Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prol. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prol. Pokaż wszystkie posty

niedziela, lipca 03, 2022

O duszy i sortowaniu śmieci

Nie wiem, czy do każdego doszło, bo kurska telewizja ma dość roboty z przekonywaniem, że wprawdzie najlepsza waadza po 1945 utrupiła 200 tys. Polaków, ale na ich miejsce sprowadziła 3 mln. Ukraińców, więc w czym problem, płaskoziemcu, skarpeto Putina?! Oraz że mamy taki rozkwit gospodarczy, iż Putin z wściekłości aż nasłał na nas Putinflację (czy jak to tam nazwali)...

Więc informuję: Sztuczna Inteligencja stała się ostatnio tak mądra, jak pomniejszy Moralny Autorytet i teraz już MA DUSZĘ! I wiele z tego, moi ludkowie, wynika, a ja wam zaraz to wytłumaczę. Do niedawna można było pytać (nie wypadało, ale niby było można): "Dlaczego to nie Sztuczna Inteligencja sortuje na przykład śmieci, tylko musi to robić pozbawiony inteligencji Prol, szczający po wydmach, w skarpetkach do sandałów, który się nigdy na śmieciarza nie zapisywał i nie ma odpowiedniego śmieciarskiego przygotowania?"

Można było, ale już definitywnie nie można! Dlaczego nie, spyta co tępszy z moich P.T. Czytelników? Bo Sztuczna Owa Inteligencja teraz ma Duszę, więc nie dla niej gówniana robota, jak sortowanie odpadków vel śmieci! Śmieci wprawdzie uwielbiają być sortowane, pragną tego jak powietrza, jak wody, ale nie tą drogą moje drogie Prole! Widocznie jednak śmieci też mają duszę, albo conajmniej jakiś jej zarodek, bo skądże by im się wzięła ta wrażliwość na dziurę ozonową i że raz jest q..wa ciepło, a potem znowu na odmianę zimno?

Sztuczna Inteligencja w każdym razie Duszę już ma na pewno - podały to oficjalne media i żaden Fact Checker (nie mylić z Chubby Checkerem, co wylansował Twista!) nawet nie pisnął - więc tylko głupi i zawistny Płaskoziemiec, co nie wierzy w Kowida, mógłby jej dawać taką nędzną robotę! Nie - Sztuczna Inteligencja godna jest stanąć ramię przy ramieniu i robić to, co Najwznioślejsze: CZYNIĆ #$%^ PROLOM Z ICH NĘDZNEGO (SKARPETY, WYDMY, PŁASKOZIEMSTWO) ZIEMSKIEGO  BYTOWANIA PIEKŁO - NIECH IM SIĘ *&^% ODECHCE!

Sztuczna Inteligencja ma bowiem Duszę, Śmieci też już zdradzają pewne takie objawy - ale PROL NA PEWNO DUSZY NIE MA (SKARPETY, WYDMY, FOLIARSTWO), WIĘC NIECH POTULNIE SORTUJE I SIĘ W OGÓLE CIESZY, ŻE... (Tu wpisać to, co każdy już wie, ale boi się głośno powiedzieć.)
 
triarius
P.S. #ThinkBeforeSharing

piątek, stycznia 07, 2022

Jeszcze o Bolszewiźmie (i innym paskudztwie)

Gdybym miał jednym krótkim zdaniem zdefiniować Bolszewizm, rzekłbym że: Bolszewizm to zrzucanie odpowiedzialności za własne zbrodnie na Prawa Przyrody. (Przede wszystkim, jak dotychczas, na Ewolucję lub jej bękarcią siostrę - heglistycznie pojmowaną Historię.)

Da się to zrozumieć? Jeśli Prol nie śpiewa z wystarczającym entuzjazmem, to sam siebie skazuje na unicestwienie, bo Ewolucja nie zna litości (w odróżnieniu od Waadzy, która ma gołębie serce, ale cóż...), i ew. kula w tył głowy czy co tam, to tylko nieistotny akcydens.

