Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna domowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna domowa. Pokaż wszystkie posty

sobota, stycznia 27, 2024

O gównie posypanym złotym pyłkiem i innych hiper-aktualnych sprawach

(Skoro ma być o hiper-aktualności, to, odbiegając nieco od naszego tematu, warto zauważyć, że z całkiem realnym prawdopodobieństwem dokładnie dziś możemy mieć początek wojny domowej w US of A. Byłoby to naprawdę epokowe wydarzenie, historyczna data, choć oczywiście "co się odwlecze" i nie musi być koniecznie dzisiaj. Ja bym po prostu postawił, gdyby płacili 4:1.)

A teraz pyłek... Co myślę o Tusku nie jest już chyba dla nikogo tajemnicą, jego wesoła trzódka też może jedynie budzić obrzydzenie i pogardę, tyle że i z "naszą" stroną jest nadzwyczaj marnie. PiS, przyjmując mocno na wyrost, że to jest jakoś "nasze", a w każdym razie bardziej "nasze" od tamtych, zachowuje się jak stado histerycznych bab i gorzej. "Jeszcze gorzej?!", powie ktoś, "co może być gorszego w polityce?!" I będzie miał masę racji, bo histeria w polityce to dno, ale jeszcze gorsze jest/byłoby nakręcanie histerii u maluczkich dla własnych, niezbyt czystych interesów. Nie wyrokuję, z którym mamy tu do czynienia, ale od zachwytu jestem daleki.

Kurak, wobec którego mam przeważnie masę zastrzeżeń, zadziałał jak należy, choć oczywiście to nie ta skala i możliwości. Dokładnie wymienił tych, którzy już się załapali na różne paragrafy, ich przestępstwa, numery paragrafów itd., oraz solennie zapewnił, że to całkiem możliwe, iź bekną. Dotychczas oczywiście żadnemu włos z głowy, ale oni właśnie z tą piękną tradycją skończyli, a ich szemrane rządy (oparte niemal wyłącznie na Unii i Berlinie, obu słabnących w oczach, dodam od siebie) nie będą długie.

Ja bym do tego dodał jak najczęstsze używanie określenia "Uśmiechnięta Polska Bez Podziałów", bo najgłupszy Leming widzi, że to nie to. ("Leming" powiedziałem, nie "Lewacki Hunwejbin", bo tych cieszy każda podłość i każde kłamstwo, tyle że ich wciąż jest mniej.) Natomiast śpiewanie ckliwych piosenek pod pierdlem i temuż podobne zachowania, jakbyśmy właśnie przegrali Powstanie Styczniowe i zaczęli nas wieszać, to albo bezjajowe pedalstwo, albo cyniczna prowokacja (!). Jak i większość PiSich zachowań.

No to może wrzućmy sobie poziom Meta i ustalmy, gdzie żyjemy i co tu się dzieje. Np. taka kwestia: istnieje jakaś, licząca się choćby potencjalnie i w najmniejszym stopniu, partia naprawdę polska? Mamy przecież "wolny kraj", parlament, politykę... Ach! Ja z przekonaniem twierdzę, że naprawdę polskiej partii nie ma, nigdy nie było, a widoki na jej powstanie są praktycznie żadne.

Platforma to łatwizna - partia niemiecko-brukselska. Cała ta błazeńska trzoda od Biedroniów po niedonoski od K*wina (z wyjątkiem Brauna, przed którym chylę czoła za ostatnie) to głupia ideologia, a Polskę mają albo w dupie, albo nawet bardzo im ona przeszkadza. ZSL to od zawsze wiadomo. Hołownia...? Nie każcie mi nawet tego sobie klarować! Nie jestem treserem niedźwiedzi, i to upośledzonych na umyśle! Tak się z człowiekiem robi, kiedy ogląda telewizje. Przykre to i obrzydliwe, ale cóź - c'est la vie.

PiS wreszcie? Dla mnie oni mają dokładnie trzy istotne zassługi czy zalety, reszta to w sumie fioritury. Jakie, wołacie z wypiekami na buziach? Już mówię:

1. Retoryka "patriotyczna" und, "prawicowa" że aż strach!

2. Nieprzyjęcie waluty ojro.

3. Nienawpuszczanie tu dotąd milionów muzułmańskich "uchodźców".

Teraz mój krótki komentarz do każdego z tych punktów...

Ad. 1 No to właśnie mamy tytułowy złoty pyłek! (Pozdrowienia dla Gustava Klimta, na którego temat to wiekopomne określenie przyszło mi wieki temu do głowy.) Retoryka Tusków tego świata to czyste, nieskażone gówno, ale czy przysypane cienką warstwą pyłku udającego złoto czyni je sympatyczniejszym? Dla co tępszych moich P.T. Czytelników wyjaśniam: pyłek to wypyszczane słowa, powstańcze piosneczki i machanie biało-czerwoną ("Święto NIEPODLEGŁOŚCI", my foot!), to pod nim to real, prawdziwe działania. Sami sobie to w wolnej chwili oceńcie, moi kochani P.T.!

Ad 2. Fajne to było, w sumie ta rzecz wywindowała PiS kiedyś do władzy, jednak... Po pierwsze Ukraińcy (i z całych sił pakowanie Polski w nienaszą wojnę, która nic nam nie da, natomiast łatwo może nas skończyć, tak jak skończyła Ukrainę, choć wam o tym nie mówią, lub o wiele jeszcze gorzej). Jednak z tym jest jeszcze gorzej, choć trudno sobie coś gorszego wyobrazić. Gdybym nie miał tego to powiedzenia, to bym tego tu nie pisał, bo nie jestem grafomanem, a wy płacić wolicie innym, lepszym.

