nie pan? Nieważne.)

Po drugie zaś - naprawdę istnieją rzeczy tysiące razy bardziej warte Waszej uwagi, i wcale nie są niedostępne. Wbrew pozorom. I wbrew wysiłkom przeróżnych liberalnych czcicieli wolnego słowa, głoszących, że "w otwartej debacie wartościowe idee same się obronią". A potem zamykającym ludzi do więzień za takie czy inne poglądy...

Bywają oni zresztą czasem naprawdę bardzo sprytni i wyrafinowani. Jako przykład weźmy wciąż jeszcze słynną książkę Oswalda Spenglera, której oryginalny niemiecki tytuł brzmi "Der Untergand des Abendlandes". Czyli "Schyłek Zachodu", co tylko częściowo zresztą odpowiada jej treści i przesłaniu, ponieważ dzieło to rozrosło się ogromnie z dość krótkiego tekstu, który o tym schyłku właśnie traktował. Ta książka jest faktycznie do dostania w Polsce i po polsku, np. na merlin.pl, tyle że w wersji skastrowanej do około 20% oryginału. I to tak skastrowanej, że pozostały - bardzo ciekawe to fakt, ale we wspaniałej książce nie ma przecież nieciekawych fragmentów - przede wszystkim fragmenty dotyczące filozofii i historii sztuki, natomiast bardzo niewiele pozostało z rozważań historycznych, nie mówiąc już o rozważaniach dotyczących teraźniejszości i przyszłości. A proszę mi uwierzyć, że książka Spenglera to nie jest jakiś "Mein Kampf", która jednakm nawiasem mówiąc, była kilkanaście lat temu, a całkiem możliwe, że jest i nadal, obowiązkową lekturą na drugim (błędnie napisałem "pierwszym") roku historii idei na postępowym do mdłości uniwersytecie w Uppsali. Uppsala leży zaś w postępowej do mdłości Szwecji, gdyby ktoś nie wiedział, taki szwedzki Kraków.

Nawet niewiarygodnie fascynujących tabel chronologicznych, pozwalających kilkoma rzutami oka "synchronicznie" porównać stadia rozwoju, a także schyłku, różnych cywilizacji, z naszą włącznie, nie ma w tej skastrowanej ad usum Delphini wersji. I jest to zrobione w najlepszym stylu prlowskiej cenzury, albo i lepiej, bowiem niektóre fragmenty, będące niewątpliwymi skrótami, są drukowane miejszą czcionką, więc czytelnik widzi, że to skróty. Natomiast cała masa innych fragmentów, i to tych najciekawszych, jest po prostu amputowana i nikt nikogo o tym poinformowac nie raczy. Piękna robota, panie cenzor! Co zabawne, wygląda na to, że wszystkie obecnie wydawane w Europie wersje książki Spenglera są właśnie takie - to nie w Polsce tak tę rzecz skastrowano, ale od razu u źródła, w Niemczech.

Aby dać Państwu chwilę odpocząć od tych eschatologicznych rozważań i drobnych literek, oto obrazek:



Co widzimy na załączonym obrazku? (Całym zdaniem proszę!) Na załączonym obrazku widzimy oddanego Państwa sługę, właściciela tego bloga, trzymającego w dłoniach pełny autoryzowany (!) przekład na angielski dzieła Oswalda Spenglera - jednej z absolutnie najwspanialszych książek, jakie kiedykolwiek napisano. (Pan Tygrys nie zna niemieckiego - jakoś go do tego języka mało ciągnie, choć faktem jest, że napisano w nim parę niezwykle interesujących rzeczy - i dlatego potrzebował przekładu. Najchętniej trzyma się oczywiście oryginałów.) Oba tomy przybyły pocztą z US of A, właśnie dzisiaj, z czego Pan Tygrys naprawdę ogromnie się cieszy i biegnie na bloga podzielić się z Tobą Czytelniku (istniejesz w ogóle?) swą radością. (Choć akurat ma masę roboty, więc z samym czytaniem będzie gorzej.)

Jeśli to jeszcze nie wystarczyło by w Czytelniku wzbudzić burzliwe emocje i dręczące pożądanie, dodam, iż książka, o której mówimy - dwa tomy, niemal 1000 stron, twarda okładka, w sumie b. dobry stan (nawet stan obwoluty) - wraz z dostawą, kosztowała mnie 37 dolarów, czyli nieco ponad stówę. Plus ze 40 dni tęsknienia i oczekiwania. (Cóż, celnicy też muszą z czegoś żyć. Podobno.) Nabyłem ją, gdyby to kogoś interesowało, w internetowym antykwariacie alibris.com. Jest on naprawdę fajny i bogato zaopatrzony, na każdą kieszeń zresztą. Ale istnieją i inne fajne serwisy tego rodzaju.

