tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post2158741057755432369..comments2024-02-05T01:56:48.619+01:00Comments on Wyższa Szkoła Taktu, Wdzięku i Elegancji "Szarżujący Bawół": To i owo (lato 2017)Unknownnoreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-27500616067834459802017-11-20T01:21:22.174+01:002017-11-20T01:21:22.174+01:00To ja dziękuję i zapewniam jest za co.
Nie czynię ...To ja dziękuję i zapewniam jest za co.<br />Nie czynię tego ze względu na kurtuazję lecz z głębokiej wewnętrznej potrzeby prosto z trzewi.<br />Jestem nieco zakłopotany Twoim osobistym wywodem, nie spodziewałem się i czuję się wyróżniony. Bloga czytywałem przed odkryciem TT w miarę regularnie, zawsze z przyjemnością i pewnością, że zdobędę ogląd na rozmaite sprawy z ciekawej perspektywy. Co do komentowania to zachowywałem powściągliwość przez wzgląd na świadomość moich ograniczeń z zakresu poruszanych tu mnogości tematów i pokładów wiedzy, podobnie jak u Coryllusa.<br />Jak mi się zdaje kiedyś już tutaj natknąłem się na wątek dotyczący "Betrayal of the Body" Alexandra Lowena, muszę popytać w bibliotekach albo może znajdę w necie. Choć moje doświadczenia związane z pytaniem o Spenglera, czy Ardreya spotykały się ze zdziwieniem, jakby chodziło o kruki albinosy. Po polsku tych autorów raczej nie uświadczysz w średnim mieście, może poproszę syna co to na Politechnice łódzkiej terminuje, bo z oryginałami w językach mi obcych zmierzyć się w moim wypadku niepodobna:-/<br /><br />Blog jest wartościowy, i choć narody nie klękają to jak mniemam ktopla drąży skałę. Pozdrwm Piotr ze Zgierza.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-47502360696423611262017-11-19T03:15:14.710+01:002017-11-19T03:15:14.710+01:00Nie masz pojęcia, jak mnie tym wyznaniem ucieszyłe...Nie masz pojęcia, jak mnie tym wyznaniem ucieszyłeś! Może te wszystkie lata pisania idiosynkratycznych błahostek (jak zdaje się sądzić ogromna większość Ludzkości) nie były całkiem na marne. Naprawdę uważam, że te sprawy są ogromnie ważne - nawet jeśli przyjmuje się wyższość, czy nawet jakąś "pierwotność" ducha/umysłu nad ciałem.<br /><br />("Gdyby tylko nie pisał tyle o sobie") Jaka była najważniejsza książka, taka która najwięcej zmieniła w moim życiu, i to na plusa? Nie Ardrey - ten gość, którego kocham i uważam, że ta jego lektura naprawdę mogłaby coś zmienić, gdyby była wzgl. powszechna i ze zrozumieniem - bo to było tylko INTELEKTUALNE, IDEOWE, POLITYCZNE rozświetlenie. Nie Spegler, choć wiadomo co o nim sądzę.<br /><br />Miałem dość potworne dzieciństwo, z wielu względów, i w młodości byłem potwornie wprost poharatany psychicznie. Powinienem dostać prezydencki order za to, ze teraz można mnie ew. określić mianem "wykolejeńca", nie obrażę się za bardzo, ale jestem psychicznie zdrowy jak koń skrzyżowany z rybą i rydzem. Pomogło mi w tym parę książek, plus oczywiście masa pracy nad sobą i bolesnych zetknięć z rzeczywistością, która, choć często paskudna i niesprawiedliwa, jednak coś tam mi dała, a ja umiałem ten feedback wykorzystać. No i książka najcenniejsza w mojej biografii to "Betrayal of the Body" Alexandra Lowena, która nawet chyba i jest po polsku.<br /><br />Połowa jej to niemal czysty New Age, gość na pewno nie nadaje się do nazwania go "prawicą", a jednak jest tam parę b. mądrych i przez nikogo nie podnoszonych spraw. Np. to, że siedząc cały czas w ciele, nie ma sposobu, żebyśmy naszym "duchem" (ach!) nie byli przez to ciało kształtowani i uwarunkowywani.<br /><br />Jedna z moich życiowych dewiz to, z Lowena właśnie: "Jesteśmy ciałem obdarzonym duchem, a nie wolnym duchem przywiązanym do trupa". Wielka myśl! (Swoją drogą jedna z myśli Ardreya z początku "African Genesis" wydaje mi się nieco powinowata, przynajmniej co do formy.