Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kowid. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kowid. Pokaż wszystkie posty

niedziela, sierpnia 28, 2022

Happy XMas Everybody!

Trochę może wcześnie, ale tak was ludzie kocham, że oto macie śliczną piosneczkę na zbliżające się (powoli) XMas. Zresztą w zimie może wam już być za chłodno, żebyście mieli ochotę na piosneczki. Enjoy!



 


No to może jeszcze drobny bonusik: samojezdne krematoria w Chinach. Te cholerne zmiany klimatyczne! Prawda? Choć może to raczej sprośny Putin?


 

triarius

czwartek, marca 24, 2022

O głupocie, sprośności, Trumanie, wstrzykiwaniu, narodowej walucie, Dobranocce... I nie tylko (A wszystko to w tak niewielu słowach!)

Niejednego może dziwić ten (jak to Kurak zgrabnie określił) Front Jedności Narodu, co go mamy od dwóch lat. Od "pandemii" po obecnych 'ukraińskich uchodźców", od "Prawych" po najskrajniejsze (a jest inne?) LGBTXYZ. Że lewizna jest durna i podła, to oczywiste, ale "Prawica"?! "Patrioci"?!?!?! Jednak to nie jest aż tak trudno do zrozumienia, bo przecież...

Ktoś kto potrafił uwierzyć w "łacińską Polskę" i "bizantyjskie Niemcy", jest wystarczająco głupi, by faceci, którym nikt przytomny nie dałby dwóch złotych do potrzymania potrafili mu wstrzyknąć wyprodukowane na kolanie "eksperymentalne" zajzajery, a także sprzedać Dobranockę pt.: "Słodka (U)kraina Niewinności Samotnie Walczy o Wolność Nas Wszystkich ze Sprośnym Putinem (lejącąc go tak, że zaraz będzie musiał spuścić ta bania, czego niestety kiedyś nie zrobił Truman, i tu się akurat zgadzamy... A może jednak dobrze, że nie? Wszystko nam się przecież ostatnio przewartościowało, także Ameryka, a więc, pośrednio, i Rosja...)".

triarius

P.S. W dodatku nasuwa się nieodparty wniosek, że jeśli nasz poczciwina nie raczył się z miłości do Ojczyzny (łacińskiej, hłe hłe!) nauczyć odmieniać choćby tylko "puella pulchra", oraz nie ma pojęcia, kto zgwałcił biedną Lukrecję, to żaden z niego patriota i prawdopodobnie po prostu na żołdzie u Putina. Albo jesteś, człeku, łacinnik, albo nie jesteś!

czwartek, lutego 10, 2022

Ale Kurak pierdoli!

Kurak dostaje dzisiaj, moi panstwo, orgazmu - szczeglnie w dzisiejszym videju... (sorry, ale musiałem od nowa instalowa Linuxa i nagle widze, ze to nie jest wlasciwa klawiatura, potem to zmienie, albo i nie, na razie bez polskich znakow)... Ze "oto wygralismy". Jego zdaniem wylacznie (niemal) przez pyskowanie w sieci, a przy okazji powtarza gość swoją odwieczną spiewkę, że "depopulacja" i te rzeczy to taka sama brednia, jak kowidowe "maseczki" i reszta.

Kto wie, ten wie, a kto nie wie to sie dowie, ze cenie Kuraka, choc dostrzegam u niego mase wad, slabosci i bzdurnych idei (tylko kto jest od tego wolny?). Kuraka czytam w zasadzie codziennie, slucham praktycznie tez, te jego tweeteowe przepychanki wprawdzie dawno przestaly mnie bawic, ale felietony czytam, videje wysluchuje, i w sumie uwazam to za bardzo cenne.

Rozumiem tez podbijanie wlasnego bebenka, choc raczej wole to w nie-za-wielkim naterzeniu, "byt ksztaltuje swiadomosc" to niestety fakt (choc bywaja i u wyjatki, jak wasz oddany), powodow do depresji faktycznie mieliswa dosc i dolowanie sie grafenem czy depopulacja na krotka mete moglo raczej tylko zaszkodzic...

Co powiedziawszy, kontynuuję jak następuje:

1. To nie kuracze pyskowanie w sieci powstrzymalo te swolocz - swoja droga na jak dlugo, tym bardziej, jesli lud zastosuje sie do slowiczych tryli Kuraka i nie bedzie pragnal zemsty?! - TYLKO KANADYJSKI "KONWÓJ WOLNOŚCI"!!! (O ktorym was, ludzieta, nawet nie raczono poinformowac, prawda? Zainstalowac przegladalke Opera, tam zainstalowac darmowy VPN, a potem sledzic np. na https://bitchute.com ! Są i inne przeglądałki do takich spraw, np. z wbudowanym Thorem, ale ta jest dobra ogólnie, powszechnie dostępna, a ten VPN jest tam dostępny jako rozszerzenie, czyli extension, więc to jest sprawa na minuty.)

A VPN w kwietniu - maju 2022 nie jest już tam właściwie do niczego potrzebny, prawie wszystko dostępne! Był potrzebny był zaś nie dlatego, zeby sie maskowac, tylko Nasza Milujaca Wolnosc Waadza blokuje tubylcom w tym bantustanie dostep do tak wywrotowych tresci, jak Solidarnosc x 100 (widziaem tam transparent do "S" nawiazujacy, nawiasem, i pare polskich flag) w dalekim kraju. Od wczoraj zamiast tych tresci mamy sliczna formulke o "antysemityzmie" i "falszywych informacjach". Rozmawialem z paroma ludzmi i faktycznie nikt w tenkraju nie ma o tej Historycznej Sprawie (w jedna lub w druga, zaleznie od wyniku) najmniejszego pojecia. Brawo Kurska Telewizjo i "niepokorna praso" - dobra robota! I nawet tym razem nie potrzeba pokazywac Kociolka z tą jego fajną fryzurą, co ją tak czule wspominam po całym półwieczu.

2. Ludzie posiadajacy (swoja droga nijak nie rozumiem, ale sza, bo ja zostane "Bolszewikiem", a nie ci prawdziwi) setki miliardow i na tle  miliardow bezsilnych Proli praktycznie uwazajacy sie za bogow, tez oczywiscie maja takie same pasje, jak Kurak i pan Nowak z siodmego pietra! Czyli stawianie plotow, uszczelnianie dachow folia z Castoramy, i pyskowki z Pyrciami tego swiata na Tweeterach tego swiata. Skutkiem czego oczywiście, jak i Kurak i inni mili ludzie, nie mają głowy do spraw na taką skalę, a do tego tak diabolicznych, jak powiedzmy redukcja pogłowia Prola pospolitego (Prolus vulgaris). Choć, nie da się ukryć: Matka Gaja wreszcie by trochę odetchnęła, kurewskie prole szczają po wydmach i noszą skarpety do sandałów, a pięć obiadów dziennie zjeść trochę trudno, więc... Ale jasne - dachy, płoty i oszczekiwanie drug druga na Tweeterach o wiele zabawniejsze! Kto chce, niech wierzy!

3. To o "braku zemsty" z pkt. 1 powinno miec wlasny punkt, i to bylby ten. W zwiazku z ta sprawa - i to na META-poziomie! - polecam moj dawny tekst tutaj, zatytulowany: "Polska kraj WiPoW".

4. To, ze Arabska Wiosna w US of A trwala dwa dni, nie zmienia faktu, ze byla to ona i nic innego. Pokazuje to tylko, o ile BARDZIEJ TOTALITARNE sa dzisiejsze "Liberalne Demokracje" od tradycyjnych zacofanych dyktatur, mniej lub bardziej sympatycznych itd. Zabranie komus forsy na zarcie dla rodziny z konta to o wiele skuteczniejsza metoda, niz dawanie mlodzi zdrowej rozrywki w postaci ganiania sie z jakims ZOMO. (Swoja droga, czyż nie dokladnie tak wygladaly wojny wsrod afrykanskich plemion sprzed p. Chaka Zulu i broni palnej? To przeciez naturalna, rozkoszna i genetycznie nam wbudowana w psyche rozrywka mlodzieży od tysiacleci!) 

Do tego komputerowe rozpoznawanie twarzy, Politpoprawnosc ze stosownymi sankcjami itd. itd. - o ilez to skuteczniejsze metody! Ze "rzadko zabijaja"? Po pierwsze nie musieli, wlasnie w zwiazku z powyzszym, a po drugie - to sie chyba wlasnie ostatnio i na naszych oczach zmienilo. (Jak przepowiadalem wieki temu.)

Kanadyski Freedom Convoy to dalszy ciag tej samej pelzajacej Arabskiej Wiosny Zachodu, a konkretnie Polnocnej Ameryki na razie - wyraznie skuteczniejszy od wyborczych protestow na Kapitolach (na czym juz Gracchowie sie przejechali), i dla mnie chyba, niezależnie od wyniku, bo tu na dwoje babka, najważniejsze wydarzenie od Wojny Światowej. No bo teraz się wszystko na wieki wieków rozstrzygnie, i albo my, albo oni! Choc tez nie wiadomo jak dlugo będziemy się tym radosnym festynem cieszyć, bo w ostatecznej instancji wszystko i tak zalezy do nagiej sily, jak zawsze. (Sapienti sat.)

I to by bylo na dzisiaj tyle. Przekazcie drug drugu pocalunek pokoju i rozejdzcie sie, wciaz pamietajac, ze Tygrysizm Niezlomnym... itd.

triarius

P.S. 1 Fakt, jeszcze należy się Szan. Publiczności linek do tego kuraczego bredzenia, oto i: https://www.youtube.com/watch?v=EIxgREdQ0ik&t=696s

P.S. 2 A jeśli blokada Bitchute.com jest na poziomie europejskim, co też możliwe, to by niewiele w sumie zmieniło i dobitnie by pokazywało, jak "suwerennym, dumnym narodem" jesteśmy.

niedziela, grudnia 12, 2021

Dwie banalniutkie hipotezy

Dzisiaj w zamierzeniu krótke i - z pozoru przynajmniej - żenująco banalne, na tyle  jednak znam życie, że wątpię, by ktoś sobie to tak explicite sformułował, a zatem jednak ma sens to powiedzieć.

Dlaczego oni tak okrutnie chcą wszystkich wyszczepić? W różnych tam krajach dali do nadzoru nad wyszczepianiem Proli generałów, zaklinają się, że absolutnie nikt tego szczęścia nie uniknie... Dlaczego właściwie? Najprostsza i najelegantsza hipoteza, najbardziej w zgodzie z Brzytwą Pana O., widzi mi się taka, że wiedzą już (wiedzieli od początku, czy może dopiero do nich doszło, nie wiem), iż te cudowne wyszczepki bardziej szkodzą, niż pomagają na cokolwiek, a ich długofalowe skutki mogą być naprawdę bardzo nieprzyjemne... Jednak jeśli wyszczepią wszystkie Prole, to wszelkie skutki będzie można zgrabnie zwalić na "kolejną falę", dla której się znajdzie fajną grecką literę i nikt nie będzie się mógł przyczepić. 

