Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Matka Kurka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Matka Kurka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, lutego 10, 2022

Ale Kurak pierdoli!

Kurak dostaje dzisiaj, moi panstwo, orgazmu - szczeglnie w dzisiejszym videju... (sorry, ale musiałem od nowa instalowa Linuxa i nagle widze, ze to nie jest wlasciwa klawiatura, potem to zmienie, albo i nie, na razie bez polskich znakow)... Ze "oto wygralismy". Jego zdaniem wylacznie (niemal) przez pyskowanie w sieci, a przy okazji powtarza gość swoją odwieczną spiewkę, że "depopulacja" i te rzeczy to taka sama brednia, jak kowidowe "maseczki" i reszta.

Kto wie, ten wie, a kto nie wie to sie dowie, ze cenie Kuraka, choc dostrzegam u niego mase wad, slabosci i bzdurnych idei (tylko kto jest od tego wolny?). Kuraka czytam w zasadzie codziennie, slucham praktycznie tez, te jego tweeteowe przepychanki wprawdzie dawno przestaly mnie bawic, ale felietony czytam, videje wysluchuje, i w sumie uwazam to za bardzo cenne.

Rozumiem tez podbijanie wlasnego bebenka, choc raczej wole to w nie-za-wielkim naterzeniu, "byt ksztaltuje swiadomosc" to niestety fakt (choc bywaja i u wyjatki, jak wasz oddany), powodow do depresji faktycznie mieliswa dosc i dolowanie sie grafenem czy depopulacja na krotka mete moglo raczej tylko zaszkodzic...

Co powiedziawszy, kontynuuję jak następuje:

1. To nie kuracze pyskowanie w sieci powstrzymalo te swolocz - swoja droga na jak dlugo, tym bardziej, jesli lud zastosuje sie do slowiczych tryli Kuraka i nie bedzie pragnal zemsty?! - TYLKO KANADYJSKI "KONWÓJ WOLNOŚCI"!!! (O ktorym was, ludzieta, nawet nie raczono poinformowac, prawda? Zainstalowac przegladalke Opera, tam zainstalowac darmowy VPN, a potem sledzic np. na https://bitchute.com ! Są i inne przeglądałki do takich spraw, np. z wbudowanym Thorem, ale ta jest dobra ogólnie, powszechnie dostępna, a ten VPN jest tam dostępny jako rozszerzenie, czyli extension, więc to jest sprawa na minuty.)

A VPN w kwietniu - maju 2022 nie jest już tam właściwie do niczego potrzebny, prawie wszystko dostępne! Był potrzebny był zaś nie dlatego, zeby sie maskowac, tylko Nasza Milujaca Wolnosc Waadza blokuje tubylcom w tym bantustanie dostep do tak wywrotowych tresci, jak Solidarnosc x 100 (widziaem tam transparent do "S" nawiazujacy, nawiasem, i pare polskich flag) w dalekim kraju. Od wczoraj zamiast tych tresci mamy sliczna formulke o "antysemityzmie" i "falszywych informacjach". Rozmawialem z paroma ludzmi i faktycznie nikt w tenkraju nie ma o tej Historycznej Sprawie (w jedna lub w druga, zaleznie od wyniku) najmniejszego pojecia. Brawo Kurska Telewizjo i "niepokorna praso" - dobra robota! I nawet tym razem nie potrzeba pokazywac Kociolka z tą jego fajną fryzurą, co ją tak czule wspominam po całym półwieczu.

2. Ludzie posiadajacy (swoja droga nijak nie rozumiem, ale sza, bo ja zostane "Bolszewikiem", a nie ci prawdziwi) setki miliardow i na tle  miliardow bezsilnych Proli praktycznie uwazajacy sie za bogow, tez oczywiscie maja takie same pasje, jak Kurak i pan Nowak z siodmego pietra! Czyli stawianie plotow, uszczelnianie dachow folia z Castoramy, i pyskowki z Pyrciami tego swiata na Tweeterach tego swiata. Skutkiem czego oczywiście, jak i Kurak i inni mili ludzie, nie mają głowy do spraw na taką skalę, a do tego tak diabolicznych, jak powiedzmy redukcja pogłowia Prola pospolitego (Prolus vulgaris). Choć, nie da się ukryć: Matka Gaja wreszcie by trochę odetchnęła, kurewskie prole szczają po wydmach i noszą skarpety do sandałów, a pięć obiadów dziennie zjeść trochę trudno, więc... Ale jasne - dachy, płoty i oszczekiwanie drug druga na Tweeterach o wiele zabawniejsze! Kto chce, niech wierzy!

