Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #ThinkBeforeSharing. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #ThinkBeforeSharing. Pokaż wszystkie posty

czwartek, września 22, 2022

Bolszewizm na wesoło

Karol Marks w jednym ze swych jaśniejszych momentów stwierdził był, że "Historia - tak, powtarza się, tyle że jako farsa". Od tamtego czasu to się lubi ładnie sprawdzać, dzięki czemu Ludzkość (ach!) co parę dni otrzymuje powody do zdrowego śmiechu, a śmiech, jak wiadomo, to zdrowie... I tak dalej. Było tego już tyle, że nie ma sensu tu wymieniać, ale teraz szykuje się nam coś z tej właśnie kategorii, ale tak dużego i tak uciesznego, że naprawdę możemy wszyscy popękać ze śmiechu.

O czym mówię? - pytacie zgodnym chórem wibrujących od zaciekawienia głosów. Odpowiem pytaniem: czytał ktoś ""Małą historię WKP(b)?" Nie? Może i słusznie, bo to nudne było i nie przedstawiało tych spraw obiektywnie, ale same sprawy dobrze żebyście znali, moi najmilsi! "Chcemy je poznać!" - wołacie i bardzo słusznie!

WKP(b) to, gdyby ktoś nie wiedział, to "Wielkorosyjska Partia Komunistyczna (bolszewicy)". Czyli to tam od Lenina i "Rewolucji Październikowej". No i, kiedy po Pierwszej Światowej oni doszli do żłobu w tej tam Rosji, a naprawdę wyglądało, że cały Zachód bardzo szybko pójdzie tą samą drogą, tym bardziej że Sowiety (bo o nich tu przecież, ludkowie moi rostomili, mówimy) im skutecznie w tym pomogą... To co się stało?

Sprawa się, o dziwo, rypła - Czerwona Armia wzięła była wciry pod Warszawą, komunistyczne rewolucje w Niemczech i na Węgrzech zostały spacyfikowane... I co teraz robi nasza droga WKP(b)? Przykro to powiedzieć, ale ona się poniekąd ideologicznie dzieli. Ogromna większość wiernych tej wzniosłej ideologii Bolszewików (bo o nich my tu przecież) nadal wierzy w rychłą Swiatową Rewolucję... No bo jak niby mogłoby być inaczej? Że niby ma się udać w pojedynczym kraju, choćby i sporym, ale nieuprzemysłowionym, za to otoczonym przez paskudny, agresywny Kapitalizm?!

To był pogląd numero uno, a reprezentowany ci on był przez m.in. gościa znanego pod pseudonimem Trocki, stąd ów pogląd znany jest jako Trockizm. Byli i tacy Bolszewicy, którzy zdawali się sądzić, że tu zawsze przecież chodziło o Uszczęśliwianie Ludzi (ach!), więc, skorośmy już sobie pomordowali i tak dalej, to stwórzmy teraz może to idealne, albo w każdym razie zdecydowanie lepsze od dotychczasowych, ŚRODOWISKO dla realnie żyjących ludzi. No i to podejście zaowocowało paroma latami NEPu, czyli takiego Państwowego Kapitalizmu.

Na co pozostali Bolszewicy: "Państwo chcecie udoskonalać, heretycy?! Bezpartyjnego Kułaka chcecie uszczęśliwiać?! Zdrajcy! Kula w łeb to jedyna odpowiedź, jaką Ludzkość może takiemu udzielić!" No i faktycznie tamta niewielka frakcja zostaje wytępiona w Wielkich Czystkach, Procesach Moskiewskich itd. lat '30. Nazywało się to, ta herezja znaczy, "Prawicowym Odchyleniem" - tak przynajmniej brzmiało to w aktach oskarżenia i w propagandzie. Niewykluczone zresztą, że taka bolszewicka frakcja realnie nigdy nie istniała, a był to tylko zarzut ze strony Stalinistów, oznaczający, jak tyle innych, wyrok śmierci. Po prostu niedostateczny rewolucyjny zapał ci to mógł być.

"A trzecia opcja?!" - pytacie z wypiekami na twarzach. Trzecia opcja to był tow. Stalin, czyli Stalinizm. I to wygrało. Tow. Stalin miał wszelkie ideologie i wszelkie inteligenckie wygłupy tam, gdzie możemy Pana Majstra w dupę pocałować. "Bo?" Bo tow. Stalin był z natury całkiem inteligentnym, stosownie psychopatycznym gangsterem. o sadystycznych skłonnościach i specyficznym poczuciu humoru. 

Dla niego władzy w Sowieckim Imperium było dość, tradycje Matuszki Rosji (choć Wielkorusem był tow. Stalin przyszywanym) także dają tu piękne możliwości (patrz Iwan IV czy Piotr I, żeby daleko nie szukać), więc obejdziemy się na razie bez Światowej Rewolucji. Choć oczywiście będziemy ją na wszelkie sposoby padcziorkiwat' (co chyba oznacza "podkreślać", ale u mnie to słowo uniwersalne), jednak tutaj mamy dość pola do zabawy, a jeszcze sobie podbijemy Polskę, plus parę innych takich, i będzie całkiem git!

Jak pomyślał, tak i zrobił. Wytępił m.in. we wspomnianych czystkach wszystkich praktycznie prawdziwych Bolszewików, co, jak sądzę, należałoby mu poczytać za zasługę... Gdyby nie to, że Bolszewizm - w sumie zachodnia choroba (żeby już nie wchodzić na śliskie tereny różnych "anty", co to najgorsza Myślozbrodnia we Wszechświecie) - tym piękniej rozkwitł na wspomnianym Zachodzie... Do czego my tu zresztą powolutku zmierzamy, w tekście znaczy.

Całkiem nawiasem, to Kisielewski, który na ogół mojego entuzjazmu nie wzbudza, bardzo sensownie kiedyś stwierdził (był) coś w stylu, że: "Stalin był zły, ale ten Trocki, gdyby mu dano szansę, dopiero dałby nam w kość!" Sprawdziło się, choć pośmiertnie! Tak się zabawnie składa, że tego Trockiego Trockizm od dawna na owym Zachodzie, mniej lub bardziej oficjalnie, kwitł, a w ostatnich latach po prostu opanował wszelkie ośrodki władzy, media, tzw. "edukację", CHRZEŚCIJAŃSTWO (Katolicyzm, ale nie tylko), i co tam jeszcze.

To był bardzo długi - szczególnie jak na nas tu, i na to, że piszemy za darmo, podczas gdy różne ukochane przez was intelektualne zera ze swoich pierdołów bez znaczenia wygodnie żyją - wstęp, długi i pouczający, ale słusznie ten i ów szeptem pyta: "Dobrze, ale gdzie tu ten obiecany humor i obiecana aktualność?" Nie mam pretensji, a nawet pochwalę za rewolucyjną czujność i uwagę podczas czytania. Po czym dochodzę do sedna...

Otóż wiadomo, że Putek wkrótce zrobi referendum i te tam cztery części obecnej Ukrainy zostaną przyłączone do Rosji. Nie ma tu żadnego znaczenia, czy to referendum będzie hiper-uczciwe. (Oczywiście - gdyby Rosjanom było potrzebne jakieś podrasowanie wyników, to by to zrobili, ale w tym przypadku  nie dostrzegam powodu, by nie było wzgl. uczciwe. To są rdzenni Rosjanie, a Ukraina nie jest żadnym Rajem, szczególnie dla nich.)

Na pewno nie mniej rdzenni oni są, niż mieszkańcy Kosowa są Albańczykami, w której to sprawie swego czasu Miłujący Pokój Zachód zrzucił w trzy miesiące na malutką Serbię podobno więcej trotyli, niż przez całą wojnę na Niemcy. A jeśli nie więcej, to i tak sporo. Jeśli ktoś tam jeszcze w tym Ługańsku pali się do Unijnego Dobrobytu, to na przednówku woń rozmrażających się trupów niesiona zachodnim wiatrem zmieni mu priorytety!

No i teraz, kiedy to - przynajmniej dla Rosjan - będzie integralna część ich własnego kraju, nie da się już tak po prostu podsyłać tam najemników i broni za miliardy dolarów, bo to będzie po prostu inwazja na Rosję. Co by o tym wam nie mówili telewizyjni mędrcy. Rosjanie odbiorą to jako agresję na ich kraj i trudno im się dziwić. Rosja, mimo wszystkich tych słodkich historii, jak to Ukrainiec z łuku zastrzelił 17 ich komandosów, którymi was karmią, jest militarnie  potężna, ma też w tej chwili wsparcie Chin, posiadających bardzo cenne militarne zasoby... 

Podczas gdy US of A jest, całkiem po prostu, w stanie rozkładu. Osobiście sądzę, że w autentycznej wojnie Zachód dzisiaj nie ma szans, a choćbym się i mylił, to i tak perspektywa jest dość przerażająca. A już szczególnie dla nieszczęsnej Polski. Leżącej tu, gdzie leży, zarządzanej przez sprzedajnych idiotów. Nie chcę się tu wdawać w czysto militarne analizy sposobów użycia broni jądrowej, ale dla Polski nawet czysto taktyczna wróży fatalnie, a bez niej tu się na pewno nie obejdzie.