<br /><br />To jest myśl, którą powinno się codziennie przeżuwać, aż stanie się oczywistością i zacznie działać. I tutaj także bicie brzydkich ludzi ma swoją rolę. Tylko trza pamiętać - to nie chodzi o jakieś obsesje dużych mięśni, czy inne anoreksje, odwrócone czy nie! Wręcz przeciwnie, a Lowen mówi o tym dobitniej, niż ja sam bym to powiedział.<br /><br />Może, wbrew niemu, tresowanie swego ciała ma jakieś miejsce w naszym optymalnym tygrysicznym programie, ale niewielkie. W każdym razie mniejsze, niż u dużej części użytkowników siłowni. Tym niemniej swoje ciało należy kochać (bez fetyszyzmu!) wyginać we wszystkie strony (żartuję, ale wiesz o co chodzi)! Dixi!<br /><br />Pozdrawiam czule i jeszcze raz dzięki!triariushttps://www.blogger.com/profile/16645215200704914937noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-17415275107151589272017-11-18T21:50:01.434+01:002017-11-18T21:50:01.434+01:00Ja Cię, nie kuś bo przyjadę i będziesz miał na gło...Ja Cię, nie kuś bo przyjadę i będziesz miał na głowie neofitę sztuk walki i zawziętego sku...syna ;-)<br />A na poważnie, to kiedyś napisałeś tekst (pewnie nie jeden)<br />o potrzebie wzięcia się za siebie pod kątem poprawienia siły i sylwetki. Myśl ta zasiana wykiełkowała i zaowocowała zapisaniem się w wakacje na siłownię, której poświęcam w tygodniu koło 14 godzin. jak już podciągnę formę, to pomyślę o praktycznym podejściu do szkolenia w dawaniu odporu wrogom cywilizacji rodem z bliskiego wschodu, tudzież rodzimemu lewactwu. Dzięki za inspiracje i zachętę, bardzo to doceniam.<br />Z wyrazami szacunku Piotr ze Zgierza na TT @AlarmisraPiotrAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-77563211192046459102017-11-12T00:00:37.631+01:002017-11-12T00:00:37.631+01:00Miód w serce! Akurat mam spore trudności ze zdobyc...Miód w serce! Akurat mam spore trudności ze zdobyciem partnerów i cholernie by mi na czymś takim zależało. Mam sporo fajnych rzeczy do udzielenia, nawet przy krótkiej nauce. Przyjeżdżaj! Do domu mógłbyś zawieść instruktarz, jak samemu trenować różne fajne rzeczy, bo daje się to w znacznym stopniu robić, i choć oglądanie czyjejś wkurzonej gęby jest niezastąpione, to nie musi być cały czas. 95% daje się trenować całkiem samemu, jak się wie co i jak. A co dopiero, kiedy np. masz siostrę, która może Ci machać przed twarzą itd. Przyjeżdżaj mówię!<br /><br />Pzdrwmtriariushttps://www.blogger.com/profile/16645215200704914937noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-86607201697882465342017-11-11T10:21:53.146+01:002017-11-11T10:21:53.146+01:00Ja bym chętnie, szanownego pana Piotra zaprosił w ...Ja bym chętnie, szanownego pana Piotra zaprosił w celu nauki opanowania podstaw samoobrony przed niewyżytymi różnej maści byczkami, ale warunków ku temu chwilowo nie posiadając, prędzej sam pofatygował bym się do Gdańska, aby temu politowania godnemu stanowi jakoś zaradzić.<br />Jednakże idea raz rzucona w przestrzeń nie umiera i zwykle rodzi rozmaite konsekwencje, co przynosi nadzieję, że w przyszłości zacny ten pomysł uda się wcielić w życie, pozdrowm. <br />Piotr P.( Zgierz)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-827795037286628532017-11-08T06:02:49.531+01:002017-11-08T06:02:49.531+01:00??Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-54921063120186310862017-09-18T17:36:50.249+02:002017-09-18T17:36:50.249+02:00Fęks! (Kim byśmy byli bez lizania się po jajach.)
...Fęks! (Kim byśmy byli bez lizania się po jajach.)<br /><br />Pzdrwmtriariushttps://www.blogger.com/profile/16645215200704914937noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-45201332047234801342017-09-17T17:13:21.868+02:002017-09-17T17:13:21.868+02:00Triari,
ja krótko tylko, na chwilę: dzięki Ci za ...Triari,<br /><br />ja krótko tylko, na chwilę: dzięki Ci za tego bloga. To wciąż potężna, ożywiająca umysłowa piguła, przy tym - ciekawa, różnorodna i barwna. No i jakże zapomnieć można o mnogości poruszonych tematów (nie można)!<br /><br />Proszę wybaczyć to - jak to niegdyś ktoś zdrożnie a zręcznie określił - lizanie po jajkach. Musiałem.<br /><br />PzdrwmLucanoreply@blogger.com