3. To o "braku zemsty" z pkt. 1 powinno miec wlasny punkt, i to bylby ten. W zwiazku z ta sprawa - i to na META-poziomie! - polecam moj dawny tekst tutaj, zatytulowany: "Polska kraj WiPoW".

4. To, ze Arabska Wiosna w US of A trwala dwa dni, nie zmienia faktu, ze byla to ona i nic innego. Pokazuje to tylko, o ile BARDZIEJ TOTALITARNE sa dzisiejsze "Liberalne Demokracje" od tradycyjnych zacofanych dyktatur, mniej lub bardziej sympatycznych itd. Zabranie komus forsy na zarcie dla rodziny z konta to o wiele skuteczniejsza metoda, niz dawanie mlodzi zdrowej rozrywki w postaci ganiania sie z jakims ZOMO. (Swoja droga, czyż nie dokladnie tak wygladaly wojny wsrod afrykanskich plemion sprzed p. Chaka Zulu i broni palnej? To przeciez naturalna, rozkoszna i genetycznie nam wbudowana w psyche rozrywka mlodzieży od tysiacleci!) 

Do tego komputerowe rozpoznawanie twarzy, Politpoprawnosc ze stosownymi sankcjami itd. itd. - o ilez to skuteczniejsze metody! Ze "rzadko zabijaja"? Po pierwsze nie musieli, wlasnie w zwiazku z powyzszym, a po drugie - to sie chyba wlasnie ostatnio i na naszych oczach zmienilo. (Jak przepowiadalem wieki temu.)

Kanadyski Freedom Convoy to dalszy ciag tej samej pelzajacej Arabskiej Wiosny Zachodu, a konkretnie Polnocnej Ameryki na razie - wyraznie skuteczniejszy od wyborczych protestow na Kapitolach (na czym juz Gracchowie sie przejechali), i dla mnie chyba, niezależnie od wyniku, bo tu na dwoje babka, najważniejsze wydarzenie od Wojny Światowej. No bo teraz się wszystko na wieki wieków rozstrzygnie, i albo my, albo oni! Choc tez nie wiadomo jak dlugo będziemy się tym radosnym festynem cieszyć, bo w ostatecznej instancji wszystko i tak zalezy do nagiej sily, jak zawsze. (Sapienti sat.)

I to by bylo na dzisiaj tyle. Przekazcie drug drugu pocalunek pokoju i rozejdzcie sie, wciaz pamietajac, ze Tygrysizm Niezlomnym... itd.

triarius

P.S. 1 Fakt, jeszcze należy się Szan. Publiczności linek do tego kuraczego bredzenia, oto i: https://www.youtube.com/watch?v=EIxgREdQ0ik&t=696s

P.S. 2 A jeśli blokada Bitchute.com jest na poziomie europejskim, co też możliwe, to by niewiele w sumie zmieniło i dobitnie by pokazywało, jak "suwerennym, dumnym narodem" jesteśmy.

niedziela, grudnia 12, 2021

Dwie banalniutkie hipotezy

Dzisiaj w zamierzeniu krótke i - z pozoru przynajmniej - żenująco banalne, na tyle  jednak znam życie, że wątpię, by ktoś sobie to tak explicite sformułował, a zatem jednak ma sens to powiedzieć.

Dlaczego oni tak okrutnie chcą wszystkich wyszczepić? W różnych tam krajach dali do nadzoru nad wyszczepianiem Proli generałów, zaklinają się, że absolutnie nikt tego szczęścia nie uniknie... Dlaczego właściwie? Najprostsza i najelegantsza hipoteza, najbardziej w zgodzie z Brzytwą Pana O., widzi mi się taka, że wiedzą już (wiedzieli od początku, czy może dopiero do nich doszło, nie wiem), iż te cudowne wyszczepki bardziej szkodzą, niż pomagają na cokolwiek, a ich długofalowe skutki mogą być naprawdę bardzo nieprzyjemne... Jednak jeśli wyszczepią wszystkie Prole, to wszelkie skutki będzie można zgrabnie zwalić na "kolejną falę", dla której się znajdzie fajną grecką literę i nikt nie będzie się mógł przyczepić. 

