tag:blogger.com,1999:blog-284394782024-03-13T20:30:21.591+01:00Wyższa Szkoła Taktu, Wdzięku i Elegancji "Szarżujący Bawół"Bratem mi każda ludzka istota, o ile nie przyłożyła ręki do Postępu i Szczęścia Ludzkości. (Triarius the Tiger)Unknownnoreply@blogger.comBlogger1230125tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-58619531608561590122024-02-09T22:01:00.005+01:002024-02-09T22:09:41.002+01:00Na marginesie babskiego SWAT Teamu, co to się nie popisał...<p>... w jakichśtam globalnych mistrzostwach na te rzeczy, powiem coś, co od dawna ciśnie mi się na wargi... Tzw. "<b>Prawica</b>", krórej esencję i istotę wyrażnie stanowi subtelny <b>amalgamat głupoty i pedalstwa</b>, (dlaczego też bez przerwy bierze w dupę), śmieje się do rozpuku (i niech jej będzie na zdrowie!), ale jak zawsze, kompletnie nie rozumie sedna problemu. ("Jakiegoż to?", pytacie z wypiekami na buziach? Mówiliśmy już o tym nieraz - poszukajcie sobie! Jednak dla ułatwienia podpowiem: babski boks, babskie zapasy, babskie MMA, babskie wojsko, policjantki obwieszone artylerią... Starczy?)</p><p></p><p>A teraz, w nagrodę, żeście aż dotąd doczytali, podsumujemy to wszystko sobie w zgrabnym bonmocie:</p><p></p><p style="text-align: center;"><b><span style="font-size: medium;">Społeczeństwa, które już nie toleruja babską agresywność (co jest już wystarczająco złe!), ale po prostu ją promują, dowodzą, że są do szczętu zdegenerowane i jedyne dobre, jakie da się o nich powiedzieć, to że nie maja już przed sobą długiego życia.</span></b><br /></p><p><br />
<i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-79842968410556954662024-01-27T13:49:00.008+01:002024-01-27T23:10:42.105+01:00O gównie posypanym złotym pyłkiem i innych hiper-aktualnych sprawach<p>(Skoro ma być o hiper-aktualności, to, odbiegając nieco od naszego tematu, warto zauważyć, że z całkiem realnym prawdopodobieństwem dokładnie dziś możemy mieć początek wojny domowej w US of A. Byłoby to naprawdę epokowe wydarzenie, historyczna data, choć oczywiście "co się odwlecze" i nie musi być koniecznie dzisiaj. Ja bym po prostu postawił, gdyby płacili 4:1.)</p><p>A teraz pyłek... Co myślę o Tusku nie jest już chyba dla nikogo tajemnicą, jego wesoła trzódka też może jedynie budzić obrzydzenie i pogardę, tyle że i z "naszą" stroną jest nadzwyczaj marnie. PiS, przyjmując mocno na wyrost, że to jest jakoś "nasze", a w każdym razie bardziej "nasze" od tamtych, zachowuje się jak stado histerycznych bab i gorzej. "Jeszcze gorzej?!", powie ktoś, "co może być gorszego w polityce?!" I będzie miał masę racji, bo histeria w polityce to dno, ale jeszcze gorsze jest/byłoby nakręcanie histerii u maluczkich dla własnych, niezbyt czystych interesów. Nie wyrokuję, z którym mamy tu do czynienia, ale od zachwytu jestem daleki.</p><p>Kurak, wobec którego mam przeważnie masę zastrzeżeń, zadziałał jak należy, choć oczywiście to nie ta skala i możliwości. Dokładnie wymienił tych, którzy już się załapali na różne paragrafy, ich przestępstwa, numery paragrafów itd., oraz solennie zapewnił, że to całkiem możliwe, iź bekną. Dotychczas oczywiście żadnemu włos z głowy, ale oni właśnie z tą piękną tradycją skończyli, a ich szemrane rządy (oparte niemal wyłącznie na Unii i Berlinie, obu słabnących w oczach, dodam od siebie) nie będą długie.</p><p>Ja bym do tego dodał jak najczęstsze używanie określenia "Uśmiechnięta Polska Bez Podziałów", bo najgłupszy Leming widzi, że to nie to. ("Leming" powiedziałem, nie "Lewacki Hunwejbin", bo tych cieszy każda podłość i każde kłamstwo, tyle że ich wciąż jest mniej.) Natomiast śpiewanie ckliwych piosenek pod pierdlem i temuż podobne zachowania, jakbyśmy właśnie przegrali Powstanie Styczniowe i zaczęli nas wieszać, to albo bezjajowe pedalstwo, albo cyniczna prowokacja (!). Jak i większość PiSich zachowań.</p><p>No to może wrzućmy sobie poziom Meta i ustalmy, gdzie żyjemy i co tu się dzieje. Np. taka kwestia: istnieje jakaś, licząca się choćby potencjalnie i w najmniejszym stopniu, partia naprawdę polska? Mamy przecież "wolny kraj", parlament, politykę... Ach! Ja z przekonaniem twierdzę, że naprawdę polskiej partii nie ma, nigdy nie było, a widoki na jej powstanie są praktycznie żadne.</p><p>Platforma to łatwizna - partia niemiecko-brukselska. Cała ta błazeńska trzoda od Biedroniów po niedonoski od K*wina (z wyjątkiem Brauna, przed którym chylę czoła za ostatnie) to głupia ideologia, a Polskę mają albo w dupie, albo nawet bardzo im ona przeszkadza. ZSL to od zawsze wiadomo. Hołownia...? Nie każcie mi nawet tego sobie klarować! Nie jestem treserem niedźwiedzi, i to upośledzonych na umyśle! Tak się z człowiekiem robi, kiedy ogląda telewizje. Przykre to i obrzydliwe, ale cóź -<i> c'est la vie</i>.</p><p>PiS wreszcie? Dla mnie oni mają dokładnie trzy istotne zassługi czy zalety, reszta to w sumie fioritury. Jakie, wołacie z wypiekami na buziach? Już mówię:</p><p>1. Retoryka "patriotyczna" und, "prawicowa" że aż strach!</p><p>2. Nieprzyjęcie waluty ojro.</p><p>3. Nienawpuszczanie tu dotąd milionów muzułmańskich "uchodźców".</p><p>Teraz mój krótki komentarz do każdego z tych punktów...</p><p>Ad. 1 No to właśnie mamy tytułowy złoty pyłek! (Pozdrowienia dla Gustava Klimta, na którego temat to wiekopomne określenie przyszło mi wieki temu do głowy.) Retoryka Tusków tego świata to czyste, nieskażone gówno, ale czy przysypane cienką warstwą pyłku udającego złoto czyni je sympatyczniejszym? Dla co tępszych moich P.T. Czytelników wyjaśniam: pyłek to wypyszczane słowa, powstańcze piosneczki i machanie biało-czerwoną ("Święto NIEPODLEGŁOŚCI", my foot!), to pod nim to real, prawdziwe działania. Sami sobie to w wolnej chwili oceńcie, moi kochani P.T.!</p><p></p><p>Ad 2. Fajne to było, w sumie ta rzecz wywindowała PiS kiedyś do władzy, jednak... Po pierwsze Ukraińcy (i z całych sił pakowanie Polski w nienaszą wojnę, która nic nam nie da, natomiast łatwo może nas skończyć, tak jak skończyła Ukrainę, choć wam o tym nie mówią, lub o wiele jeszcze gorzej). Jednak z tym jest jeszcze gorzej, choć trudno sobie coś gorszego wyobrazić. Gdybym nie miał tego to powiedzenia, to bym tego tu nie pisał, bo nie jestem grafomanem, a wy płacić wolicie innym, lepszym.</p><p></p><p>Skoro partii polskiej nie ma, to jaką partią jest PiS? Jest oczywiście partią uczepioną amerykańskiego cycka i bardzo wrażliwą na niemal tysiącletnią wspólną historię różnych tam narodów i religii, z akcentem na jedną specjalną. Menory, mycki i te rzeczy. I to się cudnie zazębia, bo US of A też, wedle niektórych... W sumie PiS to zakamuflowany, ale radykalny GLOBALIZM! Z dwojga złego wolę już być szkopską kolonią, jak chcą Platfąsy, niż drugą Palestyną, czyli Polin, czy w jeszcze gorszej wersji Ukropolin... A ta sprawa w oczach nabiera szwungu, o jakim dwa lata temu - ba! pół roku temu! - nikt by nawet nie pomyślał.</p><p>Unia, powie ktoś, to Unia, a US of A i ich mocodawcy, to co innego. Że się nie zgodzę. Przykładem może być niedawna sprawa wiadomego rurociągu. Mocodawcy i ich przydupasy zza oceanu mają spore wpływy w Unii. Może nie używają ich tak często, ale kiedy tupną, albo coś mokrego wysadzą, Unia słucha i grzecznie robi. W końcu Niemcy są wciąż w pewnym sensie pod okupacją! Formalnie i mniej formalnie.</p><p>Już od dawna (żeby wreszcie dojść do pointy i do tej wartości dodanej, którą zaraz dodam do Skarbca Wiedzy Ludzkości, ach!) podejrzewam, iż nasz względny brak muzułmańskich "uchodźców" może się w dość niemiły sposób wiązać z planami zrobienia nam tutaj (Ukro)Polin. Każdy chyba rozumie - IM by to marnie pasowało. (Ad. 3) <b>Kilka dni temu naszła mnie jednak myśl - od czego natychmiast włosy zjeżyły mi się na tyłku i od tego czasu jąkam się i moczę w nocy - że także nasz szczęśliwy brak waluty ojro bez trudu dałby się wyjaśnić w ten sam sposób!</b> Po prostu nikt inny na to dotąd nie wpadł - mówię o waszych dziennikarskich autorytetach i innych mędrcach - a ja tak.</p><p></p><p>No pomyślcie tylko, moi rostomili P.T.! - czy tym tam (z całym szacunkiem!) od wieków sławnym specjalistom od giełd, piramid finansowych, lichwy i ogólnie finansów koniecznie musi zależeć na tym, żeby w ICH kraju była ta waluta, a rządził tym jakiś tam Europejski Centralny Bank gdzieśtam, zamiast żeby sobie tu sami...?! (Co z tego, że ta sama nacja?) No pomyślcie!</p><p>Żeby zakończyć na nieco mniej ponurą nutę, ponowne wpuszczę na arenę klaunów, grzecznościowo zwanych "polskimi politykami", i powiem - przykro mi, moj drogie ludzie, ale z moich trzech praktycznie jedynych, za to wielkich (dwóch z nich) zasług PiSu może nie zostało nic, albo jeszcze gorzej... Partii polskiej nie ma i nie będzie, choć niby po co by miała być, skoro Polska też już się zwija. Nie wiem, czy w (Ukro)Polin będą jeszcze jakieś partie ku zabawieniu głodnych Proli, czy, zgodnie z tym, co głosi Harrari, demokracja się skończyła, bo mamy AI, ale tak czy tak polskie to ci one nie będą. (Co najwyżej moherowi terroryści, jak w moim opowiadaniu o Icku.)<br /><br />
<i>triarius</i></p><p><i> </i></p>Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-2115135379643511962023-12-14T23:26:00.036+01:002023-12-15T00:49:09.715+01:00O spirytusie, politycznych wygłupach i całkiem innych rzeczach<p>Spirytus, jak wiadomo, lata sobie, ubi tylko vult, i bogowie nieśmiertelni jedynie wiedzą, dlaczego akurat naszła mnie ochota napisania o politycznych wygłupach. (Nawiasem: tytułowy spirytus mamy odhaczony, a z nim obowiązkowe nadgryzanie własnego ogona. Jacyśmy porządni, skrzętni, schludni und dobrze zorganizowani - prawda? Serce roście!)</p><p></p><p>Tak więc zacznę od tego, że naprawdę nie lubię, kiedy polityk się wygłupia. "A czemuż to?", spyta ten i ów. A dlategóż, że polityk powinien być trochę, czy nawet bardziej, jak ojciec. Wtedy to jest uczciwe, inaczej to poniekąd oszustwo! Jak porządny ojciec, czyli: poważny, szczerze zatroskany o los swoich ukochanych dziatek, potencjalnie nawet groźny - dla wrogów i nieposłusznych znaczy - a co najmniej surowy. Może być oczywiście dowcipny, elokwentny, bon vivant nawet. Pod kołdrę bym mu przesadnie nie zaglądał, choć zdecydowanie wolę (taki ze mnie moherowy dinozaur, przepraszam!) hetero, no i najlepiej żeby jednak miał kuśkę. (Choć nie musi jej wszystkim pokazywać, jak np. niedawna Merkela namiętnie pokazywała, to co tam do pokazywania miała.)</p><p>Wygłupy polityków bywają zaś, niestety, rozliczne... Choć nie bez racji można by twierdzić, że PRAWDZIWY polityk nie wygłupia się NIGDY, a przynajmniej nie świadomie i dobrowolnie... A to, co się wygłupia, i to tak chętnie, to POST-polityk. To wcale nie jest głupia myśl! W każdym razie dzisiaj za polityków robią właśnie POST-politycy! Praktycznie bez wyjątku. (Nawet mój kuzyn Trumpio nie jest od tego całkiem wolny, i pewnie bez tego po prostu nie miałby już cienia nawet szansy.)