środa, grudnia 17, 2014

Mam nowe i chyba cholernie...

... interesujące przemyślenia na temat natury religii, ich rozwoju, a także satanizmów... Sprawy po prostu (chyba po raz pierwszy tutaj) istotnie rozszerzeające spengleryzm.

Zainspirowane sprawą pyzatej "poetki" Zuzi, co to ostatnio rytualnie utrupiła tatusia, i tej całej "Krainy Grzybów", com o niej przeczytał u Toyaha. No i też, po prawdzie, islamskim fundamentalizmem, co go sobie oglądam w telewizorze, i nie można powiedzieć, żeby chłopcy się nie starali.

Nie wiem, czy to kogoś w ogóle jeszcze interesuje, w każdym razie nie mam ochoty pisać długich i, z konieczności, ambitnych tekstów - więc albo Adaś by musiał mi to nagrać wypowiedziane ustami, albo też trzeba by to jakoś interaktywnie. Tutaj albo na Tygrysim Forum na niepoprawni.pl.

Jak tam sobie chcecie. Piłka jest w waszym korcie.

triarius

13 komentarzy:

  1. Wrzucaj,wrzucaj.Twoje teksty sa nieco hermetyczne ale ja juz sie przyzwyczailem i lubie sie w nie wgryzac.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak chciałeś szukać kamienia filozofów bez Hermesa Trismegistosa?

      Dzięki w każdym razie za odzew, bo już się można załamać. Koryła, z całym dla niego szacunkiem, już sektę niemal zrobił z tych swoich wyznawców i wmawia im, że za każdym Putinem czy innym ISISem (o kwakrach i menonitach nawet nie wspominając) stoi jakiś cwany handarz tkanin. I co mu zrobisz?

      Ja mu odporu nie dam, bo jemu się chce pisać, a mnie nie. Nie widzę sensu. W dodatku właśnie okrutnie mnie dręczy liberalizm i to potrwa co najmniej jeszcze parę dni. (Alternatywą jest śmierć głodowa pod latarnią.)

      Ale myśli mam - co do nich mnie zapłodniła pyzata "poetka" Zuzia i Toyah (też pyzaty zresztą)... Łał ludzie! Krew i sperma, z przewagą, o dziwo jak na mnie, krwi. I poniekąd nam się chyba zaczyna trochę rozsadzać spójny, wzgl. prosty system Spenglera. (Któren największy jest i tak, jak zawsze.) Religia się poniekąd wyzwala od K/C, przynajmniej w niektórych aspektach. Wyczuwasz czaczę? ;-)

      Może mnie Adaś z tym nagra, ale na razie liberalizm mnie trzyma w chałupie, więc świat pozostnie nieświadomy. No, chyba że jakaś ostra interaktywność. Wtedy rzucę liberałów psom na pożarcie i zacznę szukać wysokich botków plus kiecki mini. I uświadomię świat, jak to naprawdę jest z tą religią. (Dzięki wam panowie Graves, Frazer i ten od ST! Duch Święty chyba się nazywał, jeśli pamiętam. Krzysztof Kowalski od dupy i Kostusi też może być dumny, że mnie nieco zapłodnił.)

      Zresztą z głodu chyba jeszcze nikt nie umarł, nie?

      Pzdrwm

      P.S. Alem se pogadał! Wszystko, żeby tylko oderwać się na chwilę od @#$$% liberalizmu.

      Usuń
    2. Fakt! Odnoszę wrażenie że Koryłła, być może z przemęczenia, zaczyna gonić w piętkę (a na dodatek ten cwany handlarz tkanin jest Anglikiem albo angielskim agentem).

      Ta pyzata poetessa od Toyaha (bo tam wszedłem byłem luknąć za twoją sprawą gdyż mało się interesuję pitawalem w ogóle a szczurów w szczególności) to piękność z gatunku tych na którą w klasie nie ogląda się nawet ostatni pierdoła... A i pod sufitem coś nietęgo bo po widowiskowym współszlachtowaniu rodziców pana młodego na co liczy? Na karierę cwelebrytki? W polskim kryminale? Chyba że znów zaczynam nie nadążać za epoką...

      Ale gdzie tu widzisz jakieś związki z religią (czyżby pyzata Zuzia w trakcie oprawiania teściów odprawiała jakieś tajemne abra kadabra i równocześnie spółkowała z szatanem)? A może to te grzyby? Zapewne halucynogenne, co to nimi Toyah straszy, ale zaprawdę, nie chce mi się nawet grzebać w ęternecie za jakimiś pojebami...no i co ma ta sromotnikowa Zuzia wspólnego ze Spenglerem?