Jeśli jednak pozostanie jakaś statystycznie znacząca ilość niewyszczepionych Proli (bo pojedyncze Prole tutaj się nie będą liczyć, zostaną zamilczane, zresztą statystycznie właśnie nic nie znaczą), która - o zgrozo! - będzie się zdrowotnie miała lepiej od wyszczepionej większości, no to dupa zimna! Prol jest głupi i potulny, ale jak mu dzieci np. wymrą i skojarzy to (płaskoziemiec jeden!) w ich wyszczepieniem, a do tego zacznie się obawiać, że jego własne długie i owocne życie niekoniecznie się zrealizuje, to może naprawdę w desperacji stać mało sterowny, mało podatny na karotkę i kij, a nawet zrobić coś, przed czym waadza nie bardzo potrafi się zabezpieczyć! Bo? Bo czyny "irracjonalne" i ignorujące własny "dobrze pojęty interes", w tym własne bezpieczeństwo i zachowanie życia, to coś, z czym sobie takie waadze ze swej samej natury nie radzą. Przykładem zamachowcy-samobójcy i im podobni islamscy bojownicy, którzy na razie gładko wygrywają przecież z broniami A...Z, różowymi golarkami, i lotami na Jowisza.

Nie wyrokuję w tej chwili, czy te wyszczepki naprawdę z założenia miały zmniejszyć pogłowie Prola, czy też są to "tylko" niesprawdzone eksperymentalne pseudo-terapie, a obecna faza budowy mrówczego globalnego społęczeństwa jest w sumie tylko napędzana ordynarną chciwością, łapówkami itd. (Jak chce np. Kurak.) Tak czy tak, to bardzo nieładna zabawa zdrowiem i życiem Prola, a jak się wyda, to jakaś granica zostanie być może z jego, Prola znaczy, punktu widzenia przekroczona i wejdziemy w coś, co się w nowoczesnej matematyce nazywa "katastrofą". Która to nazwa jak najbardziej pasuje, choć i przed tym ostatnim czymś w normalnym ludzkim języku "katastrofę" mamy że hej od lat. (Np. wali się finansowa piramida zwana "kapitalizmem". I tutaj nawet Morawiecki ma rację, nie mówiąc już o tym, że Pan T. mówił o tym wieki temu.)

Druga sprawa jest taka... Nasza krajowa waadza odgraża się ponoć (nie mam telewizora, ale Kurak tak twierdzi i chyba nie kłamie), że wyszczepi wszystkich nauczycieli, pracowników medycyny i mundurowych. Kurak analizuje to w kategoriach trywialnego partyjnego interesu PiS i zdaje mu się, że wszystko się zgadza und domyka, ale dla mnie właśnie nie. Jednak jak na to spojrzeć mniej "małosygnałowo" i mniej "zdroworozumowo", to rzuca się w oczy, że owe trzy grupy mają całkiem specjalne znaczenie w obecnej fazie generowania Nowego Człowieka i Nowego Świata Globalnych Dwunożnych Mrówek. Tych wyrabiających, niczym Stachanow, 1700% procent normy z "Odą do radości na ustach", trzymając się za ręce z "gejami" wszystkich ras i płci.

Szeroko pojęci medycy to przecież sam grot obecnej fazy tej, jakże chwalebnej, działalności! Zgoda? No przecież, że zgoda! Jak się do tych spraw ma policja i inne służby mundurowe to chyba oczywiste dla najtępszego nawet "prawicowca" (pospolita odmiana ogrodowa). Nauczyciele zaś to samo ostrze indoktrynacji młodzieży, a więc materiału na tego Nowego Człowieka, kiedy już starsze Prole, z takich czy innych powodów, wymrą. Jeśli więc W OBECNEJ FAZIE głównym celem wyszczepiania i reszty tej całej hecy rzeczywiście zdaje się być posegregowanie Proli na potulne i te drugie do jak najszybszej utylizacji.
 
No to właśnie trzy wspomniane grupy powinny, z punktu widzenia zarówno "naszej" waadzy, jak i globalnych Demiurgów, okazać się najpewniejsze i wobec nich najlojalniejsze. A że masa wymrze? Kto niby o tym oficjalnie takiego Eichmanna średniego szczebla, służbową drogą miałby poinformować? Eichmann średniego szczenla nie wątpi, w sumieniu swoim nie rozważa, wszelka niesubordynacja mu wstrętna - on realizuje odgórne polecenia, a Billa Gatesa zna co najwyżej mgliście ze słyszenia.

Oczywiście są jeszcze służby "niemundurowe", czyli "tajne i dwupłciowe" (choć to anachroniczne określenie ze wzgl. na dzisiejszą ilość płci), które zresztą mają o wiele większy od mundurowych wpływ, zarówno na waadzę, jak i na życie Prola, ale ich raczej waadza nie będzie zaczepiać. No a poza tym nawet gdyby ich przymusowo wyszczepiano, to i tak oni są tajni i Prol nie będzie o tym słyszał. 

Tak więc odsiewa się niepewnych, wątpiących, samodzielnie myślących, być może nawet (o zgrozo!) niezbyt chętnych do chóralnego odśpiewywania "Ody do radości" podczas przekraczania kolejnych norm. Nie jest to logiczne? Nie jest to nawet logiczniejsze od każdego innego wytłumaczenia tej sprawy, jakie dotychczas spotkaliście? Tak więc znowu niezbicie wykazaliśmy, ze Tygrysizm Stosowany to Niezłomny Oręż... Itd. Już chyba znacie na pamięć, i powinniście.

triarius

P.S. 1 Teraz wychodzimy pojedynczo, góra po dwóch. I uważać mi na ORMOwców, szpicli, drony i kamery!

P.S. 2 Ale jakiegoś języka byście się mogli cholera pouczyć, a mnie dać trochę zarobić. Tu mi zaraz klikać! ==> Języki w 17 minut <===

środa, grudnia 08, 2021

Ci durnie naprawdę nic sami nie potrafią wymyślić

Mało co mnie tak wkurwia, jak "Polacy i Polki" w różnych wariantach... Bywa nawet "Polki i Polacy", ale to już drobiazg, który niczego właściwie nie zmienia. W polszczyźnie z reguły samiec jest wymieniany jako pierwszy, ale odwrócenie tego akurat porządku nie gwałci ani języka, ani niczego innego. Że lewizna tak sobie gada, to nie byłby żaden problem, ani żadne zaskoczenie, tyle że, zamiast ignorować tę zgraję i jej bolszewicki język, razem z "celebrytami", "artystami" i resztą, jakże często nasza "prawica", bojąc się z pewnością zarzutu dyskryminacji połowy ludności - czyli tych "Polek", które dotychczas gramatyczny rodzaj męskoosobowy całkiem nieźle obsługiwał i zadowalał - także ten zbolszewizowany język przejmują.

Słyszałem te potworki zarówno w oficjalnej telewizji, co z jednej strony mało mnie zaskakuje, bo do tej telewizji, wraz większości innych zresztą, jak i do oficjałów, mam stosunek sceptyczno-negatywny, żeby to eufemistycznie określić, ale także np. u Kuraka. W którym od zawsze widzę lewicowca, uczciwego, fakt, co jest tutaj najważniejsze, ale jednak spodziewałem się po nim czegoś mniej lewackiego. U niego zresztą ostatnio byli jacyś "nauczyciele i nauczycielki", czy może coś o pielęgniarkach... Nie "Polki" chyba w każdym razie, ale to dla mnie dokładnie ten sam lewacki gwałt na języku naszych przodków.

Dlaczego, spyta ktoś, miałoby to być czymś strasznym? A dlatego, po pierwsze - będzie to kolejne zwycięstwo politpoprawności nad zdrowym językiem, zmuszające do durnych rozszerzeń, jakie mamy już na Zachodzie: "he or she", i gorzej, czyli kompletne pomieszanie liczb gramatycznych przy obowiązkowym stosowaniu "they", czyli liczby mnogiej, do nieokreślonej płci, tyle że pojedynczo. 

Po drugie, jeśli się to przyjmie i zacznie być normą, na co się zanosi, każdy, kto tego nie stosował, czyli każdy od stworzenia świata do paru lat wstecz, będzie wyglądał jak oszalały nienawiścią myzogin, ślepy na los połowy ludzkości. To dopiero będzie sukces naszej kochanej lewizny! Wszystko trzeba będzie rozpocząć od nowa, od gołej skały! Oczywiście swoich wielkich oni przerobią na politpoprawną wersję i git, dla nich to nie problem, co jednak z prawdziwymi myślicielami czy pisarzami, którzy z pewnością wcale by takiego "ulepszania" swoich dzieł nie chcieli, a zresztą i tak nie będą mieli na to szansy.