</p><p>Nie chce mi się tutaj przywoływać z pamięci niezliczonych wygłupów tego, co dziś uchodzi za polityków - a Jachir tego świata nie liczę nawet do tej marnej kategorii - jednak jedno takie coś wryło mi się w pamięć i, choć i bez tego facio miałby u mnie przechlapane, mocno wpłynęło na moją ocenę tego pana. Chodzi (oczywiście i Tygrysiści to wiedzą!) o żarcie PITów przez K*wina. Nie dość, że "wolnorynkowa" ideologiczna głupota, to jeszcze w błazeńskim sosie!</p><p>Tak się w ostatnich dniach dziwnie złożyło, że natrafiłem w sieci - na Bitchutach tego świata głównie - na masę treści na temat politycznych wygłupów właśnie. (Tylko bogowie nieśmiertelni wiedzą dlaczego właśnie teraz. Pewnie plamy na słońcu albo coś.) Jeden taki szczególnie - z reguły niegłupio gadający Rumun - wywodził, że coś, co akurat się zdarzyło, to przykład upadku współczesnej polityki, "bo polityk ma rozwiązywać problemy społeczne dla wspólnego dobra"... I więcej tego typu pierdołów prosto z Arystotelesa.</p><p></p><p>Z czym się zdecydowanie nie zgadzam! Polityka sensu stricto, to WYŁĄCZNIE walka o władzę! O jej zdobycie i utrzymanie. Chodzi w niej praktycznie wyłącznie o to, kto będzie decydował o losach innych, no i ile będzie miał tej władzy. Czy to pogląd cyniczny? Otóż, wbrew pozorom, nie sądzę! Jeśli władzę będzie miał (co oczywiście może być mnogie) ktoś porządny, to ktoś nieporządny mieć jej nie będzie. Już samo to!</p><p>Czy to może mało? Bismarck, który się znał i nie był głupi, rzekł był, że prawa nic nie znaczą, jeśli ich wykonawcy będą do dupy. I ludzie w ogóle zresztą. Gadki o konstytucjach na jednej kartce formatu A5 to robienie ludziom wody z mózgu, bo to naprawdę nie jest specjalnie ważna sprawa. Zacząć by trza od czegoś całkiem innego, choć mogę się zgodzić, że konstytucje lepsze są względnie krótkie, względnie proste, i do przeczytania ze zrozumieniem przez każdego powyżej 70 IQ.</p><p>No dobra, powie znowu ten namolny ktoś, ale ta twoja, panie T., definicja Polityki, taka sama przecie dobra, jak każda inna i każdego innego człeka. Z jednej strony racja, bo definicje to sprawa zasadniczo arbitralna, jednak nie do końca się zgadzam. Wiele rzeczy ma swoją, ogólnie przyjętą definicję, która jednak wyraźnie zawiera "zdrowe jądro", a do tego różne niezbyt z tym jądrem związane dodatki. Których mogłoby tam po prostu nie być. Lepiej im by było gdzie indziej!</p><p>I tak jest na przykład w naszym aktualnym przykładzie! "Zdrowe jądro" definicji pojęcia "Polityka", jej sedno i najważniejsza część, to właśnie WALKA O WŁADZĘ! Zaś "dobro wspólne", "rozwiązywanie ludzkich problemów" i takie różne, to nie Polityka, ino Administrowanie! Czy jak to tam nazwać - w każdym razie sprawy z tej parafii.</p><p>No i między innymi dlatego nie znoszę u polityków się wygłupiania, bo Polityka - ta prawdziwa, w tym moim wąskim sensie - to sprawa w sumie dość ponura, pełna cynizmu i brutalności. Nic na to nie poradzimy - może tego czasem być mniej, i oby, ale c'est la vie! I tak zawsze będzie, co najwyżej w mdlącym lewackim pseudo-humanitarnym sosie, co dla mnie jest jeszcze o wiele gorsze. Wygłupiający się, robiący z siebie błazna, albo nawet brata-łatę, podniecającego się Małyszami tego świata, to oszustwo i obrzydliwość.</p><p>Na razie było tylko wokół tematu, do którego nawet śmy się nie zbliżyli. Sorry! No to się zbliżę... Są rzeczy, które profani (a w polityce profanami prawie wszyscy śmiertelnicy, szczególnie na tzw. Prawicy, co jest smutne) mylą z politycznymi wygłupami, ale które są czymś całkiem innym - w istocie samą esencją polityki, nawet w tym szerokim sensie, z którym ja się, jak rzekłem, nie zgadzam. (Która to Polityka, szczególnie dzisiaj, tak czy tak polega głównie na słownym przelewaniu z pustego w próżne - od parlamentów po telewizje.)</p><p>Czy "Bostońska Herbatka" powiedzmy, w oryginale "Boston Tea Party", to był "wygłup"? Moim skromnym wprost przeciwnie! Choć zapewne spory procent typowych "Prawicowów" (Pospolita Odmiana Ogrodowa), nawet nie będący opłacanym przez Izrael, czy trzymany przez jakichś tropikalnych Pigmejów za short and curlies, powie że tak. "Gdzie różnica?", pytacie magna voce. Różnica w tym, że wygłup może ewentualnie dać różnym takim po telewizjach pretekst do gadania przez parę dni, po czym nie zostaje po tym nawet ślad. (Poza oczywiście śladem tego zjadania PITów w moim mózgu, ale ja jestem dość specjalny.) No a to drugie - co dla profana wygląda jak wygłup, a nim nie jest? Czy nawet jest jego zaprzeczeniem? Jak będzie z tym?<br /></p><p>Takie coś, to jest WYZWANIE! Wyzwanie wobec politycznej Władzy najczęściej. Jeśli zaś pojęciem Władzy obejmiemy także przesądy, tabu, mentalne zatory, psychiczne wygodnictwo i tchórzostwo - no to wtedy chyba po prostu jest to wyzwanie zawsze! Wyzwanie wobec jakichś nie-do-końca-oficjalnych pseudo-Elit, jakichś szemranych Kast, jakichś nie-naszych Grup, jakichś obcych Plemion, jakichś paskudnych Klas Społecznych... Robiących nam, na przykład, z życia piekło, udając przy tym, że w ogóle nie istnieją, a poza tym masło im się (jak mówią Anglicy) w buziuchnach nie stopi.<br /></p><p>Na granicy pomiędzy wygłupem i czymś właśnie takim, są demonstracje w rodzaju tej słynnej Rejtana, choć ja oczywiście, jako szczery patriota, widzę to jako o wiele bliższe temu drugiemu. Facet coś zaryzykował, czegoś bardzo konkretnego na nic nie chciał zaakceptować. To nie to, co zjadanie PITów! Czy, powiedzmy, wwożenie do Sejmu PR... Tego obecnego znaczy... Faceta w bagażniku. Co kiedyś robił poseł Braun, i co mi się podobało nie aż tyle bardziej od zjadania PITów.</p><p>Jednak są polityczne akcje - w odróżnieniu od jałowego bicia piany, robiącego dziś za politykę, kiedy za kulisami zgraja biurokratów dopina na ostatni guzik Piekło, w którym wszyscy mamy żyć, a i to do czasu - czasem nawet, o dziwo, w wykonaniu kogoś, kto kiedyś wygłupił się nawet jakimś politycznym wygłupem, przed którymi chylę czoła i które oklaskuję wszystkimi czterema kopytami! Akcje stające naprzeciw opresyjnej władzy, którą, i której ponure figlasy, wszyscy nauczyliśmy się już brać za dobrą monetę, za coś normalnego i niemal przyzwoitego...</p><p>Akcje rozwalające wygodne, intelektualnie mętne, kłamstwa, z którymi wytresowano nas żyć za pan brat... Akcje pokazujące, że Król jest nagi, a co gorsza jego nagość absolutnie nie nadaje się do pokazywania ludziom mającym choć odrobinę estetycznego smaku... Akcje prowokujące władzę - można wtedy dyskutować na ile już totalitarną, a na ile "zaledwie" marzacą o, własnym oczywiście, choćby jako marnych pachołków Prawdziwej Władzy, totalitaryźmie...</p><p><b>I takich akcji daj mi Panie Boże jak najwięcej! </b>I żeby były takie jak... Tu przerwał, choć róg trzymał. W nieszczęsnej Polsce i poza nią - w reszcie "Wolnego Świata"! (Teraz idę zmienić pieluchę, bo to ostatnie zawsze przyprawia mnie o niedotrzymanie moczu.)<br /></p><p></p><p>
<i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-60789678134999261312023-08-30T18:46:00.044+02:002023-08-31T11:09:42.519+02:00Znowu inwestujemy!<p>Włosy na dupie stanęły mi nagle na sztorc, a strumyk lodowatego potu spłynął pomiędzy moimi (wciąż niczego sobie, Drogie Panie)... Rozumiemy się, prawda? Nawet bez nadmiarowych słów?</p><p></p><p>"Dlaczego?", pyta jednak ktoś... No to odpowiadam: naszła mnie straszna myśl, że Armageddon może się jeszcze odwlec i ten syf, który mamy, jeszcze - nie daj Boziu! - potrwa pół roku... rok... DWA LATA?!?</p><p></p><p>No to pomyślałem ci ja - jakże słusznie! - że jednak trzeba by pomyśleć o przyszłości. W coś zainwestować... Na przykład. Domeny "a.com", "xxx.com" i "BreastImplants.com" są warte wiele milionów, no ale tu chodzi o to, żeby kupić tanio, sprzedać natomiast... Sami wiecie! (Z czego ja, w końcu zwykły, pospolity, zdawałoby się, goj, jestem taki cwany?!?)</p><p></p><p>Pokompinowałem ci ja chwilę i doszedłem, że następnym wielkim CZYMŚ (obok wody, kiełbas, toporów, konopnych lin i amunicji oczywiście) mogą być <b><u>nazwy dla punkowych zespołów</u></b>! No i od razu wymyśliłem kilka genialnych! Podam je wam, ludkowie moi rostomili, w hiper-artystycznej und zawoalowanej nieco formie. Dodajemy kontekst, podmalowujemy nieco tła...<br /></p><p></p><p>Wyobraźmy sobie zatem, że oto na miejskim (czy nawet wiejskim, czemu nie!) słupie, widzimy kartkę, a na niej kulfonami wykaligrafowane:</p><p> </p><p><span style="font-size: x-large;"><b>W piątek 13 b.m. w Osiedlowym Domu Kultury* </b><b>odbędzie się Wielki Festiwal Kapel Punkowych. Wystąpią: <span style="background-color: #fcff01;">Vaxxed</span>, <span style="background-color: #fcff01;">Eaters</span> (fuzja znanych kapel <span style="background-color: #fcff01;">Useful Eaters</span> i <span style="background-color: #fcff01;">Useless Eaters</span>), oraz <span style="background-color: #fcff01;">Zedonks</span>! Początek... Cena biletów...<br /></b></span></p><p> * To wariant miejski. W wariancie sielsko-ruralnym: "W miejscowej Remizie".<br /></p><p>A teraz serio. My sobie tutaj czasem snujemy żartobliwe opowieści, i fajnie, ale teraz proszę pamiętać: <b>POWYŻSZE NAZWY STAJĄ SIĘ NINIEJSZYM <u>ZASTRZEŻONE I OPATENTOWANE</u>, A JEŚLI KTOŚ MA NA JAKĄŚ APETYT, TO MUSI ZE MNĄ...!</b> A że w końcu nie-do-pomyślenia, żeby żaden punkowy zespół w tych wesołych czasach nie pragnął się nazywać "<b><span style="background-color: #fcff01;">VAXXED</span></b>"... Prawda? Czy "<b><span style="background-color: #fcff01;">Useless Eaters</span></b>"... Ach, będę ci ja bogaty! Niczym Solon, bo on też przecież cwanie...)<br /></p><p>(Swoją drogą dopiero jakąś godzinę temu dowiedziałem się, że takie coś jak "<b>zedonk</b>" istnieje, a nawet powiedzieli mi co to takiego. Nie ma to wprawdzie <b>bezpośredniego</b> związku z niczym absolutnie, ale słodkie, tośmy sobie wykorzystali. No a mniej-bezpośredni z pewnością ma, jak wszystko.)</p><p><i>triarius</i>
<br /><br />
P.S. <b>Pozwólcie pan</b>(ecz)<b>kom przyjść do mnie!</b> (A skoro już jesteśmy przy inwestycjach, to zwracam P.T. Publiczności uwagę, że genialny oskarowy scenariusz o Icku i Tzipie wciąż jest do nabycia! Wiem ci ja oczywiście, że Oskar to już dzisiaj, jak i Nobel, raczej wstyd, niż chluba, ale forsa jednak z tym pewna się wiąże i komuś może się przydać.)<br /></p>Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-71460388565789182792023-08-16T23:20:00.029+02:002023-11-09T00:52:04.662+01:00Terytorialność (plus bonus, jeśli będziecie grzeczni!)<p>Poniżej macie ładny przykład Terrytorialności. (Morada Kalifornia, ten piątek. Jakby to nie było jasne, to tutaj widać jak domowy pies, fakt że spory, przepędza z ogrodu dziką pumę.)<br /></p><p></p><p></p><p><br /><br />