A więc można, jeśli się naprawdę chce. Na razie jeszcze można. Zachęcam do zastanowienia się nad tym, oraz nad własnymi lekturami. To naprawdę nie musi być Gombrowicz ani Sierakowski z Żiżkiem i Leninem!

triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

Myśli innych ludzi (za to interesujące)

Bonmoty, powiedzonka i złote myśli innych, niż Triarius the Tiger stworzeń. Które mnie jednak zachwycają. Deo volente będzie to z czasem rosło i rosło.

Człowiek prawdziwie szlachetny to taki, który popełnił już wszystkie podłości jakie popełnić musiał i nie weszło mu to w krew.
bloger Andrzej Zbierzchowski

Nie chodzi o to by zginąć za ojczyznę. Chodzi o to, żeby to tamten skurwysyn zginął za swoją ojczyznę.
gen. Patton

Gdyby dżuma miała do rozdania urzędy, godności, beneficja, pensje i zaszczyty, miałaby również teologów i prawoznawców, którzy by uzasadnili, ze opiera się ona na prawie boskim, że byłoby grzechem przeciwdziałanie szerzonym przez nię spustoszeniom.
Gabriel Mably

Do triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.
Edmund Burke

Gdyby nie ten der di das, to by były Niemce z nas.
ludowe śląskie

Poruszamy sie w minionych epokach lub odległych utopiach, podczas gdy teraźniejszość przemija.
Ernst Jünger (z pewnością mając na myśli monarchistów i korwinianów)

Skoro naród utraci kontrolę nad swym pieniądzem i kredytem, to przestaje być ważne kto dlań ustanawia prawa.
W. L. MacKezie King

Nie istnieje polityka liberalna, a jedynie liberalna krytyka polityki.
Carl Schmitt

Suwerennym jest ten, kto może wprowadzić stan wyjątkowy.
Carl Schmitt

Prawo łagodne dla oprawcy jest prawem okrutnym dla ofiary.
nie wiem kto, pewnie anonim

Trzeba jedynie ogłosić się wolnym i od razu człowiek czuje się uwarunkowanym. Ale jeśli ktoś ma odwagę ogłosić się uwarunkowanym, wtedy czuje się wolny.
Johann Wolfgang Goethe (cytowany przez Oswalda Spenglera)

Kto pozwala sobie płacić, pozwala sobie rozkazywać.

anonim (bo on to chyba był)

Z kim graniczy Rosja? Z kim chce. A z kim chce? Z nikim.
też chyba on

Pies, który obszczekuje nieznajomego za płotem, robi to z tego samego powodu, dla którego jego pan stawia płot.
Robert Ardrey

When you've got them by the balls, their heart and their mind will follow.
Richard Nixon (Co oznacza: Jeśli trzymasz ich za jaja, ich serca i myśli podążą za nimi. To taka prawicowa wersja marksistowskiej zasady, że "byt określa świadomość", też w sporej mierze zresztą prawdziwej.)

Żadna praca nie hańbi, ale każda umniejsza.
Nicolás Gómez Dávila

Nowocześni ludzie wierzą, iż żyją wśród różnorodności opinii, podczas gdy naprawdę tym, co dziś panuje, jest dusząca jednomyślność.
Nicolás Gómez Dávila

Nowoczesne społeczeństwo pracuje z zapałem, by uczynić wulgarność dostępną dla każdego.
Nicolás Gómez Dávila

Falsyfikacja przeszłości to metoda stosowana przez lewicę do udawania, iż tworzy przyszłość.
Nicolás Gómez Dávila

Modernistyczna urbanistyczna aglomeracja to nie miasto - to choroba.
Nicolás Gómez Dávila

Optymizm jest tchórzostwem.
Oswald Spengler (w istocie to jest wyrwane z kontekstu i oczywiście nie zawsze słuszne, ale ten pozorny paradoks jest zadziwiająco często słuszny, przynajmniej w naszych czasach)

Religię można opisać, jako Świadomość żywej istoty w momencie, gdy przezwycięża, opanowuje, zaprzecza Istnieniu, lub nawet je niszczy.
Oswald Spengler

Pacyfizm pozostanie ideałem, wojna zaś faktem, i jeśli biali ludzie są zdecydowani nie prowadzić już wojen, ludzie kolorowi będą to robić i staną się władcami ziemi.
Oswald Spengler

