Bratem mi każda ludzka istota, o ile nie przyłożyła ręki do Postępu i Szczęścia Ludzkości. (Triarius the Tiger)
środa, września 12, 2018
Bonmot europejski o wartościach
To prostytucja, a więc zawód i mogłoby być gorzej.
Niedługo nie da się już wklejać linków, kombinować memów i co tam jeszcze, więc człek musi zacząć sam sobie różne takie rzeczy tworzyć... No więc stworzyłem dla was, ludkowie, nowego bonmota, oto on:
Prostytutka to zawód - Unia Europejska to charakter. (Lub, jak chcą jej mniej lub bardziej bezinteresowni wielbiciele, "pakiet" czy może "bukiet Wartości", ach!)
Wodzu! Nim doktor Alzheimer zabierze Wam resztę pamięci, a dr Parkinson ostatecznie sprowadzi was z maty może warto jednak rzutem na taśmę przedstawić swoim wiernym żołnierzom zarys metafizyki Pana Tygrysa? A jeśli nie, to chociaż trochę szpęgleryczno-ardreyicznego spojrzenia na najważniejsze dzieła naszej i merkuriańskiej K/C, byśmy nie przeżuwali w nieskończoność Ziemkiewiczów i Toyahów tego świata? Byśmy umieli oddzielić mięso od kaszy i sałaty u Koryły? Polska prawica jest ślepa i głucha bez Szpenia i Ardreya. Ludzie twardzi i sympatyczni nie mogą się pozbawić korwinowskiego chipa. Widzieli ekonomiczną skuteczność szwecjalizmu a jednak wciąż bredzą o Wolnym Rynku jak chińscy Bokserzy o nadejściu Maitrei. Weźmy takiego pisarza Pilipiuka: ma sprawne pióro, dużo fajnych obserwacji oraz intuicji, ale wciąż pozostaje naiwny jak mały chłopiec. Nie potrafi na przykład zrozumieć tak oczywistej dla szpęglerysty rzeczy jak odmienności priorytetów u ludzi różnych K/C i u ludzi z różnych epok tej samej, lecz nie takiej samej K/C. Dlatego nie kmini, czemu tak kulturalni i wrażliwi ludzie jak Szwaby i Kacapry mogli wybrać świadomie wybrać kolejne wojny zamiast pokojowego budowania leberalnego raju z różową golarką do pizdy w każdym kiosku? Dziwi go, że są ludzie, którzy wolą palić w piecach dziećmi wrogów niż zasuwać przy biurku. Polska pipi-prawica nie rozumie dlaczego posoborowe katoliczki potrafią jednym tchem walczyć o zakaz czapy oraz o darmowe aborcje i eutanazje nawet mocniej niż o kapłaństwo bezpituli? Tawariszcz Mąka
Bardzo ęteligętny komęt, zresztą jak zwykle u Ciebie, w dodatku wzbudził u mnie śladową chęć jeszcze-czegoś-napisania, bo ostatnio wszystkim się zajmuję, tylko nie blogaskowaniem. Co do bezpituli i tych spraw - święta oczywiście racja.
Co do lektur, to szczerze polecam wybulenie dziesięciu dolarów miesięcznie (miesiąc chyba za darmo zresztą) na https://scribd.com. Już o paru książkach stamtąd zdążyłem tu wspomnieć, np. o "From Plato to NATO", a tam jest masa dobrych rzeczy, od audiobooka po angielsku z "Demokracją w Ameryce" Tocqueville'a (nie zmęczyłem do końca, bo już zbyt wiele socjologicznych szczególików na moją cierpliwość, ale to świetny gość i świetna książka), po "On Killing", które mnie, szczerze mówiąc mocno rozczarowało, ale jednak coś tam można znaleźć... (Choć "The Face of Battle" Johna Keegana TO jest dopiero szpęgleryczno-ardreyiczna obowiązkowa lektura!) Także mało (ciekawe dlaczego?) znany katolicki historiozof Christopher Dawson ma b. dobre momenty.
Na razie mam drobny squeeze w finansach (PiS zmienił przepisy, ja się nie połapałem, i będę musiał od nowa rozkręcać mój @#$$ tłumnaczeniowy "biznes", na razie jestem w dole) i tam mnie nie ma, ale moje powybierane rzeczy mogą jeszcze być i dałoby się zobaczyć, no i wkrótce wracam, bo czekam na parę pieniędzy...
Już nie wspomnę (a może jednak?), że tam jest też masa fajnych rzeczy o biciu brzydali, nut (niektórych nie ma jak przeczytać, bo zbyt mała czcionka), podręczników muzycznych, z czego wiele można se ściągnąć. To na razie tyle, idę kurować stłuczone żebra, co mi wczoraj jeden głupek zafundował, nadstawiając kolano, kiedyśmy trenowali KO UCHI MAKI KOMI. Ale chętnie pociągnę temat. Mam też pomysł na teksta. (W sumie mam masę pomysłów, ale ten ma tę zaletę, że byłby, hopefully, dość krótki, bo długich nie mam ochoty pisać, choćby świat błagał. Niech świat płaci, to ew. pogadamy.)