      Rozpoczynasz jakąś głodówkę? Zdrowotną czy protestacyjną?

      Usuń
  2. @ Amalryk

    Głodówka raczej by była ekonomiczna. Po prostu, po tygodniach życia jako ptakowie niebiescy, mam liberalną robotę, i jest to coś takiego jakbyś mi szlifierką wygładzał korę mózgową. Bez żadnych dopalaczy of course, czy znieczulenia. Więc rozglądam się za opcjami, a szczególnie tą ptasią w kolorze blue. (Podobno smutnym.)

    Co do Zusi, to fakt że jej pyzatość nieco psuje obraz, ale jednak ja w tym dostrzegam problem ach, jakże głęboki! Związany ze sztuką, ale to mniejsza kwestia, bo przede wszystkim z religią. Jako taką, per se, as such i mitt Lederhosen (czy jak to tam brzmi w języku nowożytnej filozofii).

    Tylko że, widzisz, ja mam takie opory przed pisaniem - w każdym razie długich i przemyślanych tektsów - że tutaj jest wąskie gardło i duszenie się niczym gęś wielkopolska, forsownie dożywiana, tylko w drugą stronę. Dusi mnie po prostu tak ambitny temat i tyle.

    Blogas to nie jest właściwy środek wyrazu, ze mnie żaden pisarz (raczej dyslektyk), problemy życiowe i liberalne mam spore i leżą jednak gdzie indziej, a za to w końcu nikt mi nic nie da. Nie że coś.

    Swoja drogą to jednak nieco ironia (liberalna? ogólnoludzka?), że jak taki Koryła pisze książki, co akurat najlepiej mu wychodzi, a spotkań z ludźmi potrzebuje tylko z powodów marketingowych (choć w tym, co ja na nim byłem, wypadł znakomicie, fakt), to ma te spoktania; a jak ktoś nie jest pisarzem, natomiast swym jajowym (patent Witkacy), nieco nosowym (niech Ci będzie) głosem mógłby czarować tłumy (Mąka tego nie czyta!) i garściami rozrzucać przepiękne perły mądrości (o żadnych wieprzach słowa nie rzekłem!), natomiast pisanie jest dlań męką (no, chyba że któtko, lewą ręką, z przymróżeniem i/lub ęteraktywnie), to akurat jest skazany na (niszowego) blogaska...

    Ale widać ten padół łez nie jest stworzony po to, abyśmy nie mieli problemów, czy łatwo robili karierę... W każdym razie od czasu gdy pramatka zżarła to jabłko itd. (Mściwy Jehowa, psia mać!)

    Może to napiszę, ale na razie będę się starał jakoż zaangażować do tego Adasia i środki audiowizualne. Z przewagą audio. Nawet mam tytuł dla wstępnego tekstu: "Michnik, pupa i pyzata Zusia".

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa! Przycisnęła Cię magiczna, niewidzialna ręka "wolnego" rynku do ziemi? No cóż, nie jesteś w swej postnej kondycji ekonomicznej osamotniony w tem kurwolandzie; wiem, w sumie to mało rewelacyjne odkrycie.(Ale w końcu kogo obchodzi ekonomiczna kondycja helotów?Tylko jak patrzę na tubylczych "spartiatów", dopiero wówczas z przerażeniem dostrzegam nędzę upadku...)

    Koryłła, odnoszę wrażenie, że się miota jak wróbel na uwięzi przekonany, że zaraz jeszcze trochę, jeszcze ciut ciut i się zerwie, i poszybuje jak sokół. Ale nie tu i nie w tej scenerii. Nie ma mu czego zazdrościć. Raczej zajebie się robotą w tej swojej coraz bardziej sekciarskiej niszy.

    Blogasek jest wporzo! A że się Tygrys nie morze stać trybunem ludowym? Chmm... Takiego ludu? Jednak,chyba,to mała strata.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sokół to on dla mnie właśnie w tej chwili szybuje. Bo sokoły latają właśnie nisko, choć bardzo szybko. Łudzi się jednak z pewnością, że wktótce to już jak orzeł albo nawet kondor od el condor pasa. I tu się całkowicie z Tobą zgadzam - nie ma na to szansy, najmniejszej. Nie w tym tutaj!