Mężczyźni robią historię, kobieta JEST historią.
Oswald Spengler

[Ludzie wchodzący w skład Trzeciego Stanu], liczący się na sztuki, nie zaś na podstawie jakiejś hierarchii, są wszyscy, w Późnych fazach wszystkich Kultur, wolni, "liberalni", w taki czy inny sposób - czyli wolni od wewnętrznej potęgi niezurbanizowanego życia. Ekonomia została uwolniona do robienia pieniędzy, nauka uwolniona do krytykowania. I w ten oto sposób, we wszystkich wielkich decyzjach dostrzegamy intelekt, z jego książkami i jego naradami, mający wiele do powiedzenia ("Demokracja"), oraz pieniądz osiągający własne korzyści ("Plutokracja") - i tym, co zwycięża, nigdy nie są idee, a zawsze kapitał.
Oswald Spengler (mój własny przekład z angielskiego)

"Imperia znikają, ale dobry wiersz pozostaje", powiedział W. von Humboldt na polach Waterloo. Jednak, mimo wszystko, osobowość Napoleona uformowała historię następnego wieku. Dobre wiersze! - należałoby spytać chłopa przy drodze. One "trwają" - w nauce o literaturze. Platon jest wieczny - dla filologów. Napoleon jednak wewnętrznie rządzi nami, każdym z nas, naszymi państwami i naszymi armiami, naszą opinią publiczną, całym naszym spojrzeniem na politykę, i to tym skuteczniej, im mniej jesteśmy tego świadomi.
Oswald Spengler

Lewicowość jest czymś w rodzaju fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma większego znaczenia.

George Orwell (Orwella zawsze uważałem za nielewackiego lewicowca, poniekąd lewicowca "fałszywego". Myśl w każdym raz celna, że aż...)

Aktem założycielskim wolnego państwa polskiego w roku 1989 powinno być wieszanie na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, przed Świętą Anną i przed Pałacem Staszica - właśnie to się naszym wrogom należało.
Jarosław Marek Rymkiewicz

Słabość korumpuje, zaś absolutna słabość korumpuje absolutnie.
(Długom myślał, że to moje i tylko moje, ale nie tak dawno znalazłem to w książce niejakiego Josepha Kordy, więc niezależnie drug od druga śmy to wymyślili. :-(

Celem tego eksperymentu jest zidentyfikowanie jego przeciwników i wyciągnięcie stosownych konsekwencji.
Aleksander Zinowiew w "Przepastnych wyżynach" (mój przekład, bo czytałem to po szwedzku)


Nie czytając gazet - jesteś niedoinformowany. Czytając je - jesteś dezinformowany.
Mark Twain

Moralne problemy są zawsze skomplikowane dla kogoś bez zasad.
G. K. Chesterton

Jeśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać.
Antoine de Saint-Exupéry (zapożyczone od, dziś już św.p., blogera Wiki3, R.I.P.)

wracajcie, bo będzie więcej (Deo volente of course)

triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

Miniaturka


Miniaturka

Ściemniało się już gdy wracałem tego dnia z biura. Kiedy przechodziłem koło baru "Promyk", wytoczył się z niego mocno zbudowany osobnik i zagrodził mi drogę bełkocząc pogróżki. Wiem, że najlepszą metodą jest w takich razach odwołać się do dobrych stron czyjegoś charakteru, rzekłem więc:

- "Zgodzi się pan, że awantury są poniżej godności cywilizowanych ludzi jak pan i ja. Jeżeli czuje pan do mnie jakąś urazę, rozładujmy ten konflikt na przykład poprzez partyjkę szachów."

- "Dobra!", rozpromienił się. "Szach!"

I rąbnął mnie pięścią w brzuch. Odebrało mi oddech. Zgiąłem się w pół.

- "I mat!", wykrzyknął zaraz radośnie, waląc mnie kolanem w nos.

Kiedy odzyskałem świadomość, ulica była pusta. Dokoła panowała ciemność, było mi bardzo zimno. Delikatnie pomacałem swą spuchniętą twarz i zacząłem się z trudem podnosić z ziemi.

Zrozumiałem, że muszę jeszcze sporo popracować nad grą w debiucie.


triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

Bosak vs. Sierakowski - czy jest się z czego radować?

Czasem najlepiej wychodzą spontaniczne wypowiedzi, a blog (choć to przecież nie jest żaden blog) to medium dość do tego pasujące. A więc wkleję tu to, com przed chwilą rzekł na Forum Frondy, bo wydaje mi się, że było dość celne, a sprawa, o którą chodzi, jest, albo będzie, dość powszechnie znana.

Sprawa ta, to wczorajsza debata posła Bosaka z LPR i lewakiem Sierakowskim na gościnnych falach WSI24. Clipu z tą debatą nie znalazłem na portalu tej słynącej z prawdomówności instytucji, choć clipy na temat samej sprawy, wcześniejsze, są np. tutaj. (Klikać proszę tylko, jeśli ktoś naprawdę musi!)

Swoją własną odpowiedź wklejam, ponieważ wyraża ona moje bardzo ogólne przekonania dotyczące charakteru obecnej społecznej i ideowej "debaty" pomiędzy ludźmi w miarę normalnymi, a agresywnym i bezczelnym lewactwem.

Niektóre, dość nieliczne wprawdzie, reakcje na wczorajszą debatę, były takie, jak poniższa:
Wystarczyło ataku posła LPR, żeby z salonowego rewolucjonisty wylazł mały, chytrawy, trochę przestraszony, a zarazem węszący, co by tu jeszcze można ugrać i wysępić lizus i cwaniaczek.
Sierakowski jest Smierdiakowem polskiej publicystyki.
Czyli w sumie b. optymistyczne, zgoda? W każdym razie, jak na te czasy, kiedy to raczej lewactwo ma powody do optymizmu, nam zaś jakoś ich stale brakuje. (A przynajmniej ja to tak widzę.)

Z czym ja się nie zgodziłem, odpowiadając tak:
Ja tego "przestraszonego" absolutnie nie dostrzegł. Cała reszta - zgoda. Ale nie dostrzegam powodu, by się z tego cieszyć.

Kto tutaj może być przestraszony? Lewactwo? Nie sądzę...
Zaś ogólnym moim podsumowaniem całej sprawy był poniższy mój wpis. Który, jak mam nadzieję, daje się zrozumieć w także w znacznie ogólniejszym kontekście, nie tylko przez tych, którzy znają wczorajszą debatę.
Naiwniaczki z Was...

Sierakowskiemu nie zależało na elegancji czy trafności argumentów, on nas porażał swoją pewnością siebie i bezczelnością. Jego zarzut, że Bosak ćwol, bo nie czytał Gombrowicza, trafi do 99,8% wykształciuchów, a nawet na tym forum zapewne do 80%.

Na zarzut, że on nas chce wykluczać, podczas gdy my jego nie, nawet nie raczył odpowiedzieć. Bosak zaś, którego b. cenię, może pod wpływem ujadania tego obłudnego dziennikarzyny, nie potrafił nawet powiedzieć, że "Jak to tak? Jedna strona określa wszelkie reguły, wykluczając kogo chce, a druga ma się z tym godzić? Kto zadecydował, że TO WłAŚNIE jest ta demokracja?"

Tyle, że i tym by się Sierakowski nie przejął. Oni nie argumentów się boją, bo wiedzą, że za nimi jest siła, my zaś możemy tylko ćwierkać, a i to coraz ciszej.

A uwaga Sierakowskiego o kapitaliźmie? Paradne, oczywiście, ale przecież nikt nawet mu nie próbował odpowiedzieć! To może w kapitaliźmie (Sierakowski broni kapitalizmu, niezłe!) Sierakowski chce zarobić na produkcji swych bzdetów, ale przecież ktoś musiałby za to chcieć mu płacić.

No a to z pornografią, kiedy się ten smętny dziennikarski najemnik wykręcał, że "grupa czarnych mężczyzn wykonujaca inne czynności seksualne, czego nie można pokazać przed 23:00, NIE JEST PORNOGRAFIą - on tego nigdy nie powiedział".

Ludzie, z takimi sukcesami to nasze dzieci będą w kołchozach za zabawki dla pedalstwa. Już lepiej chyba by było dla arabusów. Naprawdę nie ma się co takimi sukcesami podniecać.
Tak to widzę, nie oszukuję, nie kokietuję. Spengler powiedział, że "optymizm jest tchórzostwem", a ja naprawdę nie dostrzegam wielu powodów do optymizmu. Mam nadzieję, że waga spraw, o które mi chodzi usprawiedliwia ten - przyznaję, dość oryginalny - środek wyrazu, jakim jest cytowanie samego siebie.

A w ogóle, skoro już jesteśmy przy autopromocji (w końcu mamy liberalizm, w którym "nie sprzedajemy mydła, tylko kupujemy klientów" i te rzeczy) to polecę Państwu moje własne mini-opowiadanko sprzed lat pt. Miniaturka. Jest ono ściśle związane z omawianym w tym poście tematem.

triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.