O ile oczywiście będzie ta wojna. Co w całości zależy od tych degeneratów, co ich mamy u żłobu na Zachodzie, bo Rosji przed aneksją tych tam republik nie da się powstrzymać. (Brutalne sankcje ekonomiczne dały dokładnie odwrotny skutek!) Co by o legalności tego kroku nie sądzić, nie ma to żadnego praktycznego znaczenia. No a potem Rosjanie w przypadku ataku na te republiki nie mają już naprawdę wyjścia. (W dodatku ruscy nie mają tych amerykańskich tabu na taktyczną broń jądrową, wynikających chyba tylko z durnego przekonania, że Ameryka i bez tego... Wietnam i Afganistan pokazały, jak to działa.)

No więc teraz Nasi Umiłowani na Zachodzie mają trzy możliwości. Zupełnie jak ich dziadek w WKP(b)! Wiecie już jakie, moje dziatki?

1. Opcja optymistyczna - dla Proli znaczy - czyli "Prawicowe Odchylenie". Zostawiamy Rosję w spokoju. Szybko i bez fochów likwidujemy wszystkie sankcje, mniej lub bardziej explicite przyznajemy się do błędów (?)... Począwszy co najmniej od "Pandemii", bo bardzo szybko i te sprawy stanęłyby na wokandzie (tak się mówi, chyba). Dla @#$% tzw. "Elit" zmiana zawodu na coś skromnego i nierzucającego się w oczy, codzienna modlitwa o to, by szubienica czy 20 lat pierdla spadło na kolegę z biurka obok, a nie na mnie... Długo by można jeszcze snuć te przepiękne wizje, ale to jest po prostu NIEMOŻLIWE. Oni na to po nigdy nie pójdą. Takiego zbiorowego instynktu samozachowaczego u nich niet'!

2. Opcja "Trockistowska" (i nawet cudzysłów nie jest tu konieczny). Światowa Rewolucja musi trwać, czyli w tym przypadku Zachód dalej walczy m.in. z Rosją (ale także o to, żebyśmy jedli robaki i byli szczęśliwi jako ich potulni niewolnicy) nie bacząc na koszty (dla Proli, bo niby dla kogo?) Termojądrowa wojna światów po prostu, bo do niej to doprowadzi bardzo szybko. W dodatku, choć to już bez realnego znaczenia dla Proli, Zachód tej wojny nie wygra. Być może te wielopiętrowe podziemne schrony, o których się słyszy, z zapasem żarcia na lata, elektrownią, basenem i tabunem służby, coś tam nielicznym %^&* miliarderom na czas jakiś dadzą, ale poza tym... Wiadomo!

I wreszcie...

3 Opcja "Stalinizm". Czyli inaczej: "Budujemy Komunizm w jednym kraju", w wariancie LGBTXYZ, "wolna wola to przeszłość" i bez granic. (Zabawne jest to, że ten Komunizm to i tak Trockizm, a prawdziwy Stalin przecież Trockiego zwalczał i w końcu utrupił.) Konkretnie zaś: zostawiamy Rosję na razie w spokoju, dajemy sobie chwilowo spokój ze Światową Rewolucją... Mamy przecież pod butem, lekko licząc, dwa miliardy bezbronnych Proli i możemy się na razie pozabawiać ich dręczeniem, przerabianiem na robaki, karmieniem takowymi... Plus oczywiście, w wolnym czasie będziemy  zabawiać się pedofilią, bo to kochamy. Rewolucja Światowa i tak nie ucieknie, a na razie zabawa!

Tak, że obiecaną farsę w każdym przypadku mamy zapewnioną. Słodko, nie? I to by było w zasadzie wszystko, co dzisiaj chciałem wam ludkowie powiedzieć. Co zadane? No więc napiszcie mi proszę krótkie wypracowanie na temat... Nazwijmy to może: "Bolszewizm - wieczne powroty - aspekty humorystyczne". Dziękuję za uwagę!

triarius

P.S. Mam zupełnie dość Kuraka! Był cenny w czasie "pandemii", przydawał mi się, jako prosty człowiek, który wie co to "Castorama" i poinformuje, jeśli w gazecie raz na stulecie napiszą coś naprawdę istotnego. Ale tej prostoty już naprawdę zbyt wiele, gość mądrzy się, i coraz bardziej apodyktycznie, na tematy, o których nijak nie może mieć pojęcia, bo niby skjąd? Żadnych źródeł swej rzekomej wiedzy nie raczy podać, chyba że gada o pierdołach bez znaczenia, jak np. wyborcze szanse PiS. Od dłuższego czasu zresztą komęta były tam bardziej interesujące od jego własnych płodów, ale czy to wystarczający powód by tracić czas i resztę wzroku?

poniedziałek, września 19, 2022

Co by to miało być?

W kręgach Foliarzy i Płaskoziemców na całym globie huczy od jakiegoś czasu, że... ci co wiadomo szykują nam coś naprawdę dużego na koniec września i ew. październik. Często pojawia się w tym konkretna data, a mianowicie 24 września, chyba przede wszystkim dlatego, że jakaś niemiecka szycha w tym tam ich Reichstagu parę dni temu tę właśnie datę podała, jako dzień, który każdy do końca życia zapamięta.

"Co by takiego miało się wtedy wydarzyć?", pytacie zgodnym chórem. Przez ostatnie dwa lata działy się już w "wolnym świecie" (no i znowu muszę zmieniać bieliznę!) takie rzeczy, że drobne trzy lata "temu wstecz" (kocham ten język średniego Gierka!) każda z nich by nam tu wystarczyła. 

Jednak tacyś my już dziś zblazowani, że powiedzmy hurtowe przerobienie wszystkich chłopców na dziewczynki i odwrotnie skwitujemy przeciągłym ziewnięciem, a hurtowa eutanazja wszystkich powiedzmy (na razie) od 50 lat (ale nie mówimy o Sorosie!) włącznie ruszy tylko pięćdziesięcioletnich, i więcej, starców, a i to nie bardzo. Prawdą, jakże głęboką, okazuje się ta, że nawet najcudowniejszy smakołyk w końcu spowszednieje i się (turpe dictu) znudzi, a smakołyków przecież nam nie skąpiono, o nie!

Nikt z globalnych oszołomów nie potrafi nic w miarę konkretnego zapoprzewidzieć, choć niektórzy przywołują fakta w rodzaju tego, że czas temu jakiś niejaki Franciszek (wiecie który to? ten od kultu religijnego) wszem i wobec z balkonu (!) był ogłosił, że wszelkie aktywa, co one mu podlegają, mają do końca września trafić nie gdzie indziej, tylko do Banku Watykańskiego.

Co by sugerowało coś ekonomicznego, albo co najmniej z ogromnym na ekonomię przełożeniem, tak? (Cylko co niby jej nie ma?) Więcej nic nikt nic nie mówi, ani nawet, o dziwo, nie zgaduje. No to wasz oddany zabawi się w Pytię i Sybillę, bo co mi tam - raz się żyje, i nawet jakby i to nie całkiem. Możliwości są tu co najmniej dziesiątki z tych zasadniczych, a ja gotowym zaryzykować jedną, góra dwie. Jeśli trafię, będziecie mnie nosić na rękach i wymawiać moje imię z nabożną czcią, OK? Umowa stoi?

No więc jeszcze założenia vel warunki brzegowe... Coś się naprawdę dużego musi w ciągu tych paru tygodni wydarzyć - i zainicjowanego przez nich, a nie np. przez Putka czy powiedzmy Trumpa. No i musi to być cosik, co na krótką metę zostanie przez Prola odebrane pozytywnie. Oczywiście już na średnią metę Prol wyjdzie na tym, jak przysłowiowy Zabłocki na środkach czystości, ale na razie z zapowiedzi tego (excusez le mot) szkopa nie wynikało "wszystkie cholerne Prole 24. zdechniecie i nie będziecie już nam szczać po naszych wydmach!"

Nie - mamy to pamiętać, no i Oni mordowania wciąż jeszcze przeprowadzają z pewną, choć toporną, dyskrecją, słodkie mordki! Więc ja stawiam na coś takiego, jak powszechne umorzenie długów. Łał? Miało być coś dużego, n'est-ce pas? Może z jakimiś zastrzeżeniami - np. tylko bankowe, albo właśnie te nie... Ale raczej właśnie bankowe.

Albo też coś w sumie bardzo zbliżonego i stanowiącego pierszy, tyle że ostrożniejszy, krok na tej samej drodze - czyli "mieszkanie Prawem Człowieka". Czyli już nie trzeba płacić czynszu, a kamienicznik, co nam te 580 m kwadratowych w znakomitym punkcie wynajął, niech sobie... 