      (Swoją drogą akurat się wczoraj ze mną zgodził, jak mu wpisałem komęta że "własność to tylko funkcja siły" i takie tam moje zwykłe. W kontekście sprzedaży lasów bantustanu. Tak więc w głębi to nawet on nie może się chyba zbyt oszukiwać i raczej - tak jak Twój oddany - dłubie coś, żeby nie było że ulega hipotezie determinizmu i żeby po prostu nie uświerknąć z rozpaczy. W dupie jesteśmy i to wcale nie jest taka jakie ew. można by lubić!)

      Co do blogasa, to dzięki za dobre słowo, ale nie masz pojęcia jaki on by był cudowny, ile miliardów raz lepszy, gdyby nie to, że mnie ta forma dusi, a każda inna w praktyce pisarskiej odstręcza, jako zbyt żmudna, czasochłonna i/lub pretensjonalna. Mam teraz np. parę fajnych pomysłów na temat Zuzi, szpęglerycznie naświetlonej... Pomijając już nawet ostateczną prawdę na temat religii "jako takiej". (Łał? No jasne że łał!)

      Mordą bym to na pewno dużo lepiej wyraził. Byłoby z masą dygresji i pokrętne, ale jednak. Zbyt wiele jednak o mnie i o tej twórczości, na którą świat ewidentnie nie czeka! ;-)

      Jak się wkurwię, to napiszę o Zuzi. Mimo niskopiennego liberalizmu, co nas dręczy.

      Pzdrwm

      Usuń
    2. Koryłły szkoda! Z resztą, a nas kurwa nie szkoda w tej franc-zbolałej zamularni? Jest stokrotnie gorzej niż u Spenglera - a to się dopiero zaczyna...

      Zuzia, Zuzia,co Ty tu ciągle wyjeżdżasz z tą degerką, sam bym młodocianą kurew osobiście odstrzelił (jeżeli tu już żender poczyniło takie braki) i po Zuzi. Ale o religii milczysz jak grobowiec faraona gdzie te wiekopomne przemyślenia?

      Trafiają się urodzeni mówcy, kiedyś gdy nie było tych kołchoźników, nazywanych teraz telewizorami, porywali za sobą tłumy i zmieniali bieg dziejów; może pomyliłeś epoki i wyskoczyłeś z czasoprzestrzeni jak raz w te gówno...

      Ech!

      Usuń
  4. Jak to co zrobie?-Wiecej jego ksiazek nie kupie.Rozczarowal mnie ostatnio swoja odpornoscia na argumenty a choc styl ma swietny to sensownej(wlasnie niesekciarskiej i nie basniowej) tresci tam coraz mniej.Jak ktos jego ksiazek/bloga nie czytal to ciagle jak najbardziej polece bo trzeba te coryllusowa "historiozofie" znac(no na cos tam oczy otwiera-zawsze to przyznam)ale poza roznymi "smaczkami" to ja juz sie tam nic nowego nie dowiem a na bycie anglofobem to mi szkoda czasu i mozgownicy.Ja nawet przyznam ze tacy ogarnieci idee fixe "bozy szalency" sa potrzebni(bo ktoz inaczej by sie w te wszystkie szczegoly zaglebial i wgryzal a potem nam na tacy podawal)ale przypadek Coryllusa pokazuje ze zbyt powaznie to ich traktowac nie mozna-mozna ten jego zapal i skupienie na temacie szanowac ale samemu lepiej zbytnio sie sie w to nie "wkrecac" bo to prowadzi do zalosnych zwidow w stylu handlarze tkanin za kazdym "Putinem" jak slusznie zauwazyles.Jak sam wiesz nie uwazam sie za rasowego spengleryste czy ardeiste ale jemu tego wlasnie brakuje i choc rozni "handlarze tkanin" za roznymi "Putinami" bywa ze stoja to nie jest to najistotniejsza warstwa naszej rzeczywistosci.

    P.S.A nie pisze tego wszystkiego bo mnie z bloga wykopal bo to przeciez nie pierwszy raz i nie on jeden-po prostu sie ...rozczarowalem-ja sie chyba na czlonka sekty nie nadaje;)


    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wywalił Cię? Pacz pan! A mnie jeszcze nie, choć jego wierny Toyah mnie cholernie nie lubi, oczywiście zablokował wieki temu, i tak dalej.

