niedziela, czerwca 17, 2007

Bonmoty i złote myśli Pana Tygrysa

Żydowski mesjanizm to subtelne połączenie samonaprowadzającej torpedy z worem na pieniądze. Polski to subtelne połączenie włosiennicy z maścią na podrażnienia skóry. (Obie te rzeczy zresztą kupione od Żydów.)

* * *

Czynienie dobroczynnej i wszechmocnej opatrzności z "wolnego rynku" jest jeszcze bardziej idiotyczne, niż dopatrywanie się jej w jakiejś rzekomo przemądrej i z natury nieskończenie dobrej grupie ludzi - choćby w partii komunistycznej.

* * *

Nic tak szybko i tak skutecznie nie rozkłada tradycji, więzi społecznych, kultury i wartości jak "wolny rynek".

Przykładem na to są choćby dzisiejsi Polacy, którzy w znośnym stanie przetrwali zabory, niemiecką okupację i komunizm, ale nie wykazali cienia odporności na pokusy konsumpcjonizmu.

* * *

Podobno Władysław Gomułka co pewien czas siadał i na dwóch kartkach z zeszytu obliczał nową politykę gospodarczą dla Polski, mającą jej zapewnić dostatek na wieki. Rasowy liberał nie potrzebuje do tego więcej niż pół strony, a jego obliczenia rozwiążą na całą wieczność absolutnie wszystkie problemy, nie tylko ekonomiczne, nie tylko całej Ziemi, ale nawet najdalszych galaktyk.

* * *

Człowieka dość głupiego, by nie potrafił zrozumieć, że poza KONKRETNYM społeczeństwem takie pojęcia, jak wolność, sprawiedliwość, prawo, własność, zysk, swoboda gospodarcza itd. itd., po prostu nie mają cienia sensu, nazywamy liberałem.

(Istnieje wprawdzie jeszcze jedna kategoria ludzi, którzy takich rzeczy nie rozumieją - nazywamy ich "rozbestwionymi i niezbyt rozgarniętymi czterolatkami". Tyle, że oni nie dorabiają do swych fochów aż tak rozbudowanej ideologii.)

* * *

Polityka historyczna ma sens, bo uświadamia co mniej tępym, że w realnym życiu na każdym kroku występuje odpowiedzialność zbiorowa.

* * *

Skoro już tyle rozmawialiśmy o ukąszeniu heglowskim, ja teraz bym chciał nieco porozmawiać o ukąszeniu korwinowskim.

* * *

Monarchia jest najstarszym zawodem świata. ;-)

* * *

Prawicowość to dążenie do wolności. Wolności realnych żywych ludzi, żyjących w realnym świecie. Nie do "wolności całej Ludzkości", tylko do wolności Ciebie, mnie i innych ludzi w jakiś sposób z nami związanych i na których życie mamy jakiś realny wpływ. Ten realny wpływ bardzo rzadko przekracza granice narodu, dlatego też prawicowiec często, lub nawet przeważnie, myśli kategoriami narodu, który stanowi dla niego pewną naturalną całość - przeważnie bardziej naturalną od wielu mniejszych grup ludzkich, a całkiem często bardziej nawet kompletną i pojęciowo spójną od jednostki.

Liberalizm to wolność dla ludzi, ale ludzi skrajnie uproszczonych, jakby z patyczków. To niestety jedyny typ ludzi, jakich przeważnie potrafi zrozumieć dzisiejszy akademicki humanista, zaślepiony ideolog piszący w gazecie, czy powszechny dziś polityczny broiler, nie dostrzegający skrawka rzeczywistego świata spoza sloganów i frazesów, którymi karmiono go praktycznie od niemowlęctwa.

* * *

Lewactwo to wolność dla ludzi, ale ludzi, którzy istnieją jedynie w chorym mózgu lewaka, ponieważ człowiek o zdrowym mózgu lewakiem by być po prostu nie mógł, a obraz realnego człowieka i umiejętność jego zrozumienia jest pierwszą rzeczą, którą się traci przy zakażeniu lewactwem.