Eat zee bugs - jak wszyscy (poza paroma)! Ta druga możliwość - mówię o tych czynszach - jest nieco łagodniejsza, więc i łatwiejsza do przeprowadzenia, a przecież i tak stanowiłaby cudny początek do tego samego. W dodatku z zaszej Umiłowanej Unii doszły mnie niedawno właśnie takie głosy - że Prawa Człowieka, ach!

(Tu można by mimochodem wspomnieć Libię Kadafiego, gdzie każdy naprawdę miał dom i tylko moja matka, w końcu obcokrajowiec, takowy wynajmowała, ale sza, bo Kadafiego tacy, co my ich rzekomo lubimy, a przynajmniej powinniśmy lubić, zabili, przedtem nawiasem torturując, są zdjęcia... Wielu się, w każdym razie tym zabiciem cholernie i ostentacyjnie cieszyło. Mówię o ważnych tzw. "politykach".)

Tak więc rzekłem, co przewiduję i jeśli wygram, to wiecie... Ogromne osiągnięcie w roli Profety, bo nikt inny, z tego com widział, nawet nie próbuje! Jeśli zaś nie, to albo szkop bełkotał bez sensu, a zresztą Oni tyle mają możliwości, by nas na wszystkie strony uszczęśliwiać, że jak niby prosty Prol bez wsparcia przez Św. Ducha (kumpla wspomnianego Franciszka), czy Oficjalne Gremia und Autorytety Wsparte Nauką miałby cokolwiek przewidzieć?

W każdym razie, jeśli trafię, to na krótką metę z pewnością odczujemy - większość z nas - sporą ulgę, ale naprawdę to będzie kolejny Ich sukces, a że praktycznie gra o sumie zerowej, więc... Choć po prawdzie optymista może to zinterpretować, jako kontratak, wymuszony skutecznym atakiem przeciwnika, czyli nas. Dream on, my dear friend! (Choć po prawdzie mediom już nikt, poza jedną moją znajomą, nie wierzy, więc coś tam i od naszej strony się udaje.)

I to by było na razie na tyle, dziękuję za uwagę!

triarius

P.S. #ThinkBeforeSharing

czwartek, sierpnia 25, 2022

Jak to z Socjalizmem było?

Przypomnijcie mi proszę, dobrzy ludzie, jak to było z tym Socjalizmem? Kisielewski jakiś to był i stwierdził, a wszyscy radośnie od dziesięcioleci powtarzają. Że "Brawurowo zwalcza problemy, które bez niego nigdy by nie powstały"? Dzięki, o to mi właśnie chodziło! Tyko że od razu narzuca się pytanie: co w takim razie mamy teraz? Ten cały (excusez le mot) syf wokół nas i stale pęczniejący - to też "Socjalizm"?! Czy może raczej Liberalizm, w swej dojrzałej, czysto już bolszewickiej fazie? (Czyż Boski Gómez nie uczy, że "Liberalny burżuj to starszy brat bolszewika"?)

Brak gazu? Przyczyną sprośny Putin, tak? Węgla? Tak samo? Inflacja? Nie, jasne, już potrafię zgadnąć, bo tu mamy stały wzór. Ale przecież Nasi Umiłowani Przywódcy od tego są, za to im płacimy i ich psim obowiązkiem było zawsze dbać o to, by NIKT - Putin czy Mr. Hyde, nieważne! - nie zdołał zmącić naszego szczęścia. Naszych obfitych emerytur na Karaibach. W leżaku, na złocistej plaży, w cieniu palmy, popijając kokosowe mleko ze stopą na śniadej piersi... Także naszego dostępu do gazu, prądu, do wybornej rozrywki, do zdrowia, szczęścia i wszelkiej pomyślności.

To myśmy może, Prole znaczy, prosili NUP o "zielony ład"? O majstrowanie przy klimacie? O "równouprawnianie" i masowe generowanie różnych przypadków, jakie do niedawna można było tylko za opłatą oglądać na jarmarkach? O forsowne przerabianie kobiet na nędzne imitacje nędznych imitacji mężczyzn? Mężczyzn na niezłe imitacje haremowych eunuchów? 

O bełtanie w etnicznych tyglach i gwałcenie obecnego u wszystkich ssaków INSTYNKTU TERYTORIALNEGO? To może myśmy, Prole, prosili o LGBTXYZ? O Czwartą Rewolucję Przemysłową z różnymi powszczepianymi w nas świństwami, pozwalającymi Billowi G. zdalnie nami sterować z kibla w swojej rezydencji., za to bez prywatności i wolnej woli (co jest wprost deklarowane w dostępnych w sieci videjach ze spędów Światowego Forum Ekonomicznego, gdyby ktoś nie wiedział)? Czy choćby o tego tam Żeleńskiego?

No więc jak to teraz ma brzmieć z tym brawurowym pokonywaniem? Kto się tym pokonywaniem z takim zapałem zajmuje? Mityczni "Socjaliści"? Na Kubie i w Wenezueli, rozumiem? Ale my tu nie mówimy o braku gazu na Kubie, tylko tutaj, w Słodkiej Unii itd. Więc jak to teraz brzmi? Jeszcze raz proszę, i głośniej, bo nie dosłyszałem! Jednak wciąż Socjalizm i nikt inny, tak? NUP nadal są genialni, szlachetni i karmią nas, Prole, własną krwią, niczym pelikany swoje małe? Dziękuję za tę informację, kamień z serca, bo już odczuwałem pewien zajęczy niepokój...

I pomyśleć, że całkiem nie tak dawno z radością w oku i pieśnią na ustach wstępowliśmy do Unii, żeby po paru latach mieć garaż, w nim dwa samochody, zarabiać krocie, a jeśli nie będę miał ochoty pracować, to wygodnie żyć z sutego zasiłku. Nie mówiąc już o "odzyskiwaniu wolności" i "powrocie do wolnego świata, na należne nam miejsce". I co? I to co widzimy, a jeszcześmy niczego naprawdę nie widzieli. Wszystko przed nami! 

Na szczęście mamy cztery i pół miliona Ukraińców (PiS doszedł do żłobu "stawiając tamę" 50 tysiącom imigrantów od Merkeli, że przypomnę) i nieopisaną wdzięczność całego Wolnego Świata z Unią na czele, więc całkiem krzyżyka na Karaibach dla każdego tubylca bym jednak nie stawiał. Nie mam wprawdzie bladego pojęcia, jak miałoby to działać, ale w końcu jestem tylko malutki Prol - całkiem mikroskopijny, niewiele większy, niż wirus C19, ilość smutnych przypadków po przyjęciu Eliksiru Nieśmiertelności, czy obecna inflacja w tenkraju. Przemądre NUPy na pewno mają to dokładnie wyczajone.

I tym optymistycznym akcentem...
 
triarius

P.S. 1 W sumie straszna głupota się napisała, forma też nijaka... Ale sądzę, że warto przypomnieć, jakie były obietnice, jakie były nadzieje I przynajmniej większości), no i KTO, DO QURWY NĘDZY, ZA TO WSZYSTKO CO MAMY TERAZ ODPOWIADA! Totalna władza, moi ludkowie (żeby przypomnieć: mandaty w wysokości rocznej płacy za wystawienie nosa z domu, wymuszona zgoda na wielokrotne wstrzykiwanie sobie szemranej trucizny, żeby móc dalej tyrać za marne grosze, cenzura, policja myśli, z dnia na dzień zmiana struktury etnicznej kraju, bez pytania Suwerena o zgodę, nawet udawanego, jak to się robi itp. itd) - oznacza, że to wy @#$>% i nikt inny ZA WSZYSTKO ODPOWIADACIE! I nie mówię oczywiście tylko o tenkraju, bo tak jest w całym "Wolnym Świecie" (właśnie się posikałem ze śmiechu pisząc te dwa słowa).

P.S. 2 Byłbym zapomniał... Brak soli w Biedronce. Tego nie było w "stanie wojennym"! "Wykupują skurwysyny!", tłumaczy mi pracownica (not in so many words). Jak mają nie wykupywać, skoro nie wiedzą, kiedy znowu będzie? Co za durna propaganda, i to akurat emitowana na poziomie najzwyklejszego fizycznego Prola! Człek by myślał, że prosty człek będzie na taki szajs odporny, ale widać powiedzieli mu w telewizji co i jak i kto winien.

czwartek, sierpnia 18, 2022

Wyjaśniamy sobie wreszcie to z tym optymizmem

Spengler, jak każdemu wiadomo, mówi że "Optymizm jest tchórzostwem", a masa całkiem skądinąd sensownych ludzi ma z tym stwierdzeniem okrutny problem. A przecież to dość proste, i kto ma oczy, z każdym dniem powinien coraz wyraźniej rozumieć, jak to konkretnie działa i jakie to prawdziwe. Jeszcze nie rozumiecie? Powiedzmy, że mamy taką sytuację: Jedynym rozwiązaniem jest X - szybko, zdecydowanie, do samego końca, jednak wszyscy po tej przegrywającej stronie, cienkimi głosy:
Przecież X nie jest żadnym rozwiązaniem! X nie może być rozwiązaniem, bo przecież X NIGDY nie jest rozwiązaniem! Przecież Bóg by nie pozwolił, żeby kiedykolwiek rozwiązaniem miało być to ochydne X! Przecież oni aż tacy perfidni być nie mogą! Przecież To-Się-W-Pale-Nie-Mieści-Żeby-Oni...! AŻ TAK źle być przecież nie może! Na pewno ta zima będzie lekka jak nigdy, zobaczycie! Może zresztą pasikoniki i biedronki wcale tak źle nie smakują? Zresztą aż tak źle być PRZECIEŻ nie może - zawsze jest jakoś tak pośrodku, od początku świata, i zawsze tak będzie.