Ziemkiewicz też, nawiasem, zgrabnie pisze i zgrabnie gada, tyle, że jest to straszna w sumie płycizna. Wszędzie tylko "W tyle wizji", a nigdzie żadnego SAT-Tygrysizmu, jak sam słusznie zauważyłeś. Czy czegoś o podobnej choćby wartości.
Że nic nie piszę? W sumie mnie to też cieszy. Trochę jakby odnalazłem siebie.
Swoją drogą, pewnie nie wiesz, ale to ty mnie kiedyś skłoniłeś, bym wbrew szpęglerycznemu determinizmowi z pesymizmem, próbował jakoś jeszcze sypać piasek w tryby. Próbowałem przez 12 lat, chwatit! Nic się nie da zrobić, a ja, nie dość że stary, to jeszcze mam masę innych zainteresowań.
Doświadczenie było w sumie całkiem ciekawe, nie żałuję, ale też moja nikła dotąd wiara w Ludzkość (ach!) nie drgnęła nawet na jotę. ;-)
To była książka Aleksandra Zinowiewa... Ale która? Mam ją po francusku, ale znaleźć nie byłoby łatwo. W każdym razie to było na francuskim wydaniu. Nie "Przepastne wyżyny" aby?
Rysunek był jego własnego chowu. Tutaj gdzieś jest i tam może być odpowiedź.
Wiesz, zależy gdzie się ucho przyłoży. Łąciato, jak bym to określił - tu tak, tam inaczej. Ja się w sumie sobie dość podobam: młody, genialny, but w butonierce i te rzeczy, ale ta @#$% epoka całkiem nie, i coraz mniej. Jednak bez pisarstwa, czy może "obywatelskiego hłe hłe dziennikarstwa" jakoś łatwiej się oddycha.
Browar otwieram. Na wiosnę ruszają koparki, murarze itp chuje muje. Jak będą dobre wiatry, to na przyszłe lato będzie już piwko. Browarek mały, rzemieślniczy- 30 000 litrów miesięcznie.
Wodzu!
OdpowiedzUsuńNim doktor Alzheimer zabierze Wam resztę pamięci, a dr Parkinson ostatecznie sprowadzi was z maty może warto jednak rzutem na taśmę przedstawić swoim wiernym żołnierzom zarys metafizyki Pana Tygrysa?
A jeśli nie, to chociaż trochę szpęgleryczno-ardreyicznego spojrzenia na najważniejsze dzieła naszej i merkuriańskiej K/C, byśmy nie przeżuwali w nieskończoność Ziemkiewiczów i Toyahów tego świata? Byśmy umieli oddzielić mięso od kaszy i sałaty u Koryły?
Polska prawica jest ślepa i głucha bez Szpenia i Ardreya. Ludzie twardzi i sympatyczni nie mogą się pozbawić korwinowskiego chipa. Widzieli ekonomiczną skuteczność szwecjalizmu a jednak wciąż bredzą o Wolnym Rynku jak chińscy Bokserzy o nadejściu Maitrei. Weźmy takiego pisarza Pilipiuka: ma sprawne pióro, dużo fajnych obserwacji oraz intuicji, ale wciąż pozostaje naiwny jak mały chłopiec. Nie potrafi na przykład zrozumieć tak oczywistej dla szpęglerysty rzeczy jak odmienności priorytetów u ludzi różnych K/C i u ludzi z różnych epok tej samej, lecz nie takiej samej K/C. Dlatego nie kmini, czemu tak kulturalni i wrażliwi ludzie jak Szwaby i Kacapry mogli wybrać świadomie wybrać kolejne wojny zamiast pokojowego budowania leberalnego raju z różową golarką do pizdy w każdym kiosku? Dziwi go, że są ludzie, którzy wolą palić w piecach dziećmi wrogów niż zasuwać przy biurku.
Polska pipi-prawica nie rozumie dlaczego posoborowe katoliczki potrafią jednym tchem walczyć o zakaz czapy oraz o darmowe aborcje i eutanazje nawet mocniej niż o kapłaństwo bezpituli?
Tawariszcz Mąka
Bardzo ęteligętny komęt, zresztą jak zwykle u Ciebie, w dodatku wzbudził u mnie śladową chęć jeszcze-czegoś-napisania, bo ostatnio wszystkim się zajmuję, tylko nie blogaskowaniem. Co do bezpituli i tych spraw - święta oczywiście racja.