(Poza tym oczywiście lewactwo walczy o wolność dla lewaków, ale lewak z normalnym człowiekiem ma niewiele wspólnego.)

* * *

Przypisywane Bismarckowi zdanie, że: "ten kto nie był w młodości lewicowcem, będzie na starość świnią", jest słuszne, ale wyłącznie w kontekście Prus, a i to być może tylko w tamtych bismackowskich czasach. Jeśli ktoś używa go z przekonaniem dzisiaj, to z pewnością ma opaczne pojęcie o istocie prawicowości.

Zapewne utożsamia ją przede wszystkim z posiadaniem, ze "świętym prawem własności", w wyniku czego archetypem prawicowca wydaje mu się wielce z siebie, bez istotnego powodu, zadowolony; pogardzający każdym i wszystkim, co nie jest nim, i czego nie rozumie; z przesytu wygodny i bojący się każdej zmiany; bardziej chytry i bardziej egoistyczny, niż to nawet dla niego samego dobre... przedstawiciel tzw. "klasy średniej".

(Kiedyś to nazywano "burżujem" czy "filistrem", ale nie musimy przecież koniecznie posługiwać się ani terminologią socjalistyczną, ani też tzw. "artystycznej cyganerii", żeby nie czuć przesadnego entuzjazmu dla tego pana, którego większość ludzi niestety uważa za samą esencję prawicowości.)

* * *

Korwinizm to nie prawicowość i w ogóle nie pogląd, tylko jednostka chorobowa.

To nastawienie do świata kogoś, kogo chorzy z ambicji rodzice posłali do szkoły o trzy lata zbyt wcześnie, kto z tego powodu był zawsze mniejszy od kolegów, i dlatego całe życie kompensuje sobie nabyte w dzieciństwie kompleksy mózgową oziębłością i oziębłym mózgowaniem ponad wszelką miarę.

(Nie twierdzę, że tak było z rzeczywistym Januszem Korwinem-Mikke, ale tak to wygląda i do tego to pasuje. W dodatku jest to najbardziej przychylna dla tego pana interpretacja, inne są znacznie mniej pochlebne.)

* * *

Pętak puszczający sąsiadom przez ścianę rap i techno czyni więcej dla zwycięstwa światowej rewolucji, niż tysiące prawicowych blogerów dla jej powstrzymania.

* * *

Dziennikarz, który bez cudzysłowu i na serio używa określenia "pseudokibic", dowodzi iż jest pseudodziennikarzem.

* * *

"Pseudokibic" to "zapluty karzeł reakcji" naszych czasów.

* * *

Dla "pseudokibiców" sport to pretekst do plemiennych zachowań, bo jeszcze mają jaja, dla "prawdziwych kibiców" to ucieczka od realnego życia, bo jaj nie mają.

* * *

Oczekiwanie, by zdrowi dorośli mężczyźni podniecali się dzisiejszym sportem, to dokładnie to samo, czym byłoby oczekiwanie, iż będą się podniecać kursami giełdowymi i absurdalnymi zarobkami prezesów, absolutnie nic z tego nie mając. "Pseudokibic" oczywiście traktuje sport, jako pretekst do plemiennych zachowań, ale w tych zachowaniach jest cała nadzieja normalnych ludzi na wsypanie piasku w tryby coraz bardziej rozpędzonego buldożera, niwelującego wszystko co żywe i normalne pod budowę Nowego Wspaniałego Świata.

* * *

Jednym potencjalnie cennym skutkiem ogromnej i niestety skutecznej ofensywy lewactwa w ostatnim czasie jest to, że teraz naprawdę nie powinno już być trudności z określeniem, kto nasz, a kto nie. W praktyce nie potrzeba subtelnych dyskusji o istocie prawicowości, bowiem istnieją tylko trzy kategorie ludzi: lewacy, ich nieprzejednani wrogowie, oraz cała reszta - owce potulnie i obojętnie idące do rzeźni, nie przerywając przeżuwania sztucznie osłodzonej słodzikiem trawy.

