Pokazywanie postów oznaczonych etykietą królewski ślub. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą królewski ślub. Pokaż wszystkie posty

środa, kwietnia 27, 2011

Parę bąmotów (głównie o takich, którzy na żadne bą nie zasługują)

Ironia z obecnym "ślubem książęcej pary" polega na tym, że na imprezę specjalnie i wyłącznie dla kucht i komoruszczaków tego świata, właśnie jego nie zaproszono.

* * *

Oni się nie boją nas - oni się boją co najwyżej własnych szpicli i katów.

* * *

Trocki, jak wiadomo, głosił, że: "W przyszłości ludzie będą wyżsi, piękniejsi, obdarzeni bardziej melodyjnym głosem". To był jednak prorok - jakbym widział van Rumpuja!

* * *

Nic co ludzkie, nie jest wieczne - nawet najpaskudniejszy syf stworzony przez najmarniejszych z ludzi.

* * *

Żadnej sprawiedliwości dla faszystów i antysemitników!

(Jestem pewien, że wielu dzisiaj by się pod tym moim ironicznym hasłem z zapałem podpisało.)

* * *

Celem tego, co się obecnie robi w polskiej edukacji jest sprowadzenie przyszłych pokoleń ewentualnych Polaków do poziomu min. Hall.

* * * * *

I na koniec coś, co nie jest bonmotem, ale wiąże się z tym ostatnim...

Ludzie (wołam magna voce): Dopóki jeszcze się da, kupcie sobie (i drugim) książki prof. Stanisława Zelińskiego! I, jeśli wam mózg całkiem już sparszywiał od tyrania na kafelki i nie macie czasu, to dajcie je chociaż do czytania swojej w miarę podrośniętej dziatwie. (O ile i ona całkiem już z  tych kafelków i min. Hall nie zdurniała.) Kazimierza Chłędowskiego też oczywiście możecie, a nawet powinniście, kupić, czytać i dawać. I żebyście mi już więcej nie gadali, że ja tylko obcych lansuję, ze szkopami na czele!

Mówię o tym akurat teraz, bo wczoraj wpadłem po długiej przerwie do sopockiego antykwariatu "Pod Michnikiem"... (Swoją drogą, to może już być ostatni antykwariat w III RP, którego jeszcze nie przerobili na bank czy biuro podróży... Ciekawe, dlaczego akurat ten się ostał?) No i kupiłem se trzy piękne grube i w dobrym stanie tomy prof. Zielińskiego za głupie 36 złociszów.

Były tam zaś i inne fajne książki za psi grosz, niektóre z nich wdusiłem koledze, z którym tam byłem. Jak to: "Siódma minęła, ósma przemija" Herrmanna (z cudną historyjką o kacyku i czterech dorodnych równouprawnionych babach), "Feudalizm" Blocha, czy "Morze Śródziemne i świat śródziemnomorski" Braudela.

Tak nawiasem - dawno o tym chciałem, ale akurat mi się nasunęło i słusznie - wpadłem parę dni temu do mojej skromnej osiedlowej biblioteki, gdzie, mimo wszystko, były też naprawdę fajne rzeczy. Wydane, głównie, jeśli nie prawie wyłącznie, w mrocznym okresie PeeReLu... A jednak! No i nigdy więcej już się do tej biblioteki nie wybieram.

Ani do żadnej innej tego typu, czyli w sumie prostu do żadnej biblioteki dla ogółu w III RP. Za to, co oni z tymi bibliotekami zrobili, ktoś naprawdę powinien beknąć, i tu raczej nie chodzi o 25 lat z możliwością uzyskania zwolnienia po iluś tam! Tak to się właśnie, kochani ludkowie, porobiło, że światła elita niszczy książki i samą możliwość ich czytania, a faszyści i reakcja o te książki walczy i chciałaby za zbrodnie wobec nich karać. Co zresztą nieźle tłumaczy to, co się z tymi książkami na naszych oczach dzieje.

triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?