Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gibson Les Paul. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gibson Les Paul. Pokaż wszystkie posty

czwartek, października 21, 2021

Koniec udawania!

Jak powiedziano w tytule: Koniec udawania Ziemkiewiczów i Ogórków! Jeśli ktoś nie ma zadatków na Ziemkiewicza czy Ogórka, to niech z łaski swojej Ogórka ani Ziemkiewicza nie udaje!

Nie, żartuję. Za nikogo takiego nigdy się nie uważałem, ten blogas to moje "drzwi od wychodka", o których lata temu opowiadałem, na których sobie czasem coś wywieszę, żeby nie do szuflady. Po co? A choćby dlatego, że nawałka myśli i obrazów zmuszona zostaje do występowania po kolei, nawet tak "po kolei", jak to się tutaj zazwyczaj dzieje, a to całkiem inna sytuacja od tej, co ją mam bez przerwy, a ten wysiłek, żeby to stado nieco chociaż uporządkować, tuszę ma swoją wartość.

Jednak ten blogasek to nie jest życie, ^&*( Liberalizm ma swoje, nie tyle "prawa", chyba że w sensie "wola narzucona słabym", co wymagania... Co tu będziemy rapsodyzować, rozdzierać szaty, rozdzielać kopniaki... Niestety wirtualne, od których żadnego #$%@ dupa nie rozboli...

Wracam do programowania! To chyba ostatnia szansa żeby przeżyć, nawet w tym żałosnym leberalnym znaczeniu. Zresztą programowanie ćwierć wieku temu było moją pasją, naprawdę wielką, a moja (porządnie rozbudowana) Amiga to być może, po kilku kotach i Amálii, największa miłość mojego życia. Skończyłem z nim, w zamierzeniu na zawsze, właśnie dlatego, że to była swego rodzaju mózgowa gorączka, przenosząca mnie w jakiś równoległy, wirtualny świat, a ja cenię ciało, zmysły, różnicę pomiędzy płciami uważam za może najważniejszą i najwznioślejszą rzecz, jaką nam Bozia...

I chciałem także bicia ludzi, z naciskiem na brzydali, kobiet, wina, śpiewu, bicepów, gluteusów, słodkich dźwięków różnych tam Les Pauli i Telecasterów. Spenglerów i Monteverdów... Wcale nie twierdzę, że tego na pewno nie da się pogodzić z robotą programisty, ale u mnie było jedno albo drugie, a poza tym mnie to nieprawdopodobnie podniecało dopóki nie rozumiałem, jak to działa, bo tak mam, wiadomo...

Pamiętam - przeglądając różne tam pliki nagle widzę coś, co się potem okazało kodem źródłowym w C, a wyglądało całkiem, dla mnie wtedy, inaczej niż koszmarny Fortran, co go miałem na PG. W sumie, z dzisiejszej perspektywy, wiem że wyglądało podobnie, tylko że moja Amiga robiła całkiem inne rzeczy, niż obliczanie średniej geometrycznej albo przybliżenia całki. To był, cholera, cudowny komputer, mimo braku wirtualnej pamięci i niskiej rozdzielczości ekranu, ale w końcu kiedy to było!

W każdym razie znalazłem swoją szansę na dalsze życie, a nawet, jeśli się uda jeszcze kilka miesięcy pociągnąć, opływanie w dostatki. (Nie twierdzę, że już nigdy niczego na tej tu desce nie przyczepię, ale na pewno nie tyle samo, co ostatnio.) Jeśli mogę komuś, kto te moje płody czytał, czasem nawet komuś może polecił, zalinkował itd., jakoś się odwdzięczyć (lewizna nie słuchać!), to:

1. Srebro koloidalne - nie czytać idiotycznych reklam, bo człek całkiem zwątpia, ale TO DZIAŁA jak złoto! Ja sam się tym szybko i skutecznie wyleczyłem z paskudnych problemów z zatokami, co mnie dręczyły przez lata... (Powiedzcie to Kurakowi! Ja tam jestem zablokowany.) Znajoma wyleczyła się na turnée w Chinach z zapalenia ucha... TO DZIAŁA i zróbta ludzie zapasy, bo śrybło może wkrótce cholernie podrożeć (zresztą wiecie na czym tak spekulował nasz ukochany Soros?)!

2. To tutaj: https://www.microverse.org/?grsf=qvwwt4 - czyli darmowe, na wysokim poziomie, szkolenie na software developera w sieci. Po którym znaczna większość zaraz znajduje dobrze płatną robotę, np. przez sieć, z własnej chatki, a jak ją już ma, to im się przez czas jakiś spłaca 15% z tych zarobków. Recenzje ma to bardzo dobre, zapieprz musi być dziki, ale też inaczej się nie da. Wydaje mi się to bardzo uczciwym postawieniem sprawy. Trzeba znać angielski, wymaga poświęcenia masy czasu, ale może ktoś z tu obecnych ma ten czas i chęć lub potrzebę znalezienia nowego, lepszego zajęcia. 

Programowanie to naprawdę fascynująca sprawa, a dla wielu z was kobiety, wino, śpiew z biciem brzydali w przerwach i tak nie mają wielkiego powabu, prawda? Od Ziemkiewiczów i Ogórków to jest już na pewno lepsze. Ja w każdym razie polecam! I to by było tyle, przynajmniej na czas jakiś.

triarius

P.S. Jedenaste: Nie będziesz udawał Ziemkiewicza ni Ogórka.