* * *

Teraz, kiedy lewactwo obrosło w sadło i stało się w wielu miejscach instytucją, mamy wreszcie szansę zastosować przeciw niemu jego własną odwieczną broń - śmiech i kpinę dosłownie ze wszystkiego, co reprezentuje. Im i tak zawsze będzie łatwiej, bo ich celem jest rozłożenie dosłownie wszystkiego, naszym - tylko ich. Kto jednak mówi, że ma być łatwo?

* * *

Liberalizm to lewactwo sklepikarzy i alibi aferzystów.

* * *

Europa jest już od dawna trupem, a Unia Europejska to rozdęty czerwony wrzód na jego dupie.

(Wydaje ci się, że ten trup trochę się jednak rusza? Nie oszukuj się, to tylko gazy w układzie pokarmowym i robaki w oczodołach!)

* * *

Feminizm jest dowodem na to, że wibrator nie zastąpi babie groźnego zmarszczenia mężowskich brwi.

(Tak - bez "baby" formalnie jest to jeszcze lepsze, ale niech tak zostanie, bo tu nie tylko o klasyczne piękno chodzi.)

* * *

Siedzenia w trójmiejskich tramwajach i kolejkach SKM są tak niewygodne, że ktoś powinien siedzieć!

* * *

Naprawdę nie rozumiem, jak może nie być w Gdańsku ulicy Babskiej, skoro jest Chłopska, i w dodatku taka duża!

* * *

Duża część dzisiejszej tzw. „muzyki” to tylko mniej bolesna forma ogłuszania się przez walenie głową w ścianę. („Mniej bolesna” niestety tylko dla ludzi o drewnianym uchu.)

* * *

Największą karierę w dzisiejszym show-biznesie zrobiłby ktoś, komu by przeszczepiono organ powonienia muchy. Potrafiłby od razu odróżnić zwykłą chałę od złotodajnego gówna.

* * *

Jak można mówić o zniesieniu kary śmierci, skoro wciąż istnieją automatycznie perkusje i wszystkie avatary „muzyki” dysko?

* * *

„Nowy mężczyzna” – wirtualny eunuch.

* * *

Żydzi nie tylko zawsze są patriotami kraju, gdzie mieszkają - oni także mają monopol na definicję tego patriotyzmu!

(Oczywiście nie dotyczy to wszystkich Żydów, a mówię to nie tylko dlatego, że wolność słowa przestaje na naszych oczach istnieć. Dlatego to mówię, że osobiście znałem jednego absolutnie cudownego Żyda. Niech pan Żukower, mój licealny nauczyciel angielskiego, spoczywa w pokoju!)


* * *

W Brukseli stoi słynny „Siusiający Chłopczyk”. Pytam więc - dlaczego wciąż brak „Siusiającej Dziewczynki”? Co z równouprawnieniem?!

(Okazało się, że naiwnie nie doceniłem Sił Postępu. Jest! Można sobie zobaczyć klikając tutaj.)

* * *

Przekujmy miecze na lemiesze! (A kosy na sztorc. Niech chociaż kowale zarobią!)

* * *

Głupota wydaje się w dzisiejszej Polsce takim samym niezbędnym warunkiem sukcesu, jak czerwona dupa u pawianów. (Zresztą czerwona dupa też bardzo pomaga.)

* * *

Powiedział ktoś kiedyś, że umiejętność dobrej gry w bilard to dowód zmarnowanej młodości. Analogicznie, znajomość większości nazwisk tenisistów z aktualnej pierwszej trzydziestki rankingu ATP jest dowodem zmarnowanej teraźniejszości.

* * *

Ulubione powiedzonko B. Clintona: „ekonomia durniu” ("economy stupid!") jest niewątpliwym dowodem, że politycy naprawdę ćwiczą swoje kwestie przed lustrem.

* * *

Pocieszam się, że moda na feminizm też minie. Kiedy tylko ludzkość wymyśli coś jeszcze głupszego.

* * *

Człowiek nie posiada ogona, dlatego też w kontaktach z władzą merda całym sobą.

* * *

Uczcie się Polacy, że homo jest cacy!

* * *

Jest jeden niezły sposób, by uczynić z kobiety feministkę - pozbawić ją nadziei na zdobycie chłopa. I jeden stuprocentowy - wydać ją za socjaldemokratę.

* * *

„Psychologia” – nauka, której nazwa wywodzi się z pewnością od jedynego jak dotąd jej sukcesu: eksperymentów Pawłowa na psach. (Przed ponad stu laty to było zresztą).

* * *

Klasyczny rosyjski nihilista nie założył ponoć nowej koszuli, zanim nią nie wytarł całej podłogi. Że też się nie bał, iż podłoga stanie się od tego czystsza?!

* * *

To na razie tyle. Deo volente będzie tego więcej, w miarę jak sobie przypomnę dawniejsze i/lub wymyślę nowe.

triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

Najstarszy z socjalizmów - rzecz o liberaliźmie

Dzisiaj będzie o liberaliźmie. I to nie będą moje własne idiosynkrazje, ino będzie głębiej i bardziej filozoficznie. Naprawdę polecam poniższy tekst, a szczególnie cytowany tutaj jego fragment. (Choć reszta też oczywiście zasługuje na uwagę).

Tekst został zamieszczony na
witrynie Instytutu Edukacji Narodowej.


prof. Leon Kiereś

Najstarszy z socjalizmów


[...]

Co ciekawe, najstarszym historycznie socjalizmem, tym, który po rewolucji francuskiej został w myśleniu Europy i zaczął dominować, jest właśnie liberalizm, znany pod postacią kapitalizmu. Był on już obecny wtedy, kiedy jeszcze w Europie panowały trony, choć już rozpoczęła się tzw. rewolucja przemysłowa - i tego trony nie wytrzymały. Kapitalizm wytworzył nową społeczność: producentów i konsumentów, a więc społeczność dynamiczną, twórczą, przetwarzającą świat i ten świat konsumującą. Oczywiście, z drugiej strony miał miejsce ideowy napór socjalizmu, który już był zorganizowany w partie, w ruchy społeczne. Co ciekawe, reakcją na zwyrodnienia cywilizacyjne liberalizmu w XX wieku był po kolei: komunizm, faszyzm, nazizm. Zwyrodnienia te to przede wszystkim: produkcja klasy społecznej upośledzonej cywilizacyjnie, a więc tzw. proletariatu, czyli warstwy biedoty i bezrobotnych; kult pieniądza - hasłem życia społecznego staje się "sprzedać-kupić", pieniądz jest miarą wszystkich rzeczy; niszczenie tradycji, ponieważ ideologia ta żyje teraźniejszością i przyszłością, rzuca projekty tzw. zaspokojenia potrzeb, czegoś, co z samej natury nie ma końca. Ponadto ma miejsce cały szereg innych negatywnych zjawisk, które są funkcją tych wymienionych.

Komunizm jest reakcją na zwyrodnienia liberalizmu. Proponuje on inną metodę życia społecznego i inną koncepcję polityki, mianowicie: jedna partię i jedną metodę życia społecznego, czyli kolektywizm. Inną reakcją na liberalizm - a także na komunizm! - był faszyzm Mussoliniego, w którym odrzucano zarówno kolektywizm, jak i krwiożerczy kapitalizm i wielopartyjność, która do niczego nie prowadzi, która jest, jakby powiedział Koneczny, cywilizowaniem na wiele sposobów jednocześnie. Do tego dołączył komunizm narodowy Adolfa Hitlera, czyli socjalizm nazistowski.

Wymienione wyżej rodzaje socjalizmów wyrastają z jednego korzenia ideowego i wiek XX jest okresem zmagania się socjalizmów o panowanie nad światem. Socjalizmy w sposób naturalny zastąpiły trony, zapanowały w Europie, w Hiszpanii, w Rosji, w Niemczech, we Francji. Ich historia jest bardzo złożona, skomplikowana. Były eksportowane w świat, choćby do Meksyku, a po II wojnie światowej na Daleki Wschód. Ideologia ta rozlewa się po świecie jako nowa propozycja cywilizacyjna. II wojna światowa jest wojną socjalizmów o panowanie na światem. Należy zwrócić uwagę na kształt koalicji, który jest nieprzypadkowy: nazizm połączył się z faszyzmem. Faszyzm utożsamia się dziś z nazizmem, co jest pomysłem liberałów. Jest on w rzeczywistości zupełnie czymś odrębnym od nazizmu, choć istniały jakieś historyczne, geopolityczne powiązania między nimi. Z kolei liberalizm połączył się z komunizmem, a nawet go czynnie wspierał. Po II wojnie światowej na arenie dziejów został liberalizm, natomiast z drugiej strony komunizm, a po upadku komunizmu na arenę dziejów wrócił liberalizm, dlatego admiratorzy liberalizmu twierdzą, że jest to ostateczny głos w dziejach teorii społecznej, że nic więcej człowiek już wymyślić nie może.

Skoro, jak zostało powiedziane, socjalizm jest pewną chorą naroślą na ciele Europy czy szeroko pojętej zachodniej tradycji, to co jest zagrożeniem dla tego liberalizmu, co jakby wewnątrz niego jest elementem rozkładowym?

Sama natura ludzka. Człowiek jest bytem rozumnym i wolnym, na pewno nie da się zredukować do tego, co głosi socjalizm, do tego, że człowiek jest po prostu nawozem historii, że jest masą czy jakimś "zasobem ludzkim", który stanowi przedmiot manipulacji i technologii. Socjalizm stosuje niezwykle perfidną kombinację propagandy i terroru. Sercem propagandy jest właśnie utopia, czyli lansowana wizja szczęśliwego świata. Jest to świat nieograniczonej konsumpcji materialnej - pierwsi utopiści wyszli już z założenia, że zło społeczne będzie zlikwidowane wówczas, gdy zapewni się równy dostęp do dóbr konsumpcyjnych; kiedy zaspokoi się potrzeby człowieka, stanie się on dobry, nastąpi metanoia moralna. Jest to oczywiście fałszywa teza. Z tego, że człowiekowi powodzi się dobrze w sensie materialnym, nie wynika, że będzie on człowiekiem dobrym moralnie. Są to zupełnie różne sfery, a praca kultury i cywilizacji polega na tym, aby te sfery "złożyć" ze sobą, zagwarantować człowiekowi niezbędne minimum materialne, ale również kształtować jego ducha, ponieważ to od ducha właściwie wszystko zależy.

Propaganda roztacza wizje, którym jednak towarzyszy terror społeczny. Jest on bądź terrorem bezpośrednim, czyli fizycznym, kiedy się fizycznie likwiduje wszystkich niepoprawnych politycznie; bądź terrorem pośrednim, czyli terrorem zmasowanego ataku propagandy, terrorem duchowym. Jest to przemoc strachu, tak jak to obserwujemy współcześnie, kiedy ludzi byłego bloku komunistycznego straszy się, że nie mamy wyjścia... są to konieczne prawa dziejowe, my zaś jesteśmy funkcją tych praw, musimy się zatem z tymi prawami pogodzić. Wrogiem liberalizmu - redukcjonizmu antropologicznego - jest sam człowiek, który jest bytem rozumnym i wolnym, a nie tworzywem jakichś urojonych przez socjalizm praw historii.

Liberalizm przeszedł szereg przeobrażeń, ale z chwilą kiedy opanuje on arenę polityczną globu, będzie "pokazywał zęby". Musi tak być, ponieważ jest socjalizmem i traktuje człowieka jedynie jako surowiec. Za to ludzie zapłacą ogromną cenę.

Obecnie na sztandarach liberalizmu mam, jako ustrój społeczny demokrację liberalną z jej systemem partyjnym, który jakoby zapewnia poszanowanie godności każdego człowieka, bo w tym liberalnym dialogu każdy może uczestniczyć...

Tak, to jest część propagandy, bowiem demokracja - i w tym miejscu należy wierzyć Arystotelesowi - jest najgorszym z możliwych ustrojów, ponieważ są to rządy gorszych czy, jak ktoś kiedyś powiedział, rządy "hien nad osłami". Rządy większości, która jest manipulowana, której stwarza się miraż, że to ona wybiera, a w gruncie rzeczy ów wybór jest pokierowany przez tych wspomnianych wcześniej.

Dodatkowo wybiera między stronnictwami politycznymi, tymi partykularnymi opcjami ideologicznymi...

Tak, ja zawsze pytam, co łączy robotnika, żołnierza, kapłana, nauczyciela, którzy wybierają jakąś partię, a nie chcę już tu mówić jaką, bo jak wskazuje historia partie mnożą się jak grzyby po deszczu, bardziej niż wirusy. A to zmierza w jednym kierunku - neutralizacji tradycji łacińskiej i myślę, że scenariusz będzie taki: będzie liberalna lewica, liberalne centrum i liberalna prawica. W socjalizmie wszystko musi być socjalistyczne! Socjalizm zawsze cele ma te same, natomiast różne stosuje metody.

Nurt określany mianem liberalnego przejawia widoczną tendencję do misyjności, ekspansji. Wspólna Europa i globalizm - te hasła rozgrzewają umysły elit politycznych i publicystów. Wydają się stopniowo realizować, zwłaszcza w Europie. Czy możliwe jest stworzenie liberalnej supercywilizacji?

Ideologia, o której mówimy, ma wymiar globalny, jest totalitaryzmem. On musi panować, natomiast sprawą taktyki jest, kiedy i jaką metodą będzie to zrealizowane. Teraz socjalizm liberalny nie ma właściwie żadnego konkurenta. Sami socjaliści są ignorantami, nie wiedzą, że używając takich słów, jak prawda, dobro, piękno, sprawiedliwość, używają słów, które pochodzą z innej tradycji i mają inne znaczenia niż te, jakie oni "podkładają", jeśli jakiekolwiek podkładają, bo podejrzewam, że jest to tylko taka quasi-religijna magia języka.

Socjalizm posiada własną wizję zbawienia człowieka i wizję tę bezwzględnie mechanicznie stosuje, socjalizm jest cywilizacją mechaniczną, aprioryczną, fundamentalistyczną, sakralną. Przemówienia polityków będących admiratorami liberalizmu mają charakter religijny, wciąż powtarza się: "ja głęboko wierzę..." Wszystko jest nabudowane na wierze, na woli, na wyborze pewnej wizji, a nie na wiedzy. To jest największe nieszczęście, jakie niesie ze sobą liberalizm, bo pozbawia człowieka rozumu i osadzenia w realnym świecie.

W zmaganiu socjalizmów między sobą na placu boju pozostał liberalizm. Tylko patrzeć, jak odżyje kolektywizm, faszyzm, jak odżyją nacjonalizmy, bo narody nie dadzą sobą manipulować. W Polsce już odżywa marksizm, który przynajmniej miał - przaśną, bo przaśną - jakąś wizję kultury, natomiast liberalizm redukuje człowieka do pozycji zwierzęcia konsumującego, by tak rzec "dwutorowca".

[...]

Całość tutaj.

triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.