Jeśli jednak pozostanie jakaś statystycznie znacząca ilość niewyszczepionych Proli (bo pojedyncze Prole tutaj się nie będą liczyć, zostaną zamilczane, zresztą statystycznie właśnie nic nie znaczą), która - o zgrozo! - będzie się zdrowotnie miała lepiej od wyszczepionej większości, no to dupa zimna! Prol jest głupi i potulny, ale jak mu dzieci np. wymrą i skojarzy to (płaskoziemiec jeden!) w ich wyszczepieniem, a do tego zacznie się obawiać, że jego własne długie i owocne życie niekoniecznie się zrealizuje, to może naprawdę w desperacji stać mało sterowny, mało podatny na karotkę i kij, a nawet zrobić coś, przed czym waadza nie bardzo potrafi się zabezpieczyć! Bo? Bo czyny "irracjonalne" i ignorujące własny "dobrze pojęty interes", w tym własne bezpieczeństwo i zachowanie życia, to coś, z czym sobie takie waadze ze swej samej natury nie radzą. Przykładem zamachowcy-samobójcy i im podobni islamscy bojownicy, którzy na razie gładko wygrywają przecież z broniami A...Z, różowymi golarkami, i lotami na Jowisza.

Nie wyrokuję w tej chwili, czy te wyszczepki naprawdę z założenia miały zmniejszyć pogłowie Prola, czy też są to "tylko" niesprawdzone eksperymentalne pseudo-terapie, a obecna faza budowy mrówczego globalnego społęczeństwa jest w sumie tylko napędzana ordynarną chciwością, łapówkami itd. (Jak chce np. Kurak.) Tak czy tak, to bardzo nieładna zabawa zdrowiem i życiem Prola, a jak się wyda, to jakaś granica zostanie być może z jego, Prola znaczy, punktu widzenia przekroczona i wejdziemy w coś, co się w nowoczesnej matematyce nazywa "katastrofą". Która to nazwa jak najbardziej pasuje, choć i przed tym ostatnim czymś w normalnym ludzkim języku "katastrofę" mamy że hej od lat. (Np. wali się finansowa piramida zwana "kapitalizmem". I tutaj nawet Morawiecki ma rację, nie mówiąc już o tym, że Pan T. mówił o tym wieki temu.)

Druga sprawa jest taka... Nasza krajowa waadza odgraża się ponoć (nie mam telewizora, ale Kurak tak twierdzi i chyba nie kłamie), że wyszczepi wszystkich nauczycieli, pracowników medycyny i mundurowych. Kurak analizuje to w kategoriach trywialnego partyjnego interesu PiS i zdaje mu się, że wszystko się zgadza und domyka, ale dla mnie właśnie nie. Jednak jak na to spojrzeć mniej "małosygnałowo" i mniej "zdroworozumowo", to rzuca się w oczy, że owe trzy grupy mają całkiem specjalne znaczenie w obecnej fazie generowania Nowego Człowieka i Nowego Świata Globalnych Dwunożnych Mrówek. Tych wyrabiających, niczym Stachanow, 1700% procent normy z "Odą do radości na ustach", trzymając się za ręce z "gejami" wszystkich ras i płci.

Szeroko pojęci medycy to przecież sam grot obecnej fazy tej, jakże chwalebnej, działalności! Zgoda? No przecież, że zgoda! Jak się do tych spraw ma policja i inne służby mundurowe to chyba oczywiste dla najtępszego nawet "prawicowca" (pospolita odmiana ogrodowa). Nauczyciele zaś to samo ostrze indoktrynacji młodzieży, a więc materiału na tego Nowego Człowieka, kiedy już starsze Prole, z takich czy innych powodów, wymrą. Jeśli więc W OBECNEJ FAZIE głównym celem wyszczepiania i reszty tej całej hecy rzeczywiście zdaje się być posegregowanie Proli na potulne i te drugie do jak najszybszej utylizacji.
 
No to właśnie trzy wspomniane grupy powinny, z punktu widzenia zarówno "naszej" waadzy, jak i globalnych Demiurgów, okazać się najpewniejsze i wobec nich najlojalniejsze. A że masa wymrze? Kto niby o tym oficjalnie takiego Eichmanna średniego szczebla, służbową drogą miałby poinformować? Eichmann średniego szczenla nie wątpi, w sumieniu swoim nie rozważa, wszelka niesubordynacja mu wstrętna - on realizuje odgórne polecenia, a Billa Gatesa zna co najwyżej mgliście ze słyszenia.

Oczywiście są jeszcze służby "niemundurowe", czyli "tajne i dwupłciowe" (choć to anachroniczne określenie ze wzgl. na dzisiejszą ilość płci), które zresztą mają o wiele większy od mundurowych wpływ, zarówno na waadzę, jak i na życie Prola, ale ich raczej waadza nie będzie zaczepiać. No a poza tym nawet gdyby ich przymusowo wyszczepiano, to i tak oni są tajni i Prol nie będzie o tym słyszał. 

Tak więc odsiewa się niepewnych, wątpiących, samodzielnie myślących, być może nawet (o zgrozo!) niezbyt chętnych do chóralnego odśpiewywania "Ody do radości" podczas przekraczania kolejnych norm. Nie jest to logiczne? Nie jest to nawet logiczniejsze od każdego innego wytłumaczenia tej sprawy, jakie dotychczas spotkaliście? Tak więc znowu niezbicie wykazaliśmy, ze Tygrysizm Stosowany to Niezłomny Oręż... Itd. Już chyba znacie na pamięć, i powinniście.

triarius

P.S. 1 Teraz wychodzimy pojedynczo, góra po dwóch. I uważać mi na ORMOwców, szpicli, drony i kamery!

P.S. 2 Ale jakiegoś języka byście się mogli cholera pouczyć, a mnie dać trochę zarobić. Tu mi zaraz klikać! ==> Języki w 17 minut <===

czwartek, listopada 25, 2021

Szablon

Dla ułatwienia pracy prawym dziennikarzom i dziennikarkom, publikujemy oto uniwersalny szablon nekrologu dla wszystkich znakomitości, które niestety przeniosą się kiedykolwiek na łono Abrahama:

... wybitny [tu wpisać kto] ... były Minister w Rządzie III RP, Zasłużony Opozycjonista (certyfikowany przez samego Kiszczaka), Fabrykant Guzików, Wydawca Dzienników [niepotrzebne skreślić] ... Odznaczony przez Prezydenta RP [tu wpisać czym i kiedy] za wybitne zasługi na polu [można wpisać jakim, ale tak też jest fajnie, bo sielsko] ... został z honorami pochowany w Alei Wyszczepionych na Powązkach.

triarius

P.S. A teraz naucz się, dobry człowieku, z łaski swojej jakiegoś obcego języka, co? Tobie się to przyda i Tygrysizmowi Stosowanemu też. Duński? (Obłędna fonetyka, polecam!) Hindi? A może od drugiej strony? Hebrajski? Rosyjski? No bo chyba nie niemiecki? W każdym razie tu masz linek i sam sobie coś fajnego wybierz:  

Języki w 17 minut

 

środa, listopada 24, 2021

Ależ wy ludzie naiwne!

Czy te tzw. "szczepionki" naprawdę mają wybić swoje ofiary i/lub uczynić je bezpłodnymi - i CZY TO MAJĄ UCZYNIĆ JUŻ TERAZ, bo może to się dopiero zacznie od 23. "dawki przypominającej" (która przyjdzie, nie łudźcie się, chyba że wcześniej planetoida rozwali ten cały syf!) - to pozostaje jeszcze do ustalenia... To może być też tak, że te wszystkie smętne skutki wyszczepków, to naprawdę skutki uboczne, tyle że nikt się tym za badzo nie martwi, bo cel tej całej imprezy jest przecież całkiem inny od medycznego.

Nie wstyd wam, ludzie, żeście jeszcze tej oczywistości nie pojęli?! Zbrodnią ludzi, co się nie dali potraktować szemranym zajzajerem, stręczonym przez takich, którym nikt przytomny dwóch złotych by nie dał do potrzymania, nie jest to, że "rozsiewają", "zarażają", "zajmują bezcenne respiratory (tak przecież potrzebne Łowcom Skór wszelkich rodzajów)", tylko...

Tylko co, Napieska? Tylko co, Mądrasiński? No właśnie, moje dziatki - to i tylko to, że NIE UFAJĄ LIBERALNEJ WAADZY! Waadzy, która przecież zawsze chce dobrze i zawsze wie najlepiej, a ci, ci, ci... Znacie już te wszystkie hiper-elokwentne "zaplute karły" i "roznoszących wszawicę semitów" współczesności, prawda?

Ludzie genialni potrafią (niczym mityczna Kassandra) różne rzeczy przewidywać (i wychodzą na tym przeważnie tak samo, jak ona), a czy Aleksander Zinowiew w "Przepastnych wyżynach" nie ironizował gorzko, że: "Celem eksperymentu jest zidentyfikowanie jego przeciwników i wyciągnięcie wobec nich odpowiednich konsekwencji"? Czy to nie dokładnie to, co teraz mamy?

A czy Pan T. - tak, ten wasz ukochany sensei i guru! - nie mówił już wam tutaj raz czy dwa razy, że tuż przed początkiem "pandemii", przypadkiem włączył się na jakimś CNN na rozpaczliwe płacze, iż oto: "we wszystkich praktycznie krajach Zachodu około 40 procent ludności za ch... chińskiego boga nie ufa waadzy i oficjalnym mediom"?

No to macie główną, a w każdym razie jedną z najgłówniejszych przyczyn tego, co teraz mamy! Myśleć ludzie, myśleć! A co najmniej pilnie czytać tych nielicznych, co kojarzą, a potem pamiętać co się przeczytało! Tak moje dzieci?

Swoją drogą Kurak, z tym swoim kowidowym optymizmem zarówno ma rację, jak i wali kulą w płot aż huczy! Zgoda - PiS się trochę boi naszych ludowych nastrojów, ale czymże na globalnej warcabnicy jest PiS, czymże jest Polska, i czymże, w Nowej Rzeczywistości są jacyś, anachroniczni w naszych cudownych nowych czasach, "wyborcy"?! Kurak, przy wszystkich swych wdziękach i zaletach, myśli że wygrywa wojnę, bo może i wygrał przepychankę w bramie z pijanym menelem, ale prawdziwy wróg to nie ten menel, i nie to chce wygrać, tylko całą wojnę, to zaś jak dotąd nie napotyka żadnych praktycznie przeszkód. 

Jasne - w Austrii i gdzieś "wprowadzają zamordyzm, bo już skończyły im się argumenty". A po co argumenty, że spytam? Co one realne znaczą ? Czy Stalin, Hitler czy Pol Pot zaczynali od argumentów, żeby przejść do przemocy, kiedy te im się skończyły? Czy też argumenty od początku mieli gdzieś, bo mieli siłę i swój wszawy cel? Ludzie nie potrafią zrozumieć, że kowidowa "pandemia" to nie cel sam w sobie, a tyko drobna część ogromnego planu. Zamordyzmu wprowadzoneggo w ostatnich dwóch latach nikt już nie zamierza odkręcać, zresztą naprawdę trzeba by niezwykłych okoliczności, żeby to się w ogóle dało zrobić.

Tak jak wojny światowe i wynikające z nich masowe zatrudnienie kobiet przenicowały rodzinę, rynek pracy... Stworzyły Feminizm, Sowiety z ich niezliczonymi sługusami, stworzyły i LGBTXYZ... Praktycznie wszystko zmieniły w tym świecie, który jeszcze nie tak dawno dawał się nazwać "naszym". Także przecież i "obronność", czy jak tę dzisiejszą kpinę z naiwnych podatników nazwać. Tylko skala, moi ludkowie, była bez porównania mniejsza, niż tego teraz! Ale i tak wystarczyło, prawda? No więc macie! Optymizm naprawdę bywa tchórzostwem, a już na pewno ten wasz dzisiejszy

Pisaliśmy też wielokrotnie, my tu, i w różnych komętach, że ta nowa waadza o globalno-totalitarnych ambicjach nie jest aż tak inna od wszystkich poprzednich totalitarnych waadz, by Proli, z jakichś subiektywno-humanitarnych względów nie mordować. Nie - jeśli ich coś powstrzymywało, to raz: fakt, że Prol był tak niesamowicie uległy, dawał się mamić słodkimi słówki, tyrał, pozwalał sobie buntować i indoktrynować dzieci, kastrować się psychicznie itd. itd. I dwa: że waadza bała się na swoje własne indywidualne łby losu Robespierre'a, Jeżowa z Jagodą  i Berią, wraz tyloma innymi zamordystami, którym powinęła się noga i koleżkowie ich wykończyli. 

"Rewolucja zjada swoje dzieci", słyszymy przecież bez przerwy, jak sami siebie w swym rewolucyjnym zapale hamują, nasi umiłowani... Wiadomo jednak było od zawsze, przynajmniej niektórym, że kiedy wadza opracuje w końcu system, pozwalający masowo likwidować Prole w taki sposób, który jej nie będzie po prostu dotyczył, a do tego jeszcze Prol zacznie w końcu stawiać opór - np. z głodu - to i ta waadza mordować zacznie jak tamci, tylko na nieco większą skalę, godną trzeciego tysiąclecia. Totalitaryzm ma swoje prawa, tego się nie zmieni, a to dokoła to jest przecież Totalitaryzm jak w pysk strzelił!

triarius

P.S. A tym, którzy wierzą, że deklarowane człowiekolubstwo i inne tam "prawa człowieka" naprawdę coś znaczą w realnym zachowaniu totalitarystów, zwracam uwagę, że wspomniany tu Robespierre w młodości namiętnie i aktywnie zajmował się zwalczaniem kary śmierci - wręczył np. królowi memoriał w tej sprawie, kiedy ten przejeżdżał przez jego miasto itd. Historia naprawdę Nauczycielką - szkoda tylko, że dla tak nielicznych!

środa, listopada 03, 2021

Dwa proste pytania...

Jestem ostatnim człowiekiem, który by się poczuwał do obowiązków "obywalelskiego dziennikarza, ale od dawna dręczy mnie taka rzecz:

1. Co z tym odważnym i bystrym człowiekiem, który na odmianę zrobił coś sensownego, co w tenkraju, jest  rzeczą praktycznie niesłychaną, a mianowicie wpadł do "kowidowego" szpitala i w ramach "kontroli obywatelskiej" (co jest podobno legalne i to ma sens) sfilmował, jak to bractwo, które w mediach pokazywało się się w w kosmicznych skafandrach, żre pizzę i zabawia się bez żadnych "zabezpieczeń"? Z tego co wiem, to zaraz po tej wspaniałej akcji został przez "naszą patriotyczną władzę" aresztowany. Na jak długo? Co z nim teraz?

2. Dlaczego, z tego co wiem, pies z kulawą nogą się tą sprawą nie interesuje?!

Brzydzą mnie i śmieszą wszelkie "dni" ("dzień paprotki", "dzień nogi od krzesła"), jak i "człowieki roku", ale jeśli już, to ten facet powinien być naszym "Człowiekiem Roku". (A swoją drogą - gdzie Amnesty Internatonal?!)

triarius

sobota, października 16, 2021

Marszowa orkiestra i niebinarny chór (w tle)

Naszym Umiłowanym udało się wreszcie stworzyć coś tak koszmarnego, że gdyby jeszcze chcieli to ulepszyć... (Spokojnie - oni sami na to wkrótce wpadną, a pewnie już wpadli!) No więc, żeby było jeszcze fajniej, potrzebujemy chyba tylko "Ody do radości" na okrągło w ulicznych głośnikach (optymalnie w wykonaniu tytułowej orkiestry i co najmniej pięciuset niebinarnych obojnaków, czy jak się takie stwory dziś politpoprawnie zwą), przeplatanego komunikatami o rozstrzelaniu kolejnej grupy zakładników. 

Nie muszę nikomu podpowiadać (zresztą jaki ze mnie Ekspert-Łamany-Przez-Doradca!), że to musi być cholernie głośno - co najmniej tak, żeby Prol, nawet z głową pod poduszką, nie mógł tego w swojej "maszynie do mieszkania" nie słyszeć. Czy jednak nie ma już dzisiaj absolutnie żadnej radości? Tego nie mogę twierdzić, bo komuś takiemu jak ja, trochę radości ten nasz obecny Raj Ziemski sprawia. Komuś któremu radość sprawia rozpoznawanie Meta-subtelności i (jakże charakterystyczne dla Fausta!) relacji - nie tyle drzewa w sobie, co różne tam "wzory zalesienia" (NIE ZAPOMINAJĄC jednak, że drzewo to konkret, a zalesienie coś jak kandydat na hipostazę!). Te rzeczy.

Na przykład taka obserwacja... Na początku mówili nam, Prolom znaczy: "Może ta straszna zaraza naprawdę i jest bezobjawowa, ale poczekajcie Prole na późne skutki uboczne, bo te będą straszne!" Teraz tego jednak już nie słyszę, a to z pewnością dlatego, że to jeszcze cudniej pasowałoby do eliksyryzacji (patent Kurak), czyli wyszczepień, więc wolą Prolowi takich myśli nie podsuwać. I podobnego typu obserwacji mam ci ja całkiem sporo, a w dodatku podobno planetoida ma pierd... walnąć w Ziemię, więc może wszystko skończy się znacznie lepiej, niż myślimy.

* * *

Mówią nam: "Uważaj, o co się modlisz, bo Bóg może spełnić twoje pragnienia!". Podobało mi się to jako fajny bonmot, ale to tyle. Jednak w tym coś zdecydowanie jest! Jak długo mam telewizję, a w niej reklamy, modliłem się o więcej podpasek i tamponów, bo to jedna z nielicznych rzeczy, które dają się z przyjemnością i pożytkiem oglądać, a nawet te mniej udane budzą moje dobroduszne rozbawienie, i też jest git! Bywają jednak i po prostu genialne - ta spóźniona na zajęcia dziewczyna,  pędzącą uczelnianym korytarzem... Przysięgam, że mógłbym nią paść oczy trzy razy dziennie! Niestety widziałem to tylko ze dwa razy, wieki temu.

(Choć ostatnio, dziwna rzecz: podpaski są, i dzięki Bogu! - ale tampony znikły. Musi to mieć jakiś związek z kowidem, ale wciąż nie kojarzę jaki.) Modliłem się w każdym razie pilnie, rano i wieczorem: "Daj mi dobry Boże więcej..." No i spełnił mi dobry Bóg tę prośbę. Tylko że jak ja miałem wpaść na to, żeby Bogu rzec: "Tylko, Panie - to koniecznie mają być atrakcyjne kobietki w białych obcisłych spodniach, no i ma być umieszczone... Tam gdzie wiesz! W końcu rozumiem, że Ewę w Raju sobie obejrzałeś, zanim jeszcze wymyśliła przyodziewek z liści i gałęzi."

Ale ja głupi o tym nie pomyślał i teraz mam (kiedy to narzędzie o ogłupiania Proli włączam) te moje wymarzone artykuły higieny osobistej (byle damskiej) bez przerwy - tyle że w wersji Kaczyński w czarnej podpasce podciągniętej do połowy oka i temuż podobnież. Naprawdę uważajcie ludzie, o co się modlicie!

* * *

Kiedym to pisał, jednym okiem zerkając na pięćdziesiąty raz już widziany odcinek (znakomitego!) "The King of Queens", nastąpiła przerwa na reklamę i zareklamowano mi "środek na rozjaśnienie skóry" (samo w sobie nic złego), tymi oto słowy: "tworzyliśmy to cudo całe dziesięć lat, testując w tym celu tysiące różnych substancji". Niczego sam tu nie wymyśliłem! 

Pomyślałem sobie, jak chyba każdy inny przytomny człek, który nie spędził ostatnich dwóch lat w dżungli na Borneo: "Szkoda, że to nie wyszczepek dla Prola! Tam to się załatwia bez niepotrzebnych utrudnień." A swoją drogą, jak to się wszystko cudne zazębia! Ci od reklam, ci najlepsi znaczy, potrafią się genialnie wstrzelić w rytm i melodię epoki, żeby wam ludzie coś fajnego sprzedać. 

Tylko, że to nie oni dysponują kapitałem, a tym co dysponują, brakuje rozumu i dobrego smaku, żeby mi na przykład dać jeden pełny kanał z reklamami podpasek. I jeszcze drugi z reklamami tamponów, oczywiście. Ew. na początek oba w jednym. Sytuacja, także i z tego powody, zdecydowanie dojrzała do Rewolucji, choć my możemy ją sobie tutaj nazywać jakimś łagodniejszym słowem - w końcu to tylko nazwa.

* * *

A, jeszcze miałem napisać coś o tym polityku, co to go wczoraj brzydal terrorysta w Anglii... I o Demokracji w tym specyficznym świetle. Ale już na razie starczy mi tego pisania, a wy ludkowie i tak macie więcej materiału do przemyśleń, niż (bez urazy!) potraficie strawić.

triarius

P.S. Z tą wspaniałością reklam, o których sobie tu rozmawialiśmy, to w dużym stopniu sprawa taka, jak z malarzami włoskiego Renesansu. Widać to cholernie opłacalny towar, więc geniusze właśnie tu ciągną, jak muchy do miodu, a nie np. do stręczenia Prolom wyszczepków i Morawieckiego. I nic w tym dziwnego, że opłacalne, bo to i zużywalność, i (społeczna, zgoda) niezbędność, a trochę - jeśli się to odpowiednio poda, a o tym mówimy - to i pewien glamour, a nawet rzecz tak cenna dziś w tych eunuszych czasach, tak niecodzienna, a przez to właśnie przemawiająca do co niektórej podświadomości, jak nieuchwytny czar kobiecości. (Ta "ekonomiczna" interpretacja może się nawet spodobać Liberałom, ale oni nigdy nie będą mieli racji, bo taka ich natura.)

piątek, października 15, 2021

O pożytku z dzielenia i rysowania kresek

Myślałem (ci ja), że może dzisiaj pójdę za ciosem i powiem więcej o etyce i takich różnych filozoficznych sprawach, bo tu się cała masa istotnych rzeczy ładnie wiąże. Co konkretnie? Miło, że pytasz Mądrasiński (a Napieska kiwa śliczną główką, że ona też). Prawdy w sensie szpeglerycznym (wymyślonym przez Kierkegårda, co wy go piszecie przez 2 "a", ale ja nie muszę); dwie nogi Zachodniego Chrześcijaństwa. co już jednej nie ma, i co z tego wynika; może też coś o tym, że nasza urocza hrabianeczka z jednej, i jej obecny boyfriend  z drugiej... 

Tak, ty właśnie ty, Mądrasiński! Mogą mieć całkiem inną etykę, i to nie indywidualne, albo z powodu ilości pałek, tylko z powodu innej płci... I co na to Nasi Umiłowani. Nie o was mówię dziateczki, tylko o Globalnej Biurokracji, co nas uszczęśliwia. Ale nie, bo przed chwilą jadąc po kanałach, żebym zobaczył gołą babę, słodkiego kotka, albo jak oni kiedyś tymi toporami... Zobaczyłem hasełko: "Zaszczep się - powstrzymaj pandemię!" No i mi się lampka zapaliła, bo tu się ładnie ujawnia istotna różnica między nami i Pospolitą Odmianą Ogrodową, tudzież resztą tandety. Takie bowiem wezwanie całkiem nie zadziała na Tygrysistę, natomiast zwykły Prol na nie dość podatny, a to z powodów... Tak Napieska - absolutnie fi-lo-zo-ficz-nych!

Śmy sobie już tu rozmawiali wielokrotnie, jak to mądrość polega często na umiejętności rozgraniczenia, wytyczenia owej cieniutkiej linii, odgraniczającej jedno od całkiem drugiego. Było tu na przykład o włosach i metalach ciężkich, a to w związku z książką "Myślenie systemowe". Wiele razy było o froncie między (prawdziwą, tygrysiczną) Prawicą i jej wrogiem, co wygląda całkiem inaczej, niż profani sądzą i nie ma nic wspólnego z jakimś "wolnym rynkiem", czy nawet z wiarą w boskość Franciszka. Było na poziomie meta o pudełkach od pizzy.

No i tutaj też mamy zjawisko tego typu. "Pandemia" (czy może to była tylko "epidemia"?), to dla jednych - zwykłych Proli (i reszty, której tu sobie teraz nie nazwiemy) - CAŁY TEN PONURY CYRK, jaki się wokół bezobjawowej dżumy dzieje. Podczas, gdy istnieje też co najmniej równie dobra - a w istocie jedyna słuszna - interpretacja tej kwestii: taka mianowicie, że wirus to wirus i to tyle, a cały cyrk wokół niego to już całkiem co innego i nawet nie jego wina. A już na pewno nie całkowicie jego wina. Tak? Czy muszę teraz szanownej młodzieży wyjaśniać, której interpretacji hołdują Tygrysiści?

Tak Mądrasiński - wirus, jaki on by nie był, to tylko on, a cokolwiek się wokół niego dzieje, to już niekoniecznie jego decyzja i ktoś te rzeczy we własnym sumieniu musiał... Wszystkie te godziny policyjne, obostrzenia, przytępienia, dodatki kowidowe, wyszczepki, zaczepki, stręczenia, lincze, donosy - to nie wirus, to nie "epi/pan-demia" sensu stricto! Ale jednak EMOCJONALNIE, after all these years (of 'Covid' paranoia), Prolowi obie te, tak różne przecież, sprawy mają prawo się zlać w jedno i... Słusznie rzeczesz Napieska, się zlewają. Właśnie to się dzieje!

Wspomiane tu hasełko, choć takie prościutkie, jest jednak diabelnie (to dobre słowo!) wyrafinowane i perfidne! Dlaczego, zapytacie? Jednak tego nie wiecie, moje dzieci? Spokojnie - Tygrysizm od tego jest, by wam wyjaśnić! No więc ŚWIADOMIE Prol widzi tu tylko szczerą, bezinteresowną troskę o jego dobro, wraz z dobrem innych Proli. Tak? Dlaczego tak to widzi? Dobrze moja panno - bo wtedy Prol rozumie to jako: "Zadbaj o swoje zdrówko, kochany Prolu, to razem zatrzymamy brzydkiego wirusa i będziesz zdrowiutki!" I to jest oficjalna wersja przekazu.

Jednak o wiele mniej świadomie (i przez to właśnie MOCNIEJ) nasz Prol słyszy: "Kurwa! Albo będziesz grzecznie robił, co ci mówimy, albo urządzimy ci pod pretekstem 'pandemii' takie piekło, że ci się durny chamie do reszty żyć odechce!" Taki cudny dualizm! Rozdwojony język, jak u żmii, albo u jakiegoś francuskiego brzydala u Fenimore Coopera. I to właśnie jest tu, droga młodzieży, ich przekaz dnia. Tak to się fachowo robi! Zgadza się? Proste, prawda? Jak już się wie. I teraz powiedzcie mi, z ręką na sercu, że bez Tygrysizmu Stosowanego jest tu jeszcze dla przyzwoitych ludzi cień szansy! (Oraz, że studiowanie Psychologii nie ma sensu. Jakich pierdołów by pod tym mianem wielu durniów nie głosiło.)

triarius

środa, października 13, 2021

Problem z ludźmi jest taki, że...

... normalnie żyjący w swoim codziennym kołowrotku i całkiem zdrowy na umyśle osobnik, co oznacza pewną ilość hormonów, kafelki do łazienki, rodzinę i brak intelektualnego wyrafinowania... Mówimy o poziomach meta i przygotowaniu filozoficznym, co - powiedzmy sobie wyraźnie - w zbyt dużych dawkach jest po prostu TRUCIZNĄ! 

Widać to po lewiźnie, gdzie takie zjawisko występuje, nie u hunwejbinów of course, tylko u "intelektualnej elity". Nie kafelki, którymi szczerze mówiąc gardzę, nie rodzina, której urok przemawia do mnie tak sobie, tylko właśnie absurdalny przerost z przekrwieniem kory, z jednoczesną atrofią wszystkiego innego, nawet tych nieszczęsnych kafelków czy innego płotu.

Jak byście przeczytali Ardreya, to może byście zrozumieli, iż to wynika (m.in., zgoda!), że ludzki umysł nie powstał w celu obserwowania kursów giełdowych, poczynań świrów obdarzonych z szemranych powodów totalną władzą nad naszym życiem, czy subtelności rozmnażania się przez podział, wydumanych nie tak dawno, "żęderów", tylko...

Tak Mądrasiński! Do ganiania za antylopą po sawannie (widział ktoś kiedyś, mówię o TV, tę najstarszą znaną metodę polowania?)... Do wyczajenia gdzie można znaleźć najpożywniejsze bulwy... Do prezentowania charyzmy przy plemiennym ognisku... Do potraktowania drugiego samca kością udową wspomnianej antylopy w skroń, ale tak, by jego bracia nie widzieli... Do potraktowania drugiej samicy wstrętnym pomówieniem, żeby drugi pod względem umiejętności łowca w grupie nadal przynosił nam i naszemu potomstwu co upoluje, a nie tej obrzydliwej suce i jej paskudnym bachorom... Te rzeczy!

Wiecie, że wedle najnowszych badań ludzki język powstał nie dawniej, niż 40 tys. lat temu, w jednym miejscu w Afryce?! (Że w jednym miejscu to zawsze podejrzewałem zresztą.) Cóż więc silniej na nas działa, że spytam - kafelki i przemówienia Merkeli, czy też mające miliony lat wdrukowane instynkty?

Tak by można ardreyizować w nieskończoność, z nieskończoną rozkoszą i pożytkiem, ale ja chciałem właściwie rzec rzecz prostą, acz błyskotliwą. Że oto z powyższego wynika m.in., iż człek, o ile nie ma akurat, na dobre czy złe, takiej obsesji, ma cholerne problemy z inteligentnym uwzględnieniem czasu w swoich analizach, szczególnie tych czysto mentalnych, bez wspierających narzędzi, i spontanicznych. Szczególnie trudno jest porównywać wydarzenia mające różne skale czasowe. 

Biurokracje i Naprawiacze Świata mają do tego narzędzia i ludzi, których specjalnie po to pozbawiono troski o kafelki, ale zwykli i na ogół porządni ludzie nie. Nie mają też, jako się rzekło, przez Mamę N. wbudowanych mentalnych narzędzi do rozpoznawania kłamstw mediów i kto z Naszych Umiłowanych jest jeszcze większą mendą, niż reszta (tzw. "wolne wybory"),

Weźmy na przykład naszego ulubionego Kowida... Fakt, że takie małe coś, całkiem nieoczekiwanie wywraca plany Uszczęśliwiaczy Ludzkości, powinien teoretycznie zachwiać wiarą Ludu w nieomylność tamtych i skłonić do ich, łagodnie mówiąc, przepędzenia ze swojego życia. Tak Napieska? No bo jeśli wszystkie te do dwusetnego miejsca po przecinku dopięte na ostatni guzik światłe plany różnych tam noblistów, byle co potrafi obrócić w niwecz, to ile są warte zabiegi tych wszystkich... 

Ale nie! I dlaczego nie, moje dziatki? Właśnie, panno N.! Bo to skala czasowa całkiem inna od tej, w której taki zwykły, normalny i w sumie niegłupi Prol sobie żyje! Tu dnie, tygodnie, góra lata... Tam - ach! - odległe o może setki lat pokolenia jakichś bezpłciowych już zapewne, wielożęderowo-niebinarnych istot z chudzieńkimi nóżkami i ogromną głową - w sam raz pod telewizor! Nie ma już czarnych, żółtych i białych - wszystko to trzymane pod światło prześwieca dziwnym brudno-różowawym brakiem koloru. Wszystkie te, wymarzone przez Merkele tego świata, potworki trzymają się oczywiście bez przerwy za łapki i piskliwymi głosy zawodzą "Odę do radości".

W celu uszczęśliwienia naszych ew. potomków za kilkaset lat, za co my dzisiaj płacimy thru the nose, poświęcamy się każdego dnia i słuchamy tych wszystkich mało melodyjnych syrenich śpiewów, zwanych dzisiaj "mediami", "edukacją" czy "rozrywką". A jednak masy to robią i niestety robić będą, oni to wiedzą i niestety... 

You get the drift. Bez elity nic się nie może udać, a okazuje się, że jednak te ich "elity" elitami są w wystarczającym stopniu, by to działało, a po drugiej stronie... Czy ktoś potrafi sobie na przykład wyobrazić sytuację, że oto Prol z dnia na dzień przestaje kibicować meczykom i innym Małyszom, totalnie olewa media... Ach, co za myśl! Ale by się wystraszyli! Jednak Lud, choć sporo ma zalet i przewag nad tym, co dzisiaj chodzi za "elitę", w swej masie, w sprawach ponad-indywidualnych, bo o nich mówimy, durny jest i durnym pozostanie, taka jego natura.

Tamci to wiedzą i tamci to... Rozumiecie już? A zamiast jakiejś w miarę autentycznej elity,  która by cokolwiek mogła zmienić, podsuwają Prolom Małysze i... Jak ma ten "najlepszy piłkarz na świecie"? A - Lewandowski. Do tego Zenki, Freddy Mercury i inne mumie Stonesów (z czystej miłości do Muzyki wykonujących teraz Disco), "von" Misesa, angielską rodzinę królewską i JP2 doprawionego Franciszkiem... (Uff! Ta litania kosztowała mnie sporo zdrowia!)

A Prol to łyka i łyka, bo od tego też jest Prolem! Tak moje dzieci?

triarius

P.S. A teraz idźcie się poobściskiwać do jakiegoś parku, tylko najpierw wychodzicie stąd niezauważeni! Dbałość o demografię jest chwalebna, ale niekoniecznie na podziemnym wykładzie!

sobota, października 02, 2021

O obalaniu władzy śmiechem

Joachim Fest, którego książka o brzydkim Naziźmie stała się jednym moich podręczników Sowietologii, objaśnia istotę Totalitaryzmu tak, że "jest to zmuszanie do spontanicznego poparcia samego siebie". (Sens właśnie taki, choć sformułowanie moje własne.) Oczywiście, gdyby ktoś miał dzisiejsze "studia" lub "doktorat" może nie zauważyć przezabawnego oksymoronu w "zmuszaniu do spontaniczności", jednak on tam jest. Fest słyszał, że dzwonią, ale choćby dlatego, że od 15 lat nie żyje, a wspomniana książka wydana została w PRLu w roku 1970, nie do końca zlokalizował kościół, tym bardziej, że Totalitaryzm od tamtego czasu ładnie wyewoluował, przez co także niektórym ujawnił więcej z swojej głębokiej natury.

Przypomnę tu ponownie fundamentalną tezę Pana T,, że "Totalitaryzm bez baz danych, mikrokamer, komputerów, bankowości internetowej, żywności z Chin, itd. itd., to była tylko wstępna gra miłosna". To co się teraz dzieje, lepiej niż przez Festa (który, pamiętajmy, zwalczał Nazizm, choćby występował pod mianem "Totalitaryzmu", nie zaś powiedzmy Komunizm czy kowidowy Bolszewizm, którego szczęśliwie nie dożył) opisał Aleksander Zinowiew: "Celem Eksperymentu jest zlokalizowanie jego wrogów w celu podjęcia wobec nich odpowiednich działań" (w moim wolnym przekładzie).

Jednak ja tutaj, pod wpływem zapłodnienia przez przed chwilą przeczytanego Kuraka z jego znanym optymizmem, tak sobie pomyślałem, że ten dzisiejszy Totalitaryzm - Totalitaryzn v4.01 (ten numer raczej przypadkowy!), Totalitaryzm G5, czy jak to paskudztwo nazwać, to już raczej: 
Nowy, Postpolityczny Totalitaryzm to przede wszystkim zmuszanie Proli do udziału w ewidentnej farsie - na obecnym etapie nieważne, czy udziału spontanicznego czy też wprost przeciwnie - natomiast ta farsa z samego założenia ma gwałcić elementarny rozum wraz z elementarnym poczuciem estetyki, by maksymalnie upodlać biorących w niej udział Proli. Prole mają być jak najbardziej świadome tego, że są upodlane, gwałcone i przerabiane na hodowlane zwierzęta - bez tego cała zabawa straciłaby sporo ze swego wdzięku i sensu! 
Natomiast Kandydatom do Globalnej Elity realizowanie tych działań ma dawać nadzieję na awans do samej Globalnej Elity, Nowej Arystokracji, czy jak to nazwiemy. No bo jeżeli wolno im to, co Prolom jest zabronione, to widać Światłe Przywództwo dostrzegło i doceniło ich pilne wysiłki na froncie walki o Postęp i Szczęście Ludzkości... 99,98% z nich oczywiście tylko się łudzi, ale dzięki tej nadziei pracują gorliwie i są tani.
Jeśli mam tu rację, a jakoś dziwnie na ogół miewam, to wynika z tego m.in., że wysiłki Kuraka & Co by nas (Polaków, Proli itd., choć o "Prolach" Kurak nic nie mówi) uratować za pomocą optymizmu i śmiechu z waadzy (sic!) nie mają cienia sensu. I gorzej! Cenię i lubię Kuraka, czytam go codziennie, słucham od jakiegoś czasu też, a nawet zacząłem oglądać jego Twitty, gdzie są przezabawne rzeczy, ale to wszystko jest cenne na poziomie prostych, codziennych faktów. Nad tym, jak sądzę, musi być Poziom Meta - spojrzenie historiozoficzne (ach!), szpęgleryczne, tygry... Sami wiecie! Inaczej nie mamy pojęcia gdzie jesteśmy, co jest jeszcze możliwe, jaka rysuje się przyszłość...

Mądrości w rodzaju tej, że "od śmiechu upada każda władza i upadek każdej władzy zaczyna się od śmiechu" (cytat z pamięci) mogą się na pierwszy rzut oka wydawać głęboko słuszne, z pewnością poprawiają chwilowo nastrój przy rodzinnej wódce, gdy z telewizora, w charakterze przekąski, pluje jadem jakiś Urban czy Horban, ale na dłuższą metę i w kwestiach naprawdę istotnych to trucizna, chloroform i samooszukiwanie!

Tak, można mówić, że taki Ludwik Filip upadł, bo wszystkie gazety (poza telewizjami Kurskiego oczywiście) pokazywały go w karykaturach jako gruszkę z loczkiem na czole... Tyle że to było niewiele lat po rewolucji, która owego gościa do władzy wyniosła, w niewiele lat po Napoleonie i Wielkiej Francuskiej, ze straceniem o wiele bardziej zakorzenionego w tradycji i ludzkiej mentalności władcy od Ludwika Filipa, władcy który nie został przez Lud demokratycznie wyniesiony, bo i nie musiał być, i wedle powszechnej opinii nie dałoby się go legalnie obalić

Bez odważnego, czującego się w sumie panem sytuacji Ludu, bez rewolucyjnej atmosfery, bez wreszcie militarnego przeszkolenia wielu mężczyzn i łatwego dostępu do prawdziwej, militarnej broni - żadne śmichy-chichy żadnej władzy nie obalą, a już na pewno nie w epoce baz danych i importowanej żywności! Dzisiejsi zaś Polacy... 

Aż mnie ręka świerzbi, by dodać cudzysłowy... To już gotowi niewolnicy, śmiejący się ze smarowania kredkami po asfalcie przez zagraniczne Lemingi, podczas gdy sami radośnie co dzień włączają "W tyle wizji", a nawet jeśli nie aż tak, to co najwyżej brenzlują się wytykaniem bredni w propagandowych rewelacjach Niedzielskiego. 

"Ale go znokautował!" słyszy się raz po raz z "prawicowych" ust, podczas gdy Lewactwo, czy współczesny kowidowy Bolszewik, wcale się "znokautowany" nie czuje - on właśnie zaciera łapki, że zdążył kolejne ofiary wciągnąć w organizowaną przez siebie upodlającą farsę, dzięki czemu zwiększył swą szansę na załapanie się w niedalekiej przyszłości do klasy Treserów Proli, a choć to najniższa klasa wśród Globalnej Elity, to jednak od Prola dzielą takiego lata świetlne. 

Tak, śmiechem i olewaniem możemy chwilowo zatrzymać jakieś "obostrzenia", może nawet wysadzić w końcu jakiegoś fagasa z siodła, jednak globalny cel tego wszystkiego pozostaje niezmieniony i oni wrócą z tym samym, lub z nowy, kiedy ocenią, że jest na to czas i chwila. A tych globalnych to my śmiechem z Sutkowskiego na pewno nie powstrzymamy! Jeśli w pierwszym akcie na ścianie wisi baza danych, to na pewno przed końcem sztuki wystrzeli, i raczej nie będziemy musieli z tym czekać do piątego aktu. (Tak mi to właśnie przyszło do głowy.) Da się to zrozumieć? Jeśli w całości przeczytałeś, to może dałbyś Człeku jakiś znak, np. w komętach?

Tak, obaliliśmy śmiechem Gierka! Osobiście mam w tym znacznie większe "zasługi" od większości, także paru z tych wychwalanych i otrzymujących ordery... I z każdym rokiem życia w "Trzeciej RP" coraz bardziej żałuję. Ża mnie wykorzystano, jak masę innych inteligentnych młodych ludzi.. Choć po prawdzie PRLu nie dało się kochać - ani z "Odą do Stalina", ani z całowaniem chleba. Coraz wyraźniej widzę jednak, że ten naturalny i potencjalnie zdrowy śmiech,, był intensywnie nakręcany prze Ubecje wraz z Eurokomunizmem, a wszystkie te "Misie" i "Rejsy" po to właśnie były, plus po to by upodlić Prola, jak dzisiaj kowidowe "maseczki". Zaś że skutkiem tego przedwczesnego i pod niewłaściwym dowództwem obalenia, dostaliśmy Jaruzelskiego i potem "Trzecią RP", to chyba oczywiste.

Jeśli to, przy wszystkich ewidentnych wadach i śmiesznościach gierkowskiego systemu (o samym Gierku, którym wtedy dziko gardziłem, tutaj się nie wypowiadam) nie była fantastycznie skuteczna antypolska prowokacja i po prostu tragedia dla Polaków, to już nie bardzo wiem, co by nimi mogło być! Oczywiście - PZPR to było dno, zarówno za Bieruta, jak i za Gierka, ale naprawdę, jeśli wtedy ktoś coś "obali" i coś "wyzwolił", to - odpowiednio - nie my, nie sowiecki syf i nie Polskę! (Oczywiście nie mówię, że tych obecnych nie należy obalić, ani że nie są także i śmieszni, tylko że "obalanie śmiechem" marnie działa i potrafi mieć różne nieprzewidziane skutki. W dodatku taki śmiech to w ogóle raczej tylko masochistę cieszy.) Praca Ubecji - tajnych, widnych i dwupłciowych - polega, jak się okazuje, m.in. na wzbudzaniu w ofiarach silnych emocji bez należytego zrozumienia przez nie całej sytuacji. Infantylno-masochistyczna wesołość, zamiast np. przeczytania ze zrozumieniem Ardreya (choć to przecież tylko sam wstęp do czegokolwiek), to właśnie jeden z wymarzonych skutków.

triarius

P.S. Naprawdę nie sądzę,, by ktoś to tutaj czytał i praktycznie przestało mi zależeć. Po prostu zapisanie jakichś myśli "fiksuje" je na trochę dłuższą od normalnej galopady myśli u takiego jak ja dyslektyka chwilę, i to stanowi pewną "nową jakość". A że na blogasku, który teoretycznie może być czytany przez miliardy, nie zaś na papiurecku (mój Świniarecku), który za chwilę wyrzucę? Naprawdę nie ma co z tego robić wielkiej sprawy!

środa, września 29, 2021

Oto kazanie na dzień dzisiejszy, mój Wierny Ludu...

Skoro wszystkie dotychczasowe środki zawiodły, możemy równie dobrze na koniec spróbować Prawdy. Co mamy do stracenia? 

(Robert Ardrey w wolnym przekładzie Pana T.)

* * *

No to może jeszcze parę nabrzmiałych aktualnością uwag, żebyśmy mogli sobie więcej policzyć za wyimaginowaną wierszówkę... (Od kogo miałbym ją dostać? Od Putina? Tuska? Al Kaidy? Biedronia? Już wiem - od Łukaszenki, bo każdy kto nie kocha PiSu i Niedzielskiego to białoruski agent!)

Kurak "wreszcie" doszedł do granic swojego pojmowania. Cenię gościa, ale zawszem wiedział, że operuje Modelem Małosygnałowym (wiecie co to?), dręczy go niepoprawny lewicowy optymizm i... Każdy w końcu ma jakieś braki. Pewnie za sto lat ówcześni Tygrysiści będą się z naszych naiwnych prób zrozumienia co i jak śmiali. Z sympatią i zrozumieniem, pobłażliwie, ale jednak.

Nie powiem, że Kurak "poznał swoje ograniczenia", bo to by miało sens co najwyżej w sensie biblijnym (wie ktoś, co to znaczy?) - on wciąż nie ma o nich pojęcia! Wrodzony optymizm go dusi i wykręca mu członki gorzej od Kowida - vide dzisiejszy tekst i dzisiejsze video: 


https://youtu.be/h3DnDFmFZZI

Straszna myśl, ale może nawet mój ukochany Pan T. też ma jakieś ograniczenia, choć naprawdę nie mogę sobie tego nawet wyobrazić, co dopiero zaakceptować. W każdym razie jeszcze inny z moich... Częściowo "faworytów", częściowo zaś "chłopców do bicia", którego odwiedzałem raz na trzy miesiące, wpisując mu za każdym razem masę komplementów plus parę krytycznych uwag, w końcu nie wytrzymał. No ale, nie przesadzajmy! 

Zdolność subtelnej analizy szlaków przepędzania wołów przez Podole nie uprawnia do wymądrzania się na temat przyszłości Europy w czasach takich, jak obecne! Zaś stwierdzenia w stylu, że "Niemcy nigdy nie odniosą sukcesu, bo oni nie rozumieją morza", to może świetny literacki greps, ale sprawdza się to co najwyżej post factum, natomiast do tego, co nam najbardziej, i słusznie, imponuje, czyli do przewidywania przyszłości, nadaje się jak... Zaraz - przecież "pięść do nosa" znakomicie pasuje! Nie w każdym kontekście, ale w niektórych przecież super!

W każdym razie jedna dobra książka może wystarczyć, by szkopy morze zrozumiały, a Rzymianie w Wojnach Punickich czy Wandale wtedy, kiedy wandalizowali, nawet i książki nie potrzebowali. Tak więc pamiętajcie, ludkowie moi rostomili - to Tygrysizm Stosowany i nic innego stanowi Niezwyciężony Oręż W Walce O Lepsze Jutro! Nic innego! Dzisiaj te wiekopomne słowa wyryć mi na pamięć, jutro nauczymy się melodii.

triarius

poniedziałek, września 27, 2021

Drobiazg prawie bez związku z Kowidem

Przeczytałem ci ja przed chwilą bardzo ciekawy artykuł na Air & Space Mag na temat szkolenia amerykańskich strzelców pokładowych w czasie Drugiej Wojny. (Pod koniec podstawówki, zanim na dobre odkryłem kobiety, wódkę i papierosy, okrutnie się podniecałem lotnictwem wojskowym, a szczególnie właśnie tym z tamtego okresu. Potem mi prawie wszystkie z tych rzeczy zresztą dokumentnie przeszły.)

Dobrze napisany tekst, koncentrujący się na symulatorach używany do tych szkoleń. Amerykanie mieli ich dwa rodzaje, składało to się z ekranu, kilku projektorów, udawanego CKMu itd. Skomplikowana i kosztowna zabawka, opinie na jej temat były różne, choć w sumie raczej pozytywne. Warto dodać, że w czasie tej wojny Amerykanie przeszkolili, na 6-tygodniowych kursach itp., całe 300 tys. strzelców pokładowych.

W każdym razie rozbawiła mnie w tym nieco taka drobna historyjka, że kiedy wojna wyraźnie już się kończyła, ktoś spytał instalatorów jednego z tych dwóch producentów dlaczego oni to jeszcze instalują, na co padła odpowiedź, że mają kontrakty na instalowanie i późniejszy demontaż, więc najpierw muszą zainstalować.

Zupełny drobiazg, żaden tam wielki przykład na głupotę i marnotrawstwo - ani biurokracji rządowej jako takiej, ani współpracującego z nią biznesu, ani w ogóle nikogo. Trudno wymyślić, jak to mogłoby być lepiej i taniej... (K*winięta mnie słyszą?! Powiedziałem "taniej"!) zorganizowane, Itd. To jednak trochę też pokazuje, że niesamowita skuteczność organizacji i - nie bójmy się tego słowa! - birokracji też ma swoją cenę, a nawet całkiem zwykły prosty człowiek może to bez trudu dostrzec, choć sam by tego nijak, a już szczególnie w tej skali, lepiej z pewnością nie rozwiązał. Trochę to, po prawdzie przypomina kopanie i zasypywanie dołów wychwalane przez niejakiego Morawieckiego, ale tu trudno się jednak przyczepić.

Co by jednak było, gdybyśmy zmienili scenerię i przemieścili się z tym o drobne 80 lat w nowsze czasy? Wtedy zaiste mogą się nasunąć różne ciekawe koncepcje. Np. taka scenka ciśnie się do wyobraźni: Przesławny ekspert od wirusów, siedzący w kieszeni Big Farmy, jak to oni, przekonuje tego czy owego Premiera łamane przez Prezydenta, że ten straszny Kowid to może jeszcze i tysiąc lat grasować, powodując takie same sterty trupów włóczonych przez bezpańskie psy, jak je codzień oglądamy. Cwanie by więc było okazać się cwańszym od innych Premierów, mówi ten ekspert, i już teraz podpisać kontrakt na dostawę rewelacyjnych hiper-szczepionek na co najmniej tyle lat, bo na razie ceny są ogromnie promocyjne i z rabatem!

Co wtedy zrobi nasz (niestety) Prezydent czy inny Premier? Usłyszę jakieś sugestie?

triarius

P.S. Spyta ktoś, po co ja w ogóle coś tu jeszcze piszę, skoro wszystkich czytelników i komentatorów dawno straciłem, choćby przez to że raz po raz przerywałem pisanie da pół roku albo dłużej. (Plus różne dziwne sprawy w związku z akurat najcenniejszymi z tych ludzi: zbyt seksowna żona, moje śmichy-chichy z "wolnego rynku" podlanego "libertarianizmem"... I jeszcze dziwniejsze sprawy z niektórymi, wielu do dziś nie rozumiem.) 

Bawię się po prostu! Piszę krótkie rzeczy, traktując to jako specjalną formę rozmyślań. A także sprawdzam, czy nie potrafiłbym wejść w tryb pilnego codziennego pisania, co by mi może pozwoliło żyć z pisania jakichś np. poradników, żeby już na tym skończyć, Tyko tyle - nikt nie musi się już tym interesować, zresztą nigdy nie musiał!

piątek, września 24, 2021

Tak mnie przyszło do głowy... Plan D albo może F

Przyjmować, że te globalne %^&*( (w odróżnieniu od lokalnych kurdupli, próbujących ze wszystkich sił się tamtym przypodobać) nie dopracowało szczegółów i alternatywnych wariantów tego Wielkiego Skoku, który właśnie Prolom fundują, to byłby optymizm niegodny Tygrysisty. Istnieje wprawdzie pewna niewielka możliwość, że oni jednak się ujawnili zbyt szybko, entropia wprowadzi bordello w te wszystkie rozproszone działania, i oni w końcu, po ogromnych jednak z naszej, Prolów, stratach przegrają. Do tego jednak musiałoby się zdecydowanie i z głową ruszyć US Military, bo wszystko słabsze zostanie utopione w krwi i głodnych sokach żołądkowych. A z US Military dobrze nie jest - dostają w dupę gdzie się tylko pojawią itd.

Próbuję, oczywiście całkiem bezinteresownie, z nudów, odgadnąć te ich możliwe posunięcia, i właśnie takie coś przyszło mi do głowy... Na tę bezobjawową dźumę, jeśli ktoś umiera bez pomocy respiratora i opieki medycznej, to ludzie starzy, tak? Więc jeśli to by się zaczęło sypać, powiedzmy że nawet durny leming czy celebryta zauważyłby, że z wyszczepienia nie stanie się wiecznie młody i piękny, tylko któreś z kolei przeziębienie zabije, albo mikro-zakrzepy unieruchomią mu serduszko... 

Wtedy oni ustami Rzecznika albo osobiście Premierem, powiedzą Prolom: "Cóż Prole, nie chcieliście tych staruchów kosztem dość przecież niewielkiej niewygody utrzymywać przy życiu... Nie jest to chrześcijańska postawa, czy jakaś ogromnie humanistyczna, ale rzeczywiście life is brutal, na wszystko sobie niestety społeczeństwo pozwolić nie może, cóż, trzeba będzie wam Prole dogodzić, bo tym razem mieliście sporo racji, a to my byliśmy sentymentalni und naiwni w tym naszym humanitaryżmie! Brawo Prole, dalej się ładnie starajcie, a od jutra zmniejszamy emerytury do minimum biologicznego, żadnej publicznej opieki medycznej dla tych pasożytów, eutanazja na życzenie sąsiada i co tydzień zimny prysznic ze szlaucha plus środki wymiotne, żeby im się odechciało. Brawo Prole, tym razem się wykazaliście rozumem, ale na przyszłość pamiętajcie kto tu jest mądry i kogo macie słuchać. A teraz wracać do roboty i bez narzekania mi tu, że w sklepach tylko szczaw i mirabelki, a prąd 2 h na dobę!"

Czy to by ładnie nie pasowało np. do znanego wykładu obecnego Pana Premiera u "Sowy"? Kto w końcu ma kopać te doły i je potem zasypywać za miskę ryżu dziennie - osiemdziesięciolatki? Co to w ogóle będzie za robota? Jaki przykład dla młodzieży?! Nie szkoda dla nich ryżu? Którego przecież aż tak wiele nie uprawiamy i musimy go drogo importować. No a Prol, który po takiej przemowie dla nieco większej miseczki pożywnego ryżyku radośnie poświęci ukochaną babcię, będzie potem dla waadzy o wiele, jak to mówią, "spolegliwy". Same zalety!

triarius

P.S. 1 Swoją drogą Morawiecki jednoznacznie przyznaje u "Sowy" to, co Pan T. mówi od lat - że "Kapitalizm" to monstrualna piramida finansowa (tylko gorzej), obecnie w swym finalnym stadium. On takie rzeczy wie, bo do niego te informacje i rozkazy ciurkają jednak z góry bez różowego filtra propagandy na użytek Lemingów.

P.S. 2 Na podobny nieco temat moja genialna mini-humoreska "Oferta pilotażowa". Polecam!

sobota, kwietnia 03, 2021

Szury, foliarze, płaskoziemcy... czyli Co śpiewa w duszy hunwejbina?

Zadedykowane jednej takiej Marysi B., która ponoć kocha moje historyjki, szczególnie jeśli są "etniczne", a jak się da, to także jej Rodzinie, która też... I więcej. (Choć może na Rodzinę trochę za "mięsiste", tyle że Pisarz stylu nie wybiera, bo to Muza za niego przecie pisze... Ach!)

* * *

Rapaport wkurwił się na... Nazwijmy tego gościa na przykład... "Simo..." Nie - nie nada! "Horb..." Też nie. Niech będzie zatem... "Słowaker". Może być? Wkurwił się, bo ten S... łowaker mu, powiedzmy, uwodzi żonę, a już wcześniej dwie córki Rapaporta przyprawił o... Te rzeczy. Co zatem robi nasz dzielny mąż i ojciec? Rapaport znaczy? Pomyśli dłuższą chwilę aż i wymyśli.

Oto namówi ci on kilku uliczników, żeby biegali za Słowakerem i obrzucali go wyzwiskami. Genialne! Można by tym ulicznikom zapłacić, ale oczywiście lepiej by było za darmo. Tylko jak to zrobić? Albo przynajmniej niedrogo. Rapaport jest oszczędny, a zresztą forsy akurat pilnie potrzebuje. Żonie trzeba kupić futro z lisów, może to odwróci jej uwagę od seksapilu Hor... Nie, "Słowaker" go nazwaliśmy i tak niech zostanie! No i przede wszystkim te córki, z każdym dniem jakby trochę bardziej okrągłe w talii...

Rapaport to jednak mądry gość, poszedł więc do rabina i mówi: 

- Słuchaj rebe, jest tak a tak... Aj waj, po prostu! Ale poradziłeś Szwajcangowi z tą kozą, to poradź i mnie!

- "Dobrze!", odpowiada rebe, tylko potem pamiętaj, jak będzie trzeba dach do synagogi, albo jak będę moją Tzipę za mąż wydawał!"

"Oczywiście rebe, rozumiem co do mnie rozmawiasz." I tak toczyła się jeszcze czas jakiś ta grzecznościowa konwersacja o tym i owym, aż gospodarz przechodzi w końcu do meritum:

- Widzisz Rapaport, jeśli ty każesz tym twoim ulicznikom biegać za Simo... Chciałem powiedzieć Słowakerem... I wymyślać mu od "cudzołóżców", czy od, powiedzmy, "gwałcących Boskie przykazania cyników", czy nawet od "brzuchacących niewinne panienki skur...ów", to ulicznikom się to bardzo szybko znudzi, a ty będziesz musiał podnieść im płacę (aj waj!)... Zresztą nie będą tego robić z przekonaniem, będą się (excusez le mot) opieprzać, będziesz ich musiał pilnować, a w ogóle to (turpe dictu) do dupy z taką robotą! Tak?

- "Zgadzam się, rebe!" Rapaport na to, "tego właśnie w duszy swojej, nie-całkiem-świadomie wprawdzie, raczej jako mgliste przeczucie w jaźni mojej świtało, a tyś w mądrości swojej, ach...! Czy jest jednak jakieś rozwiązanie, o rebe?!"

- Jest, słuchaj Rapaport i nie przerywaj! Komplementy mnie już nie ruszają, bo piszą o mnie w encyklopediach, że jestem genialny, i na blogach, to wiem! Zrobisz tak: co dwa tygodnie będziesz tym ulicznikom dawał jakieś nowe fantazyjne obelgi do pilnego wykorzystywania, zamiast takich banalnych, które ich od razu znudzą, a i Si... Słowaker do nich zaraz przywyknie. W tym co wymyślisz nie może być sensu, logiki, czy cienia choćby wdzięku... Rozumiesz, co do ciebie rozmawiam?

- Chyba coś zaczynam rozumieć.

- No więc, żadne tam "cudzołóżca", czy choćby "głupi ch..j"! To banał i spłynie po tym, pardon my French, skurwielu, jak woda po wodnym ptactwie. Dawaj im (masz komórkę? najlepiej esemesami, ale chyba tego jeszcze nie wynaleźli, bo mamy dopiero koniec XIX wieku, szkoda!) wymysły fantazyjne, bez sensu, za to dające wymyślającym dziecinną radość z wymyślania, a naiwnych słuchaczy angażujące do zastanawiania się, jaki w tym może być sens, "bo przecież jakiś być musi"... (A ty i ja wiemy, że to bujda, i robi się tym weselej!)

- Jakie na przykład wymysły, rebe?

- A powiedzmy, pierwsze z brzegu... Co powiesz na "krumpelumpiec"? Albo "gojoraz". Albo... "maczupik"? Coś tam dalej do tego ostatniego dodasz, żeby było dłuższe i fajniejsze.

- To ja też spróbuję! Może być na przykład... "Szur"?

- Niezłe, niezłe. Choć krótkie. Jędrne. Słowotwór jak się patrzy!

- A "foliarz"? Całkiem bez sensu, ale chyba właśnie o to tutaj...?

- Brawo mój synu! Własnie zaoszczędziłeś sobie dwadzieścia kopiejek tygodniowo! (Tylko pamiętaj o dachu i ślubie mojej córki. To już za tydzień!) Im idiotyczniejsze, tym lepsze, bo w końcu to dla idiotów, pętających się po ulicy i dla zabawy obrażających lepszych od siebie. Jeszcze spróbuj!

- Rebe jest dla mnie zbyt uprzejmy, ale w takim razie jeszcze spróbuję, bo chyba mam wenę... "Płaskoziemca"?

- To trochę inna kategoria, bo niby cośtam mgliście znaczy, choć tutaj bez większego sensu, ogólnikowo, o wszystkim i o niczym, ale też... No, widzę, że masz talent, chyba cię zrobię moim rzecznikiem prasowym, a jak już wynajdą esemesy, to będziesz za forsę nimi tresował lemingi. I hunwejbinów.

- Co to hun... bin? I dlaczego akurat lemingi, a nie na przykład piżmowoły?

- Ty się mnie Rapaport o takie rzeczy nie pytaj, bo to nie jest na twoją Rapaport głowę! Ty się ciesz, Rapaport, że ci dałem rozwiązanie! A o  lemingach to sobie może pogadamy innym razem, jak już córkę wydam i dach naprawię. Na razie to by było wszystko na dziś, wracaj do domu Rapaport, siądź, weź kajecik i zacznij wymyślać te wszystkie "szury" i co tam jeszcze! Opłaci się nam obu, a Słowaker sobie popamięta. Nigdy nie dał ani grosza, skur...!

triarius

P.S. A teraz wychodzimy pojedynczo. I uważać na ogony!

niedziela, lutego 21, 2021

Alleluja! - czyli Co nowego na dzielni?

Podpaska oldskulowa

Byłem ci ja dzisiaj "na dzielni" (jak ponoć mówi młodzież, choć podejrzewam, że to zawsze są "kul end trendy" słowotwory sprzed 15 co najmniej lat) i co widzę... Zanim jednak odpowiem na to nabrzmiałe do rozpuku pytanie, pozwólcie, że wykrzyknę "Alleluja!" Bo i jest powód!

Otóż miałem (ci ja) sprawę do załatwienia... (Tak, na dzielni, Mądrasiński, i to nawet przy samej komendzie dzielnicowej policji. Czy załatwiłem? Odpowiem nie-wprost: gospodarka tak nam się dzisiaj wspaniale kręci, że ci ludzie nie tylko mieli na drzwiach poprawione, że oto teraz kończą nie o 18:00, tylko godzinę wcześniej, ale w dodatku byli już zamknięci, mimo że ja tam dotarłem przed 15:00, bo okazało się, że jest niedziela. Teraz sam sobie pokompinuj i wywnioskuj, czy coś załatwiłem.)

No więc byłem i ujrzałem. (Czy zwyciężyłem? Oceń to jak doczytasz do końca, Napieska!) Ujrzałem ci ja mianowicie dzisiaj, pierwszy raz od niemal roku (jak ten czas leci!), coś koło połowy rodaków, a chyba nawet to była "większa połowa", bez żadnych tam podpasek czy pieluch na facjatach. Nareszcie, coś się w ludziach przełamało, coś się wreszcie budzi! Oczywiście słoneczko, ciepło nam dzisiaj z nieba generujące i śliczne niebeczko, bez pieprzyka wprawdzie koło ust, ale za to niemal bezchmurne, swoje zrobiły. (Nawiasem, istnieje w matematyce pojęcie "większej połowy".)

Jednak pewny jestem, iż nawet tylko dwa miesiące temu, kiedy łażąc po dzielni dwie godziny udawało mi się zobaczyć góra pięciu obywateli tenkraju z dumnie odkrytą twarzą, a i to w większości albo na ganku własnej willi, albo sobie ukradkiem papieroska z pieluchą na brodzie... Że wtedy nawet równikowe upały nie skłoniłyby większej połowy naszego ludu do porzucenia tego upodlającego, i z pewnością szkodliwego dla zdrowia, świństwa!

Fakt, część rodaków miała "maseczkę" nieco tylko zsuniętą, tak że oddychali normalnie, tylko wyglądali wciąż cholernie głupio, część miała ją na klatce piersiowej (tej, która od teraz ma być stosowana do karmienia niemowląt, bo inaczej to jest "płciowe... cośtam"), jednak duża część po prostu nie miała nic, co by pieluchę czy podpaskę przypominało. W każdym razie, jeśli mieli, a przecież mogli, podpaskę i/lub pampersa znaczy, to znajdowały się całkiem gdzie indziej, niż na twarzy, i nie rzucał się przesadnie w oczy. Alleluja zatem! Zgoda? To, i trzykrotne Hip hip, hura proszę! Co najmniej trzykrotne!

Naprawdę ogromnie się cieszę, bo już żal było na ten koszmar patrzeć i człowiek całkiem tracił wiarę w bliźniego swego, a już szczególnie rodaka. To może jeszcze o kochanej policji... Żaden taki się nawet nie pokazał, choć to było tuż obok ich bunkra. Nie są wcale głupi, wiedzą, że przy takim podejściu do bezprawnych zarządzeń, jakie ludzie zaczynają prezentować, nie mają szansy. Dałoby się ew. rozstrzeliwaniem, czy innym dziesiątkowaniem, bo to działało wielokrotnie w historii, wiadomo, ale mandatami się nie da, a PiS, na nasze, ale i ich zapewne, szczęście, tylko do mandatów ma odwagę się posunąć.

W czasie gdy taki... No niech będzie, że "policjant", bez lekceważących epitetów, wypisuje jednemu mandat za brak "maseczki", obok przechodzi dziesięciu innych, także bez, i się mu w nos śmieją. Co biedaczyna zrobi? I tak właśnie ma być! Tym bardziej, że na Fejzbukach czyta się, iż konkretnym urzędnikom i konkretnym policjantom grożą już za egzekwowanie tych bezprawnych zarządzeń kary po 10 i 20 tys. zł. Przez sądy. (A tak pragnęliśmy, biedne głupiątka, żeby PiS całkiem te sądy spacyfikował, prawda? Ale nie, tak nie można! Nie żebym kochał rodzime sądy, ale oni zawsze, ci co wiadomo, muszą się między sobą żreć, i z konieczności walczyć nieco o serce prola!)

Nasza kochana waadza, jak się wydaje, się przeliczyła - teraz Niedzielski w głupocie swojej - ale też jakie ma biedaczyna inne wyjście? - będzie eskalował, na co lud zareaguje jeszcze silniejszym oporem i olewaniem. Być może nawet, staram się nie być optymistą, bo to nie mój styl, ale może jednak... Może w ogóle lewizna, jak i ci wszyscy bolszewicy w Ameryce, którym ta niezłomna, miłościwie nam panująca "prawica" tak skwapliwie zaczęła służyć, też się przeliczyli...? Milcz serce!

Po swojej stronie mają wciąż oczywiście banki, bazy danych, inwigilację, ale być może przedwcześnie się odkryli und ujawnili, a miliardy zwykłych poczciwych proli, walczących o własne życie i przyszłość swoich dzieci, to nie jest całkiem nic i może do równania wprowadzić sporo nowych niewiadomych. Oby!

No to jeszcze coś o obrazku, który tu mamy. Chciałem dać jakieś podpaski, w ostateczności pieluchy, ale nie znalazłem nic, co by mnie satysfakcjonowało, poza właśnie widoczną tu teraz starą reklamą podpasek. Szwedzką zresztą. Nie od razu widać, o co chodzi, ale chodzi właśnie o to, a ogląda się to miło i z pewną nostalgią, no bo komu, #$%, w końcu takie właśnie podejście do kobiecych spraw przeszkadzało?

triarius

P.S. A teraz odejdźcie w pokoju, tylko uważajcie, do k... nędzy, na ogony!

poniedziałek, stycznia 04, 2021

Powalający urok niezależnych mediów w tenkraju...

Nie będę wiele gadał - oto linek. Naprawdę fascynujące i warto!

Jakby coś, np. gdyby moje wypowiedzi zostały usunięte, powiadomcie mnie por favor, bo mam to także w .pdf'ie.

triarius

środa, grudnia 30, 2020

Życzenia Noworoczne

Morawiecki 2030

Z okazji Nowego Roku składam wszystkim, którzy to przeczytają, plus sobie samemu i jeszcze paru, aż dwa życzenia:

1. Żeby ten Nowy Rok nie był jeszczcze o wiele koszmarniejszy od obecnego, i

2. Żebyśmy dożyli jeszcze kiedyś widoku Morawieckiego zapierdalającego za miskę ryżu

Najlepiej spożywaną w miłej atmosferze, w przestronnej, dobrze oświetlonej sali, wraz z wieloma innymi osadzonymi, wśród których roić się będzie od  osobistymi przyjaciół i byłych (czyli obecnych)  współpracowników wyżej wymienionego. Powie ktoś, że cała miska dziennie to za dużo dla takiego indywiduum, ale nie bądźmy barbarzyńcami - praca w kamieniołomie naprawdę wymaga sporej dawki węglowodanów.

Nie mam cienia wątpliwości, że co najmniej za samo ordynarne łamanie obowiązującego prawa (a Bóg mi świadkiem, że nie jestem leglistą!), w każdym porządnym kraju, na przykład w hipotetycznej wolnej Polsce, Niedzielski dostałby czapę. A to przecież nie tylko ów Urban v2 za obecne bolszewickie bezprawie odpowiada, bo dopuszcza do tego wspomniany facio na M., a także - poniekąd na własną prośbę (skrajna głupota, bezczelny cynizm, czyli plemienna "hucpa", czy też może erotyczna namiętność do Pandemiusza, i to w najmodniejszym dziś hollywoodzkim stylu? nie potrafię tego rozstrzygnąć!) Kaczyński. (Ogromnie ceniłem faceta przez te lata, ale maska opadła i teraz dla mnie to zdrajca i menda, jak cała reszta.)

triarius

poniedziałek, grudnia 14, 2020

To był bardzo dobry rok!

Maseczka plus

Powtarzam: to był znakomity rok - dla świata, dla zachodniej cywilizacji (z Prawami Człowieka, ach!, na czele), ale przede wszystkim dla Polski! Nasza Umiłowana Władza, po sukcesach z prospołecznymi programami, że wymienię tylko kilka: Kaganiec+, Atomizacja+, Ruina-Ekonomiczna-Z-Depresją-I-Opcjonalnie-Samobójstwem-Plus, i Dopieszczamy-Lewaków-Może-Nas-W-Końcu-Pokochają-Bo-Durny-Patriota-I-Tak-W-Końcu-Nas-Poprze-Plus, zdąży jeszcze przed końcem roku wprowadzić w życie (?!) program Mengele+. Łał!

Brawo, tak trzymać!

Niestety, cóż, niektórzy tzw. "patrioci" myślą, że są już mądrzejsi od Jarosława Kaczyńskiego, wspieranego na dodatek geniuszem tandemu Morawiecki-Niedzielski, i całkiem nie potrafią pojąć tak gambitowych zagrań, jak wpuszczenie KoniaTrojańskiego za mury lewackiej twierdzy, a to przez uzależnienie stworzenia określanego jako "Lempart o Renesansowej Urodzie" od heterseksualnych pieszczot dzielnych junaków z Naszej Ukochanej Policji, przez co niewykluczone, że mu się odmieni "preferencja"... I CAŁE LGBT SIĘ ZAWALI! (To coś, co naprawdę zasługuje na dumne miano "Gambitu Kaczyńskiego".) Przy jednoczesnym hartowaniu wszystkich innych szorstkim traktowaniem, bo jak lubił mawiać Baldur von Schirach: "Co nas nie zabije..."

Ogromnie to genialne i nie śmiałbym przez sekundę wątpić, że  wszyscy, to znaczy Lempart z Jagnięciem, Tygrys z powiedzmy Lwem (Rywinem np., pamięta ktoś?), nie tyle "zakończymy wesołym oberkiem" (jak chciał Michalkiewicz, przynajmniej do kiedy go czytałem), tylko lepiej, bo "Odą do radości" z trzymaniem się ze wszystkimi za ręce i rozkosznym cmokaniem Merkeli w... co tam nam raczy nadstawić, nie będę przecież, ja małe nic, próbował odgadywać toku myśli i pragnień drugiego Geniusza Tego Tysiąclecia.

Brawo PiS! Brawo Premier Morawiecki! Brawo Prezydent Duda! Brawo Kaczyński! A na serio, to ja przez lata tych durniów-łamane-przez-skurwieli popierał. No, chociaż na tego koszmarnego Niedzielskiego nie głosowałem, bo bym dawno sobie oczy wyłupił, i mam niepłonną nadzieję, że to żaden krewny Leszka turpe dictu Niedzielskiego z kabaretu "Elita". Bąkowski ze swoim masowaniem cnotki nawet teraz nie ma racji, ale satysfakcję to on może mieć, bo takiego starego wróbla ta swołocz jednak oszukać zdołała. "Umiłowna Swołocz" oczywiście, bo przecież niepodległość to dziś mit, mrzonka i przeżytek podniecający wyłącznie płaskoziemców, Unia Naszym Domem a PiS Naszą Matką Karmicielką, Kochanką i Żoną... cokolwiek by kto z Polską nie wyrabiał!

A teraz siusiu, paciorek i spatki! Słodkich snów!

triarius

P.S. W przypadku Kaczyńskiego dopuszczam jeszcze hipotezę, że to "tylko" skleroza albo szantaż. Wtedy zasłużona emerytura i pół strony w podręczniku historii dla klasy I Liceum. Że to, "panie dzieju, postać tragiczna, chciał dobrze, tylko wicie rozumicie". Reszta WON! WON! WON!