Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lud. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lud. Pokaż wszystkie posty

piątek, marca 23, 2018

Kamyczek do ogródka (biężączka, i to jaka!)

Idea "pereł przed wieprze" (z wyłączeniem paru ludzi raczących nas czytać i coś tam rozumiejących) lepiej brzmi, niż smakuje po paru latach praktykowania, a ja mam teraz ciekawsze rzeczy do roboty, jednak dzisiaj dysponuję czymś, czego zapewne nikt nigdy wam nie powie, więc się poczułem i proszę docenić. (To było niezbędne... Co? Tak Mądrasiński, to było właśnie owo "zjadanie własnego ogona, bez którego nijak". Siadaj, pięć z plusem!)

* * *

Dzisiejsze wzięcie zakładników w pobliżu Tuluzy i Carcassone... W naszych (z naciskiem na "naszych") mediach prawie nic, i bardzo dobrze, że nie chlapią bez sensu ozorami, ale jednak z nich się dowiedziałem, więc na plusa. Więc poszedłem ci ja zaraz na media zagraniczne i w sumie miałem to co zwykle: mało interesujących informacji, bełkot różnych "ekspertów" i ogólne usypianie leminga "hipnotyczną" w założeniu, czyli maksymalnie beztreściową, gadką. Na razie bez zaskoczeń, ale poczekajcie chwilę...

Popatrzyłem, potem musiałem jednak pojechać do (sławnego z Amber-komisji) Wrzeszcza, bo miałem tam sprawę, a z omawianego tu wydarzenia najbardziej miałem wrytą w pamięć tę miniaturową kobietkę w pełnym antyterrorystycznym rynsztunku i z armatą na brzuchu, która stała sobie na pierwszym planie na wszystkich dokładnie kanałach raczących się tym naszym (tak się mówi!) zamachem zajmować. Trochę mnie to, jako znaną męską szowinistyczną świnię, wkurzało i tak sobie mówiłem, że gdyby ona była sporo brzydsza i jakoś pokracznie pokrzywiona, to można by to uznać za symbol dzisiejszego upadku Zachodu... A tak to tylko za owoc feministycznej propagandy i idiotycznej idei "równouprawnienia".

No dobra, to na razie było dość subiektywne, prosimy o konkrety panie T.! Robi się! Nasz Klient, nasz Pan! Otóż kiedy wróciłem ci ja do domu i znowu zacząłem oglądać te zachodnie, excusez le mot, kanały, na francuskim rzekł jeden ktoś coś w tym stylu, że: "wprawdzie tego paskudnego terrorystę już utrupiono, ale nie możemy nadawać zwyczajowych i jakże fascynujących rozmów z tubylcami owego dziesięciotysięcznego miasteczka, ani niestety innych duszeszczipajuszczich treści, ponieważ napotykamy tam na dziką wrogość i rzucają w nas kamieniami".

Podaję z głowy, we własnym przekładzie z francuskiego, ale taka była w sumie treść. (Szczególnie jeśli dozwolicie mi ten wsławiony Tukidydesem środek wyrazu, jakim są owe przemowy wodzów, w któych mamy o wiele więcej istotnej informacji, niż naprawdę ci faceci wypowiedzieli, ale nic nie jest skłamane.)

No i najfajniejsze w tym jest to, że żadnych duszeszczypacielnych wywiadów dotąd się nie doczekałem, co jest rzeczą nową i niezwykłą, więc to musi być prawda. Nie jest to fajna informacja? I istotna? Tym bardziej, że dla mnie informacje, które ktoś z obfitości serca chlapnął tylko raz, a potem już nigdy to się nie pokazały i wszelkie ślady, poza tymi w tygrysiej korze, pieczołowicie zatarto, są dla mnie jeszcze o wiele bardziej wiarygodne od osławionych zdementowanych. Mam nadzieję, że dla was ludzie też.

I co z tego miałoby wynikać, spyta jakiś niewierny Tomasz? (Albo i inny np. Bronisław. Czy nawet, niech będzie, Zofia.) A to, że francuski małomiasteczkowy lud już nie tylko zgrzyta zębami za zamkniętymi drzwiami swych sielskich wychodków, ale na tyle nienawidzi lewackich mediów, czyli w sumie wszelkich, bo przecież tygrysiczne nie istnieją, że odważa się w nie rzucać kamieniami. I to bez przechodzenia etapów pośrednich, jak to: "telewizja kłamie", czy spacery w porze "Dziennika". Coś się rusza, moi państwo, coś się ruszać zaczyna, a tu wszystko zależy właśnie od postawy prostego ludu, bo przecież tak naprawdę po tej "naszej" stronie w tej chwili nic niemal innego nie ma. No więc czekamy... (Putek też niestety czeka i w tym drobny problem. Ale kto powiedział, że będzie słodko?)

triarius

niedziela, listopada 21, 2010

Dobra Pani Dziedziczka rozdaje święte obrazki (1)

Dobra Pani Dziedziczka kocha Lud. Dobra Pani Dziedziczka kocha Lud i dlatego rozdaje wśród niego Święte Obrazki. A kiedy, co czasem bywa, Dobra Pani Dziedziczka się rozgniewa, gdy poczuje się nieco perplexed (eng.) lub énérvée (fr.), Dobra Pani Dziedziczka wzywa Lud, by postawił Kosy Na Sztorc i przepędził Całą Tę Zbójecką Bandę.

Dobra Pani Dziedziczka jeździ wspaniałą Karetą i czasem - ot tak, dla zabawy - umieszcza sobie za jej Krystaliczną Szybą z Murano jakiś spory i nabrzmiały Treścią Napis, coś w rodzaju: "Ludu! Wyciągaj kosy! Idą żniwa! (Hłe, hłe, hłe.)". Lud zaś, widząc przejeżdżającą Karetę z Dobrą Panią Dziedziczką w środku, zdejmuje z szacunkiem czapki, a co poniektóry nawet wypowiada ciche Błogosławieństwo.

Potem zaś jednak Lud drepce sobie dalej do swoich własnych, przeważnie drobnych i dość (przynajmniej w porównaniu z tymi, które zaprzątają Dobrą Panią Dziedziczkę), powiedzmy sobie to otwarcie, trywialnych spraw.

Wtedy Dobra Pani Dziedziczka czuje się nieco Ludem déçue (fr.), ale potem szybko sobie przypomina, że (jak zawsze) idą Wybory, w których lud - pod wpływem jej własnej Światłej Pracy U Podstaw - pokaże Całej Tej Zbójeckiej Bandzie, gdzie jej miejsce.

Potem okazuje się, że Lud zlekce-sobie-ważył kolejne Wybory. I, że Cała Ta Zbójecka Banda znowu ma jeszcze więcej Władzy, niż miała jej dotychczas. Wtedy Dobra Pani Dziedziczka znowu odczuwa do Ludu pewną, przelotną na szczęście, Niechęć. Inaczej avsmak (sv.), choć to słowo należy raczej do Klasy Średniej. Która jest oczywiście Super, ale ostatnio jakby jakoś wypadła z Serca i Myśli Dobrej Pani Dziedziczki.

Pociesza się ona wtedy wzmożoną Konsumpcją. A jest to Konsumpcja tego rodzaju, że ten czy ów Liberalny Socjolog nazwałby ją Konsumpcją Ostentacyjną. Który to rodzaj Konsumpcji, jak wszyscy wiemy (bowiem każdy dziś w Naszym Kraju kończy Wyższą Uczelnię, przeważnie nawet nie jedną) jest Atrybutem tego, co ci Socjolodzy nazywają "Klasą Próżniaczą".

To brzydkie określenie nie pasuje jednak oczywiście w żaden sposób do Dobrej Pani Dziedziczki, która przecież nie próżnuje, a przeciwnie - jeździ Karetą i rozdaje Ludowi Święte Obrazki, a także przejmuje się jego Losem i stara się ten Lud podnieść na Wyższy Poziom Świadomości. Tak, by ten Lud zaczął mieć Dokładnie Te Same Problemy, Zmartwienia i Cele, co Dobra Pani Dziedziczka. Równie Wzniosłe!

Równie Radykalne! Równie wyżęte z... (Jeśli tego, przyznajmy, dość wulgarnego, określenia można użyć mówiąc o Dobrej Pani Dziedziczce. Która Lud wprawdzie Kocha, która dlań dniem i nocą, bez chwili przerwy i bez znużenia, Pracuje,,, Ale jednak (i jak się temu dziwić?) nie rozumie, jak można patrzeć na Świat przez cokolwiek innego, niż przez Krystaliczne Szyby z Murano...

Jak można zajmować się czymś innym, niż adoracją Świętych Obrazków, które ona z takim trudem Ludowi dostarcza. Albo, w krótkich przerwach pomiędzy tą Adoracją, Podnoszeniem Ludu Na Wyższy Poziom Świadomości - jak ona sama to czyni. (No bo jak można, powiedzcie?!)

Dobra Pani Dziedziczka - choć tak mało jej pozostaje czasu między Rozdawaniem Ludowi z okna Karety Świętych Obrazków i Konsumpcją (którą ten czy ów Liberalny Socjolog nazwałby "Ostentacyjną", ale my wiemy, że Konsumpcja Dobrej Pani dziedziczki nie służy Jej samej, służy natomiast Zbudowaniu Ludu i Podniesieniu Go Na Wyższy Poziom Świadomości). Dobra zaś Pani Dziedziczka - jak każda Prawdziwa Arystokracja w każdej absolutnie Epoce - jeżdżąc Karetą, Konsumując i rozdając Ludowi Swięte Obrazki - Poświęca się przecież w istocie dla Niego i dla Sprawy.

Dobra Pani Dziedziczka pisze także swego własnego Bloga.

c.d.n. (albo i nie - Deus ma wybór!)


triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?