A nieliczni, nieco bardziej przytomni: 

Zresztą, nawet gdyby trzeba było X, to przecież ktoś kiedyś się zdecyduje. Nie wpadajmy w depresje czy jakieś paranoje! Ktoś kiedyś.
Teraz rozumiecie? Zaprawdę powiadam: jeśli wam się kiedyś wydaje, że Spengler bredzi, to jednak wy nie do końca kapujecie! (Jednak Spengler to do doktoratu z Tygrysizmu - wy najpierw musicie najpierw na pamięć i ze zrozumieniem Ardreya!)

triarius

P.S. 1 #ThinkBeforeSharing ! ! !
 
P.S. 2 Oczywiście zapomniałem o najważniejszym: "Nie możemy się zniżać do ich poziomu!"

sobota, sierpnia 13, 2022

Michniczenie Made in USA

Wątpię niestety, czy wśród tych milionów, które mnie ostatnio odwiedzają,,, Większość zamieszkała, according to Google, w dalekich krajach - naprawdę nie wiem, jaką radość może im sprawić moje pisanie w języku, którego chyba całkiem nie znają, a zresztą, skoro piszemy zbyt pokrętnie dla lokalnej ubecji i lokalnej lewizny, to raczej podstawy polszczyzny tu nie wystarczą, ale skoro ludkowie chcecie, to na zdrowie, czym chata bogata i prosiemy jak najczęściej! - jest ktoś, kto czytał co tu było pisane lat temu kilkanaście, ale to nie były takie sobie błahe rzeczy...

Stworzyliśmy tu sobie wtedy na przykład pojęcie "gadania Michnikiem". "Cóż to takiego?" - pytacie zgodnym chórem. Już odpowiadam: Jest to coś, z czego "prawica" (pospolita odmiana ogrodowa, niskopienna - a jest inna?) nijak nie potrafi się wyrwać i ciągle to z zapałem uprawia... "Ale co uprawia?!" - nie posiadacie się z niecierpliwości, i słusznie.

Uprawia gadanie w taki sposób, że wszystkie kwestie, pytania, całe ujęcia tematów są żywcem przejęte od wroga (lewizny, gdyby ktoś nie wiedział), tylko tu i ówdzie odwrócimy sobie wektorek, I powiemy, że to, co oni mają za dobre, jest złe, ja i odwrotnie. Żadnej autentycznej własnej filozofii - czy choćby "narracji". "Gadanie Michnikiem", czyli "michniczenie". Jakżesz smutne! Jakżesz bezzębne! (Michnik to był taki jeden, w tej chwili mało istotne.)

I kiedy sobie jestem na BitChute widzę ci ja i płaczę - nie tylko nic się "na prawicy" przez te lata nie zmieniło, ale nawet oceany, bariery językowe i ew. brak wiedzy na temat tego, kto to ów Michnik, niczego tu istotnie nie zmieniają. How sad! How very sad! Jest tu materiału na książkę - kto nie chce, niech nie wierzy, ale naprawdę jest... W tej książce byłoby o miliarderach - potrzebne nam - nam We The People - takie coś w ogóle? Nikt jednak nie raczy się nawet nad tą kwestią zastanowić, co najwyżej przeciwstawiając "dobrych miliarderów" "złym miliarderom". (O sądach skorupkowych słyszeli - a?)

Tak samo z babskim sportem - ma być z transami czy bez? Tak samo absolutnie nic zresztą o transach jako takich, co już, jak na "prawicę", stanowi czystą paranoję. Tak samo z z nie-facetami (żeby to neutralnie nazwać) w wojsku i policji. Tak samo z "tolerancją" i tysiącem innych spraw z lewackiego kołczana.

No, tośmy sobie ponarzekali - całkiem bezpłodnie, co stanowi zresztą samą esencję dzisiejszej "prawicowości"... Jak cudnie! Zgoda, ale ja na odmianę mam drobną konstruktywną propozycję... Słowa, słowa, słowa - jakże bezzębne, jakże nudne i żałosne są te wszystkie werbalne zwycięstwa, kiedy realne życie, jak zawsze, werbalność ma w przysłowiowej dupie! Ale fakt - wszystko zależy od Czynnika X, który może się (teoretycznie) nagle okazać dodatni i mieć sporą wartość, choć na razie jest ci on ujemny, na szczęście wartość ma mniejszą, niż w historii bywało, choć i tak dupa Prola boli, oj boli!

Konkret jednak, konkret zatem! Proszę, oto on: Skoro już tak kochacie rozprawiać o tym, co nie było żadną insurekcją, po tych tam nie-tak-dawnych wyborach w US of A, co to były takie, a nie inne, i teraz jesteście nie dość, że głodni i z obolałą dupą, to jeszcze pośmiewiskiem świata i Historii, z tym tam dziadziem, co może sobie wprawdzie dla mnie być dowolnie stary, bo to nie o wiek chodzi... Sami wiecie, tak?

Więc może, zamiast bez przerwy się odcinać i zażegnywać, że żadnej insurekcji nie było i nikomu nawet to do głowy - "Insurekcja?!?! Nigdy!!!" Ktoś nieco oryginalniejszy zacząłby od innej strony... Jak? A tak na ten przykład:

Zostawmy na razie tamte, tak czy tak nabolałe, fakty na boku - to w sumie biężączka. Czyli błahość nad błahościami. Porozmawiajmy o PRYNCYPIACH. Na odmianę!"

"Czy insurekcja NIGDY nie może być uprawniona? Czy może istnieją, mogą istnieć co najmniej, przypadki, gdy uprawnioną ci ona jest? Ba! - nawet obowiązkową może?! Zacznijmy, dla ułatwienia, od maksymalnie wyolbrzymionych przykładów, dla ułatwienia. Czyli na przykład kosmici. I co oni? Powiedzmy podszyli się pod Demokratyczną Waadzę, cwaniaki jedne! I pod płaszczykiem humanitaryzmu z demokracją zaczynają przerabiać ludzi na mączkę rybną. Masowo!"

Przecież taką kwestię można bezpiecznie (zakładając, że cokolwiek dziś jest takie) postawić publicznie w najbardziej oficjalnym - czytaj lewackim - medium! "Powtarzacie 'insurekcja, insurekcja', ale czy insurekcja ZAWSZE będzie fuj? Czy nigdy nie może...? Zdefiniujmy sobie może na odmianę to słowo, bo to już zaczyna być biały szum (z różowym połyskiem) i bełkot!" 

Potem, jeśli ktoś lubi takie figle, zaczynamy o 1776, aż się trzęsąc od umiłowania oświeceniowych idei i wyzwalania ludzkości od prastarych przesądów. "Jaki smutny, jaki średniowieczny, byłby nadal los tych wszystkich transów, co to bardziej kobiety, niż prawdziwe kobiety, choć one też przecież bardziej prawdziwe od prawdziwych... Itd, itd. Gdyby nie Oświecenie i idea, że tyranów Lud musi za łeb i o bruk... No bo przecież, Szan. Moralny Autorytecie, nie zaprzeczysz, że Lud takich brzydali musiał...? Insurekcją und rewolucją, ach! Więc, sobie tu pewne pojęcia zgodnie z zasadami Metodologii Nauk definiując i na odmianę rozmawiając o pryncypiach (plus ew. o średniowieczu i tych tam bardziej kobietach od kobiet, których dola tak nam na sercu)..."

I niech Autorytet zapluje się wykazując, że to coś, co jego i jemu podobnych sponsoruje itd., nie ma nic z tamtymi tyranami wspólnego? Zepchnąć skurwiela do obrony, zamiast bez przerwy się samemu żałośnie i nieskutecznie bronić! Tak ich zaczynacie kiwać w inną, na odmianę, stronę i nagle okazuje się, że im te tam wiązadła puszczają. Nie da się - mówię teraz fizycznie i grapplingowo - być na raz silnym w dwóch różnych płaszczyznach. Bardzo możliwe, że psycho- i ideologiczne też. (A Platon to na przykład wiedział, bo był zapaśnik.) Wy ich jednak atakujecie (?) wciąż od tej samej strony i dziwicie się, że ta ich Linia Mażinota wytrzymuje to bez trudności.