<iframe frameborder="0" height="360" scrolling="no" src="https://www.bitchute.com/embed/MEAPCPSq4NU/" style="border: none;" width="640"></iframe>
<i> </i></p><p><i> </i></p><p> Jest już wprawdzie cholernie późno na czytanie mądrych książek (takich nie traktujących o... nie jesteśmy tu sami, ale chyba wiadomo), ale Ardreya naprawdę należało czytać! Facet staje się bardziej aktualny dosłownie z każdym dniem i, choć nie żyje od 43 lat, nie ma akurat dziś nikogo bardziej aktualnego! Terrytorialność, nawiasem, stwierdzono u dosłownie wszystkich zbadanych na tę okoliczność ssaków, takoż u większości zbadanych kręgowców. Tylko człowiek zamiast takich najbardziej podstawowych und wszechobecnych instynktów ma Merkele i Bidety, Franciszki i Mateusze...</p><p>Byliście grzeczni? No to obiecany bonus...</p><p><br />
<iframe frameborder="0" height="360" scrolling="no" src="https://www.bitchute.com/embed/Z7xqZpPkfCce/" style="border: none;" width="640"></iframe>
</p><p> </p><p>"O czym to?" - spyta ten i ów. Chodzi tu o to, że facio podający się za Bezpitula (no bo autentycznej Kobiety nikt na Zachodzie od dawna przecież nie oglądał, i na pewno nie tu by ich szukać!) pobił właśnie babskie (bezpitulne) rekordy w powerliftingu o ponad 200 kg. A przecież <b>Prawica (Pospolita Odmiana Ogrodowa Niskopienna)</b> już nie od dziś broni babskiego (bezpitulnego) sportu przed inwazją transów, ale my - Tygrysiści - wiemy lepiej, prawda?</p><p>Nie mamy nic przeciw kobietom czy dziewczynom zabawiającym się sportem (choć po prawdzie wolelibyśmy, żeby się nie okładały ku uciesze gawiedzi po ryjach, powerlifting też mogłyby sobie łaskawie darować, ale niech im tam!), rozumiemy, że bliska rodzina może się dziko podniecać występami ukochanej krewniaczki na powiatowych mistrzostwach, ale robienie z babskiego (bezpitulnego) sportu sprawy wielkiej, narodowej, i wielka forsa wokół tego, ma się tak do Prawicowości, i po prostu do zdrowego rozsądku, jak przysłowiowa pięść do nosa! (Żeby już nie szukać oryginalniejszych porównań.)<br /></p><p>"Dlaczego?" - spyta Niewierny Tomasz, albo po prostu ktoś przygłupi. A dlatego, mój słodki człeku, że jeśli i<b>m mniej taki ktoś jest kobietą, tym ma lepsze wyniki i większe szanse na zwycięstwo</b>, to to jest po prostu chore! (Nie mówcie mi, że K*win głosi to samo! Wiem i jakoś to przeżyję. Czasem i K*win ma rację. Tusk też zresztą.) Nic kobietom nie ujmując, to naprawdę, jak się pomyśli, paranoja, żeby były nagrody za to, że ktoś jest mniej tym, czym niby jest i być powinien... To, że kiedy mężczyźni byli mężczyznami, nikt normalny i hetero by na taką babę z tarką na brzuchu nawet nie spojrzał, nie jest tu nawet najważniejsze... Choć przecież ważne. Najważniejsze jest... Co? - Mądrasiński!<br /></p><p>Nie wiesz? Najważniejsze jest, mój chłopcze, to że tutaj nawet ma pewien sens lewackie "what is a woman?" Nie da się ukryć, że Kobiecość (tak jak i Męskość) to nie jest sprawa całkiem zerojedynkowa - można być mniej lub bardziej męskim, mniej lub bardziej kobiecym. Procentowo. Prawda?</p><p>Dla Lewizny (w tym Leberałów!) facet tym lepszy, im bardziej kobiecy, baba - im bardziej męska. My tego lewackiego świra oczywiście nie mamy. (Ja zresztą, tytułem dygresji, dość nawet lubię męskie kobiety, byle w miarę. Takie, jak choćby ta Pearl, która przecudne niszczy Feminizm i to coś, co dziś, w epoce Cuchnącego Trupem Upadku Zachodu, robi za "Kobietę". Zresztą to była półprofesjonalna siatkarka, co widać. Tu poniżej to właśnie ona, jakby ktoś chciał sobie zobaczyć.)</p><p><br />
<iframe frameborder="0" height="360" scrolling="no" src="https://www.bitchute.com/embed/A1wVhRn_ZHE/" style="border: none;" width="640"></iframe>
</p><p> </p><p>Jednak, że wrócę do ostatniego wątku, bokserki, maratonistki, powerlifterki i ogromna większość tej fauny, co ona odnosi w podobnego typu babskich (bezpitulnych) sportach sukcesy, to już drobna przesada i nikt, kto by się wciąż jeszcze dobrowolnie i za darmo na macaną randkę z Transem nie umówił (Transfomob jeden!) tym się nie zachwyci. Zupa, wyszywanie ornatów, karmienie piersią... Te rzeczy mi proszę - nie rzucanie młotem czy okładanie drug druga po mordach! (Kulą rzucać możecie, bo to było i za mojej młodości.)</p><p>Zresztą trochę teraz żartowałem, bo nie to jest tutaj, jako się rzekło, najważniejsze, czym powinnyście, Moje Drogie Białogłowy und Bezpitule, rzucać! Rzucajcie sobie czym chcecie, bardzo cenię osobistą wolność, tylko niech nikt nie wmawia nam, że to jest Wielka Narodowa, albo nawet Wielka Intergalaktyczna Sprawa! Wyszywanie ornatów jest taką, karmienie piersią takoż - tamto nie!) </p><p>Zaś najważniejsze jest w tej sprawie to, że tutaj nie ma ścisłych kryteriów, co Kobietą jeszcze jest, a co już nie? Co kogo obchodzi, jakie geny ma ew. taka powiedzmy Środa, Victoria Nuland, czy Nasza Noblistka? Jeśli TO ma być 100% Kobiety, no to sorry, ale musimy sobie wszystko od początku przewartościować, i, niczym Adam w Raju źwierzęta - wszystko sobie od nowa ponazywać!<br /></p><p>Dixi! <br /></p><p><i>triarius</i>
<br /><br />
P.S. Teraz wychodzimy pojedynczo. Uważać na ogony!
</p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-33308482604594944972023-07-27T13:06:00.014+02:002023-07-28T20:53:43.357+02:00Napoleon, transy i złote kible<p>(Że coś napiszę, bo Gugiel, o dziwo, twierdzi, że wciąż mam masę gości z różnych przedziwnie egzotycznych krajów. Którzy z zapałem studiują moje dawne, faktycznie o wiele ambitniejsze, kawałki. Całkiem tego nie pojmuję, ale niech Guglowi będzie. To poniższe to dla Was Moje Kochane Egzotyczne Ludzie!)</p><p></p><p>Zawsze mnie dziwi (i lekko wkurwia, bom choleryk), jak jakiś szeroko pojęty "nasz" zwalcza transową propagandę (pyskiem oczywiście, że się smutno zaśmieję) różnymi pokrętnymi argumenty, a nigdy im nie powie: "Tak? Liczy się czym się czujesz, a nie jakie masze geny i miednicę? No to ja się czuję Napoleonem Bonaparte i dawać mi tu złoty kibel!"</p><p></p><p>No to dwa wyjaśnienia dla mniej na bieżąco będących... 1. Miednica, w sensie <i>pelvis</i>, jest, z tego co kojarzę, jedyną kością u człeka, różną ze wzgl. na płeć. 2. W Wesołej Anglii faktycznie ostatnio w szkole urządzili w szkolnym kiblu kuwetę dla ucznia, co się nagle poczuł kotem. (Czego, mimo chęci, nie potrafię całkiem i bez reszty potępić, bo koty uwielbiam. Ten świr miał przynajmniej niezły gust to źwierząt. Ale że to świr, to nie ulega cienia wątpliwości, a to tam w tej szkole to nawet do potęgi. Jeden z tysięcy bolszewickich cyrków w których mniej lub bardziej chętnie uczestniczymy. Cóż, definicję Totalitaryzmu podaną przez Joachima Festa można dzisiaj, i należy, udoskonalić. Wiecie jak Młodzi Tygrysiści? Chyba, że uznamy, iż to już nie Totalitaryzm, tylko coś o wiele gorszego.)</p><p>No to złoty kibel mamy odhaczony, Napka też, a co do transów, to ja się nawet mogę zgodzić, że facio uważający się za kobietę, to nie jest prawdziwy mężczyzna, takoż baba uważająca się za chłopa. Tyle takiemu np. faciowi do bycia <i>nastojaszczą</i> babą jeszcze bardzo, ale to bardzo daleko. W istocie nie zbliżył się nawet do tego wzniosłego celu o włos. (Mówimy o grubości włosa, nie o długości! I o włosach blond, bo te są najcieńsze. Wiedziałeś Mądrasiński?)</p><p></p><p>Teraz, specjalnie dla tych, co dotąd doczytali i jeszcze pełni ciekawości, zdradzę wielką tajemnicę... Otóż (tytułem drobnego wstępu) powiem ci ja, że przez te lata co pewien czas ktoś mnie nagabywał o mój idealny ustój i jakbym ja urządził własne państwo. Broniłem się przed tym rękami i nogami, bo przecież głoszę, że "Utopizm to główna cecha i znak rozpoznawczy Lewizny" (co jest absolutną prawdą, wężykiem!), więc gdybym tak na szybko zaczął o tych rzeczach mówić, wyszłoby, że sam siebie gwałcę i sobie przeczę (a przecież nie jestem Politykiem, prawda?).</p><p>Jednak miłość do Utopii to jedno, a poglądy na temat lepszych od obecnych praw i urządzenia różnych instytucji to nie całkiem to samo. (Zgoda panno Napieska?) Platonem ci ja być nie chcę, ale ew. mogę być Solonem. No więc dziś trochę, <i>excusez le mot</i>, posolonizuję, czym tuszę, uraduję połowę Globu - tę mądrą, co mnie, wedle Gugla, czyta.<br /></p><p>Uwaga, zaczynam! Płci są w zasadzie dwie (plus cała masa zaburzeń psychicznych) - zgoda - ale w życiu społecznym jakoś jednak trzeba zakwalifikować tych, co się do własnej płci nie przyznają i z nią nie utożsamiają. Kiedyś można to było ignorować, bo to były bardzo rzadkie przypadki, może jakaś część nawet tak i czuła, ale się z tym nie ujawniała, jednak to było pomijalne. Dzisiaj, nie wnikając w przyczyny und mechanizmy, bo to nie na krótki odręczny blogaskowy tekst, jest tego tyle, że owe zjawisko pcha się przed oczy, domagając się <i>magna voce</i>, rozwiązania. </p><p> (Swoją drogą tak mi ostatnio chodzi po głowie myśl, że może każda późna czy kończąca się Cywilizacja musi mieć eunuchów, no to właśnie mamy. Zresztą eunuchy były i u dość prymitywnych ludów także - np. jazda na koniu na oklep jako specyficzna terapia i te rzeczy, tylko że my teraz nie o tym. Teraz zaś mamy nawet i babskie eunuchy, co chyba nie jest bardzo typowe, ale w końcu Faust to nie pierwsza z brzegu Cywilizacja <span style="color: #2b00fe;">i gwałcenie Matki Natury ma w genach!</span>)</p><p>No więc w moim idealnym państwie byłyby - SPOŁECZNIE I PRAWNIE - (aż) trzy płci: chłop, baba i ni-to-ni-owo. Każda miałaby swoje obowiązki i prawa - myśl, że chłop i baba muszą mieć wszystko tak samo, jest mi do szpiku kości wstrętna i widzę w niej to ziarno, z którego mamy to, co mamy. I (co sprowadza się do tego samego, jak pomyśleć) ogromny triumf rozpasanej Biurokracji nad Życiem, Biologią i Wolnością nieszczęsnego Prola.</p><p>Tak jak w mrocznych latach PRL mówiło się: "wywalili go z Partii, ale my go nie przyjmujemy do Bezpartyjnych", tak samo być Kobietą czy być Mężczyzną, to zaszczyt i nie naprawdę każdy na niego zasługuje! Na pewno nie ktoś, kto się nie poczuwa! To coś, jak wpychanie orderów przez Dudusia takim, co je z łaski przyjmą, ale potem plują jadem, śmiechem po Tefałenach... Sami wiecie!<br /></p><p>Miliarderów i inne ciężkie przypadki zostawimy sobie na inny czas, bo to także w moim idealnym ustroju nie byłoby tak urządzone, jak obecnie. Ale na razie macie kible, Napka i transów. Wgryźcie się, przetrawcie, a będziecie zdrowy kawał bliżej do Tygrysicznego Nieba i sporo dalej od tego tutaj... (Na to nie ma nawet adekwatnych określeń, już nie mówiąc cenzuralnych! Co za czasy!)<br /></p><p>
<i>triarius</i>
<br /><br />
P.S. Wychodzimy pojedynczo. Uważać na ogony i podejrzane mordy!
</p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-40790967645166286822023-03-16T16:17:00.008+01:002023-03-16T17:27:34.447+01:00I lewackim rozumieniu słowa "Prawda" v2.0<p>Obejrzałem ci ja fragment videja, gdzie niejaka Środa nawija na temat braku różnic między chłopem i babą, z tym, że baba jest pod każdym względem (rzekomo) lepsza. Są pierdoły po prostu nie do uwierzenia - wiele z tego, co opowiada Lewizna jakoś tam się prosi o chwilę przemyślenia, aby w miarę skutecznie dać odpór - tutaj absolutnie nic takiego! (Co dałoby się sensownie robić z Lewizną i jej argumentami to raczej my tutaj już wiemy, ale na pewno WSZELKA dyskusja to już ich sukces i nasza porażka Z ZAŁOŻENIA. Ludzki język i ludzki umysł potrafi bardzo łatwo tworzyć niesamowite pierdoły, a precyzyjnie znaleźć w nich błąd jest często o wiele trudniej. Nie mówiąc już o tym, że przekonywanie Lewaka nie rokuje sukcesu i nie ma cienia sensu.)</p><p></p><p>W każdym razie owa Środa zapłodniła mnie (hłe hłe!) do doszlifowania tego, com kiedyś napisał na temat Lewackiego rozumienia Prawdy. Tamto było, i jest, całkiem dobre, ale oto idealna i ostateczna wersja:</p><p></p><p><b><span style="font-size: large;">Dla Lewizny "Prawda" to po prostu to, czego nikt za jakiś czas (najpóźniej po ich całkowitym zwycięstwie) nie ośmieli się kwestionować. "Prawda" (a także "Fakty", jeśli rozmawiamy Tygrysiczno-Szpęglerycznym językiem) w normalnym zdrowym rozumieniu dla Lewizny NIE MA NAJMNIEJSZEGO ZNACZENIA i raczej nawet nie istnieje.<br /></span></b></p><p></p><p>Zrozumta to ludzie, do kurwy nędzy! Przekonywanie Lewizny, jako się rzekło, nie ma sensu i od razu jest Lewizny sukcesem, a wszelkie "Fantastyczne Zwycięstwa w Dyskusji", "Znokautował Ją Argumentem...", itd. itd., to namacalny dowód, że Lewizna poczyniła już spustoszenie w umysłach i psychice dzisiejszej tzw. "Prawicy". (Że nie wspomnę już o "metodach walki", hłe hłe!)<br /></p><p></p><p>Sam fakt, że Środy tego świata mogą takie pierdoły publicznie wygadywać i nie tylko nie grozi im kaftan, ale one po prostu z tego, na nasz koszt, żyją (choć co to za życie takiej Środy!), dobitnie pokazuje, gdzie się znaleźliśmy.<br /><br />
<i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-59626319781915097022023-02-02T20:39:00.003+01:002023-02-03T13:14:56.589+01:00O Przyjaźni<p>W pokracznych czasach Harrarich, Morawieckich i Bidenów mówienie o czymś takim, jak "Przyjaźń", musi się wydawać anachronicznym absurdem, ale ja chcę być anachroniczny, bo się brzydzę, a piszę to w końcu tylko dla siebie. A więc definicja:</p><p></p><p><span style="font-size: large;">Przyjaciel to ktoś, dla którego twoje dobro jest ważniejsze, niż jego własna wygoda czy błahe przyjemnostki, i oczywiście przynajmniej powinno być <i>vice versa</i>. Tylko tyle i aż tyle! (To samo dotyczy dobrych rodziców czy opiekunów, niestety tutaj bez <i>vice versa</i>.)</span><br /><br />
<i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-77789485815163339352023-01-17T22:00:00.015+01:002023-01-23T14:15:43.983+01:00Ogłoszenia parafialne (zima 2022/2023)<p>Zwalczanie globalnego bolszewizmu przy pomocy niszowego blogasa okazało się marzeniem ściętej głowy, a różne prywatne cele, co je miałem w związku z powyższym blokiem, albo zostały ładnie zrealizowane, albo też okazały się tym, cośmy sobie przed chwilą wpomnieli. W związku z tym ten blogasek w mojej prywatnej opinii już właściwie nie istnieje, ale - o dziwo! - Gugiel pokazuje sporo odwiedzin, nawet jakby więcej, niż w czasach, kiedy byliśmy celebrytą (choć żadnych komętów, to się akutat zmieniło na niekorzyść), i to z tak egzotycznych krajów, jak niedawno Franca, a ostatnio Szwecja i Kandada...</p><p></p><p>Jednak czasem sobie coś tutaj wiązką elektronów z przyzwyczajenia i ataku czarnego podniebienia skrobnę, więc może spróbujemy coś, poza zasięgiem tych tam, co kiedyś było normalne i oczywiste, a teraz... Ech! A więc Ogłoszenia parafialne:</p><p> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgY3Jy5U9cUAidxLs1-6QKXa5IZWVIx-I2sYLjgdnJf2EyZ4v63YSlhHYBEUaSyQDRcDFckwq_ozH-POEwfbHv92PUW-wrWw04u-DJPkbe3OTpvhMVoqOg5A9fwuEY4VV1yV2IkF3a_gmDJLD24R3yxmK2mxy-C6gtKKMCbhlaXskTeksLdXjo/s500/busting%20anti-vax.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="333" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgY3Jy5U9cUAidxLs1-6QKXa5IZWVIx-I2sYLjgdnJf2EyZ4v63YSlhHYBEUaSyQDRcDFckwq_ozH-POEwfbHv92PUW-wrWw04u-DJPkbe3OTpvhMVoqOg5A9fwuEY4VV1yV2IkF3a_gmDJLD24R3yxmK2mxy-C6gtKKMCbhlaXskTeksLdXjo/s320/busting%20anti-vax.jpg" width="213" /></a></p>To co tu po lewej widzicie, to okładka bardzo popularnej ostatnio - jak na naszą stronę, a nie wprost przeciwnie - książki udającej satyrę na niedoszczepów i kowidosceptyków, a w rzeczywistości odwrotnie.<p></p><p>Pozwoliłem sobie ukraść z Amazona jej okładkę - prawda, że śliczna ta budionnówka z cynfolii? - bo skontaktowałem się z autorem (bardzo sympatyczny gość) i z rodzimym (prawicowym jak cholera) wydawnictwem i zamierzam, o ile wydawnictwo zapewni produkcję i promocję, bo ja już się w samodzielne wydawanie książek raczenie nie będę bawił, ją przetłumaczyć i wydać po polsku.</p><p></p><p>Po co ja wam to ludzie mówię? Bo moglibyście sobie ostrzyli zęby, rozpowiadali szeroko itd., a jeśli ktoś tak łaskawy, to może by wyraził entuzjazm i poparcie - np. tutaj w komęcie. W razie czego pokazałbym to, jeśli trochę tego będzie, temu wydawnictwu, no a poza tym dodałoby mi to motywacji.</p><p></p><p></p><p></p><p></p><p>I to by na razie było na tyle, pozdrawiam wszystkich czule.<br /></p><p><i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-84374743380661123042023-01-11T01:33:00.005+01:002023-05-26T22:54:56.269+02:00Bolszewizm od jeszcze innej strony<p>O Bolszewiźmie mówiliśmy tu sobie ostatnio całkiem sporo - bo i też nie ma dziś bardziej nabrzmiałego aktualnością tematu! - ale nigdy za wiele zgrabnych sformułowań jego definicji! Oto kolejna, która nawiasem bardzo mi się samemu podoba...</p><p></p><p><b><span style="font-size: medium;"><span style="background-color: #fcff01;">Idea Bolszewizmu polega na tym, by stworzyć piekło, a potem pozwolić przeżyć i ew. zostawić potomstwo tylko tym, którzy się do niego grzecznie przystosują. (Śpiewy chóralne, pochody, machanie adekwatną flagą, nowomowa, przekraczanie norm, donosy, <span style="color: #073763;">kowidowe "maseczki" i wyszczepki</span>, itd, itd.) Najdalej po paru pokoleniach ci nieszczęśnicy nie będą już zdolni do życia w żadnym innym środowisku, koszmar w którym przyszło im żyć zaczną uważać za coś oczywistego i normalnego...</span> Zaś Elita, czyli P.T. Bolszewicy, którzy im to piekło stworzyli i pilnują, by nie pojawiły się w nim luzy i szczeliny, naprawdę staną się wreszcie Demiurgami Nowej Ludzkości (ach!), o co większości <i>nastojaszczic</i>h świrów zawsze od wieków chodziło. W każdym razie tym świrom od Uszczęśliwiania Ludzkości. <i>Dixi!</i></span></b><br /><br />
<i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-39042783419431460022023-01-07T22:45:00.039+01:002023-01-07T23:49:35.903+01:00O Narcyźmie<p>Jeśli czegoś mnie moje długie życie nauczyło, to tego, że ludzie są trzech rodzajów. Oto ich prywatne religie:<br /></p><p></p><p>1. "Ach, nażreć się, skorzystać z kibla, a po krótkiej przerwie to samo od nowa. I tak do samego końca. No a, jeśli się da, dobrze by było także powalczyć o to, żeby kibel był ze szczerego złota, czyli forsa, forsa, kochana forsa! Korporacja i Bill Gates!" Tych jest wciąż oczywiście najwięcej, choć już za siedem latek... Jeśli wierzyć Szwabowi i Spółce.<br /></p><p>2. "Ach, uczynić mi ten świat lepszym!" (Mniej lub bardziej szczerze.) Czyli niemal bez wyjątku - albo naiwne, sentymentalne pensjonarki płci obo... Nie, zaraz... Ile tam ich teraz mamy? Ale nierzadko po prostu cyniczni oszuści, żerujący na tamtych, a pośrednio niestety i na nas. Ta kategoria też całkiem liczna, choć większość na szczęście nic w tej kopniętej sprawie nie robi, więc można ich traktować wzgl. pobłażliwie. Bill Gates i Korporacja? I tutaj też? A jakże! Bo są w tej grupie dość wprawdzie nieliczni, ale paskudnie szkodliwi - fanatyczne świry z możliwościami. Taki Trocki, taki Gates... I niemal cała w sumie ta zgraja, o której wspaniałych osiągnięciach w Uszczęśliwianiu Ludzkości uczyliście się w szkole. Taka jest smutna prawda, moje ludzie!<br /></p><p>3. "Ach, niechbym to ja był tą lepszą, jaśniejszą częścią świata!" Tych jest mało, i jak każdej autentycznej mniejszości wszyscy ich nienawidzą. Nazywani są "Narcyzami", "Narcystami"... ("Narciarze to co innego, "Narkomani" też.) I jest im na wszelkie sposoby wymyślane. Ta tradycja ciągnie się już od greckiej Starożytności (ale też starożytni Grecy to były przecież pedały, może trochę mniej denne, niż te obecne, ale za to więcej). Arystokratyczna etyka po prostu - niezależnie od pochodzenia. Prawdziwa, nie wersalski zapał do podawania @#$% Monarsze Nocnika i Własnej Żony Na Srebrnej Tacy!</p><p></p><p>Zgadnijcie może która postawa mnie - waszemu ukochanemu Guru - się najbardziej podoba, a które wcale nie?<br /><br />
<i>triarius</i>
<br /><br />
P.S. 1 Teraz szybko chowamy zeszyty, piórniki i co tam jeszcze. Galopem opróżniamy salę, bo zaraz tutaj przychodzi Fan Club Zenka Martyniuka. I jak zawsze - pojedynczo i uważać, do kurwy nędzy, na ogony, bo już były wpadki</p><p>P.S. 2 No dobra Mądrasiński, dawno nie zadałeś takiego mądrego pytania, więc ci odpowiem... "Co będzie, jeśli od czyjejś postawy <i>Numero 3</i> ten świat stanie się autentycznie nieco lepszy?" Pozwól, że achowowam raczej sceptycyzm wobec takiej możliwości, ale jeśli by, to czemu nie? Gdyby świat stał się nieco choćby mniej podły - w to mi graj! Chodzi o to idiotyczne chciejstwo, nie o to, by ten wszawy Padół Łez stał się nieco milszy dla zbłąkanego w nim wędrowca. Tylko że to akurat żaden sensowny cel i sens życia dla takiego chłopca, jak ty. Chodzi o to, żeby ludzie nie marnowali życia na durne rojenia, skutkiem tego są cwanie wykorzystywani przez cynicznych macherów bez sumienia. Tyle rozumiesz? Choć niby tępienie swołoczy... Ale na dłuższą metę świat zawsze pozostanie wszawy, nie ma na to rady. OK, a teraz spływaj, bo Zenek!<br /></p>Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-6182432056640743022022-12-02T12:07:00.016+01:002023-01-13T21:50:56.692+01:00Niewyszczepieni padają jak muchy<p></p><p>Z prasy: <span style="font-family: courier;"> </span></p><p></p><blockquote><span style="font-family: courier;">Niewyszczepieni padają jak muchy! Na przykład wczoraj
o godzinie 16:10 pod Gronowem Elbląskim zderzył się pociąg osobowy z
towarowym. Zginęło 31 osób, 40 jest rannych, z czego 8 w stanie
krytycznym. Niemal połowa była niewyszczepiona. Prokuratura stara się
dojść, dlaczego Józef S., odpowiedzialny za przełożenie zwrotnicy, nie
uczynił tego, co doprowadziło do katastrofy. Rozpatrywane hipotezy
obejmują wylew oraz sobotnią powtórkę programu "Rolnik szuka żony".</span></blockquote><p></p><blockquote><p><span style="font-family: courier;">Także wczoraj około godziny 12:30, na Stefana J., mieszającego wapno na budowie apartamentowca w Lesiowie koło Radomia, z nieznanych przyczyn przewrócił się dźwig. Mężczyzna zginął na miejscu. Był niewyszczepiony. Prokuratura bada zdarzenie.</span></p></blockquote><p></p><p>Powyższe to nie są autentyczne doniesienia prasowe, choć nie wykluczam, że bardzo podobne już się w prasie pojawiają. (Nie mam z nią kontaktu, zbyt się brzydzę, bez urazy! Z telewizją czy radiem zresztą też nie.) Jeżeli jeszcze nie, jeżeli Brać Dziennikarska jeszcze na tę formę przekazu nie wpadła, to nieśmiało podsuwam jej powyższą błyskotliwą ideę. Waadzy na pewno się to spodoba, co szybko da odczuć na koncie - a o to przecież chodzi!</p><p>Jak w nieruchomościach liczą się tylko trzy rzeczy: lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja, tak w prasie liczy się niemal tylko: tytuł, tytul, tytuł. Reszty głupek z lewa czy "z prawa" i tak nie czyta, a jakby czytał, to by nie zrozumiał.<br /></p><p>
<i>triarius</i></p><p>P.S. A gdyby się ktoś dziwił, że taki esteta jak Pan T., używa obrzydliwych słów w rodzaju "wyszczepienie", to hardo odpowiem, że uwielbiam to słowo z języka gminnych zootechników! Bo? Bo w pełni pokazuje z kim mamy przyjemność. W nieszczęsnej Polsce, w niemal równie nieszczęsnej Europie, i niestety na świecie.<i><br /></i></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-82252518571093624232022-11-29T13:32:00.034+01:002022-11-29T16:33:47.521+01:00O starości i paru innych sprawach<p><span style="font-size: medium;">Sorry, ale <b>jeśli ktoś do późnego wieku nie wyrósł z "Solidarności"</b> i/lub wszystkich tych oświedeniowo-leberalno-lewicowych bredni, jak to Szczęście Ludzkości czycha tuż za rogiem, tylko na odmianę trzeba do ludzi ze słodyczą, a nie jak zawsze dotąd, a do tego jeszcze jeśli taki ktoś wymądrza się na polityczne tematy, to <b>na nagrobku powinien mieć napisane "Idiota"</b>.</span></p><p>Także i w słusznej sprawie, jak widać na załączonym obrazku, "słuszność" sama w sobie po prostu nie gra. <span style="color: #2b00fe;">(Choć przekonanie o własnej słuszności tak, ale i najgorsze szuje mają takie właśnie przekonanie, nie widać? <span style="color: #800180;">Zresztą NLP, nie bez podstaw, twierdzi, że człek ZAWSZE jest przekonany o własnej słuszności.</span>)</span>. "Prawda" może czasem co najwyżej indywidualnego człowieka wyzwolić z kłamstwa, <span style="color: #cc0000;">ale już nie od przemocy</span>, a w w szeroko pojętej polityce <b>liczy się tylko</b>, lub niemal tylko, <b>szeroko pojęta SIŁA</b> (w tym inteligencja; instynkty; organizacja; morale, nie mylić z moralnością; także niestety zasoby).<br /></p><p>(Zapłodniło mnie do napisania tego coś, com właśnie przeczytał w sieci - w 70% niby zresztą słuszne i niegłupie, tyle że właśnie oddychające tym pedalskim chciejstwem i wyniesionymi z telewizora, szkoły, oraz od innych naiwniaków kłamstwami.</p><p>
<i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-55248899034044127382022-09-23T11:00:00.003+02:002022-09-23T11:00:26.922+02:00O śmiechu<p></p><p><span style="font-family: helvetica;">Czy tylko Bergsonowi wolno pisać o śmiechu? Nie, nie ma na to zgody! No to tutaj trzy głupotki z nim związane, które przyszły mi dziś do głowy pomiędzy przebudzeniem i śniadaniem. (Dlaczego akurat o śmiechu? Nie mam pojęcia, szczerze, ale przecież żyjemy w wesołych czasach.) Oto więc:</span><br /></p><p><br /></p><p><b>Słysząc "wolny świat" pękam ze śmiechu, słysząc "wolna Polska" z trudem powstrzymuję łzy.</b></p><p>*</p><p><b>"Śmiech to zdrowie" i nic tego tak dobitnie nie pokazało, jak niedawna "pandemia".</b></p><p>*</p><p><b>Choćbym miał prostatę wielką, jak łeb (nomen omen) Hołowni - słysząc "wolny świat" i tak zawsze musiałbym zmieniać pampersa.</b><br /><br />
<i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-21592568042212507662022-09-22T14:44:00.101+02:002023-05-26T23:09:34.556+02:00Bolszewizm na wesoło<p>Karol Marks w jednym ze swych jaśniejszych momentów stwierdził był, że "Historia - tak, powtarza się, tyle że jako farsa". Od tamtego czasu to się lubi ładnie sprawdzać, dzięki czemu Ludzkość (ach!) co parę dni otrzymuje powody do zdrowego śmiechu, a śmiech, jak wiadomo, to zdrowie... I tak dalej. Było tego już tyle, że nie ma sensu tu wymieniać, ale teraz szykuje się nam coś z tej właśnie kategorii, ale tak dużego i tak uciesznego, że naprawdę możemy wszyscy popękać ze śmiechu.</p><p>O czym mówię? - pytacie zgodnym chórem wibrujących od zaciekawienia głosów. Odpowiem pytaniem: czytał ktoś ""Małą historię WKP(b)?" Nie? Może i słusznie, bo to nudne było i nie przedstawiało tych spraw obiektywnie, ale same sprawy dobrze żebyście znali, moi najmilsi! "Chcemy je poznać!" - wołacie i bardzo słusznie!</p><p>WKP(b) to, gdyby ktoś nie wiedział, to "Wielkorosyjska Partia Komunistyczna (bolszewicy)". Czyli to tam od Lenina i "Rewolucji Październikowej". No i, kiedy po Pierwszej Światowej oni doszli do żłobu w tej tam Rosji, a naprawdę wyglądało, że cały Zachód bardzo szybko pójdzie tą samą drogą, tym bardziej że Sowiety (bo o nich tu przecież, ludkowie moi rostomili, mówimy) im skutecznie w tym pomogą... To co się stało?</p><p>Sprawa się, o dziwo, rypła - Czerwona Armia wzięła była wciry pod Warszawą, komunistyczne rewolucje w Niemczech i na Węgrzech zostały spacyfikowane... I co teraz robi nasza droga WKP(b)? Przykro to powiedzieć, ale ona się poniekąd ideologicznie dzieli. Ogromna większość wiernych tej wzniosłej ideologii Bolszewików (bo o nich my tu przecież) nadal wierzy w rychłą Swiatową Rewolucję... No bo jak niby mogłoby być inaczej? Że niby ma się udać w pojedynczym kraju, choćby i sporym, ale nieuprzemysłowionym, za to otoczonym przez paskudny, agresywny Kapitalizm?!</p><p>To był pogląd numero uno, a reprezentowany ci on był przez m.in. gościa znanego pod pseudonimem Trocki, stąd ów pogląd znany jest jako Trockizm. Byli i tacy Bolszewicy, którzy zdawali się sądzić, że tu zawsze przecież chodziło o Uszczęśliwianie Ludzi (ach!), więc, skorośmy już sobie pomordowali i tak dalej, to stwórzmy teraz może to idealne, albo w każdym razie zdecydowanie lepsze od dotychczasowych, ŚRODOWISKO dla realnie żyjących ludzi. No i to podejście zaowocowało paroma latami NEPu, czyli takiego Państwowego Kapitalizmu.<br /></p><p></p><p></p><p></p><p>Na co pozostali Bolszewicy: "Państwo chcecie udoskonalać, heretycy?! Bezpartyjnego Kułaka chcecie uszczęśliwiać?! Zdrajcy! Kula w łeb to jedyna odpowiedź, jaką Ludzkość może takiemu udzielić!" No i faktycznie tamta niewielka frakcja zostaje wytępiona w Wielkich Czystkach, Procesach Moskiewskich itd. lat '30. Nazywało się to, ta herezja znaczy, "Prawicowym Odchyleniem" - tak przynajmniej brzmiało to w aktach oskarżenia i w propagandzie. <span style="color: #800180;">Niewykluczone zresztą, że taka bolszewicka frakcja realnie nigdy nie istniała, a był to tylko zarzut ze strony Stalinistów, oznaczający, jak tyle innych, wyrok śmierci. Po prostu niedostateczny rewolucyjny zapał ci to mógł być.</span><br /></p><p>"A trzecia opcja?!" - pytacie z wypiekami na twarzach. Trzecia opcja to był tow. Stalin, czyli Stalinizm. I to wygrało. Tow. Stalin miał wszelkie ideologie i wszelkie inteligenckie wygłupy tam, gdzie możemy Pana Majstra w dupę pocałować. "Bo?" Bo tow. Stalin był z natury całkiem inteligentnym, stosownie psychopatycznym gangsterem. o sadystycznych skłonnościach i specyficznym poczuciu humoru. </p><p>Dla niego władzy w Sowieckim Imperium było dość, tradycje Matuszki Rosji (choć Wielkorusem był tow. Stalin przyszywanym) także dają tu piękne możliwości (patrz Iwan IV czy Piotr I, żeby daleko nie szukać), więc obejdziemy się na razie bez Światowej Rewolucji. Choć oczywiście będziemy ją na wszelkie sposoby <i>padcziorkiwat'</i> (co chyba oznacza "podkreślać", ale u mnie to słowo uniwersalne), jednak tutaj mamy dość pola do zabawy, a jeszcze sobie podbijemy Polskę, plus parę innych takich, i będzie całkiem git!</p><p>Jak pomyślał, tak i zrobił. Wytępił m.in. we wspomnianych czystkach wszystkich praktycznie prawdziwych Bolszewików, co, jak sądzę, należałoby mu poczytać za zasługę... Gdyby nie to, że Bolszewizm - w sumie zachodnia choroba (żeby już nie wchodzić na śliskie tereny różnych "anty", co to najgorsza Myślozbrodnia we Wszechświecie) - tym piękniej rozkwitł na wspomnianym Zachodzie... Do czego my tu zresztą powolutku zmierzamy, w tekście znaczy.<br /></p><p>Całkiem nawiasem, to Kisielewski, który na ogół mojego entuzjazmu nie wzbudza, bardzo sensownie kiedyś stwierdził (był) coś w stylu, że: "Stalin był zły, ale ten Trocki, gdyby mu dano szansę, dopiero dałby nam w kość!" Sprawdziło się, choć pośmiertnie! Tak się zabawnie składa, że tego Trockiego Trockizm od dawna na owym Zachodzie, mniej lub bardziej oficjalnie, kwitł, a w ostatnich latach po prostu opanował wszelkie ośrodki władzy, media, tzw. "edukację", CHRZEŚCIJAŃSTWO (Katolicyzm, ale nie tylko), i co tam jeszcze.</p><p>To był bardzo długi - szczególnie jak na nas tu, i na to, że piszemy za darmo, podczas gdy różne ukochane przez was intelektualne zera ze swoich pierdołów bez znaczenia wygodnie żyją - wstęp, długi i pouczający, ale słusznie ten i ów szeptem pyta: "Dobrze, ale gdzie tu ten obiecany humor i obiecana aktualność?" Nie mam pretensji, a nawet pochwalę za rewolucyjną czujność i uwagę podczas czytania. Po czym dochodzę do sedna...</p><p>Otóż wiadomo, że Putek wkrótce zrobi referendum i te tam cztery części obecnej Ukrainy zostaną przyłączone do Rosji. Nie ma tu żadnego znaczenia, czy to referendum będzie hiper-uczciwe. (Oczywiście - gdyby Rosjanom było potrzebne jakieś podrasowanie wyników, to by to zrobili, ale w tym przypadku nie dostrzegam powodu, by nie było wzgl. uczciwe. To są rdzenni Rosjanie, a Ukraina nie jest żadnym Rajem, szczególnie dla nich.)</p><p>Na pewno nie mniej rdzenni oni są, niż mieszkańcy Kosowa są Albańczykami, w której to sprawie swego czasu Miłujący Pokój Zachód zrzucił w trzy miesiące na malutką Serbię podobno więcej trotyli, niż przez całą wojnę na Niemcy. A jeśli nie więcej, to i tak sporo. Jeśli ktoś tam jeszcze w tym Ługańsku pali się do Unijnego Dobrobytu, to na przednówku woń rozmrażających się trupów niesiona zachodnim wiatrem zmieni mu priorytety!<br /></p><p>No i teraz, kiedy to - przynajmniej dla Rosjan - będzie integralna część ich własnego kraju, nie da się już tak po prostu podsyłać tam najemników i broni za miliardy dolarów, bo to będzie po prostu inwazja na Rosję. Co by o tym wam nie mówili telewizyjni mędrcy. Rosjanie odbiorą to jako agresję na ich kraj i trudno im się dziwić. Rosja, mimo wszystkich tych słodkich historii, jak to Ukrainiec z łuku zastrzelił 17 ich komandosów, którymi was karmią, jest militarnie potężna, ma też w tej chwili wsparcie Chin, posiadających bardzo cenne militarne zasoby... </p><p>Podczas gdy US of A jest, całkiem po prostu, w stanie rozkładu. Osobiście sądzę, że w autentycznej wojnie Zachód dzisiaj nie ma szans, a choćbym się i mylił, to i tak perspektywa jest dość przerażająca. A już szczególnie dla nieszczęsnej Polski. Leżącej tu, gdzie leży, zarządzanej przez sprzedajnych idiotów. Nie chcę się tu wdawać w czysto militarne analizy sposobów użycia broni jądrowej, ale dla Polski nawet czysto taktyczna wróży fatalnie, a bez niej tu się na pewno nie obejdzie.</p><p>O ile oczywiście będzie ta wojna. Co w całości zależy od tych degeneratów, co ich mamy u żłobu na Zachodzie, bo Rosji przed aneksją tych tam republik nie da się powstrzymać. (Brutalne sankcje ekonomiczne dały dokładnie odwrotny skutek!) Co by o legalności tego kroku nie sądzić, nie ma to żadnego praktycznego znaczenia. No a potem Rosjanie w przypadku ataku na te republiki nie mają już naprawdę wyjścia. (W dodatku ruscy nie mają tych amerykańskich tabu na taktyczną broń jądrową, wynikających chyba tylko z durnego przekonania, że Ameryka i bez tego... Wietnam i Afganistan pokazały, jak to działa.)</p><p>No więc teraz Nasi Umiłowani na Zachodzie mają trzy możliwości. Zupełnie jak ich dziadek w WKP(b)! Wiecie już jakie, moje dziatki?</p><p>1. Opcja optymistyczna - dla Proli znaczy - czyli "Prawicowe Odchylenie". Zostawiamy Rosję w spokoju. Szybko i bez fochów likwidujemy wszystkie sankcje, mniej lub bardziej explicite przyznajemy się do błędów (?)... Począwszy co najmniej od "Pandemii", bo bardzo szybko i te sprawy stanęłyby na wokandzie (tak się mówi, chyba). Dla @#$% tzw. "Elit" zmiana zawodu na coś skromnego i nierzucającego się w oczy, codzienna modlitwa o to, by szubienica czy 20 lat pierdla spadło na kolegę <span style="color: #0c343d;">z biurka obok</span>, a nie na mnie... Długo by można jeszcze snuć te przepiękne wizje, ale to jest po prostu NIEMOŻLIWE. Oni na to po nigdy nie pójdą. Takiego zbiorowego instynktu samozachowaczego <i>u nich niet'</i>!</p><p>2. Opcja "Trockistowska" (i nawet cudzysłów nie jest tu konieczny). Światowa Rewolucja musi trwać, czyli w tym przypadku Zachód dalej walczy m.in. z Rosją (ale także o to, żebyśmy jedli robaki i byli szczęśliwi jako ich potulni niewolnicy) nie bacząc na koszty (dla Proli, bo niby dla kogo?) Termojądrowa wojna światów po prostu, bo do niej to doprowadzi bardzo szybko. W dodatku, choć to już bez realnego znaczenia dla Proli, Zachód tej wojny nie wygra. Być może te wielopiętrowe podziemne schrony, o których się słyszy, z zapasem żarcia na lata, elektrownią, basenem i tabunem służby, coś tam nielicznym %^&* miliarderom na czas jakiś dadzą, ale poza tym... Wiadomo!</p><p>I wreszcie...</p><p>3 Opcja "Stalinizm". Czyli inaczej: "Budujemy Komunizm w jednym kraju", w wariancie LGBTXYZ, "wolna wola to przeszłość" i bez granic. (Zabawne jest to, że ten Komunizm to i tak Trockizm, a prawdziwy Stalin przecież Trockiego zwalczał i w końcu utrupił.) Konkretnie zaś: zostawiamy Rosję na razie w spokoju, dajemy sobie chwilowo spokój ze Światową Rewolucją... Mamy przecież pod butem, lekko licząc, dwa miliardy bezbronnych Proli i możemy się na razie pozabawiać ich dręczeniem, przerabianiem na robaki, karmieniem takowymi... Plus oczywiście, w wolnym czasie będziemy zabawiać się pedofilią, bo to kochamy. Rewolucja Światowa i tak nie ucieknie, a na razie zabawa!</p><p><span style="color: #20124d;">Tak, że obiecaną farsę w każdym przypadku mamy zapewnioną. Słodko, nie?</span> I to by było w zasadzie wszystko, co dzisiaj chciałem wam ludkowie powiedzieć. Co zadane? No więc napiszcie mi proszę krótkie wypracowanie na temat... Nazwijmy to może: "Bolszewizm - wieczne powroty - aspekty humorystyczne". Dziękuję za uwagę!<br /><br />
<i>triarius</i>
<br /><br />
P.S. Mam zupełnie dość Kuraka! Był cenny w czasie "pandemii", przydawał mi się, jako prosty człowiek, który wie co to "Castorama" i poinformuje, jeśli w gazecie raz na stulecie napiszą coś naprawdę istotnego. Ale tej prostoty już naprawdę zbyt wiele, gość mądrzy się, i coraz bardziej apodyktycznie, na tematy, o których nijak nie może mieć pojęcia, bo niby skjąd? Żadnych źródeł swej rzekomej wiedzy nie raczy podać, chyba że gada o pierdołach bez znaczenia, jak np. wyborcze szanse PiS. Od dłuższego czasu zresztą komęta były tam bardziej interesujące od jego własnych płodów, ale czy to wystarczający powód by tracić czas i resztę wzroku?<br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-14249280682786888692022-09-20T13:47:00.011+02:002022-09-20T14:31:42.170+02:00Chińskie wojsko na Ukrainie?<p>Każdy wie, że żaden ze mnie portal z wiadomościami z ostatniej chwili i to tutaj jest sprzed całych dwóch dni - tyle że nikt inny wam tego nie raczy pokazać. Nie trzeba nawet tym razem rozumieć angielskiego żeby obejrzeć sobie niewielki, ale niewątpliwie militarny konwój, bez zahamowań ukazujący chiński kamuflarz i chińskie oznaczenia... A dzieje się to, wedle tych informacji, na Ukrainie.</p><p></p><p>Jeśli to prawda, a sporo wskazuje, że tak - od całkiem niedawnego spotkania Putka z tym kitajskim Gensekiem, po całkiem niedawną deklarację Bidena, że USA będzie bronić Taiwanu - no to świat czekają całkiem nowe emocje, no a nasi (?) niezawodni geniusze-łamani-przez-patrioci wpkakowali nas, Polaków, w szambo, jakiego sobie wciąż nie potrafimy wyobrazić!</p><p>Nawet gdyby to był tylko teatr i to np. nie była Ukraina, to takie coś pokazywane i opisywane w mniej lub bardziej oficjalnych mediach, a już szczególnie ruskich, oznacza wiele. Chińczycy z pewnością nie byli by zadowoleni, gdyby Ruscy bez pozwolenia pakowali ich w taką kabałę, a Ruscy bardzo teraz dbają o przyjazne uczucia chińskich władz i te przyjazne uczucia, jak się ostatnio okazało, mają. Więc co by to nie było, stanowi poważne zaostrzenie konfliktu, które już i tak postawił świat na krawędzi wojny atomowej, a Zachód na krawędzi kompletnego upadku.<br /></p><p>Oto wspomniane video (ignorujcie raczej fryzurę tego faceta, bo jej widok może wprowadzić w nastrój całkiem nieodpowiedni do powagi chwili, alternatywnie przyprawić o moczenie nocne.)</p><p> </p><p><iframe frameborder="0" height="360" scrolling="no" src="https://www.bitchute.com/embed/UNdBtRvVHcf3/" style="border: none;" width="640"></iframe><br /><br />
</p><p><i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-85479168319210073632022-09-19T17:07:00.019+02:002022-09-19T20:07:10.128+02:00Co by to miało być?<p>W kręgach Foliarzy i Płaskoziemców na całym globie huczy od jakiegoś czasu, że... ci co wiadomo szykują nam coś naprawdę dużego na koniec września i ew. październik. Często pojawia się w tym konkretna data, a mianowicie 24 września, chyba przede wszystkim dlatego, że jakaś niemiecka szycha w tym tam ich Reichstagu parę dni temu tę właśnie datę podała, jako dzień, który każdy do końca życia zapamięta.<br /></p><p>"Co by takiego miało się wtedy wydarzyć?", pytacie zgodnym chórem. Przez ostatnie dwa lata działy się już w "wolnym świecie" (no i znowu muszę zmieniać bieliznę!) takie rzeczy, że drobne trzy lata "temu wstecz" (kocham ten język średniego Gierka!) każda z nich by nam tu wystarczyła. </p><p>Jednak tacyś my już dziś zblazowani, że powiedzmy hurtowe przerobienie wszystkich chłopców na dziewczynki i odwrotnie skwitujemy przeciągłym ziewnięciem, a hurtowa eutanazja wszystkich powiedzmy (na razie) od 50 lat (<span style="color: #800180;">ale nie mówimy o Sorosie!)</span> włącznie ruszy tylko pięćdziesięcioletnich, i więcej, starców, a i to nie bardzo. Prawdą, jakże głęboką, okazuje się ta, że nawet najcudowniejszy smakołyk w końcu spowszednieje i się (turpe dictu) znudzi, a smakołyków przecież nam nie skąpiono, o nie!</p><p>Nikt z globalnych oszołomów nie potrafi nic w miarę konkretnego zapoprzewidzieć, choć niektórzy przywołują fakta w rodzaju tego, że czas temu jakiś niejaki Franciszek (wiecie który to? ten od kultu religijnego) wszem i wobec z balkonu (!) był ogłosił, że wszelkie aktywa, co one mu podlegają, mają do końca września trafić nie gdzie indziej, tylko do Banku Watykańskiego.</p><p>Co by sugerowało coś ekonomicznego, albo co najmniej z ogromnym na ekonomię przełożeniem, tak? (Cylko co niby jej nie ma?) Więcej nic nikt nic nie mówi, ani nawet, o dziwo, nie zgaduje. No to wasz oddany zabawi się w Pytię i Sybillę, bo co mi tam - raz się żyje, i nawet jakby i to nie całkiem. Możliwości są tu co najmniej dziesiątki z tych zasadniczych, a ja gotowym zaryzykować jedną, góra dwie. Jeśli trafię, będziecie mnie nosić na rękach i wymawiać moje imię z nabożną czcią, OK? Umowa stoi?</p><p>No więc jeszcze założenia vel warunki brzegowe... Coś się naprawdę dużego musi w ciągu tych paru tygodni wydarzyć - i zainicjowanego przez nich, a nie np. przez Putka czy powiedzmy Trumpa. No i musi to być cosik, co na krótką metę zostanie przez Prola odebrane pozytywnie. Oczywiście już na średnią metę Prol wyjdzie na tym, jak przysłowiowy Zabłocki na środkach czystości, ale na razie z zapowiedzi tego (excusez le mot) szkopa nie wynikało "wszystkie cholerne Prole 24. zdechniecie i nie będziecie już nam szczać po naszych wydmach!"</p><p>Nie - mamy to pamiętać, no i Oni mordowania wciąż jeszcze przeprowadzają z pewną, choć toporną, dyskrecją, słodkie mordki! Więc ja stawiam na coś takiego, jak powszechne umorzenie długów. Łał? Miało być coś dużego, n'est-ce pas? Może z jakimiś zastrzeżeniami - np. tylko bankowe, albo właśnie te nie... Ale raczej właśnie bankowe.</p><p>Albo też coś w sumie bardzo zbliżonego i stanowiącego pierszy, tyle że ostrożniejszy, krok na tej samej drodze - czyli "mieszkanie Prawem Człowieka". Czyli już nie trzeba płacić czynszu, a kamienicznik, co nam te 580 m kwadratowych w znakomitym punkcie wynajął, niech sobie... </p><p>Eat zee bugs - jak wszyscy (poza paroma)! Ta druga możliwość - mówię o tych czynszach - jest nieco łagodniejsza, więc i łatwiejsza do przeprowadzenia, a przecież i tak stanowiłaby cudny początek do tego samego. W dodatku z zaszej Umiłowanej Unii doszły mnie niedawno właśnie takie głosy - że Prawa Człowieka, ach!</p><p>(Tu można by mimochodem wspomnieć Libię Kadafiego, gdzie każdy naprawdę miał dom i tylko moja matka, w końcu obcokrajowiec, takowy wynajmowała, ale sza, bo Kadafiego tacy, co my ich <span style="color: #073763;">rzekomo</span> lubimy, a przynajmniej powinniśmy lubić, zabili, przedtem nawiasem torturując, są zdjęcia... Wielu się, w każdym razie tym zabiciem cholernie i ostentacyjnie cieszyło. Mówię o ważnych tzw. "politykach".)</p><p>Tak więc rzekłem, co przewiduję i jeśli wygram, to wiecie... Ogromne osiągnięcie w roli Profety, bo nikt inny, z tego com widział, nawet nie próbuje! Jeśli zaś nie, to albo szkop bełkotał bez sensu, a zresztą Oni tyle mają możliwości, by nas na wszystkie strony uszczęśliwiać, że jak niby prosty Prol bez wsparcia przez Św. Ducha (kumpla wspomnianego Franciszka), czy Oficjalne Gremia und Autorytety Wsparte Nauką miałby cokolwiek przewidzieć?</p><p>W każdym razie, jeśli trafię, to na krótką metę z pewnością odczujemy - większość z nas - sporą ulgę, ale naprawdę to będzie kolejny Ich sukces, a że <span style="color: #800180;">praktycznie</span> gra o sumie zerowej, więc... Choć po prawdzie optymista może to zinterpretować, jako kontratak, wymuszony skutecznym atakiem przeciwnika, czyli nas. Dream on, my dear friend! <span style="color: #800180;">(Choć po prawdzie mediom już nikt, poza jedną moją znajomą, nie wierzy, więc coś tam i od naszej strony się udaje.)</span><br /></p><p>I to by było na razie na tyle, dziękuję za uwagę!<i> <br /></i></p><p><i>triarius</i> <br /><br />
P.S. #ThinkBeforeSharing</p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-78624288081211009972022-09-17T16:29:00.005+02:002023-01-07T22:24:49.233+01:00Bonmot szachowy i nie tylko<span style="font-size: large;"><b>Serio - najgorsze w przegrywaniu jest mimowolne robienie przyjemności innemu facetowi!<br /></b></span><br />
<i>triarius</i>
<br /><br />
P.S. Wychodzimy pojedynczo. Uważać na szpicli i kamery!
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-567897312286812262022-09-14T12:08:00.027+02:002023-05-26T23:15:11.860+02:00Syntetyka i Śladowość<p>Śmy sobie ostatnio rozmawiali o dystopiach Janusza Zajdla i coś w wikipedycznych informacjach na jego temat mnie uderzyło. Niby zupełny drobiazg, coś bez znaczenia, ale Tygrysizm Stosowany w swojej dydaktycznej-und-wychowawczej części to właśnie przede wszystkim kojarzenie faktów tak odległych, że nikomu spoza naszego elitarnego grona nawet by do głowy nie przyszło doszukiwania się między nimi związku. Zgoda? Generowanie w sobie i inteligentne potem wykorzystywanie hiper-syntetycznego umysłu!</p><p>Oczywiście ma to, jak wszystko na tym łez padole, swoją cenę i związane z tym przykrości - Tygrysista Stosowany jest dość mądry (i "tolerancyjny", hłe hłe!), by rozumieć, że nie każdy chce być Kassandrą, choćby nawet i potrafił, a prawie nikt nie potrafi. Jednak skoro już ktoś został dotknięty tą przypadłością, tym przekleństwem (w sensie antycznej tragedii), choćby początkowo w śladowym stopniu, no to Tygrysizm Stosowany pomaga mu te kontrowersyjne talenta rozwijać.</p><p>Dlaczego? Po co? Choćby dlatego, że... Masz rację Mądrasiński! Bo taka jest jego natura! A konkretnie? Nie bądź proszę taki w gorącej wodzie kąpany, bo w sielskiej Szwajcarii dostaniesz już za to trzy lata pierdla, ale zaraz ci chłopcze powiem... I tobie też oczywiście, panno Napieska. Nasz wstręt do tzw. "równouprawnienia" nie zawiera szykanowania inteligentnych i sensownych dziewcząt. Tyle chyba wiesz. No to właśnie!</p><p>Otóż znalazłem ci ja na niezawodnej Wikipedii - każdy sobie może zaraz sprawdzić! - takie oto informacje na temat Janusza Zajdla. (Wkleję całe akapity i zażółcę to, o co mi chodzi.) Na polskojęzycznej:</p><p></p><blockquote><p>Działalność Zajdla stanowiła inspirację dla wielu fantastów młodszych generacji i zrodziła cały nurt <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Fantastyka_socjologiczna" title="Fantastyka socjologiczna">fantastyki socjologicznej</a> w Polsce (np. <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Parowski" title="Maciej Parowski">Maciej Parowski</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Marek_Oramus" title="Marek Oramus">Marek Oramus</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Krzepkowski" title="Andrzej Krzepkowski">Andrzej Krzepkowski</a>). <span style="background-color: #fcff01;">Jego utwory przekładane były na <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_bia%C5%82oruski" title="Język białoruski">białoruski</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_bu%C5%82garski" title="Język bułgarski">bułgarski</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_czeski" title="Język czeski">czeski</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Esperanto" title="Esperanto">esperanto</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_fi%C5%84ski" title="Język fiński">fiński</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_niemiecki" title="Język niemiecki">niemiecki</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_rosyjski" title="Język rosyjski">rosyjski</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_s%C5%82owe%C5%84ski" title="Język słoweński">słoweński</a>, <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_w%C4%99gierski" title="Język węgierski">węgierski</a> oraz śladowo na <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_angielski" title="Język angielski">angielski</a>.</span> Był działaczem międzynarodowego <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Fandom" title="Fandom">fandomu</a> science fiction i członkiem <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/World_SF" title="World SF">World SF</a>.
<br /></p></blockquote><p>Na anglojęzycznej zaś:</p><blockquote><p><span style="background-color: #fcff01;">His works have been translated into Belorussian, Bulgarian, Czech, Esperanto, Finnish, German, Hungarian, Russian and Slovenian.<sup class="reference" id="cite_ref-sfe_3-5"><a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Janusz_Zajdel#cite_note-sfe-3">[3]</a></sup> As of August 2015, the only work translated into English is the short story <i>Wyjątkowo trudny teren</i> ("Particularly Difficult Territory") that Zajdel wrote for the English language <i><a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Tales_from_the_Planet_Earth" title="Tales from the Planet Earth">Tales from the Planet Earth</a></i> anthology</span> edited by <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Frederik_Pohl" title="Frederik Pohl">Frederik Pohl</a> and <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Elizabeth_Anne_Hull" title="Elizabeth Anne Hull">Elizabeth Anne Hull</a>.<sup class="reference" id="cite_ref-sfe_3-6"><a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Janusz_Zajdel#cite_note-sfe-3">[3]</a></sup></p></blockquote><p><sup class="reference" id="cite_ref-sfe_3-6"> </sup>No to teraz tak niecierpliwie wyczekiwana zagwozdka dla Młodych Tygrysistów Stosowanych: dlaczego coś, co dla pospolitego umysłu, a prawdopodobnie także i w zamierzeniu Autora, stanowiło, zapewne nie wyłącznie, ale jednak, miażdżącą krytykę istniejącego wówczas (a wedle niektórych nadal istniejącego, nadal z centrum w tym samym miejscu, i nadal jedynego obecnie) Totalitaryzmu, wydawane było niemal wyłącznie w tak mało liberalnych krajach, jak Białoruś czy Rosja, a po angielsku prawie nic?</p><p>Białoruś, Rosja, gdzie przecież wystarczy się rozejrzeć, żeby mieć dystopie Zajdla przed oczyma, jeśli nie gorzej! Gdzie każdy akapit opowiadania Zajdla musi <span style="color: #800180;">boleśnie</span> przypominać ofiarom tych upiornych reżimów o ich koszmarnym losie! Dziwne, nieprawdaż?<br /></p><p>A po angielsku w całe 30 lat po śmierci Autora jedno opowiadanie, specjalnie zresztą napisane dla anglojęzycznego magazynu. Śladowa ilość, jeśli mnie spytać i jeśli ktoś lubi naukowy język! Angielski - międzynarodowe <i>koiné</i> współczesności, a już na pewno dla SF, rynek ogromny, pełen spragnionych wrażeń czytelników...</p><p>No i przecież chodzi o kraje, dla których język angielski jest ojczystym, a one przecież zoologicznie nienawidzą wszystkiego, co by w jakikolwiek sposób ograniczało wolność. Stanowią po prostu najoczywistsze przeciwieństwo tego, co Zajdel w swoich koszmarnych wizjach opisuje. A jednak... Gdyby to nie był ten nasz ukochany Wolny Świat (ach!), człek by mógł pomyśleć, że to jakaś (wypluj mi zaraz to słowo!) cenzura... (Przypomina się pośmiertny los naszego Roberta Ardreya!)<br /></p><p>No to się teraz zastanówcie nad powyższą kwestią, moje drogie dziatki, a kto chce dostać dodatkowe punkty, niech na piątek napisze krótki esej na temat związków, podobieństw i kassandrycznych proroctw Zajdla w "Limes Inferior" i "Paradyzji". Tak z pięć stron tekstu, pojedyncze odstępy. Dziękuję za uwagę, to by było na tyle.<br /></p><p><i>triarius</i>
<br /><br />
P.S. Wychodzimy jak zawsze pojedynczo.
</p>Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-38630426030977283302022-09-11T16:21:00.071+02:002023-05-26T23:21:00.916+02:00Paradyzja 2022<p>Myślałem ostatnio... I chyba trudno mi się zbytnio dziwić, wobec tego, co się dookoła dzieje.. O świecie przedstawionym w znanym opowiadaniu SF Janusza Zajdla "Limes Inferior", które w swej groteskowej upiorności, z tymi punktami na wszystko i za wszystko, dodatnimi i ujemnymi, z kastową organizacją społeczeństwa itd. - może się dziś wydać niemal prorocze.</p><p></p><p>Bardzo rzadko w tym późnym wieku czytam fikcję, ale naszła mnie ochota obejrzenia sobie luźno innych dystopii wylęgłych w umysłach autorów SF, i czemuż by nie, samego Zajdla. Trudno mnie na razie uznać za znawcę tego typu literatury, ale wydaje mi się, że co najmniej potencjalnie jest to duża rzecz, no i oczywiście na czasie. </p><p>Wiele lat temu czytałem ci ja na przykład takie coś... <span style="color: #cc0000;">Choć fakt, że to nie było specjalnie "naukowe", ale "1984" na przykład też przecież nie jest. Dystopia jednak na pewno i bliski futuryzm.</span> No i tam baby, bezpitule znaczy, chodziły z przyprawionymi brodami, nastrzykane testosteronem, klęły, żłopały piwsko i (excusez le mot) pierdziały... Ale to jeszcze nic, bo najweselsze w tym było, że z upodobaniem (excusez le mot) jechały przyprawionymi (excusez le mot) kutasami facetów w (excusez le mot) dupę.</p><p>Na ogół dla przyjemności, ale także za karę, np. przez policjantki za zbyt mało kobiece zachowanie - tych facetów znaczy. <span style="color: #cc0000;">Mimo obowiązkowej hormonalnej terapii.</span> Na przykład za mało kręcenia tyłeczkiem. Niestety nie pamiętam tytułu ani autora (może ktoś to czytał i mi powie?), ale rzecz robi wrażenie, ładnie ekstrapolując drogę od "kobieta też ma duszę" (żartuje, bo co do tego nie mam oczywiście wątpiów, ale już nad prawem głosu mógłbym podyskutować) do... Tego co dzisiaj</p><p>Trochę to dla mnie smutne, że - niczym autorzy osiemnastowiecznych powieści gotyckich - twórcy tych profetycznych dystopii przeważnie starają się usilnie o happy end. Albo bohater znajduje bratnią duszę, np.w pielęgniarce służbowo dojącej go za prostatę dla spermy (jak w tej historii o brodatych bezpitulach), albo Lud jednak okazuje się nie aż tak głupi, cichcem kocha wolność i w końcu cały (excusez le mot) syf obala, <span style="color: #351c75;">co okazuje się zaskakująco łatwe... </span></p><p><span style="color: #351c75;">Dream on!</span> Psuje mi to efekt, nastój und konsekwencję. Wolałbym czystą dystopię, <span style="color: #cc0000;">jak w "1984" Orwella, na przykład</span>, choć oczywiście rozumiem komercyjne względy. Prol pragnie happy endu i uwielbia być kołysany do snu, a nie żeby... (A co mówi Spengler o optymiźmie? Ktoś wie? Mądrasiński?)</p><p>Dla mnie ten dość tandetny i na siłę tandetny optymizm, te happy endy znaczy, to coś jak zakończenie "Krakowiaków i Górali", gdzie okazuje się, że to student maszyną elektrostatyczną na korbę te wszystkie straśne zjawiska... Wolę prawdziwe demony i wcale nie zawsze doszukiwałbym się tam - jak wielu na tych naszych <a href="https://www.bitchute.com/accounts/referral/triarius/" rel="nofollow" target="_blank">bitchutach</a> - satanistyczno-globalistycznej propagandy, czy tajnych iluminackich znaków </p><p>Sztuka w końcu czymś musi się żywić, a ja zdecydowanie wolę wampiry i potępieńców od przodowników pracy czy dzielnych detektywów! (Na lekką na odmianę nutę dodam, że Kurak trochę mi podpadł swoją prostacką pogardą dla filmów grozy, choć oczywiście nie aż tak, jak brzydkim się wyrażaniem o cukrze trzcinowym, który jest akurat jedynym, który ja w ogóle raczę.)</p><p>No dobra, powie ktoś, ale przyszli doktoranci będą chcieli wiedzieć dlaczego Pan T. o tym akurat w tej chwili, spośród milionów tematów, które jego poradlona kora za poradlonym czołem... Uprzejmie odpowiadam. Wczoraj wpadłem ci ja na pomysł, by pościągać z sieci inne opowiadania Zajdla i zapoznać się z innymi jego dystopiami. No i zacząłem ci ja czytać "Paradyzję". Niezła wizja, oczywiście, mimo swej upiorności trochę zbyt naszpikowana optymistycznymi rodzynkami, ale nieźle trafiona, czyli jak się człek rozejrzy, to rozpozna. Na razie zresztą przeczytałem jakąś połowę, więc wszystko przede mną - na dobre i złe!</p><p>W każdym razie w chwilę przed zasiądnięciem do tego tu tekstu... wpisu... whatever... Naszła mnie myśl, którą można by nawet uznać za bonmota. I ją właśnie wykorzystam teraz jako pointę... płętę... whatever. Oto i:</p><p><b>Uznana opinia o znanej książce Custine'a jest taka, że to niezbyt trafne przedstawienie carskiej Rosji przez, jakby nie było, naocznego świadka, stało się znakomitym obrazem Sowietów w sto lat po śmierci autora. Sytuacja z "Paradyzją" widzi mi się zabawnie analogiczna: dystopia niewątpliwie mająca być miażdżącą krytyką Sowieckiego Komunizmu, stała się naprawdę celna i przenikliwa dopiero jako opis stanu zachodniej "Liberalnej Demokracji" po zrzuceniu przezeń w końcu,</b><b><b> w latach dwudziestych XXI w.,</b> załganej człowiekolubnej maski<span style="color: #800180;">, i jako opis tego, co te ^&*(# jeszcze ludziom szykują</span>.</b><br /><br />
<i>triarius</i>
<br /></p><p><span style="color: #274e13;">P.S. Doczytałem ci ja do końca i widzę, że u Zajdla, jak się okazuje, łatwych happy endów nie bywa. Brawo!</span><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-26078708734902943902022-09-08T14:45:00.038+02:002022-09-09T12:46:58.411+02:00Coś dla Jaszczura - Neokonserwatyzm i Wolny Świat<p>Nie moje, po anielsku, ale bardzo istotne! Kto jest w stanie zrozumieć, niech się wsłucha i przymyśli! Inni dobrze zrobią, jeśli poproszą kogoś umiejącego spuszczać wodę i wiązać buty... Och, przepraszam! Rozumiejącego tę współczesną <i>lingua fraca</i>. Sam widzę, że byłem w tej akurat sprawie - <span style="color: #134f5c;">nie w sprawie angielskiego <i>of course</i>, ino Neoconów</span> - głupi i nieświadomy, choć przecież łeb mam jak baniak i całe życie się polityką i historią zajmowałem.</p><p>Kwestia tzw. Neokonserwatystów, czyli Neoconów (czy jak chce K*win "Neokoni") to jedna z absolutnie najważniejszych <span style="color: #134f5c;">dzisiaj</span> spraw, a do tego może najbardziej załgana i najmniej rozumiana. Dopiero ta obecna wojna - wiecie chyba jaka - i to, co się wokół niej dzieje, otworzyła mi oczy. ("Pandemia", Ottawa i Eliksir Nieśmiertelności stanowiły przygotowanie, zapewne niezbędne.)</p><p>No to teraz posłuchajcie, jak to zgraja żydowskich TROCKISTÓW z dnia na dzień przeistoczyła się w wojujących Konserwatystów i z zapałem tworzy ten swój wymarzony "konserwatywny" świat na całym globie... "Rusza z posad bryłę" powie ktoś zły i głupi, ale to przecież nie to - oni się tylko starają, by Wolny Świat opanował najpierw Układ Słoneczny, a potem wszystkie galaktyki. Ach! Jakże im można by nie kibicować, prawda?<br /></p><p></p><p><br /><br />
<iframe frameborder="0" height="360" scrolling="no" src="https://www.bitchute.com/embed/4oE2s1EBHgu5/" style="border: none;" width="640"></iframe>
<i>t</i></p><p><i>riarius</i>
<br /><br />
P.S. 1 Nie wiem wszystkiego, nie mogę się podpisać pod wszystkim, co mówią w tym videju (np. nie wiem, czy Bin Laden naprawdę był neokońskim agentem, a 9/11 to ściema, <span style="color: #38761d;">nawet raczej w to wątpię</span>), ale geneza Neokonserwatyzmu jest właśnie taka i to cholernie wiele z wydarzeń ostatnich dekad wyjaśnia. Jak tu choćby tu widać, ich wpływy są ogromne. A my to łykali jak głodne pelikany, bowiem życie w prlu wdrukowało nam przekonanie, że USA to samo dobro, bo tam po trzy samochody na rodzinę, a z kranów leci Coca-Cola - Napój Bogów.</p><p><span style="color: #990000;">P.S. 2 Dla równowagi (skoro już pokazaliście, że rozumiecie angielski) bardzo sensownie i bardzo sceptycznie o spiskowej teorii na temat 9/11 (<span style="color: #134f5c;">to o kowidzie już do mnie o wiele mniej trafia):</span> </span><a href="https://www.bitchute.com/video/G1m2ROmlOkk/?list=subscriptions">https://www.bitchute.com/video/G1m2ROmlOkk/?list=subscriptions</a></p><p>P.S. 3 <span style="background-color: #fcff01;"><b>SEE THIS:</b></span> <a href="https://www.bitchute.com/video/qkvarI7AXnIW/?list=subscriptions">https://www.bitchute.com/video/qkvarI7AXnIW/?list=subscriptions</a><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-10733095413496706562022-09-05T12:32:00.063+02:002023-05-26T23:23:53.570+02:00O starszym bracie<p><span style="font-size: large;">Ukochany mit wszystkich eunuchowatych <span style="color: #2b00fe;">naiwniaków</span> - czyli <b>"zwycięstwo bez użycia przemocy" - sprawdza się tylko wtedy, gdy do konfliktu włączy się STARSZY BRAT jednej ze stron</b>. (Wtedy ta strona oczywiście wygrywa, o ile druga nie ma odpowiedniego brata).</span></p><p>Jeśli ktoś uważa inaczej, to może by mi łaskawie podał jeden przykład z Historii na "zwycięstwo bez użycia przemocy" (ach!) i bez Starszego Brata. Zresztą wyjaśnijmy. Ukłon w stronę co mniej lotnych, proszę... Przemoc czy GROŻBA PRZEMOCY to w tym przypadku to samo. I to jest raz! A druga sprawa to taka, że Zwycięstwo samo w sobie oznacza, że Przeciwnik Przegrywa, czyli traci coś, na czym mu zależy. Już samo to, że go tego czegoś pozbawiamy, stanowi pewną, filozoficznie może wyrafinowaną, ale całkiem realnie dotkliwą, Przemoc!</p><p>No a jeśli Przeciwnikowi na zwycięstwie naprawę zależy, to zastosuje taką już wulgarną Przemoc (którą nawet nasz Kastrowany Debil jako Przemoc rozpozna), a wtedy my z konieczności... Nie, fakt - modlitwa, czyste uszy i wiara w bajki dla grzecznych a przygłupich przedszkolaków to Uniwersalna Gwarancja Sukcesu! (Just kidding!)</p><p>Nie ma istotnej różnicy, czy damy komuś w nos i zabierzemy mu słodkie pierniczki, czy też zmusimy go do grania z nami o nie w warcaby, wiedząc że w warcabach jesteśmy gigant, a on nie, i grożąc mu naszym Starszym Bratem, a jeśliby nie poddał się potem wyrokowi warcabnicy, To od czego nasz Starszy Brat?! No - gdzie tu jakaś istotna różnica? Czym się istotnie różni powiedzmy danie komuś pałą w łeb od razu, od zabrania mu z konta całej forsy na żarcie, że spytam? Co zresztą może się udać - mówię o tym drugim - tylko dzięki temu, że mamy (oni mają znaczy) Starszego i Stosownie Brutalnego Brata. N'est-ce pas?</p><p><br />
<i>triarius</i>
<br /></p><p><span style="color: #800180;">P.S. Kłócicie się jeszcze? Że niby Pierwsi Chrześcijanie? A kimże w tym kontekście był wszechpotężny Bóg, jeśli nie Starszym Bratem właśnie? O tym mówimy? No to zaraz wpuszczamy głodne lwy i zobaczymy ile z tej waszej wiary, ludzie, zostanie!</span><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-3581066357257514972022-09-02T16:32:00.115+02:002023-10-01T22:47:21.965+02:00Przepraszam!<p>Właśnie się dowiedziałem, że znajomej grożą eksmisją z WŁASNOŚCIOWEGO mieszkania, bo ma 3,5 tys. zaległości czynszu. (Emerytka z dobrym wykształceniem, wciąż dodatkowo dorabiająca jako lektor na niezłej, starej wyższej uczelni w dużym mieście, fakt że niedawno szarpnęła się na rozklekotany samochód.) </p><p>Sytuacji w tenkraju dokładnie nie śledzę, bo gazet nie czytam, telewizji nie oglądam - góra Kurak jako "kontakt z codziennością" na tym przeklętym od Boga spłachciu ziemi - ale z tego, co wiem o obecnej sytuacji na świecie, dobrze tu być nie może. (Co na tym świecie, pytacie? A na przykład to, że 20% gospodarstw domowych w US ma niezapłacony prąd; 2/3 pubów w UK kończy działalność z powodu kosztów energii, niektóre kilkusetletnie; inflacja; planowane zwolnienia; przerwy w dostawach prądu; brak wody w stanie Missouri itd. itd.)</p><p>Tak mi właśnie przyszło do głowy, że albo wkrótce będziemy mieli w tenkraju parę milionów ukraińskich bezdomnych-łamane-przez-żebraków, albo Nasza Umiłowana i Jakże Patriotyczna Wadza znowu spręży się i nie pozwoli na takie horrendum... <br /></p><p>Czyli <b>ludność tubylcza będzie bezdomna</b> (ew. brak wody czy prądu także to załatwi, nie tylko eksmisja, jak i np. kowidowe mandaty po 30 tys.), bo tak stanowią Niezłomne Prawa Rynkowej Gospodarki, <b>a Nasi Umiłowani Goście będą sobie mieszkać</b>. Jeśli w ogóle za coś zapłacą, to raczej z naszej kieszeni, zresztą któż byłby aż tak wulgarny, by jednym głosem z onucami Putina domagać się od naszych drogich gości zapłaty?! Co oczywiście ma swój głęboki sens i takąż logikę, bo po co niby te opróżnione z tubylczych pasożytów mieszkania miałyby stać bezużytecznie?</p><p></p><p>Mógłbym ten temat rozwijać i rozwijać (mógłbym też, zamiast biężączki, napisać coś głębokiego, ale po co, skoro wystarcza wam Świetlik i schyłkowy Wolski, a nawet za tym, co go wywalili za kowidowy obiektywizm, już przecież nie tęsknicie), ale tylko na koniec powiem: PRZEPRASZAM, że przez większą część życia zwalczałem PRL i inną "komunę" - i tyko po to żeby ściągnąć na nas wszystkich coś BEZ PORÓWNANIA GORSZEGO, jak to co teraz mamy. A to przecież jeszcze wcale nie koniec, bo ich kreatywność, ich troska o przyszłe pokolenia korników i temuż podobnych stworzeń, ich np. radość przy zabawach skalpelem itd. itp., nie znają praktycznie granic. No a wycie głodnych i zmarzniętych proli z pewnością musi w ich uszach brzmieć jak druga "Oda do radości". (Niektórym się bowiem ten muzyczny szajs podoba.)<br /></p><p>Naprawdę mi wstyd, żal, czuję się pieprzonym idiotą! "Komuna" miała oczywiście swoje wady - bo i cóż na tym padole łez ich nie ma? - zresztą gdyby nie ona i to moje "zwalczanie" na dodatek, na pewno byłbym dzisiaj pan całą gębą, a nie... Ale ile np. ta "komuna" mimo wszystko odbudowała! (No dobra - nie "komuna", tylko Polacy. Ale co najmniej pozwoliła.) Podczas gdy ta obecna najgorsza władza w tenkraju od czasów Hansa Franka załatwiła Polskę na amen i bez ratunku (co by różni patologiczno-zawodowi optymiści, jak Kurak, nie bredzili). Ech!)</p><p><span style="color: #990000;">Że Polska nie była wtedy wolna? Tak wolna jak przez 20 lat przed wojną, czy w XVI w.? Fakt, nie była, ale teraz przecież nie jest ani o włos bardziej wolna. Komuś się może wydawać, że jest inaczej, bo wtedy furmanki, a teraz internet. <span style="color: #38761d;">Co, nawet jeśli kogoś ten Postęp zachwyca, nijak nie jest żadną zasługą jakiejkolwiek waadzy w tenkraju, obecnej czy przeszłej.</span> Jednak przypomnę: Politpoprawności i obowiązku bicia czołem przed LGBTXYZ w PRL nie było. Ja na przykład jakoś w kierunku Moskwy nigdy się nie kłaniałem, a przeżyłem. Niech ktoś spróbuje teraz skończyć porządne studia nie kochając Unii, czy powiedzmy wiadomej nacji - ale tak, żeby to było widać!</span></p><p><span style="color: #990000;">Fakt, wtedy np. mieliśmy PZPR - faktycznie trudno było te ich plena i zjazdy kochać - za to "w wolnej Polsce" podzieliło się to na Partię Niemiecką i Partię Żydowską. (Natolin i Puławy się kłaniają, ale jakby w jeszcze gorszej. wersji.) Obie w każdym razie antypolskie. <span style="color: #2b00fe;">(Partia Rosyjska na samym początku, fakt, istniała i na pewno też miała swoje winy, ale szybko się przewerbowali pod tych dwóch obecnych panów i dopiero wtedy Polacy naprawdę zaczęli brać w kość! Pamięta ktoś Balcerowicza?) </span>Co za radość! Co za wolność wyboru! Plus krzykliwy plankton bez żadnego realnego znaczenia dla ogłupiania naiwnych. Wielka mi różnica! Coś za coś i ja osobiście wolałbym jednak furmanki - nawet bez "W tyle wizji" i Zenka Martyniuka.</span> <br /></p><p><span style="color: #800180;">I nic mnie nie obchodzi, ani to, że w całym "wolnym świecie" (posikałem się ze śmiechu!) mamy dziś to samo, ani to, że ta %^&* waadza ma wciąż mordę pełną patriotyzmu i innych istotnych wartości. "Po czynach poznacie je", a te, co najmniej od czasu miłościwego nastania nam Morawieckiego, są jednoznacznie odstręczające i podłe. <span style="color: #990000;">Nawet dodrukowywanie pieniędzy, by sobie kupić głosy głodnych emerytów, nie jest działalnością naprawdę patriotyczną. A dopóki choć jeden Polak głoduje czy jest (bez własnej chęci) bezdomny, waadza nie ma prawa wydać grosza na obcego - proste? Żeby już tylko dzisiaj o pieniądzach, głodzie i bezdomności, bo to bynajmniej nie wszystkie przewiny tej %^&* globalistycznej, antypolskiej bandy.</span></span><br /><br />
<i>triarius</i>
<br /></p><p><span style="color: #073763;">P.S. I żeby nie było... Znam co najmniej jedną bardzo sympatyczną, bystrą i ciężko fizycznie pracującą Ukrainkę, tyle że ona należy do tej wcześniejszej zarobkowej imigracji, o którą nie mam pretensji. Skoro się lokalną młódź najpierw wysłało na idiotyczne "studia", a potem na zmywak, to nie ma rady!</span></p><p><span style="color: #073763;">(Może i tu nie wszystko jest aż fajne, ale porównania z tą "wojenną" nie ma.) Mój stosunek do Ukrainy jako takiej jest chłodny, rodzinne powody, by ich ew. nie kochać mam dość poważne... W drugą stronę też parę rzeczy by się znalazło (np. doktorat o moim pradziadku parę lat temu obroniony przez b. sensownego Ukraińca, w znacznej mierze na podst. wywiadu z moją matką i naszych rodzinnych dokumentów), ale tu nie chodzi o jakieś moje hurtowe nienawiści. Tyle tylko że ten kraj jest jeszcze mniej wolny i o wiele mniej super, niż nieszczęsna Polska, stanowiąc w istocie jaskinię różnych szemranych Obam, Bidenów, Sorosów, Szwabów i Clintonów... Sapienti sat!</span><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-61478974458068267302022-08-28T22:13:00.008+02:002022-08-28T23:11:32.526+02:00Happy XMas Everybody!<p>Trochę może wcześnie, ale tak was ludzie kocham, że oto macie śliczną piosneczkę na zbliżające się (powoli) XMas. Zresztą w zimie może wam już być za chłodno, żebyście mieli ochotę na piosneczki. Enjoy!</p><p></p><p><br /><br />
<iframe frameborder="0" height="360" scrolling="no" src="https://www.bitchute.com/embed/5Sy3foHqvtce/" style="border: none;" width="640"></iframe>
<i> </i></p><p><br /></p><p>No to może jeszcze drobny bonusik: samojezdne krematoria w Chinach. Te cholerne zmiany klimatyczne! Prawda? Choć może to raczej sprośny Putin?<br /></p><p><br /></p>
<iframe frameborder="0" height="360" scrolling="no" src="https://www.bitchute.com/embed/40YhOV1SSz0S/" style="border: none;" width="640"></iframe>
<p><i> </i></p><p><i>triarius</i>
<br /><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-28439478.post-38143071132850278672022-08-28T14:09:00.021+02:002023-06-28T14:26:35.441+02:00Podsumujmy w niewielu zdaniach...<p>... (o ile Bóg na taką zwięzłość pozwoli) to, co mamy do powiedzenia o ¨powszechnym dostępie". Pisaliśmy już o tym kilka razy, były tam całkiem istotne argumenta, było to nawet czytanie i komentowane, ale w sumie samą esencję dałoby się wyrazić w kilku punktach... Więc zróbmy to!</p><p>1. Jeśli władza i system polityczny są dobre, to ilość pistoletów na głowę ludności i przepisy dotyczące "dostępu" nie są sprawą polityczną i dla polityki nie mają istotnego znaczenia.</p><p>2. Jeśli władza jest zła, obca, opresyjna itd., to dopraszanie się od niej "powszechnego dostępu", który miałby rzekomo istotnie ułatwić jej obalenie, czy choćby utemperowanie, widzi mi się co najmniej dziecinnym. Taką władzę należy po prostu szybko zmienić na dobrą (a w każdym razie lepszą) - i to jest jedyne rozwiązanie, a nie mokre prawicze sny o zabijaniu jednym palcem! (Czyli istotna część programu "<b>Libertarianizm, czyli Anarchizm Dla Głupich Gojów</b>", jeśli mnie spytać.)<br /></p><p>3. Pistolety i żadna inna tego typu broń w rękach cywilów, szczególnie takich bez porządnego wojskowego przeszkolenia, nie są w stanie obalić dzisiejszej władzy państwowej - tym bardziej, jeśli jest zła, czyli (dzisiaj) mniej lub bardziej totalitarna. Potrzebna by była masa innych czynników, a co najmniej na początku wojsko. Maniackie gadki o "dostępie" tylko zaciemniają całą sprawę.</p><p>4. Tak - historia uczy, że każdy system polityczny, każda władza, każda elita, prędzej czy później się zdegeneruje (o ile wcześniej nie upadnie skutkiem ataku z zewnątrz), tyle że z nie ma to żadnego bezpośredniego związku z ilością broni palnej w cywilnym posiadaniu.</p><p>5. W dobrze rządzonym i urządzonym państwie obywatel nie potrzebuje broni palnej na przestępców, w źle - przestępcy bez trudu sobie poradzą i tak.<br /></p><p>6. Różne tak sportowe, wychowawcze, męskościowe (słowo wymyśliłem!) aspekty? Zgoda, tyle że: a. nie każda broń musi być palna i odtylcowa; b. co z umiejętnością walki bez broni, a w każdym razie bez broni palnej? To o wiele mocniej wpływa na męskość!<br /></p><p></p><p></p><p></p><p>7. Co powiedziawszy, stwierdzam z całym naciskiem, że dzisiaj w takim US of A - gdzie władza jest koszmarna, a "dostęp" od stuleci jednak istnieje, i to "aż" w Konstytucji - należy się go trzymać rękami i nogami! (Mimo, że to, jak wszystko na tym łez padole, ma to także swoje negatywne strony. I mimo tego, że, jak widać, koszmarności władzy nijak przez te stulecia nie zapobiegło.) Jednak ten "dostęp" lekko zwiększa szansę na zmianę i poprawę, a w pakiecie z ew. rozbrojeniem obywateli idą takie sprawy, że włos na plecach się jeży na samą myśl.<br /><br />
<i>triarius</i></p><p><i> </i>P.S. Czytać Ardreya do qrwy nędzy!<br /></p>Unknownnoreply@blogger.com0