UsuńCo do lektur, to szczerze polecam wybulenie dziesięciu dolarów miesięcznie (miesiąc chyba za darmo zresztą) na https://scribd.com. Już o paru książkach stamtąd zdążyłem tu wspomnieć, np. o "From Plato to NATO", a tam jest masa dobrych rzeczy, od audiobooka po angielsku z "Demokracją w Ameryce" Tocqueville'a (nie zmęczyłem do końca, bo już zbyt wiele socjologicznych szczególików na moją cierpliwość, ale to świetny gość i świetna książka), po "On Killing", które mnie, szczerze mówiąc mocno rozczarowało, ale jednak coś tam można znaleźć... (Choć "The Face of Battle" Johna Keegana TO jest dopiero szpęgleryczno-ardreyiczna obowiązkowa lektura!) Także mało (ciekawe dlaczego?) znany katolicki historiozof Christopher Dawson ma b. dobre momenty.
Na razie mam drobny squeeze w finansach (PiS zmienił przepisy, ja się nie połapałem, i będę musiał od nowa rozkręcać mój @#$$ tłumnaczeniowy "biznes", na razie jestem w dole) i tam mnie nie ma, ale moje powybierane rzeczy mogą jeszcze być i dałoby się zobaczyć, no i wkrótce wracam, bo czekam na parę pieniędzy...
Już nie wspomnę (a może jednak?), że tam jest też masa fajnych rzeczy o biciu brzydali, nut (niektórych nie ma jak przeczytać, bo zbyt mała czcionka), podręczników muzycznych, z czego wiele można se ściągnąć. To na razie tyle, idę kurować stłuczone żebra, co mi wczoraj jeden głupek zafundował, nadstawiając kolano, kiedyśmy trenowali KO UCHI MAKI KOMI. Ale chętnie pociągnę temat. Mam też pomysł na teksta. (W sumie mam masę pomysłów, ale ten ma tę zaletę, że byłby, hopefully, dość krótki, bo długich nie mam ochoty pisać, choćby świat błagał. Niech świat płaci, to ew. pogadamy.)
Ziemkiewicz też, nawiasem, zgrabnie pisze i zgrabnie gada, tyle, że jest to straszna w sumie płycizna. Wszędzie tylko "W tyle wizji", a nigdzie żadnego SAT-Tygrysizmu, jak sam słusznie zauważyłeś. Czy czegoś o podobnej choćby wartości.
Pzdrwm
Cześć,
OdpowiedzUsuńWidzę, że u ciebie constans. To cieszy.
Pozdro!
Że nic nie piszę? W sumie mnie to też cieszy. Trochę jakby odnalazłem siebie.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, pewnie nie wiesz, ale to ty mnie kiedyś skłoniłeś, bym wbrew szpęglerycznemu determinizmowi z pesymizmem, próbował jakoś jeszcze sypać piasek w tryby. Próbowałem przez 12 lat, chwatit! Nic się nie da zrobić, a ja, nie dość że stary, to jeszcze mam masę innych zainteresowań.
Doświadczenie było w sumie całkiem ciekawe, nie żałuję, ale też moja nikła dotąd wiara w Ludzkość (ach!) nie drgnęła nawet na jotę. ;-)
Pzdrwm
Chodziło mi raczej, że cię zastaję w dobrym zdrowiu.
OdpowiedzUsuńI co ty z tą wiarą w ludzkość, jak jakiś lewak?
;-)
Mam sprawę. Kiedyś gadaliśmy o książce, która miała na okładce dwa wzajemnie duszące się szczury. Co to było?
OdpowiedzUsuńTo była książka Aleksandra Zinowiewa... Ale która? Mam ją po francusku, ale znaleźć nie byłoby łatwo. W każdym razie to było na francuskim wydaniu. Nie "Przepastne wyżyny" aby?
UsuńRysunek był jego własnego chowu. Tutaj gdzieś jest i tam może być odpowiedź.
Całuję czule
Dzięki!
OdpowiedzUsuńhttps://www.abebooks.co.uk/9780586085004/Reality-Communism-Alexander-Zinoviev-0586085009/plp
Co tak poza tym? Wszystko dobrze?
Wiesz, zależy gdzie się ucho przyłoży. Łąciato, jak bym to określił - tu tak, tam inaczej. Ja się w sumie sobie dość podobam: młody, genialny, but w butonierce i te rzeczy, ale ta @#$% epoka całkiem nie, i coraz mniej. Jednak bez pisarstwa, czy może "obywatelskiego hłe hłe dziennikarstwa" jakoś łatwiej się oddycha.
UsuńA u ciebie co, skoro już sobie konwersujemy.
Pzdrwm
Browar otwieram. Na wiosnę ruszają koparki, murarze itp chuje muje. Jak będą dobre wiatry, to na przyszłe lato będzie już piwko.
OdpowiedzUsuńBrowarek mały, rzemieślniczy- 30 000 litrów miesięcznie.
Dżissus! Kto tyle tego wypije.
UsuńPzdrwm
spragnione wyrobu rzemieślniczego lemingi. To dla nich.
Usuń