Bo, widzicie ludzie... Lewizna, czyli wszystkie te Moralne Autorytety w tych tam telewizjach, ma swojego Trockiego dokładnie przeczytanego - nie oszukujcie się! To nie "prawica", co nawet Ardreya nie raczy! Oni na wszystkie wasze smętne zawodzenia mają gotowe odpowiedzi, bo wiedzą co powiecie, znają wasze MICHNICZENIE od podszewki... Więc może by ich na odmianę zaskoczyć od innej strony?

Jeszcze nie wiecie, o czym mówię? Mówię, żebyście w waszym następnym występie w kolejnym CNN czy innym Fox News, na standardowy tekst o szóstym styczna, powiedzieli: "Jeżeli to ma być rozmowa na poziomie, a nie typowy lewacki bełkot, to proszę mi tu zaraz: 1. definicję pojęcia 'insurekcja'; 2. wyjaśnić und poinformować, czy można sobie wyobrazić sytuację, że to jest jak najbardziej OK?

Świata tym może od razu nie zbawicie, tych wszystkich @#$> nie... (Chyba nie muszę kończyć?) Ale chociaż będzie mniej nudno, chociaż będzie coś nowego. Nie - to niemożliwe! Zapomnijcie co mówiłem i szybko wracajcie do Michniczenia! Jeszcze trochę tego smakołyku i świat na pewno w końcu upodobni się do naszych marzeń, zamiast...! Ta wiara wraz z tą nadzieją (ach jakie to piękne!) to przecież sama podstawa dzisiejszej "prawicowości"! Coś nowego?!? Fi donc! Fifi nie rusz!

triarius

P.S. Waadza ma rację: #ThinkBeforeSharing ! ! ! Czyli, po ludzku: przemyśl, coś tu przeczytał, a potem się podziel z innymi!

poniedziałek, lipca 25, 2022

Wszystkim którzy...

... poważnie traktują k*winiczne brednie, że oto "najlepszą obroną przed bezczelną, zamordystyczną waadzą są pistoleciki w rękach brzuchatych i niewyszkolonych cywili", wibrującym z przejęcia głosem zadam pytanie: A GDZIE BYŁY TE PISTOLECIKI PRZEZ OSTATNIE TRZY LATA? Mówię o US of A, gdzie tego jest masa, ale nie brakuje tego przecież także w Kanadzie i Australii. Dlaczego owe dziesiątki milionów sztuk broni palnej nie zapobiegły dotąd niczemu? 

No, chyba że różnym tam "Libertarianom" spod trzepaka podobają się oszukane wybory, godziny policyjne 24/7, planowa ruina gospodarki z wyraźnie już się rysującą wizją GŁODU, przymusowe wstrzykiwanie ludziom trucizn, i zmienianie dzieciom płci z częścią artystyczną w postaci występów brodatych czy na odmianę bezwąsych gburów z makijażem i w kiecce. Ale w takim razie wspomniani P.T. mogliby to głośno nam wszystkim powiedzieć, zgoda?

Żeby nie było - w US of A broniłbym z wszystkich sił tego ich "prawa do posiadania" (trochę już kiedyś wyjaśniałem dlaczego), ale faktem jest, że normalni, przyzwoici ludzie na szeroko pojętym Zachodzie zostali ostatnio zgwałceni, zeszmaceni, odarci z praw i zniewoleni tak, jak nikomu od czasu (bezpaństwowych) Nazistów nie wydawało się (na Zachodzie) możliwym... 

I co? Wcale nie wykluczam, że pistoleciki jeszcze się przydadzą do odkręcania tego koszmaru (faktycznie, jak teraz widzę, puchnącego i nabierającego tężyzny od co najmniej dwustu lat, ale całkiem ostatnio z turbodoładowaniem i niemal już bez maski, za to z kowidową podpaską na pysku Prola!), ale tylko trochę, bo bez prawdziwej armii (w szerokim sensie) się nie obejdzie. Na razie, w każdym razie, tylko całkiem pojedyncze przypadki, że ktoś czymś takim poskromił jakąś Antifę czy inne BLM. Dobra rzecz oczywiście, ale na razie w sumie tylko jako budująca historyjka do poduszki.

W każdym razie to, co dotychczas, sugeruje ostrożność wobec religii "powszechnego dostępu", a przy okazji do wszelkich innych podobnych i/lub z podobnych źródeł, i/lub podobnych tub propagandowych. Ach, te proste a genialne rozwiązania dla wszystkich problemów Ludzkości! Ach, te uniwersalne ideologiczne wytrychy!

Zaś ludzie ceniący sobie poziomy Meta i inne Tygrysiczne wspaniałości, powinni chwilę pomyśleć nad taką oto zagwozdką: Czy fakt, że różni tam dyktatorzy i zamordyści nie lubią, jak im się ludzie bez oficjalnego przyzwolenia nawzajem mordują, naprawdę oznacza, że należy drug druga bez sensu mordować? Że niby od tego mordowania staniemy się wolni, zdrowi i bogaci? 

Niby jak to miałoby działać? Bo że na bezczelną waadzę nijak nie działa, to już chyba widać i do mnie taka logika za chińskiego boga nie trafia. Fakt, że brzydki dyktator czegoś nie lubi, nie musi oznaczać, że to coś jest z gruntu złe. (Chyba że mówimy o Szwabie, Gatesie, Trudeau czy innej Maleszce, albo tej małej mendzie z poprzedniego wpisu.) Jeśli jednak nawet jakiś Gates nie lubi na kanapce strychniny, to ja nie będę mu na złość sypał na swoją podwójnej dawki. Proste?

No a Tygrysiczne Prymusy (fanfary, werble!) niech się zastanowią, czy np. taki K*win - w końcu niezły ponoć szachista, co nie jest byle czym w kategoriach umysłowych możliwości - naprawdę nie dostrzega w takim rozumowaniu logicznego błędu? A może tylko was uważa za durniów, którym takie gówno można na talerz wciskać (niczym "zee bugs" obiecywane nam z gestapowskim akcentem przez Szwaba)?

Dixi!

triarius

P.S. 1 A teraz wychodzimy pojedynczo i uważać na ogony! #ThinkBeforeSharing

P.S. 2 #ThinkBeforeSharing

wtorek, lipca 05, 2022

"Co zrobimy z antyszczepami?" (mokry sen małej mendy)

Bardzo mi się podobała "1001 Noc", ale był tam jeden fragment, z którym jeszcze godzinę temu miałem problem. Chodziło o takiego powszechnie znienawidzonego urzędasa - szpetnego cherlawego kurdupla z rzadkim owłosieniemn - z opisu coś jak ten Niedzielski (ten na A, nie Leszek "Elity") - którego w końcu lud utapia w latrynie i wszyscy się radują. Jakoś nienawiść wynikająca z marnego wyglądu mi średnio pasuje, a do tego wszelkie świdrowanie oczu, jak u Sienkiewicza, czy inne sadystyczne egzekucje, jak w "Ojcu Chrzestnym" i wielu temuż podobnym mnie nierżą.

Zabijanie bezbronnego nie jest sympatyczne, choć w praktyce przecież trudno rezygnować z ukarania zbrodniarza, jeśli nie da się go utrupić w równej walce, a wtedy to zresztą nie za bardzo jest kara. Zgoda, ale oglądanie takich rzeczy bamboszkach, samemu nic nie ryzykując ani nawet sobie rączek nie brudząc, wciąż widzi mi się dość obrzydliwa. (A znałem uroczą kobietę, którą nabijanie Azji na pali i świdrowanie mu oczu dziko radowało. Pewnie dlatego, że skrzywdził tę tam wrażliwą panienkę, a mnie to nie wystarcza. Subiektywne, zgoda, ale tak mam.)

Jednak parę minu temu obejrzałem to poniższe i mówię szczerze - całkiem w tej chwili rozumiem także i tamten fragment w "1001 Nocy". I całą masę podobnych spraw. To kanadyjski publicysta, jakby ktoś nie widział:

 

Na wsiakij słuczaj, gdyby to miało nie zadziałać, podaję linek: 

https://www.bitchute.com/video/kt2TZqSTauDL/

Znajome się dziwią, że ja mam pewną wyrozumiałość dla typów w rodzaju Che Guevary, którzy jednak nadstawiali własnego karku za swe, lepsze lub gorsze idee. Sam bym takiego bez wyrzutów sumiena utrupił, ale jednak z pewnym szacunkiem. A tu takie coś - bezjajowa, bezkrwista menda, czyniąca ludziom piekło, bez ryzyka dla siebie. Bez cienia przesady czy paraboli, czuję się po wysłuchaniu tego, jakby mnie robactwo oblazło. To są właśnie takie indywidua, mniej lub bardziej elokwentne! To się nie może tak skończyć, drogie ludzie - albo my, albo oni! 

Oni już się ujawnili, nie mają nic do stracenia, my też nie mamy. Kowid im nie do końca wyszedł, nasze kurwa szczęście. Można optymistycznie przypuszczać, że najgrubsze i najlepiej uświadomione ryby już zdychają ze strachu, ale takie małe mendy, jak ta powyżej, jeszcze o tym nie widzą, bo kto niby i po co miałby ich informować? Więc dalej figlują, folgując swojej mędziej naturze, wciąż przekonane w swojej bezkarności. A w dodatku te mendy same sobie i sobie podobnym dodają teraz z zapałem otuchy. Kto się nie nauczył angielskiego i tego nie zrozumie - szczerze, zazdroszczę! Sam bym chciał to zapomnieć, bo nic koszmarniejszego nie słyszałem chyba od lat.

