Postanowiłem rozpocząć publikowanie blogu z całkiem prywatnymi myślami, tekstami, refleksjami.
Takie pensėes, czyli "myśli", rodzaj intelektualnego pamiętnika przeznaczonego do publikacji. (Choć "publikacja" to będzie, mówiąc ściśle, jeśli/kiedy ktoś zechce to czytać. Na razie jest to tylko wystawianie się na widok publiczny.)
Ktoś kiedyś sensownie powiedział: "pisze pensėes, bo nie ma dość intelektualnej dyscypliny, by pisać eseje". Zgoda, eseje to wyższa forma, ale blogi bardziej jednak sprzyjają "myślom", więc na razie jest tak.
Ty rozpoczynasz pisać,
OdpowiedzUsuńJa rozpoczynam czytać, zobaczymy co z tego wyniknie.
Trochę się jak widzę materiału uzbierało, więc ochoczo i bez zbędnej zwłoki zabieram się do roboty.
ps. dzięki za dzielenie się cennymi przemyśleniami i powodzenia.
@ Anonimowy
OdpowiedzUsuńDzięks!
Po prawdzie (to informacja dla ew. zainteresowanych i ew. przyszłych doktorantów) to mój pierwszy tutaj tekst był dość długi i wypracowany, a traktował poniekąd o Ardreyu, choć właściwie opowiadał o pewnych moich przeżyciach w Uppsali. I o "spotkaniach z ciekawymi ludźmi", hłe hłe!
Wtedy jeszcze wierzyłem w anonimowość w sieci (pewnie to by się dało zrobić, gdyby człek OD POCZĄTKU i BEZ ŻADNEJ PRZERWY CZY ZANIEDBANIA o to się troszczył, ale ja nie miałem już i tak wtedy na to szansy) i ten mój pierwszy tekst wydał mi się zbyt ujawniający moją tożsamość...
Więc go usunąłem. I nawet nie potrafię teraz odnaleźć jego kopii w swoich obszernych archiwach. Trochę może szkoda, bo tam było nieco zabawnych i dziwnych rzeczy.
Pzdrwm
Ja się nie szczypię, piszę oficjalnie podając imię i nazwisko, mam ustalone poglądy, ale wciąż chłonę nową wiedzę, tę o Ardreyu również. A jako anonimowy wysłałem koment, bo nie za bardzo wiedziałem, że trzeba się najpierw zalogować na swoje konto w google.
OdpowiedzUsuńSuper fajnie mi się Twoje teksty czyta, mam tę samą częstotliwość ideową (tę samą łączność wyczówam z S. Michalkiewiczem), więc bardzo dziękuję. Przedzieram się dalej, jestem już na sierpniu 2006.
Pozdrawiam.
Jeszcze Polska nie zginęła... :D
Dzięks! ;-)
UsuńPzdrwm