      Po prawdzie wpisuję mu, Koryle znaczy, komęty ino sporadycznie i pod wpływem impulsu, drżąc przy tym pośladkami. Rozumiem Cię z tą sektą - jak tow. Lenin zauważył, czynnik ludzki jest najważniejszy i jedni się na followerów guru nadają, a drudzy nie. Naprawdę tak to widzę, że to jest tam najważniejszy czynnik, bo osobowość i ego naszego Savonaroli - przy wszystkich jego intelektualnych i stylistycznych zaletach - dominuje wszystkich w okolicy. W każdym razie się stara. Choć mimo to, wiąż wypowiada się tam przecie paru sensownych ludzi.

      Co do Anglików, to Cię dość łatwo rozumiem, sam kiedyś tak miałem, czytając różne "Londyniszcza" i "Zielone oczy" (ach ta moje szczenięca miłość do Rolling Stonesów!), ale w tym może być więcej sensu, niż nam się wydaje. Tym bardziej, że jest to trochę przecie kwestia terminologii.

      Ci "Anglicy" to przecie i pedały, i Merkuriany, i banksterzy i LIBERALIZM... Z handlarzami tkanin to on nieco przesadza, wyraźnie nie czując, że bez herezji, sportów, rzezi, orgii i temu podobnych zwykły (niezbyt intelektualny, nie to co my tutaj) człek po prostu by tej liberalnej rajskiej egzystencj nie wytrzymał, więc handlarz tkanin może na tym żerować i jakoś na to wpływać, ale przecież on tego wszystkiego nie generuje... (Sam to oczywiście wiesz, ale mówię dla świata.)

      Może czasem coś, ale na pewno nie wszystko. Tym bardziej, że to jest b. w sumie liberalne widzenie tych spraw, jako że przekonanie kogoś, by się wysadził w powietrze to nie jest prosta sprawa do zrobienia za pomocą liberalanych środków, no a sam pan handlarz tkanin także chyba ma jakieś życiowe cele - i dlaczego mamy przyjąć, że one całkiem nie są na miarę tego, co powoduje w ludziach chęć do wysadzania się samemu w powietrze?

      Z tym niekupowaniem jednak trochę nie przesadzasz? Chodzi o nieczytanie, czy o rodzaj ekonomicznego bojkotu, że spytam? Koryła ma swoje narowy, zgoda, i to takie, które ludzi pewnej klasy i pewnego typu cholernie wkurwiają, ale ma też sporo zalet. Na dle "życia intelektualnego" naszego bantustanu to jednak jest perła. Sam jego styl i forma to już coś. Albo weź jego zdolność wyczytywania różnych ukrytych sensów w szemranych źródłach!

      Pzdrwm

      Usuń
    2. Ze mnie wywalil to mnie nawet nie boli bo i tak rzadko tam komentuje a i bywalo w roznych miejscach wczesniej a poza tym ja sie o takie rzeczy nie obrazam-to bylaby dziecinada.Po prostu po fakcie przestudiowalem moja z nim dyskusje a takze kolejna ktora toczyl z kim innym i widze ze on jest kompletnie argumentoodporny a to mnie wkurza.Jakos czuje ze w zwiazku z tym juz sie wiele z jego ksiazek nie naucze-choc ze wzgledu na jego literacki styl pewnie sie w koncu zlamie i kupie ale zysk intelektualny dla mnie coraz mniejszy.

      "Ci "Anglicy" to przecie i pedały, i Merkuriany, i banksterzy i LIBERALIZM..."

      Jakby tak bylo to nie byloby tragedii ale szczerze mowiac nie sadze-jak ktos mu cos takiego w komentach sugeruje to dostaje bana.Obawiam sie ze wedlug niego "Anglicy" to po prostu Anglicy a to wedlug mnie choc narod to majacy swoje za uszami juz zwyczajne naginanie rzeczywistoscii ogromne UPROSZCZENIE.Obawiam sie ze Coryllus nam tu FALSZYWYWY obraz rzeczywistosci przedstawia-obraz barwny i pociagajacy a nawet blizszy prawdzie niz wizja mainstreamowa wiec mozna podziwiac a nawet tropic watki ale w zadnym wypadku NIE MOZNA ulec i dac sie OCZAROWAC.Bede z Toba szczery-jego wizja jest pewnie w jakis 90% prawdziwa ale nieprawdziwe 10% robi z niej wyrafinowana PULAPKE-czytac warto a nawet TRZEBA niemal slyszac kuszacy "syreni spiew" ale ulegac NIE MOZNA.