Tylko ludzie: to nie jest żaden "Faszyzm" - TO BOLSZEWIZM!

triarius

P.S. #ThinkBeforeSharing

niedziela, lipca 03, 2022

Idealne prosiaczki laboratoryjne

Program "Nie będziesz nic posiadał i będziesz szczęśliwy" proponuję rozpocząć od Billa G., George'a S., Angielskiej K., i paru innych im podobnych.

triarius

sobota, lipca 02, 2022

Bonmot historiozoficzny wielopłciowy

Moje dobrze-ponad-pół-wieku-trwające studium historii zdaje się dobitnie sugerować, że świat rządzony przez mężczyzn (czyli niemal przez całą hiostorię) niezmiennie jest brutalny, świat rządzony przez eunuchów (jak ten nasz dzisiejszy) zawsze jest nasycony podłością, zaś świata naprawdę rządzonego przez kobiety nigdy nie było i z pewnością nie będzie

(Zanim ktoś na serio spróbował Zachodowi coś takiego zafundować, kobiety z całych kontynentów niemal znikły, lub co najmniej zeszły do podziemia, czy cholera wie gdzie, i na ich miejsce pojawiła się masa dziwnych stworów, które raz chodzą za kobiety, innym razem za coś całkiem innego, często nigdzie dotąd w przyrodzie nie zaobserwowanego. Pięknie to ilustruje niedawne "What is a woman?" tej tam szemranej kandydatki Bideta do Sądu Najwyższego, czy do czego to tam było.)

triarius

piątek, lipca 01, 2022

O cechach żeńskich u facetów

Zdrowy, normalny facet nie ma absolutnie żadnych "żeńskich cech"! Te cechy u facetów, tych prawdziwych, które lewizna stręczy prolom, jako "żeńskie", nie są "żeńskie", tylko wspólne dla obu płci, niezależne od niej, figlarnie mówiąc "nijakie". W sensie "nijakiego rodzaju". Te "nijakie" cechy to te, które pomagają w przeżyciu w tych aspektach, które z seksem i płcią mają nikły bezpośredni związek (dwie nogi, pęcherz moczowy, oczy, uszy, śledziona, reakcja źrienicy na światło, refleks kolanowy itd.) Nawet miłość do małych kotków nie jest żadną "cechą żeńską" (i ja to np.posiadam w ilościach zaiste hurtowych), ani lubienie małych dzieci, czy obrazów Watteau... Co najwyżej "neutralną płciowo".

Z kobietami, jak mi się widzi, jest nieco inaczej i sporo z nich ma cechy, które można by określić "męskimi". Tłumaczy się to tym, że męskie cechy służą w ogromnym stopniu walce ze światem i innymi facetami (wyrąb lasów, wojny, podbój Bieguna), zdobywaniu różnych tam rzeczy, rządzeniu, wyszukiwaniu sobie sensu życia (baba już go ma i zna, jeśli naprawdę jest babą!)...

Z czego by wynikało, że np. ponadprzeciętne mięśnie, albo agresywność wyższa niż u typowej kobiety (a niezbędna np. w wielu dzisiejszych babskich sportach, jakże popularnych!), uznałbym za cechę męską, a nie "nijaką". 

Tak to po prostu działa, choćby dlatego, że (co by lewizna nie opowiadała), kobieta jest biologicznie (sorry Szwab! sorry Harrari!) przeznaczona do bardzo konkretnych celów - uwodzenia facetów i dziecioróbstwo (w rzadkich przypadkach przesublimowane w jakąś zakonnicę czy inną Florence Nightingale)bo nawet gotowanie i zbieranie jagódek na podwieczorek nie musi być czysto "żeńską cechą" (może sprzątanie, bo nie lubię, a to coś sugeruje) - natomiast facet w sumie ma masę wolnego czasu bez konkretnego zdeterminowanego biologicznie zatrudnienia, który z konieczności przeznacza na mordowanie drug druga, wymyślanie idealnych ustrojów, stawianie płotów, szczelnianie dachów, przepychanki na parkingach i salach sejmowych... I dlatego sprzyjające tym, i wielu innym pięknym zachowaniom, cechy uznaję za "męskie", a nie "nijakie".

Bo te "męskie" cechy są o wiele bardziej do "nijakich" zbliżone, czasem nierozróżnialne, podczas gdy "kobiece" są wyspecjalizowane jak jasna cholera. Niewiasta, jeśli ją stać i na to, bo jedzenia wbród i brak głodnych lwów w okolicy, albo nie ma innych, lepszych możliwości, może przejawiać sporo z tych "neutralno-męskich cech", bo też w końcu, jak każdy - jakoś tam walczy ze światem i innymi dwunogami, a jeśli z jakichś powodów nie uszczęśliwiając super-samca, który jej za to gwazdkę z nieba, to jakoś inaczej.

Jednak żeby facet miał cechy "żeńskie", musiałby należeć do LGBTQXYZT+, a każdy wie, jakie by to było obrzydliwe. No i po prostu to nie jest wtedy facet. Z kobietami też dzisiaj nienajlepiej i większość tego, co wciąż chodzi pod tym szyldem, to nie żadne "kobiety", ino "bezpitule".

Wcale nie twierdzę, że facet jest lepszy od kobiety, do głowy mi to nie przyszło, ani nawet że taki podrabiany dzisiejszy "mężczyzna", czyli pół-eunuch, taki co donosi na sąsiada w sprawie kowida, jest koniecznie lepszy od bezpitula. Nie na ringu, nie na macie w każdym razie, choć robienie wielkiej sprawy z babskich ("baba" to "kobieta i/lub bezpitul") sukcesów w tego rodzaju działalności jest tak żałosne, jak cała współczesna zachodnia cywilizacja.

 Co nie zmienia faktu, że o cudownej informatycznej ewolucji bredzą nam tacy, co nigdy najprostszego programu w Basic'u czy nawet Logo nie napisali, i nie mają pojęcia jakie są realne możliwości największego nawet komputera w porównaniu do umysłu nie-lewaka; a o kobietach i mężczyznach tacy, którzy z tym w ogóle nie mają nic wspólnego i niegdy nie mieli, czyli tu i tam ślepy o kolorach.

No to jeszcze na koniec bonmot, com go w tej właśnie chwili urodził (aj!), bardzo politpoprawny, ale - uwaga! - ironiczny:

Bezpitul jest kobietą! Tak samo jak taka kobieta, co jej przed chwilą obcięli kutasa i ew. (w wersji lux) wszczepili silikonowe cycki. A kto sądzi inaczej, ten płaskoziemiec i faszysta, co nie wierzy w Unię ani w Kowida! Aj waj! page Satanas!

triarius

P.S. Dla obrzydliwości - w czysto estetycznym sensie - też mam być tolerancyjny?

sobota, maja 28, 2022

Zabawny paradoks

Zabawnym paradoksem może się wydawać fakt, że im bardziej Spengler, a już na pewno tytuł jego Magnum Opus, z każdym rokiem staje się bardziej aktualny, tym mniej poziom intelektualny Szan. Publiczności pozwala na jakiekolwiek jego zrozumienie.

 (I dlatego, choć Ardreya ze wszystkich sił chronią przed wzrokiem ciekawskich, Spengler, wprawdzie liberalnie skastrowany, jest dostępny. Paradoks, zgoda, ale jest w tym także prosta, siermiężna, ordynarna nawet, ubecko-globalistyczna, logika. Której Szan. Publiczność dzisiaj nijak nie ma jak rozgryźć. I tu się krąg ślicznie zamyka, wąż zjada własny ogon,... A teraz głośno, wszyscy razem: Pam Pam Pam Pam, Pam Pam Pam Pam...!)

triarius

P.S. #ThinkBeforeSharing

wtorek, maja 24, 2022

O certyfikowanych mędrkach, kijach i kamieniach

Pewien Certyfikowany Mędrek, jak każdy z pewnością słyszał (bo na tym to właśnie polega), stwierdził był, że: "Nie wie, jakimi środkami będzie prowadzona Trzecia Wojna Światowa, ale z całą pewnością Czwarta za pomocą  kijów i kamieni". Człek się rozgląda dokoła, widzi jak dziś wygląda Pokój, więc to sobie czasem przypomina i wzdycha: "Ach, gdybyż naprawdę to mogło być aż  tak proste! Gdybyż aż tak łatwo dało się ten @#$% Postęp cofnąć!" Człek wie jednak, co sądzić o Certyfikowanych Mędrkach, nie ulega więc tak prymitywnej propagandzie, otrząsa się z takich jałowych marzeń... Wraca do wypełniania druczków, co najwyżej mrucząc pod nosem znaną (niektórym) i jakże prawdziwą sentencję z Jungera.

* * *

Jak już kiedyś sobie rozmawialiśmy, żydowska inteligencja kształtowała się przez stulecia w tych tam chaderach, gdzie młódź musiała talmudycznie wyinterpretowywać (podobieństwo do "wyszczepiać" i "wypłaszczać" nieprzypadkowe!) historyjki w rodzaju tej, jak to patriarcha Abraham prostytuował był swoją żonę (i Matkę Narodu, o dziwo nie egipskiego!) w Egipcie tak, żeby to było wzniosłe i niewinne. (Niebylejaka sztuka, szapoba!)

No i tak mnie przed chwilą przyszło do głowy, że chyba wracamy w te same koleiny, tym razem przymusowo wszyscy, bo na przykład trzeba dziś talmudycznie tłumaczyć maluczkim (będąc nauczycielem czy "rodzicem"), jakim to cudem "they" czy "them", czyli liczba mnoga, może, a nawet musi, się magicznym sposobem odnosić do pojedynczej osoby. O czym nawiasem mówiąc, żadnemu z wielkich anglojęzycznych pisarzy nawet się nie śniło, a drobne 20 lat temu nie śniło się po prostu nikomu.

triarius

czwartek, marca 24, 2022

O głupocie, sprośności, Trumanie, wstrzykiwaniu, narodowej walucie, Dobranocce... I nie tylko (A wszystko to w tak niewielu słowach!)

Niejednego może dziwić ten (jak to Kurak zgrabnie określił) Front Jedności Narodu, co go mamy od dwóch lat. Od "pandemii" po obecnych 'ukraińskich uchodźców", od "Prawych" po najskrajniejsze (a jest inne?) LGBTXYZ. Że lewizna jest durna i podła, to oczywiste, ale "Prawica"?! "Patrioci"?!?!?! Jednak to nie jest aż tak trudno do zrozumienia, bo przecież...

Ktoś kto potrafił uwierzyć w "łacińską Polskę" i "bizantyjskie Niemcy", jest wystarczająco głupi, by faceci, którym nikt przytomny nie dałby dwóch złotych do potrzymania potrafili mu wstrzyknąć wyprodukowane na kolanie "eksperymentalne" zajzajery, a także sprzedać Dobranockę pt.: "Słodka (U)kraina Niewinności Samotnie Walczy o Wolność Nas Wszystkich ze Sprośnym Putinem (lejącąc go tak, że zaraz będzie musiał spuścić ta bania, czego niestety kiedyś nie zrobił Truman, i tu się akurat zgadzamy... A może jednak dobrze, że nie? Wszystko nam się przecież ostatnio przewartościowało, także Ameryka, a więc, pośrednio, i Rosja...)".

triarius

P.S. W dodatku nasuwa się nieodparty wniosek, że jeśli nasz poczciwina nie raczył się z miłości do Ojczyzny (łacińskiej, hłe hłe!) nauczyć odmieniać choćby tylko "puella pulchra", oraz nie ma pojęcia, kto zgwałcił biedną Lukrecję, to żaden z niego patriota i prawdopodobnie po prostu na żołdzie u Putina. Albo jesteś, człeku, łacinnik, albo nie jesteś!

czwartek, marca 17, 2022

I będziesz szczęśliwy

Mógłbym w obecnej dobie napisać tysiące interesujących i ważnych rzeczy, ale to naprawdę nie jest już czas na noszenie pod wasze, ludzie, strzechy kaganków, a dowcipasy mogę sobie zatrzymać dla siebie, bo nikt mi przecież za to nie płaci. (Woleliście Konecznego, JP2 i Ziemkiewicza od Ardreya, Spenglera i... tak dalej, no to macie Morawieckiego, Szwaba i obowiązkowy podatek na Ukrainę w sklepowej kasie. Smacznego!)

Jednak, co widzi mi się dziwnym że hej, setki ludzi podobno wciąż codziennie czyta te moje ostatnie wpisy, większość podobno ze słodkiej Francji, zapewne żółte kubraczki, które niniejszym czule... Ale i tak nie rozumiem... Smutno  mi tylko, że to te ostatnie kawałki, a nie tamte sprzed lat - bez porównania ważniejsze, na wyższym poziomie, i często z b. istotnymi komęy. No dobra, ale ktoś mnie czyta, więc coś dlań teraz z wdzięczności napiszę...

1. Zawsze mnie zadziwia taka punktowa, że tak to określę, ślepota u bystrych skądinąd ludzi. Wiecie - wszystkie te "wykształciuchy", "gej" na homosia, "faszysta" na bolszewika, i takie tam. (Dzisiejsze "studia" to poziom przedwojennej czteroklasówki, podczas gdy głupie określenie "wykształciuch" sugeruje zaś coś całkiem przeciwnego. Gdyby ktoś nie rozumiał o co tu chodzi.)

W każdym razie poro fajnych ludzi cytuje tego koszmarnego Szwaba wygłaszającego (w angielszczyźnie z gestapowskim akcentem) takie coś, że "Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy". Ci ludzie, słusznie, są tym wstrząśnięci i oburzeni, ale czepiają się tylko pierwszej części, drugą pozostawiając domyślności słuchacza. A przecież, jeśli miałbym w tę obietnicę wierzyć, to w sumie OK - wolę być szczęśliwy, niż "mieć". "Mienie" to tylko pewna konwencja, ważne jest co mogę z tym czymś zrobić, n'est-ce pas?

Co naprawdę mówi ten obskurny Szwab? On mówi: "Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy, BO JAK NIE...!" Prawda? Teraz to nabiera sensu! (Dla zupełnych idotów z dzisiejszymi dyplomami wyjaśniam: "Bo jak nie, to w ogóle nie będziesz. Twój wybór, durny prolu! Ludzkość na tym nowym wspaniałym etapie swego rozwoju  nie może sobie pozwolić na tolerowanie jednostek, które nie śpiewają dość głośno i z należytym przejęciem! Teraz paniał?" Jeszcze nie?! To nie jest OBIETNICA - to jest GROŻBA!

2. Sportowcy padają na boiskach jak muchy, komediantki i spikerzy telewizyjni też (szczególnie, gdy nabijaj się z "płaskoziemców", hłe hłe!), a moja 94-letnia znajoma i druga, pod sześćdziesiątkę i doszczętnie schorowana, żyją sobie jakby nigdy nic. Pierwsza 3x nie wiemy co, druga 3x Pfizer. Wśród jeżących włosy na plecach informacji na temat tych wyszczepków pojawiają się ostatnio i takie, że w różnych partiach są bardzo, ale to bardzo różne ilości aktywnych środków. Może to było stosowane losowo, a może na ludzi starych i schorowanych nie marnowano "dobrej szczepionki" i "szczepiono" ich np. wodą z solą? (Jednak na razie mówimy tylko, no niemal, o mikrozatorach - nadciąga ruina immunologii, nowotwory itd., więc za szybko bym się nie cieszył.

3. Można to sprawdzić - w życiu nie powiedziałem dobrego słowa o Rosji, a o Putinie tylko tyle, że to autentyczny i b. sprawny polityk, choć bandzior, jak każdy ruski przywódca od stuleci. Teraz jednak, pierwszy raz w życiu, kompletnie nie wzruszają mnie słowicze tryle na temat Ukrainy - która zawsze była czymś koszmarnym, a obecnie jest z tym jeszcze duże gorzej (!)... Kochana patriotyczna waadza wie co robi, odcinając was ludzie od wszelkich innych wiadomości poza własną propagandą o wiadomej rzetelności.

Na Fejzbukach tego świata masa ludzi zdaje się nie nabierać na te słowicze tryle, sądząc po tysiącach uśmieszków pod ckliwymi kawałkami o słodkiej Ukrainie broniącej demokracji i wolności, ale sam miewałem drobny problem, kiedy pokazywano mi ukraińskich wojskowych ratujących z narażeniem życia kotki i pieski. Oczywiście, że to pic, ale jak to ironicznie skomentować nie krzywdząc źwierzątek? W końcu jednak wpadłem. Będę pytał: "A w sprawie piesków w Ottawie też byłeś taki przejęty?" Grozili, że je pozabijają, a my w sumie do dziś nie wiemy, co się z nimi stało.

Swoją drogą Fejzbuk zrobił się dziwnie tolerancyjny. Niedawno blokowali mnie na tydzień po każdej wzmiance, że kobietka na zdjęciu ma fajny tyłek, a teraz piszę sobie o pedałach, tyłkach, wyśmiewam rozczulania się nad Ukrainą, a oni wciąż nic. Istny cyrk! Chyba się boją konkurencji od tego, co Trump tworzy. (Swoją drogą krewniak - jego matka jest MacLeod, a babka mojej babci też była.)

4. Armageddon jeszcze możemy mieć; jeśli wygrają, to jakaś forma NWO też nam zaświta, ale globalny rząd, jedna Ludzkość Trzymająca się Za Ręce już raczej odeszła w mrok lewackich mózgowych rojeń. Ci durnie (słyszeliście przemówienie Bidena o jego własnych owłosionych nogach, co robią się blond od słońca?) tak przygnietli Putina sankcjami, że caly ich (a niestety wciąż na razie i nasz) świat zaczyna się walić. 