Skoro partii polskiej nie ma, to jaką partią jest PiS? Jest oczywiście partią uczepioną amerykańskiego cycka i bardzo wrażliwą na niemal tysiącletnią wspólną historię różnych tam narodów i religii, z akcentem na jedną specjalną. Menory, mycki i te rzeczy. I to się cudnie zazębia, bo US of A też, wedle niektórych... W sumie PiS to zakamuflowany, ale radykalny GLOBALIZM! Z dwojga złego wolę już  być szkopską kolonią, jak chcą Platfąsy, niż drugą Palestyną, czyli Polin, czy w jeszcze gorszej wersji Ukropolin... A ta sprawa w oczach nabiera szwungu, o jakim dwa lata temu - ba! pół roku temu! - nikt by nawet nie pomyślał.

Unia, powie ktoś, to Unia, a US of A i ich mocodawcy, to co innego. Że się nie zgodzę. Przykładem może być niedawna sprawa wiadomego rurociągu. Mocodawcy i ich przydupasy zza oceanu mają spore wpływy w Unii. Może nie używają ich tak często, ale kiedy tupną, albo coś mokrego wysadzą, Unia słucha i grzecznie robi. W końcu Niemcy są wciąż w pewnym sensie pod okupacją! Formalnie i mniej formalnie.

Już od dawna (żeby wreszcie dojść do pointy i do tej wartości dodanej, którą zaraz dodam do Skarbca Wiedzy Ludzkości, ach!) podejrzewam, iż nasz względny brak muzułmańskich "uchodźców" może się w dość niemiły sposób wiązać z planami zrobienia nam tutaj (Ukro)Polin. Każdy chyba rozumie - IM by to marnie pasowało. (Ad. 3) Kilka dni temu naszła mnie jednak myśl - od czego natychmiast włosy zjeżyły mi się na tyłku i od tego czasu jąkam się i moczę w nocy - że także nasz szczęśliwy brak waluty ojro bez trudu dałby się wyjaśnić w ten sam sposób! Po prostu nikt inny na to dotąd nie wpadł - mówię o waszych dziennikarskich autorytetach i innych mędrcach - a ja tak.

No pomyślcie tylko, moi rostomili P.T.! - czy tym tam (z całym szacunkiem!) od wieków sławnym specjalistom od giełd, piramid finansowych, lichwy i ogólnie finansów koniecznie musi zależeć na tym, żeby w ICH kraju była ta waluta, a rządził tym jakiś tam Europejski Centralny Bank gdzieśtam, zamiast żeby sobie tu sami...?! (Co z tego, że ta sama nacja?) No pomyślcie!

Żeby zakończyć na nieco mniej ponurą nutę, ponowne wpuszczę na arenę klaunów, grzecznościowo zwanych "polskimi politykami", i powiem - przykro mi, moj drogie ludzie, ale z moich trzech praktycznie jedynych, za to wielkich (dwóch z nich) zasług PiSu może nie zostało nic, albo jeszcze gorzej... Partii polskiej nie ma i nie będzie, choć niby po co by miała być, skoro Polska też już się zwija. Nie wiem, czy w (Ukro)Polin będą jeszcze jakieś partie ku zabawieniu głodnych Proli, czy, zgodnie z tym, co głosi Harrari, demokracja się skończyła, bo mamy AI, ale tak czy tak polskie to ci one nie będą. (Co najwyżej moherowi terroryści, jak w moim opowiadaniu o Icku.)

triarius

 

niedziela, lipca 06, 2008

Myśli przewrotne

Myśli wprawdzie przewrotne, ale nie to, żebym całkiem się pod nimi nie podpisał. (Zresztą to nie ja jestem autorem tylko mój cichy pręgowany współpracownik, znakomity Triarius the Tiger.)


Trudno by mi było wyrazić zdecydowaną opinię jaki ustrój jest najlepszy, ale chyba bym się skłaniał w stronę republiki złagodzonej od czasu do czasu wojną domową.

* * * * *

Widok, zapach, a przede wszystkim brzmienie lata w Sopocie czy Jelitkowie powinno każdemu wystarczyć, by zdał sobie sprawę z ohydy i wulgarności tzw. "społeczeństwa cywilnego". Wśród naprawdę niewielu rzeczy które mogą się z tym pod względem obrzydliwości równać, wymieniłbym przede wszystkim ludzi dostających orgazmu na myśl o "społeczeństwie cywilnym" i piejącym jego chwałę.

triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

niedziela, maja 25, 2008

Triarius the Tiger o wojnach i ideologiach

Puk puk! Kto tam? To nasz niezawodny dostawca bonmotów Triarius the Tiger z dwoma najświeższymi produktami. (Komu z oliwkami, komu z kiełbasą krakowską?)

Wojny domowe są najbrutalniejsze i najkrwawsze? Trudno się dziwić - w końcu żaden zagraniczny wróg nie puszcza nam codziennie przez ścianę rapu czy techno!


* * * * *

Jeszcze nie tak dawno można było ideologię zdefiniować jako "filozofię (fakt, że niemal bez wyjątku niewysokiego lotu) odpowiednio sprymitywizowaną i ufryzowaną na użytek politycznej propagandy". Dzisiaj ta definicja nadaje się już do lamusa i ideologia to tylko linia propagandowa pomiędzy poszczególnymi kampaniami medialnymi - kiedy sztaby propagandzistów odpoczywają po trudach, albo obmyślają nowe posunięcia.

triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.