      Ja sie tylko zastanawiam czy on sam tak slepo wierzy w to co pisze czy tez zdaje sobie sprawe ze poza ekonomia jest cos jeszcze-niektore Twoje komenty z rozmow z nim zdaja sie sugerowac ze on rozumie wiecej niz pisze ale to by znaczylo ze on SWIADOMIE ZAWEZA swoim followersom horyzont myslowy przez ten swoj dogmatyzm.A to juz bylaby.....?

      Reasumujac czytac Jego bloga bede a i ksiazki calkiem mozliwe ze tez(choc tu pewny nie jestem)ale dac sie OCZAROWAC nie zamierzam.

      Piotr34

      Usuń
    3. ", no a sam pan handlarz tkanin także chyba ma jakieś życiowe cele - i dlaczego mamy przyjąć, że one całkiem nie są na miarę tego, co powoduje w ludziach chęć do wysadzania się samemu w powietrze?"

      Tu jak PODEJRZEWAM jest wlasnie clou tymczasem Coryllusowi to NIGDY do glowy nie przyjdzie i to wlasnie jest sedno sprawy.Jego myslenie(a moze tylko pisanie?)w kategoriach tylko i wylacznie ekonomii zwyczajnie go ogranicza DO BOLU(bolu ktory to JA odczuwam jak Jego czytam).

      Piotr34

      Usuń
    4. No to ja sie (spiepszyla mi sie klawiatura, nie bedzie okonkow) w sumie, na 90% (hle hle!) z Toba zgadzam. Ale jednak tez sadze, ze Anglicy to w duzej mierze po prostu Anglicy - i tak wlasnie powinno byc. Ku rozpaczy roznych mlodzienczych wielbicieli Rolling Stonesow, obecnie nieco podstarzalych, ktorzy nawet snili po angielsku, marzac o ucieczce z PRL do Ameryki... A do tego maja szkocka krew, co dziala w obie strony, ale wtedy dzialalo pro-angielsko.

      Zapomnielismy jeszcze o protestantyzmie. To sie wszystko miesza, ale czarownica nad tym kotlem jest chyba jednak angielski pedal z krolewskiego dworu o merkurianskim pochodzeniu. Itd.

      Swoja droga, widziales to: http://telok3.salon24.pl/622286,anglicy-i-niewolnictwo-jak-budowano-imperium

      Nie zeby jakos hiper-odkrywcze, ale slusznie gosc prawi o tej nauce jezyka. (Koryly to nigdy nie dotknelo - happy man! ;-)

      W sumie oczywiscie - gdybym nie byl przekonany, ze moje, ardreyiczne, spengleryczne, tygrysiczne, religijne i inne takie motywy bardziej ludzmi kieruja, niz liberalny handel tkaninami, to bym nic nie pisal nawet na takim blogasku, a Koryle uznal za kogos wyzszego, no bo ma wszystkie odpowiedzi, a ja nie.

      Jednak jest akurat odwrotnie i to raczej ja mam odpowiedzi, choc bark mi tego dogmatyzmu i zwiazanej z tym przebojowosci, wiec to wsyzstko jest - zgodnie z wymaganiami tej materii, jak sadze - o wiele bardziej mgliste i metafizyczne. Facet ma wielkie zalety, jak to wyczytywanie miedzy wierszami w glupich lub zalganych nieraz ksiazkach, ale, tusze, ja mam swoje, nie mniej warte. Nie kazdy jest domoroslym filozofem, ale tego co robi nasz Savonarola ja bym na pewno nie potrafil.

      Niech zyje bogactwo gatunkow! (Tez masz zamiar po przeczytaniu zostac panteista? ;-)

      Pzdrwm

      Usuń
  5. @ Amalryk

    Ejże! Pasjonujesz się schyłkiem Zachodu, a nie doceniasz pyzatem Zuzi?! Zuzi - POETKI? Zuzi, w której, niczym w soczewce... niczym w kropli wody...?!

    Gdyby nasza pyzata nie była POETKĄ, to interesująca byłaby co najwyżej jako tania wersja jakiegoś Teda Bundy - przede wszystkim ardreyicznie itd. To też nie byłoby byle co, ale przecież Zuzia jest fascynująca i zapłodniła np. mnie na lata!

    Wgryź się w Zusię, wsmakuj się, rozłóż ją na czynniki... Odrzuć wulgarną kryminologię - zajmij się SZTUKĄ i ofiarami z ludzi! Fas-cy-nu-ją-ca sprawa!

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń