wtorek, maja 30, 2006

Liberalny przymus

Bardzo zabawnie było dzisiaj oglądać w TV, jak nasi liberalni dziennikarze leją łzy nad faktem, iż "zamordysta" Giertych powstrzymał planowane obniżenie o rok wieku, kiedy się zaczyna PRZYMUS szkolny.

To się nazywa konsekwencja! Przecież ci ludzie ostentacyjnie wielbią partię, której natchniony przywódca - już nie w liberalnym duchu, ale czysto anarchistycznym! - przedstawia państwo jako z samej istoty wrogie swoim obywatelom.

Jednak jak widać przymus przymusowi nie równy. Szczególnie, że chodzi tylko o pięciolatków i ich rodziców, którzy przecież statystycznie biorąc do żadnej interesującej mniejszości nie należą.

sobota, maja 27, 2006

Francuzi

Ktoś kiedyś powiedział, że najgorsze jest połączenie komunizmu drobnomieszczaństwem. Można podejrzewać wprawdzie, że to jakiś trockista w stylu Kuronia, jako że samo pojęcie "drobnomieszczaństwa" zalatuje marksizmem.

Coś jednak w tym poglądzie może być, więc uzupełnię... Ten kto tak twierdził wykazywał, jak paskudny jest komunizm w NRD w porównaniu z np. polskim. Najpotworniejszą zaś rzeczą miałby być komunizm w tak drobnomieszczańskim kraju, jak Francja.

Nie znam niemieckiego (i szczerze mówiąc tylko bardzo rzadko mnie to martwi), ale nieźle znam francuski, dlatego też trochę się na temat Francji orientuję. Zresztą mamy teraz nie tylko niemiecką i żydowską prasę dla polaków, ale całkiem sporo francuskiej telewizji w tych wszystkich usługach telewizji kablowej, także, a nawet w większości po polsku.

No i oglądam sobie czasem gnuśnie taki kanał "Planète". Jest na niezłym obiektywnie poziomie, jak na telewizję, ale oddycha takim lewactwem, a przede wszystkim taką antyamerykańskością, że aż zgroza przejmuje.

Zatrudniają tam ewidetnie do robienia drapieżnych programów wszelkich lewaków, nową lewicę, antyglobalistów i podobne bractwo. Ci robią swoje, pewnie nawet niezbyt pilnowani, monitorowani czy kierowani z góry. Krytykują różne rzeczy, czasem faktycznie dość wątpliwe, rozkładają to nasze smętne współczesne zachodnie społeczeństwo...

Pracując w sumie dla czegoś znacznie jeszcze bardziej kontrolującego, manipulującego, mniej mającego wspólnego z jakąkolwiek demokracją. W końcu Unia Europejska - poza tym, że prawnie nie istnieje, co dobitnie wykazał niedawno Korwin-Mikke w "Najwyższym Czasie!" - to utopia oparta na biurokracji i chęci sterowania wszystkim.

W moich oczach Unia Europejska to naprawdę bardzo dziwny twór. Francja, która od dwustu lat niemal się nie rozmnaża, a do tego od niemal tak samo długiego czasu przegrywa wszystkie wojny (o ile Amerykanie nie uratują im tyłka, za co są potem znienawidzeni), postanowiła swoją późną, przerafinowaną inteligencją okiełznać silnego i prymitywnego Kalibana, czyli Niemcy. I jestem niemal pewien, że większość w miarę inteligentnych Francuzów jakoś sobie z tego zdaje sprawę.

Niemcy oczywiście skwapliwie z tej szansy skorzystali, trudno im się dziwić. Ale na naszych oczach powstaje wyjątkowo dziwaczny rodzaj imperium, jakiego świat dotąd nie widział. Nie wróżę mu długiego życia, ale Europa będzie zapewne w bardzo marnym stanie po jego upadku. W końcu Unia to już trochę takie przedśmiertne drgawki, a nie rozpadnie się z pewnością gładko, tylko rozwali wszystko dokoła.

Chciałbym mieć teraz pod ręką słynne dzieło Oswalda Spenglera, które uważam za niesamowicie wybitne. Czytałem je w Szwecji po angielsku, w autoryzowanym przekładzie. I z tego co z tej niełatwej lektury pamiętam, schyłek Europy postępuje zgodnie z przewidywaniami.

(A przy okazji, może zgadniesz Czytelniku, jakie to są te nieliczne powody, dla których czasem, rzadko, chciałbym znać niemiecki.)

środa, maja 24, 2006

Ciekawe blogi

Może nie wszystko jest jeszcze stracone. Może Zachodnia Cywilizacja ma jeszcze jakąś przyszłość. Przed chwilą znalazłem trzy bardzo ciekawe prawicowe amerykańskie blogi. (Że po angielsku? A co to może być za problem?)

Nie wszyscy jeszcze ulegli zarazie postępowości i lewackiego zeunuszenia.

Oto linki:

Anti-Idiotarian Rottweiler
Daily Pundit
Little Green Footballs

Szczerze polecam!

Co poza tym? Całkiem prywatnie i dla forsy polecam to:

New-Shakira-Posters.com

Jest tam nie tylko Shakira, ale ogólnie różne fajne plakaty. (Ciekawe, czy ten blog pomoże mi w wygenerowaniu ruchu na tej stronce?)

A że tutaj? W końcu nawet Telewizja Trwam ma teraz reklamy "Mango", a na razie i tak mało kto ten blog czyta. Więc niech chociaż oddziaływuje na pająki wyszukiwarek. Amen!

Co poza tym? Szczerze ubawiłem się podziemnym nagraniem z kongresu mojej ukochanej Partii - "Wygłamy te wyboły" powtarzam sobie co chwila i ryczę ze śmiechu.

poniedziałek, maja 22, 2006

Trochę POmysłów

Miało być bardzo powiażne, przynajmniej najczęściej, ale konwencja Platformy Obywatelskiej nastroiła mnie do żartów.

Chodzi o to, że na ścianie mieli ogromny napis, coś w stylu: "PO świetlaną przyszłość". (To nie było dokładnie to, ale na tym motywie.)

Przyszło mi parę innych fajnych rzeczy opartych na tym samym błyskotliwym pomyśle:

1. Jakie będą hasła wyborcze Platformy na najbliższe wybory samorządowe?

"POstęp i POlityczna POprawność dla całej POpulacji!"

"Niech żyją POdejrzane lokalne układy!"

2. Co będą słyszeć agitatorzy Platformy od nagabywanej przez siebie ludności w mniejszych miejscowościach leżących dalej od Warszawy?

"A POcałuj mnie POn w duPO!"

3. Jak śląski aktyw Platformy będzie wkrótce komentował sukcesy swoich działań?

"Już PO ptokach..."

4. Jak zareaguje kierownictwo Platformy Obywatelskiej na brak sukcesów Volksfrontu i klęskę wyborczą?

"Nie ma innej rady, trzeba nam się znowu przePOczwarzyć!"

(W co przePOczwarzyć? Oczywiście w nową POrtię!)

niedziela, maja 21, 2006

Dr. Jekyll i Mr. Ubek

W związku z aferą wielebnego agenta Czajkowskiego wypowiadała się wczoraj na TVN24 (gdzież by indziej?) cała zgraja Moralnych Autorytetów. Jeden taki, głosem nabrzmiałym Humanizmem, takąż miną i postawą, wygłosił tezę, iż: "widać, że w każdym człowieku jest jednocześnie Dr. Jekyll i Mr. Hyde".

Święta Prawda! Nie dość że Święta, to jeszcze wyjątkowo Światła i aż wzdęta od Humanizmu. Tyle, że nie cała. Autorytet zapomniał dokończyć zdania. W całości powinno to brzmieć tak: "Widać, że w każdym człowieku jest jednocześnie Dr. Jekyll i Mr. Hyde i obaj pracują ramię ramię - czy to w "Gazecie Wyborczej", czy to w "Tygodniku Powszechnym", czy to we "Więzi".

Warto by może jednak zauważyć, że sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Otóż Mister H. jest tutaj obecny ewidentnie i bezdyskusyjnie, nawet dla Moralnego Autorytetu. Jednak co do Doktora J. istnieć mogą dość poważne wątpliwości. Nie wszyscy go są w stanie w działalności wielebnego ubeka dostrzec.

Nie każdy bowiem jest tak Światły i Humanistyczny, by go przyprawiało o ekstazę bicie się w cudze piersi, nadstawianie cudzych policzków, czy ekumeniczne robienie z porządnej religii obrzydliwej, przeżutej przez wszystkie wyznania i sekty papki. Dla mnie na przykład nie są to żadne chwalebne działania.

Nawet zaś gdyby uznać, że coś z uczynków Świątobliwego Współpracownika Postępowych Organów było SAMO W SOBIE dobre, to i tak skąd przekonanie, iż nie był to tylko kamuflaż maskujący bardziej obrzydliwą działalność? W zamierzeniu, bo obiektywnie jest to całkiem oczywiste, że tak było. A jeśli był, to rzekome dobro staje się perfidną obłudą, przewrotnością... I tak dalej. Czyli jeszcze większym złem, niż zło "zwykłe" i niejako naiwne. Prawda?

Na lżejszą nutę, czyli o konwencji PO

Co to za żałosna zgraja to PO!

Przywódca, na którego widok nasuwa mi się od razu określenie "zimna histeria".

Ten drugi, który może godzinami gładko nawijać na dowolny temat, nic konkretnego nigdy nie mówiąc. Przy tym jego usta są poziome, chociaż głowa odchylona od pionu o niemal 30 stopni.

No i Niesiołowski, upajający się swoimi tyradami, próbujący odreagować jakieś stare kompleksy... Czy o co temu facetowi może chodzić? Poza oczywiście zwracaniem na siebie uwagi i wprawianiu się własnym głosem w ekstazę.

PO stanowczo powinno zmienić nazwę na PiH - od "Pieniacze i Histerycy". Albo może "Pieniactwo i Histeria", będzie bardziej w stylu PiS'u.

(Tak jak "Gazeta Wyborcza koniecznie powinna zmienić nazwę na "Głos Szabesgoja".)

sobota, maja 20, 2006

Co to jest Prawicowość? Co to jest Lewicowość?

Jakoś ostatnio nie słyszę ględzenia o tym, że pojęcia prawicy i lewicy już się przeżyły i nie mają racji bytu. Może to wynika z upływu lat, a może z kontrastu, bo kiedyś mieszkałem w Szwecji i miałem najwięcej do czynienia ze szwedzkimi mediami. (Polskich nie ruszałem, bo było to albo przed, albo też po Okrągłym Stole i miałem już tego smrodu całkiem dosyć.)

Tego już nie słyszę, ale czy to lepiej? Niekoniecznie! Teraz bez przerwy słyszę, i czytam, że prawicowość to jest totalny ekonomiczny liberalizm, zaś wszystko co nim nie jest to "socjalizm". Mówią to zarówno różowi ("gdańscy") liberałowie o lepkich łapkach i zawsze gotowi do bicia pokłonów z twarzą zwróconą wzdłuż osi wschód-zachód (tacy "światli obrotowi patrioci" psia mać, i teraz akurat to jest zachód), jak i niewątpliwi prawicowcy, w stylu Korwina-Mikke i jego ekipy.

(Jeśli to zabrzmiało mało sympatycznie lub ogólnie jakoś nie tak, to powiem, że ta "ekipa" wydaje bardzo interesujący tygodnik, który w okrojonej wersji można znaleźć w sieci pod tym adresem: Najwyższy Czas!.)

Muszę powiedzieć na samym wstępie, że absolutnie się z takim poglądem nie zgadzam. Dla mnie jest to dawanie priorytetu ekonomii ponad wszystko inne, a więc właśnie zaprzeczenie prawicowości. Na szczęście Korwin-Mikke i inni ludzie o podobnych poglądach mają też poglądy na inne sprawy, bardziej niewątpliwie prawicowe wedle moich kryteriów, z których niektórymi nawet się zgadzam.

Oczywiście coś w tym powinowactwie między ekonomicznym liberalizmem a prawicowością jest, inaczej tak sensowni ludzie by tego poglądu nie głosili. Jednak nie jest to aż tak proste. Mówiąc łagodnie.

Stwierdzam więc, co już implicite powiedziałem zresztą na samym wstępie, że w mojej opinii Prawicowość i Lewicowość absolutnie istnieją, i zapewne będą istnieć jeszcze bardzo długo, może do końca istnienia ludzkości, albo przynajmniej do końca istnienia naszej zachodniej cywilizacji. (Choć pewien jestem, że powstały wcale nie tak dawno i wcześniej istnieć po prostu fizycznie, a raczej historycznie nie mogły.)

Należałoby więc wyjaśnic sobie czym jest Prawicowość, a czym Lewicowość. W mojej prywatnej opinii, która może nie być słuszna, albo nawet specjalnie mądra, ale może stanowić będzie początek jakiejś dyskusji. Bowiem nie ulega wątpliwości, że sprawa JEST ważna, warto ją dyskutować, a gdyby się ustaliło jakiś sensowny i nietrywialny consensus, to byłoby znakomicie. Przynajmniej dla tej, naszej strony barykady. Bowiem ta druga radzi sobie na wyczucie i sama historia dmucha, niestety, w jej żagle.

Na początek warto by może było sformuować kilka kwestii niższego rzędu, na których odpowiedzi zbliżyłyby nas do odpowiedzi na nasze zasadnicze pytanie:

Czym jest Prawicowość, a czym Lewicowość?

1a. Czy prawicowość jest czymś obiektywnym i realnym (w hiper-filozoficznym sensie), czy tylko zaprzeczeniem lewicowości? (W takim razie lewicowość byłaby czymś obiektywnym.)

1.b Odwrócenie powyższej kwestii: Czy lewicowość jest czymś obiektywnym i realnym (j.w.), czy tylko zaprzeczeniem prawicowości?

2. Czy prawicowość i lewicowość są zdeterminowane przede wszystkim:

- historycznie?
- politycznie?
- ekonomicznie?
- psychologicznie?
- religijnie (lub quasi-religijnie)?

3. Od jakiej daty, lub epoki w historii, można zacząć dostrzegać te kategorie?

c.d.n.

Rozpoczynam...

Postanowiłem rozpocząć publikowanie blogu z całkiem prywatnymi myślami, tekstami, refleksjami.

Takie pensėes, czyli "myśli", rodzaj intelektualnego pamiętnika przeznaczonego do publikacji. (Choć "publikacja" to będzie, mówiąc ściśle, jeśli/kiedy ktoś zechce to czytać. Na razie jest to tylko wystawianie się na widok publiczny.)

Ktoś kiedyś sensownie powiedział: "pisze pensėes, bo nie ma dość intelektualnej dyscypliny, by pisać eseje". Zgoda, eseje to wyższa forma, ale blogi bardziej jednak sprzyjają "myślom", więc na razie jest tak.