środa, września 12, 2018

Bonmot europejski o wartościach

Prostytutki
To prostytucja, a więc zawód i mogłoby być gorzej.
Niedługo nie da się już wklejać linków, kombinować memów i co tam jeszcze, więc człek musi zacząć sam sobie różne takie rzeczy tworzyć... No więc stworzyłem dla was, ludkowie, nowego bonmota, oto on:

Prostytutka to zawód - Unia Europejska to charakter. (Lub, jak chcą jej mniej lub bardziej bezinteresowni wielbiciele, "pakiet" czy może "bukiet Wartości", ach!)

triarius

piątek, września 07, 2018

O pedalstwie z gatunku tych większych

Uroczy Panowie z http://wydawnictwopodziemne.com zapłodnili mnie i natchnęli... W niczym się z nimi nie potrafię zgodzić, nawet Amalryk dość dziwnie się w tamtym środowisku zachowuje, choć Jaszczur na odmianę wciąż gada sensownie... ale rozkosznie jest. Muszę ich cholernie wnerwiać swoimi wielokropkami, "Pzdrwm", "WSIe w Mieście" i erotomańskimi koncepty (na które z nawiązką zapracowują)...

Czemu się w niczym nie zgadzamy? A co mam rzec, kiedy widzę średniej klasy powieściopisarza za całe filozoficzne przygotowanie ambitnej w końcu grupy intelektualistów; miłość do Rosji, "tej prawdziwej, ach! - carskiej", którą tylko bardzo eufemistycznie określiłbym jako "niezrozumiałą"; wydawanie moralnych cenzurek na lewo i prawo, o które nikt nie prosił; kult voodoo, polegający na radosnym nakłuwaniu figurek komunistów na niszowym portalu,  ale także figurek ludzi w opinii tych panów po prostu nie dość niezłomnych, np. głosujących na PiS, czyli wszystkiego poniżej jakiegoś Amedy Coulybaly'ego, choć sami z tym nie do końca... przy czym bezpitul Holland chociaż w to swoje voodoo wierzy, a oni chyba jednak nie całkiem... Że na tym poprzestanę. 

Wszystko tam takie zapięte, eleganckie, Wersal i nastojaszczia prawicowość pod krawatem, ach! Ale słodko jest (już mówiłem?). No więc oto wynik tego zapłodnienia i natchnienia, choć po prawdzie na ten akurat konkretny temat nic tam nie było mówione. Może uda mi się ich fajnie znowu sprowokować i będzie dyskusyja! (Choć może najpierw niech przeczytają Custina, skoro Spengler za trudny.)

Trudno mi sobie tak na zawołanie wyobrazić większe pedalstwo, niż płacz po carskiej rodzinie utrupionej przez bolszewików, w wykonaniu kogoś, kto się głosi Polakiem.

(Nie, stosownego obrazka nie będzie. Te stosowne jednak są już zbyt obrzydliwe na tego uroczego blogasa.)

triarius

P.S. Przypominam: Prawicowość to raczej dać w dupę, niż wziąć. Reszta to w sumie fioritury.