Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Micron. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Micron. Pokaż wszystkie posty

czwartek, października 17, 2019

Niech krew nieczysta nawodni nasze pola!

Nie podoba się nasz tytuł? "Hejt", "nawoływanie", "anty... to co zawsze", i w ogóle co najgorsze? Nastojaszcza lewica nie może pozwolić, żeby takie coś kalało sieć? Prokuraturo, obudź się, wizyta o szóstej rano!?

Trochę mnie to wzmożenie z oburzeniem dziwi, bo ja tylko zacytowałem refren dość znanej pieśni, nigdy i przez nikogo chyba nie uznanej za prawicową... Mianowicie "Marsylianki". Przy okazji hymnu tego tam drugiego lidera naszej słodkiej Unii. Nie wiedziało się? Oto zatem oryginał:

Refrain:
Aux armes, citoyens !
Formez vos bataillons !
Marchons ! Marchons !
Qu'un sang impur
Abreuve nos sillons !

 Wiem, że u was, ludzieńki, z braku chłopów folwarcznych, co by wam zapewnili wolny czas na fanaberie, tylko Czaskoski i nieświętej pamięci Geremek coś tam z tego narzecza kojarzyli/kojarzą, a oni mogą być akurat zajęci użyźnianiem Wisły albo coś... (Co, że "nieświętej"? Excusez-moi, ale nie wierzę, byście chcieli uczynić Geremka akurat ŚWIĘTYM! To by dopiero była fopa w lewackich kategoriach, n'est-ce pas?) No dobra, może ktoś z was podłapał gdzieś nieco lengłydża> Jakiś zmywak w Londynie, jakieś stypendium u Sorosa, jakaś Wyższa Szkoła Marketingu i Zarządzania, Wydział Europeistyki...? Więc tu macie przekład tego refrenu, nie mój bynajmniej, na angielski:

Refrain:
Grab your weapons, citizens!
Form your battalions!
Let us march! Let us march!
May impure blood
Water our fields!

Rzeźby z katedry Notre-Dame w Paryżu zniszczone w czasie RewolucjiTeraz już wszystko jasne? No to ja dziękuję za uwagę i postuluję, żeby Zjednoczona (ach!) Lewica do Prezydenta Francji... Jak mu tam Micron, tak? Do Prezydenta słodkiej Francyji w każdym razie.... Monsieur le Président po ichniemu...

Żeby w trybie pilnym (ach, jak ja kocham ten urzędniczy żargon!) zmienił słowa tego refrenu na coś w rodzaju, powiedzmy... "Niech ze strusim piórem w tyłku radośnie maszeruje się nam pod tęczową flagą, dzieci płaczą, staruszki mdleją, mężczyźni wymiotują, a telewizje całego świat radośnie to pokazują..." Czyli coś bardziej na czasie, bardziej comme il faut, po prostu. W końcu użyźnianie jakichś tam durnych pól to CO2, a CO2 to... Wiadomo! Zresztą nie musi być dokładnie to, może być coś innego na podobną nutę...

Czaskoski wam to, jak już uzgodnicie i zatwierdzicie - demokratyczną, ma się rozumieć, większością - na pewno chętnie i w try miga w wolnej od użyźniania Wisły chwili przetłumaczy. (Najpierw zapewne wzniesie oczy ku niebu i przywoła Ducha Profesora Geremka oczywiście, jako Muzę und Inspirację... Ach!) A jak przypadkiem nie, to zgłoście się choćby do mnie. Parę groszy i już będziecie mieli tę bryłę świata, drobny kawałek, ale jednak poruszoną. To tyle na razie, buzi i dobrze, żeście doczytali do końca, bo byłaby w tej prokuraturze spora fopa, gdybyście tak bez czytania i chwili pomyślenia.

Acha, jeszcze linek to tego tekstu, żebyście broń Boże nie gadali, że ja tu coś sobie wymyśliłem i was oszukuję:


A bientôt, Citoyens!

triarius

P.S. Tłumaczenie tego refrenu nie jest przesadnie dosłowne - ani moje, ani to angielskie - ale tak to jest z poezją. "Sillon" to oczywiście "rowek" i tu z pewnością chodzi o bruzdy od pługa. Czyli w sumie pola właśnie.

wtorek, kwietnia 16, 2019

Naprawdę mistrzowskie zagranie!