Szczególnie zaś, i na początku, jego ekonomia. Dolar, system bankowy z kodami SWIFT... Wcale nie tylko Rosja się na to wypięła, ale także Chiny (!!), Indie (!), Iran, ponoć Korea POŁUDNIOWA... A to przeież tylko początek. Tak że być może różnie, ale GLOBALIZM KAPUTT - dzięki ci Bidenie (jakby to naprawdę on miał ten guzik i coś do gadania!) Tylko że oczywiście Kurwizja ani TVN wam o tym nie powie.

triarius

P.S. #ThinkBeforeSharing

piątek, lutego 11, 2022

Historyczna noc...?

Zaryzykuję moą ciężko zdobytą sławę współczesnej Kassandry i zaprorokuję:

Zbliża się Naważniejsza Noc Półwiecza. Obawiam  się, że już te nocy niewinna krew się poleje, kończąc "walkę bez użycia przemocy" i rozpoczynając prawdziwą rozgrywkę, po czym nic już nie będzie takie samo. W jedną lub w drugą, i niestety nie jestem optymistą.

(Dlaczego tak sądzę? Po prostu dziwnie, choć na odmianę zdalnie, mi to wszystko przypomina zarówno sytuację z grudnia '70 (a mieszkałem wtedy w Elblągu, gdzie Kociołka mieliśmy w telewizji itd. itd.), jak i wieczór 12 grudnia '81.)


triarius

czwartek, lutego 10, 2022

Ale Kurak pierdoli!

Kurak dostaje dzisiaj, moi panstwo, orgazmu - szczeglnie w dzisiejszym videju... (sorry, ale musiałem od nowa instalowa Linuxa i nagle widze, ze to nie jest wlasciwa klawiatura, potem to zmienie, albo i nie, na razie bez polskich znakow)... Ze "oto wygralismy". Jego zdaniem wylacznie (niemal) przez pyskowanie w sieci, a przy okazji powtarza gość swoją odwieczną spiewkę, że "depopulacja" i te rzeczy to taka sama brednia, jak kowidowe "maseczki" i reszta.

Kto wie, ten wie, a kto nie wie to sie dowie, ze cenie Kuraka, choc dostrzegam u niego mase wad, slabosci i bzdurnych idei (tylko kto jest od tego wolny?). Kuraka czytam w zasadzie codziennie, slucham praktycznie tez, te jego tweeteowe przepychanki wprawdzie dawno przestaly mnie bawic, ale felietony czytam, videje wysluchuje, i w sumie uwazam to za bardzo cenne.

Rozumiem tez podbijanie wlasnego bebenka, choc raczej wole to w nie-za-wielkim naterzeniu, "byt ksztaltuje swiadomosc" to niestety fakt (choc bywaja i u wyjatki, jak wasz oddany), powodow do depresji faktycznie mieliswa dosc i dolowanie sie grafenem czy depopulacja na krotka mete moglo raczej tylko zaszkodzic...

Co powiedziawszy, kontynuuję jak następuje:

1. To nie kuracze pyskowanie w sieci powstrzymalo te swolocz - swoja droga na jak dlugo, tym bardziej, jesli lud zastosuje sie do slowiczych tryli Kuraka i nie bedzie pragnal zemsty?! - TYLKO KANADYJSKI "KONWÓJ WOLNOŚCI"!!! (O ktorym was, ludzieta, nawet nie raczono poinformowac, prawda? Zainstalowac przegladalke Opera, tam zainstalowac darmowy VPN, a potem sledzic np. na https://bitchute.com ! Są i inne przeglądałki do takich spraw, np. z wbudowanym Thorem, ale ta jest dobra ogólnie, powszechnie dostępna, a ten VPN jest tam dostępny jako rozszerzenie, czyli extension, więc to jest sprawa na minuty.)

A VPN w kwietniu - maju 2022 nie jest już tam właściwie do niczego potrzebny, prawie wszystko dostępne! Był potrzebny był zaś nie dlatego, zeby sie maskowac, tylko Nasza Milujaca Wolnosc Waadza blokuje tubylcom w tym bantustanie dostep do tak wywrotowych tresci, jak Solidarnosc x 100 (widziaem tam transparent do "S" nawiazujacy, nawiasem, i pare polskich flag) w dalekim kraju. Od wczoraj zamiast tych tresci mamy sliczna formulke o "antysemityzmie" i "falszywych informacjach". Rozmawialem z paroma ludzmi i faktycznie nikt w tenkraju nie ma o tej Historycznej Sprawie (w jedna lub w druga, zaleznie od wyniku) najmniejszego pojecia. Brawo Kurska Telewizjo i "niepokorna praso" - dobra robota! I nawet tym razem nie potrzeba pokazywac Kociolka z tą jego fajną fryzurą, co ją tak czule wspominam po całym półwieczu.

2. Ludzie posiadajacy (swoja droga nijak nie rozumiem, ale sza, bo ja zostane "Bolszewikiem", a nie ci prawdziwi) setki miliardow i na tle  miliardow bezsilnych Proli praktycznie uwazajacy sie za bogow, tez oczywiscie maja takie same pasje, jak Kurak i pan Nowak z siodmego pietra! Czyli stawianie plotow, uszczelnianie dachow folia z Castoramy, i pyskowki z Pyrciami tego swiata na Tweeterach tego swiata. Skutkiem czego oczywiście, jak i Kurak i inni mili ludzie, nie mają głowy do spraw na taką skalę, a do tego tak diabolicznych, jak powiedzmy redukcja pogłowia Prola pospolitego (Prolus vulgaris). Choć, nie da się ukryć: Matka Gaja wreszcie by trochę odetchnęła, kurewskie prole szczają po wydmach i noszą skarpety do sandałów, a pięć obiadów dziennie zjeść trochę trudno, więc... Ale jasne - dachy, płoty i oszczekiwanie drug druga na Tweeterach o wiele zabawniejsze! Kto chce, niech wierzy!

3. To o "braku zemsty" z pkt. 1 powinno miec wlasny punkt, i to bylby ten. W zwiazku z ta sprawa - i to na META-poziomie! - polecam moj dawny tekst tutaj, zatytulowany: "Polska kraj WiPoW".

4. To, ze Arabska Wiosna w US of A trwala dwa dni, nie zmienia faktu, ze byla to ona i nic innego. Pokazuje to tylko, o ile BARDZIEJ TOTALITARNE sa dzisiejsze "Liberalne Demokracje" od tradycyjnych zacofanych dyktatur, mniej lub bardziej sympatycznych itd. Zabranie komus forsy na zarcie dla rodziny z konta to o wiele skuteczniejsza metoda, niz dawanie mlodzi zdrowej rozrywki w postaci ganiania sie z jakims ZOMO. (Swoja droga, czyż nie dokladnie tak wygladaly wojny wsrod afrykanskich plemion sprzed p. Chaka Zulu i broni palnej? To przeciez naturalna, rozkoszna i genetycznie nam wbudowana w psyche rozrywka mlodzieży od tysiacleci!) 

Do tego komputerowe rozpoznawanie twarzy, Politpoprawnosc ze stosownymi sankcjami itd. itd. - o ilez to skuteczniejsze metody! Ze "rzadko zabijaja"? Po pierwsze nie musieli, wlasnie w zwiazku z powyzszym, a po drugie - to sie chyba wlasnie ostatnio i na naszych oczach zmienilo. (Jak przepowiadalem wieki temu.)

Kanadyski Freedom Convoy to dalszy ciag tej samej pelzajacej Arabskiej Wiosny Zachodu, a konkretnie Polnocnej Ameryki na razie - wyraznie skuteczniejszy od wyborczych protestow na Kapitolach (na czym juz Gracchowie sie przejechali), i dla mnie chyba, niezależnie od wyniku, bo tu na dwoje babka, najważniejsze wydarzenie od Wojny Światowej. No bo teraz się wszystko na wieki wieków rozstrzygnie, i albo my, albo oni! Choc tez nie wiadomo jak dlugo będziemy się tym radosnym festynem cieszyć, bo w ostatecznej instancji wszystko i tak zalezy do nagiej sily, jak zawsze. (Sapienti sat.)

I to by bylo na dzisiaj tyle. Przekazcie drug drugu pocalunek pokoju i rozejdzcie sie, wciaz pamietajac, ze Tygrysizm Niezlomnym... itd.

triarius

P.S. 1 Fakt, jeszcze należy się Szan. Publiczności linek do tego kuraczego bredzenia, oto i: https://www.youtube.com/watch?v=EIxgREdQ0ik&t=696s

P.S. 2 A jeśli blokada Bitchute.com jest na poziomie europejskim, co też możliwe, to by niewiele w sumie zmieniło i dobitnie by pokazywało, jak "suwerennym, dumnym narodem" jesteśmy.