Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żarówka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żarówka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, maja 13, 2012

Pstryczek

Gdzieś w początkach podstawówki uczono mnie wierszyka o "pstryczku elektryczku", w którym było o tym, że "jak się pstryczkiem zrobi pstryk, to się widno robi w mig". "W mig", czyli "cholernie szybko", "niemal natychmiast", "od razu". (Gdyby ktoś nie miał zbyt dobrze opanowanych idiomów polskiego języka.) I na tym W MIG się proponuję w tej chwili skoncentrować, bo to dla nas w tej chwili najważniejsze.

W wierszyku owym pobrzmiewały elektryfikacja wraz władzą rad, bo była epoka średniego Gomułki, ale nie da się ukryć, że w sumie mówił prawdę. Namacalnie i organoleptycznie, wiele razy dziennie, robił człek pstryk jednym z niezliczonych pstryczków, które ludowi pracującemu miast i wsi zapewniła władza ludowa, i robiło się widno. W MIG.

Nieco później, uczono mnie (były to bowiem czasy sprzed min. Hall i Młodych Wykształconych Na Zmywakach), że żarówka to był naprawdę dziki przełom, bowiem: a. sztuczne, przez człowieka produkowane, światło było pierwszy raz w historii bez ognia; i b. włącza się i wyłącza natychmiast, czego z żadną świecą czy pochodnią nie było. Natychmiast, czyli W MIG, zaraz po ZROBIENIU PSTRYK adekwatnym PSTRYCZKIEM.

Potem przyszedł czternasty stopień zasilania, a jeszcze chwilę później Jaruzelski z Urbanem. Pstryczki, mimo różnych przejściowych trudności, robiły PSTRYK, a jeśli akurat nie było przerwy w dostawie, to robiło się W MIG widno.

Potem nadeszła Merkel, co usta ma słodsze od malin, i seksowny van Rompuj, a żarówka - owa zdobycz robotników i chłopów, o której pisano całkiem zgrabne wierszyki dla dzieci, choć nie tylko, która pozwalała ZROBIĆ PSTRYCZKIEM PSTRYK i  W MIG mieć widno - stała się niekoszerna. Samo pstrykanie, a nawet i pstryczki, nadal były, jako bezcenna zdobycz Ludu Pracującego Miast i Wsi, powszechnie dostępne, ale robienie W MIG żeby było widno, to LPMiW spijać zaczął ustami swoich przedstawicieli. Jak szampana i tyle innych fajnych trunków, i w ogóle fajnych proletariackich uciech.

Teraz lud, nadal oczywiście korzystając ze swego niezbywalnego prawa do pstrykania, zaczął koszernie pstrykać pstryczkami od świetlówek. Które mają jakoś tak, że włączają się po kilkudziesięciu sekundach od PSTRYK, choć częściej, z tego co wokół siebie widzę, po paru minutach.

Przyczyna musi być jakaś chyba taka, że te świetlówki, energooszczędne (i dzięki temu koszerne), kiedy już sobie świecą, zużywają potwornie dużo prądu się zapalając. A zatem, w ramach oszczędzania tego prądu, lud roboczy siedzi sobie nieco dłużej w ciemności. I co niby na tym traci? Nic, absolutnie nic! To przecież takie coś, jak emerytura opóźniona tak, by idealnie koincydowała z datą zgonu, przez co Społeczeństwo oszczędza, a delikwent ma słuszną satysfakcję.

A najśmieszniej jest, kiedy jakiś prol (od "proletariusze wszstkich krajów łączcie się!") ma w jakimś pokoju same takie nowe, koszerne lampy... No bo niby skąd miałby wziąć inne? Żarówek niet' - bo niekoszerne, a na łuczywo raczej nie przejdzie, bo mu się od firanki okładzina zapali!

Wchodzi więc, po ciemku, ROBI PSTRYCZKIEM PSTRYK (to wciąż jeszcze wolno!) i w mig robi się... Znaczy pozostaje, równie ciemno. I tak sobie pozostaje przez następnych parę minut. O ile nasz bohater nie straci nerwów i nie zacznie się neurotycznie trapić, czy aby w ogóle on (lub "ona", mamy przecież...) tym PSTRYCZKIEM w ogóle to PSTRYK ZROBIŁ... Czy mu się nie przyśniło... Czy mu się palec nie omsknął...

No a jeśli ten nasz neurotyk (wciąż siedząc w ciemnościach) CAŁKIEM już straci panowanie nad sobą - jeśli zacznie tym PSTRYCZKIEM ROBIĆ PSTRYK wte i wewte... Albo chociaż raz... To całkiem straci rachubę i może tak się zdarzyć - sprawa to będzie wtedy czysto losowa - że w totalnych (dobre słowo, jakoś mi fajnie tutaj zabrzmiało) ciemnościach posiedzi sobie do sądnego dnia. Albo w każdym razie do rana. (Żeby nie powiedzieć "do Aurory".)

Nie wiem, czy wy ludzie też spotykacie ostatnio tylko takie fajne unijne ojroświetlówki, co na PSTRYK PSTRYCZKIEM reagują z parominutowym nawet opóźnieniem, ale ja właśnie tylko takie teraz spotykam. I jeśli to nie jest jakieś dziwne fatum, albo co najwyżej jakaś koszmarna partia (po europejsku niewątpliwie przetestowanych i uznanych za zdolne do spożycia) świetlówek, to sprawa nabiera poważnego HISTORIOZOFICZNEGO nawet znaczenia!

Lud pracujący dostąpił nowego szczęścia i wstąpił na wyższy szczebel, oraz etap, spożywając kolejną swą zdobycz USTAMI SWYCH PRZEDSTAWICIELI... Jednych o ustach słodszych od malin, innych o ustach tak samo jak maliny słodkich... A więc kolejny z niezliczonej już liczby powodów, by wykrzyknąć Allelu... Sorry! - by chórem zaintonować "Odę do Radości", oczywiście chciałem rzec.

A więc, kolejny już raz, all together i wsie w mieście: PAM PAM PAM PAM, PAM PAM PAM PAM! PA PAM PAM PAM PAM PAM PAM!

No, chyba żeby to była tylko taka sfelerowana partia, która mnie śledzi i prześladuje, a wszystkim innym PSTRYK ROBI W MIG WIDNO. Ale wtedy i tak PAM PAM PAM PAM, PAM PAM PAM PAM! PA PAM PAM PAM PAM PAM PAM! - za jakość unijnej produkcji i kontroli jakości!

W końcu bez @#$%^ Unii nadal używałbym sobie żarówek, z którymi takich ojroproblemów nigdy nie było.

triarius

P.S. Kapitalizm to Socjalizm burżujów.