Pożar Reichstagu
Kto mnie kojarzy... (Wiem, że to nie jest literacka polszczyzna, mordeczko!)... Kto mnie zatem trochę zna, wie jaką pogardą darzę wszystkie te Microny i Merkele, jak niską mam opinię o ich intelektualnych możliwościach. Od wczoraj jednak nie posiadam się wprost z podziwu, bo to z pożarem katedry Nôtre-Dame to było naprawdę mistrzowskie posunięcie!

Trochę w stylu Aleksandra, choć nie całkiem, bo Persowie w końcu - choć marnie zorganizowani i niezbyt krwiożerczo w większości nastawieni - przedstawiali jednak jakąś realną siłę, a co mogą prole? Ubrać się w żółty kubraczek i dać sobie odstrzelić oko? Zagłosować na PiS? A i to rozrywka dość przecie elitarna i niewielu znajduje w tym ukontentowanie.

W każdym razie pożar Reichstagu to przy tym akcja banalnie prosta i w sumie prymitywna. Nie da się nie doceniać potęgi i, co tu dużo mówić, w porywach po prostu GENIUSZU rozszalałej biurokracji, o ile nic dosłownie nie jest się już jej w stanie przeciwstawić. Teraz do ojrowyborów będziemy się trzymać za ręce, chóralnie zawodząc "Odę do Radości" (choć wielu durnym żabojadom będzie się to wydawało Marsylianką, a niektórym innym naiwniakom, że to "Kiedy ranne wstają zorze"). I nikt o nic nie spyta, bo to by była fopa, nikt nie zgłosi żadnych zastrzeżeń...

"Katolicy" (ciężko mi dziś się to pisze bez cudzysłowu) podzielą się na tych, co się będą składkować na ów "dorobek całej Ludzkości (ach!) niezależnie od wyznania" i "arcydzieło sztuki gotyckiej, panie dzieju, 13 milionów głupków z aparatami rocznie!", czyli ogromną większość, i tych nielicznych, którym ta sprawa śmierdzi, choć po prawdzie dziwne, że dopiero teraz zauważyli, jak wokół ich ukochanego Kościoła, i w nim samym, dzieje się nie tak, skoro to już od końca lat '60 przecie... Naprawdę genialnie pomyślane, choć przecie tak proste!

Mógłbym o tym pisać tomy, ale takie rzeczy to nie na publicznych blogasach, a co najwyżej na tajnych kompletach czy w jakichś - nie nielegalnych, no bo jakby inaczej, ale jednak nieźle zakonspirowanych - organizacjach. Czyli pozostaje wam, drogie ludziaczki, "bycie dzisiaj wszyscy Francuzami" i rozsupłanie sakiewki. A jeśli prol nie wybuli i nie zechce zawodzić? Pokaże, jak ma  w (excusez le mot) dupie Joannę D'Arc, Matkę Boską i samego Jezusa! Nie wspominając o reszcie Trójcy Przenajświętszej  i wszystkich Apostołach. Une vraie impasse, mon petit chou-chou! Szach i mat!

Bloody genialne, naprawdę aż mu trudno uwierzyć, szczególnie, kiedy sobie przypominam te poczciwe (w tym drugim i potocznym znaczeniu) mordki, tych naszych Umiłowanych! Żeby nie było że coś - nic konkretnego nikt mi na stół nie rzucił, ja nie taki dziennikarz; żaden zresztą, bo się po prostu tym brzydzę, nikt mnie nie czyta i nikt mi nie płaci, ale ileż to razy uczono nas o "cui prodest", prawda? Oczywiście dochodzi do tego po prostu możliwość wykonania, o czym często się zapomina, ale tutaj trudno by było twierdzić, że to byłoby niewykonalne.

No a ja tym... Niech już będzie "ludziom"... Za ch... olerę nie wierzę. Wolno mi? (Swoją drogą, czy tam przypadkiem nie widziano ostatnio w okolicy niejakiego Franciszka o ksywie "Papież"? Nie że coś, ale to by sporo wyjaśniło.) Na zakończenie radośnie wykrzyknę: Dzięki Bogu, że nie jestem już katolikiem! Czyli jednak dzięki ci Franciszku, nie ma tego złego!

triarius

P.S. A teraz wychodzimy pojedynczo i radzę uważać na ogony! Nasza ukochana Waadza, choć faktycznie milion razy lepsza od wszystkich poprzednich, potrafi ostentacyjnie zamykać za wyśmiewanie się z utrupienia tej... tego Adamowicza (zapewne) przez jego mafijnych kumpli, choć dla równowagi np. zarżnięcie (cóż że posoborowego) księdza stłuczoną butelką nie wywołuje już w niej aż takich emocji.