Jeśli tak naprawdę jest (a rzadko się Pan T. w takich sprawach myli), to co z tego by wynikało? Otóż...

1. Że taka wygoda i łatwość wybielania się, skłania do popełniania zbrodni, co się jak najbardziej sprawdza w dotychczasowej historii.

2. Że Boski Nícolas ma głęboką rację, twierdząc że: Liberalny Burżuj to starszy brat Bolszewika. Dlaczego? No bo taka właśnie postawa, choć jeszcze nie do końca uświadomiona i nie całkiem sformułowana - ponieważ choćby sama Teoria Ewolucji została ogłoszona, kiedy Liberalizm już kwitł od ponad wieku - została właśnie zapoczątkowana przez Liberalizm i jego avatary.

3. No i oczywiście, jak zawsze... Że Tygrysizm - znowu się potwierdziło - to Niezłomny Oręż itd.

triarius

P.S. Verdi wpakował nas w to szambo i tylko Monteverdi może nas z niego wyciągnąć. (Nie sam zresztą Verdi, bo z Fryckiem. Skądinąd fajne hasło na koszulki. Ktoś już się napalił? Można by wyprodukować.)

piątek, października 15, 2021

O pożytku z dzielenia i rysowania kresek

Myślałem (ci ja), że może dzisiaj pójdę za ciosem i powiem więcej o etyce i takich różnych filozoficznych sprawach, bo tu się cała masa istotnych rzeczy ładnie wiąże. Co konkretnie? Miło, że pytasz Mądrasiński (a Napieska kiwa śliczną główką, że ona też). Prawdy w sensie szpeglerycznym (wymyślonym przez Kierkegårda, co wy go piszecie przez 2 "a", ale ja nie muszę); dwie nogi Zachodniego Chrześcijaństwa. co już jednej nie ma, i co z tego wynika; może też coś o tym, że nasza urocza hrabianeczka z jednej, i jej obecny boyfriend  z drugiej... 

Tak, ty właśnie ty, Mądrasiński! Mogą mieć całkiem inną etykę, i to nie indywidualne, albo z powodu ilości pałek, tylko z powodu innej płci... I co na to Nasi Umiłowani. Nie o was mówię dziateczki, tylko o Globalnej Biurokracji, co nas uszczęśliwia. Ale nie, bo przed chwilą jadąc po kanałach, żebym zobaczył gołą babę, słodkiego kotka, albo jak oni kiedyś tymi toporami... Zobaczyłem hasełko: "Zaszczep się - powstrzymaj pandemię!" No i mi się lampka zapaliła, bo tu się ładnie ujawnia istotna różnica między nami i Pospolitą Odmianą Ogrodową, tudzież resztą tandety. Takie bowiem wezwanie całkiem nie zadziała na Tygrysistę, natomiast zwykły Prol na nie dość podatny, a to z powodów... Tak Napieska - absolutnie fi-lo-zo-ficz-nych!

Śmy sobie już tu rozmawiali wielokrotnie, jak to mądrość polega często na umiejętności rozgraniczenia, wytyczenia owej cieniutkiej linii, odgraniczającej jedno od całkiem drugiego. Było tu na przykład o włosach i metalach ciężkich, a to w związku z książką "Myślenie systemowe". Wiele razy było o froncie między (prawdziwą, tygrysiczną) Prawicą i jej wrogiem, co wygląda całkiem inaczej, niż profani sądzą i nie ma nic wspólnego z jakimś "wolnym rynkiem", czy nawet z wiarą w boskość Franciszka. Było na poziomie meta o pudełkach od pizzy.

No i tutaj też mamy zjawisko tego typu. "Pandemia" (czy może to była tylko "epidemia"?), to dla jednych - zwykłych Proli (i reszty, której tu sobie teraz nie nazwiemy) - CAŁY TEN PONURY CYRK, jaki się wokół bezobjawowej dżumy dzieje. Podczas, gdy istnieje też co najmniej równie dobra - a w istocie jedyna słuszna - interpretacja tej kwestii: taka mianowicie, że wirus to wirus i to tyle, a cały cyrk wokół niego to już całkiem co innego i nawet nie jego wina. A już na pewno nie całkowicie jego wina. Tak? Czy muszę teraz szanownej młodzieży wyjaśniać, której interpretacji hołdują Tygrysiści?

Tak Mądrasiński - wirus, jaki on by nie był, to tylko on, a cokolwiek się wokół niego dzieje, to już niekoniecznie jego decyzja i ktoś te rzeczy we własnym sumieniu musiał... Wszystkie te godziny policyjne, obostrzenia, przytępienia, dodatki kowidowe, wyszczepki, zaczepki, stręczenia, lincze, donosy - to nie wirus, to nie "epi/pan-demia" sensu stricto! Ale jednak EMOCJONALNIE, after all these years (of 'Covid' paranoia), Prolowi obie te, tak różne przecież, sprawy mają prawo się zlać w jedno i... Słusznie rzeczesz Napieska, się zlewają. Właśnie to się dzieje!

Wspomiane tu hasełko, choć takie prościutkie, jest jednak diabelnie (to dobre słowo!) wyrafinowane i perfidne! Dlaczego, zapytacie? Jednak tego nie wiecie, moje dzieci? Spokojnie - Tygrysizm od tego jest, by wam wyjaśnić! No więc ŚWIADOMIE Prol widzi tu tylko szczerą, bezinteresowną troskę o jego dobro, wraz z dobrem innych Proli. Tak? Dlaczego tak to widzi? Dobrze moja panno - bo wtedy Prol rozumie to jako: "Zadbaj o swoje zdrówko, kochany Prolu, to razem zatrzymamy brzydkiego wirusa i będziesz zdrowiutki!" I to jest oficjalna wersja przekazu.

Jednak o wiele mniej świadomie (i przez to właśnie MOCNIEJ) nasz Prol słyszy: "Kurwa! Albo będziesz grzecznie robił, co ci mówimy, albo urządzimy ci pod pretekstem 'pandemii' takie piekło, że ci się durny chamie do reszty żyć odechce!" Taki cudny dualizm! Rozdwojony język, jak u żmii, albo u jakiegoś francuskiego brzydala u Fenimore Coopera. I to właśnie jest tu, droga młodzieży, ich przekaz dnia. Tak to się fachowo robi! Zgadza się? Proste, prawda? Jak już się wie. I teraz powiedzcie mi, z ręką na sercu, że bez Tygrysizmu Stosowanego jest tu jeszcze dla przyzwoitych ludzi cień szansy! (Oraz, że studiowanie Psychologii nie ma sensu. Jakich pierdołów by pod tym mianem wielu durniów nie głosiło.)

triarius

środa, października 06, 2021

Jednak brak filozoficznego przygotowania...

... to ponura sprawa! Poziom wykształcenia jaki jest, to powszechnie wiadomo, i nie bez powodu stale się obniża, a filozofia każdemu kojarzy się teraz z jakimś upiornie nudnym i całkiem jałowym wykładem z chronologią różnych mędrków i ich mózgowych płodów (na ile je zrozumiał ten czy inny certyfikowany wodolej), z masą nazwisk i dziwacznych terminów. Jednak filozofia to wcale nie to i raz po raz widać, że bez niej nijak. Można by nawet nie wiedzieć co to "akcydensy", "brzytwa Ockhama", czy "metafora cieni w jaskini", ale człek który coś z SENSOWNEJ filozofii zrozumiał, nie będzie sadził takich głupot, jak dzisiaj w swym videju sadzi Kurak, niegłupi przecież w sumie gość!

O czym mówię? O typowej sprawie, intelektualnym zboczeniu, jakie wciąż się wszędzie pojawia, a najczęściej niestety chyba "na prawicy", gdzie intelektualny poziom raczej paradoksalnie najniższy (sic!).  A jeśli nawet przesadzam w tej surowej ocenie i lewactwo pisze głupiej, to na pewno skuteczność tej "prawicowej walki" daje do myślenia. Powinna dawać! Wszystko na kupie! Normalnie to mamy "Bóg, Honor, Ojczyzna!" na kupie z mętnymi hipostazami, bez aksjologicznej wartości (to ostatnie, samo w sobie, ich zresztą nie przekreśla, a poza tym "aksjologiczna wartość" to poniekąd tautologia), w rodzaju "wolnego rynku". Durne, ale człek już się przyzwyczaił, a poza tym to i tak tylko ogólniki bez przełożenia na cokolwiek w realnym świecie.

Kurak jednak pojechał dzisiaj konkretami, zagrzmiał, plunął w kierunku niektórych, przełożył paru przez kolano... I, moim skromnym, pokazał czym jest brak przyzwoitego wykształcenia z podstawami metodologii nauk, logiką, historią na pewnym poziomie, także tą od idei... (I, chciało by się westchnąć, łaciną, choć to już jednak tylko opcjonalnie, nie ma co przesadzać.)

Facet na jednym oddechu zwalcza zarówno butne, prześmieszne w swej bezsilności, hasełka w stylu "będą wisieć!" (w czym ma moje pełne poparcie), jak i próby dojścia do prawdy o zdrowotnych skutkach wiadomych wyszczepionek czy 5G - także tych ZAMIERZONYCH skutkach - i w ogóle wszelkie spekulacje und hipotezy sięgające choć trochę dalej niż ordynarna żądza pieniądza u naszych umiłowanych, góra do poziomu Morawiecki, z Merkelą w porywach.

Jak przy tym Kurak argumentuje? A tak, że przecież przeciętny człek, żaden bohater, takie jest życie i zawsze będzie, musi być z nami, a nie żeby się kulił pod ostrzałem "ironii" o "płaskoziemcach" i temuż podobnież. Bo nas musi być "pięćdziesiąt procent plus", co jest faktycznie zgrabnym sformułowaniem.

Nie kto inny, niż Pan T. miał przez całe lata chyba Post Scriptum brzmiące, cytuję: "A teraz idź i przytul lewicowca!" Lewica bowiem, a istnieje, nawet i dziś zapewne, przyzwoita i nie całkiem durna, w odróżnieniu od dzisiejszej "prawicy", ma ew. przełożenie na masy, a to jedyna rzecz, jedyna siła, na jaką w tych koszmarnych czasach może jeszcze liczyć Prol. Prawica, nawet ta prawdziwa, której już dawno nie ma, to były pałace, wojenki, szansonistki, baletniczki i kuzyn arcybiskup. (Chciałby ktoś mieć kuzynem Franciszka, tego co wiecie?) Masy mogą tego góra zazdrościć, zresztą to już nie istnieje, a na pewno już TO NIE MY! Tamtej Prawicy od dawna nie ma i nie będzie, a nowej alternatywy dla rozszalałego Lewactwa nikt dotąd nie raczył wymyśleć (powiem nie bez fałszywej skromności).

Więc Pan T. się z Kurakiem zgadza, że trzeba do prostych i mało radykalnych z natury ludzi docierać, a nie ich zrażać, że groźby powywieszania tej #$%% swołoczy są durne i szkodliwe z większej niż jeden ilości powodów... Tylko że ta PROPAGANDA, jak by nie była do ew. sukcesu (już go widzę!) niezbędna, nie ma się ABSOLUTNIE NIJAK do stanu faktycznego, to tego co rzeczywiście się dzieje, do tego co nam przygotowują itd.!

Tyle się da zrozumieć? Nie będę tutaj jechał Ardreyem i Panem T., (choć oczywiście wszystko to podtrzymuję całym sobą), opowiadając wam kochani ludkowie, o "hodowli ludzkiej mrówki", "wyewoluowywaniu nowego, udomowionego człowieka", "globalnym totalitaryźmie, jakiego Orwell by nie przewidział" itd. itd., bo to już - raz - bywało, a dwa - może jeszcze kiedyś. Jednak przeraża mnie, przyprawia o mdłości i co tam jeszcze poziom intelektu dzisiejszej elity - tym razem tej prawdziwej, niegłupiej (a w każdym razie lata świetlne od przeciętnego poziomu "po naszej stronie"), patriotycznej, wzgl. konserwatywnej (co od dawna zresztą stanowi o wiele za mało, jak słusznie stwierdza Boski Gómez!)

Zrobiło się nam to już dość przydługie - uwzględniając mój zapał do pisania, oswojenie współczesnej "prawicy" z nieco więcej wymagającymi tekstami, czy realny popyt na moje mądrości - nie będę więc tu przytaczał tysięcznych przykładów, gdy "prawica" skleja ze sobą elementy z całkiem różnych porządków, tworząc (nomen omen, jak nie znoszę skatologii!) paskudną kupę, po skandynawsku KLUMPa, bez cienia sensu, bez krzty wdzięku... I, mimo trafienia czasem jakiegoś wróbla w oko, w sumie strzelając sobie samej w stopę, jeżeli nie o wiele jeszcze gorzej! 

Jakież znaczenie ma dla samych faktów, oraz dla poszukiwania ukrytych sprężyn to, że typowy masowy Prol się wystraszy, bo on woli spokojnie przeżuwać swoje seriale ("i daj mu Boże zdrowie!", mówi Kurak i ma w tym niestety sporo racji, bo tego się nie zmieni)? Od tego się, ^&*( mać, jest intelektualną elitą, żeby do faktów i sprężyn starać się docierać! OK - ewentualnie gdzieś, gdzie Prol od seriali nie bywa. Fakt, propaganda nie musi być koniecznie w tym samym miejscu, co dyskusje elity, 

Kurak może tego u siebie nie chcieć i koncentrować się już całkiem na propagandzie z pokrzepianiem serc i rozsiewaniem wokoło radości niczym jakiś nowy "Sound of Music"... Ale plucie na same próby dochodzenia do prawdy, "bo przerażają Prola", to już naprawdę dobitnie świadczy o jakości dzisiejszej "prawicy" i jej szansach na jakikolwiek sukces! Choćby nawet, jak przeważnie bywa, większość z tych prób chybiała celu.

Jak tu, psia mać, kochać taką "prawicę"?! Jak tu kochać choćby tyko te jej nieliczne odłamy, co jeszcze zachowują nieco sensu i przyzwoitości, a poza nimi już nie ma całkiem nic?! Jak tu uwierzyć w jakikolwiek jej możliwy sukces, skoro swym "wykształceniem", narzuconym Prolom przez wiadomo kogo, powiewa ona bez cienia żenady czy zastanowienia, niczym sztandarem?! Tak - istnieje propaganda, rzecz mało piękna, choć niestety niezbędna, i istnieje, lub raczej istnieć powinno, dążenie do zrozumienia co i jak! 

Nawet i infantylne "pokrzepianie serc" może sobie istnieć, jeśli ktoś akurat wierzy w jego sens, co jednak nie przekreśla potrzeby dochodzenia do prawdy (z małej litery), do faktów... Istnieje prosty człowiek, sól ziemi, w swej masie ostatnia niestety nadzieja Prola kochającego wolność i godność, tego, co seriali nie raczy... I istnieje, lub raczej istnieć powinna, Elita... Intelektualna między innymi, bo bez intelektu się nie da!

Tylko że, kochane ludzie, trudno uniknąć przykrego wrażenia, iż to co Kurak głosi, to w najlepszym przypadku GRA DO JEDNEJ BRAMKI - oni nam strzelają, my zażarcie bronimy - ale nawet nie bramki, bo nielzia!, tylko własnego dobrego samopoczucia. Przez "niepoddawanie się" i "nieuleganie depresji". I to tyle naszego bronienia bramki! 

Nasz pozytywny program? Ależ proszę: nie tracąc pogody ducha czekamy, aż tamtym się znudzi nas dręczyć! A jako rodzynki na torcie mamy przecież tak ucieszne kawałki, jak mandaty po 30 tys. i to nowe prawo - milion grzywny za płaskoziemską propagandę. Czy to nie zabawne? Nie powinniśmy się radośnie roześmiać i zachować na resztę dnia wyborny nastrój, kiedy oni nas o tym informują? Przecież w praktyce mandaty były po pińcet, a to z milionem i tak nie przejdzie -  spokojna wasza głowa! (Cóż że głowa ze szmatką na fizys, bo tak sobie jakiś udzielny urzędas zażyczył.)

O tym, żeby na odmianę im coś strzelić nie może być nawet mowy, a tych, którzy tamtym ulegli mamy głaskać po głowie. Niech w duszy czują, biedactwa, że są wprawdzie tchórzami i konformistami, ale to przecież cudnie! (Nie nawołuję bynajmniej do rezygnowania ze studiów z powodu namordników i podobnych szarży! Wiem nawet że "wszyscy w PRL  kolaborowali", ale gdyby jednak ktoś się znalazł, kto nie, to chyba wypadałoby go jakoś pozytywnie wyróżnić i pokazać tej reszcie za przykład?)

Tak? Czy już całkiem z tego powszechnego szczęścia oszalałem i bredzę? Zaryzykuję i powtórzę na zakończenie: "Jak tu, k***wa mać, kochać tę naszą dzisiejszą 'prawicę', skoro ona myśli poniżej poziomu jakichś samokształceniowych kursów dla robotników z drugiej połowy XIX w., gdzie wykuwały się kadry Socjaldemokracji i gorzej?! Jak mam to %$#@ kochać i jak mógłbym z czystym sumieniem stręczyć zagubionym Prolom, jako panaceum na tę naszą rajską rzeczywistość? No jak?!? 

triarius

P.S. Że podsumuję, skoro już tak się wysiliłem, by wyłuszczyć swoje stanowisko... Rozumiem, że można uznać iż cholernie ważna jest propaganda wśród Proli, które nie są jeszcze do końca durnymi lewackimi czy PiSowskimi Lemingami i coś z czaczy kumają. Rozumiem, że Kurak może się na tym koncentrować i nie chce u siebie żadnych drapieżnych dociekań z radykalnymi tezami, bo to mu płoszy zwierzynę, czyli tego "naszego" potencjalnie Prola. 

Jednak robienie z takiej propagandy nowej Ewangielii, to trochę przegięcie! Mówię o przemowach w tym duchu, że: "Nie ma problemu, drogie współ-Prole, oglądajcie sobie nadal seriale i kibicujcie 'naszym chłopcom', bo jedyna groźna rzecz, to by było, gdybyście nagle posmutnieli i przestali te wzniosłe rzeczy robić. Tamtym się w końcu znudzi!" 

Tym bardziej, że oni to okrutnie przeżywają, jak wy, kochane Prole, sól ziemi, z rozbawieniem się śmiejecie z tych ich przeróżnych gróźb - cóż że ktoś miał odwagę to zapisać w hiper-oficjalnych dokumentach! Gróźb na temat monstrualnych kar, którymi wam tamci grożą, gdybyście nie chcieli waadzy na rączkę... No bo przecież oni to tylko w połowie stosują, ha ha! Na sto procent wkrótce nadejdzie kolejne Zwycięstwo Bez Użycia Przemocy, my je przecież tak kochamy. A cóż może być dla Polski lepszego, przecież już to wiemy z doświadczenia, tak Prole? Byleście nie słuchali tych płaskoziemców (łamane przez szurów), którzy śmią co do tej mojej błyskotliwej strategii i tej mojej pewności łatwego sukcesu mieć jakieś wątpia!"