Mimo wszystko należałoby pogratulować rodzimej lewiźnie, że wpadła na tak perfidny i tak skuteczny atak na wszystko, co nią nie jest (lewzizną znaczy), tym bardziej, że tutaj trudniej było o światłe wskazówki z Moskwy, Pekinu (co się obecnie oficjalnie nazywa jakoś inaczej, ale ja mam to tam, gdzie należy całować Pana Majstra), Berlina, czy innej Brukseli. (Dlaczego? Zmienię ci nazwisko Mądrasiński, bo ostatnio popisujesz się zadziwiającą tępotą! Chyba za dużo tych bab! Bo oni marnie znają nasz język, oto dlaczego!)

Tak więc w sobie przeżuwałem ową zawiść o genialność naszej lewizny, nie mogąc się zdecydować, czy podejść z gratulacjami, niczym Duduś do Bolka na pogrzebie Inki, bo geniusz jednak jest geniuszem i zasługuje na czołobitność... Jednak ciężko mi się było przełamać... Aż tu... Ale trochę tła wydaje się tu niezbędne... Otóż, czytam sobie ja właśnie broszurę pt. "Śmierć Stalina", wydaną chyba jeszcze "w podziemiu", bo litery prawie niewidoczne. Istny koszmar dla moich steranych wiekiem oczu... Autor nazywa się (albo może chce być znany jako) Georges Bortoli. Bardzo interesujące, sam Stalin na razie nie umiera, ale jego postać i cały Stalinizm ciekawie opisany...

No i w tej narracji nadchodzi pora żniw roku 1952, a my w związku z tym czytamy list do Ojczulka Narodów od pracowników rolnych. Cytuję:
My, pracownicy rolni - kołchoźnicy i kołchoźnice, pracownicy stacji maszyn i traktorów, sowchozów, kooperacji leśnych, specjalistów rolnych okręgu Riazań, wysyłamy do Was, mądry przewodniku, panie i przyjacielu, genialny inspektorze i organizatorze zwycięstwa komunizmu w naszym kraju, nasze gorące pozdrowienia i nasze życzenia długich, bardzo długich lat życia i zdrowia, dla dobra i szczęścia narodów sowieckiego i całej postępowej ludności, która walczy o pokój na świecie. /"Prawda", 14 lipca 1952 r./
Nasuwają się dwa wnioski:

1. To jednak nie nasza lewizna wymyśliła ten językowy myk, tylko "kołchoźnicy i kołchoźnice" z okręgu Riazań, wraz z pracownikami stacji maszyn i traktorów, oraz resztą ekipy.

2. To musiało być naprawdę napisane z głębi serca i żaden uczony w piśmie im tego nie wymyślił, a do tego zaraz zaraz musieli pędzić do poważnej roboty przy tych żniwach, bo inaczej na pewno nie zaniedbano by rażących oko (dzisiejszego Polaka) niedoróbek jak np... Wiesz o jakie mi chodzi, Napieska? Tak, właśnie: "prawcownicy" zamiast "pracownicy i pracownice". Taka zmarnowana okazja!

Toż to woła o pomstę do nieba! I nawet dwa razy, jedno w dodatku na samym początku. Potem zaś mamy "specjalistów rolnych", zamiast... Jak ma być, Mądrasiński? Obudź się chłopie! No dobra, tym razem skojarzyłeś - ma być "specjalistów i specjalistek". Ale na przyszłość uważaj, bo spanie na podziemnych wykładach może się skończyć tragicznie. (Mamroczesz coś o "groźbach karalnych", chłopcze? Oj...! Nie? Przesłyszałem się? To dobrze!)

triarius

P.S. A teraz wychodzimy pojedynczo i uważać na ogony!

środa, listopada 24, 2021

Ależ wy ludzie naiwne!

Czy te tzw. "szczepionki" naprawdę mają wybić swoje ofiary i/lub uczynić je bezpłodnymi - i CZY TO MAJĄ UCZYNIĆ JUŻ TERAZ, bo może to się dopiero zacznie od 23. "dawki przypominającej" (która przyjdzie, nie łudźcie się, chyba że wcześniej planetoida rozwali ten cały syf!) - to pozostaje jeszcze do ustalenia... To może być też tak, że te wszystkie smętne skutki wyszczepków, to naprawdę skutki uboczne, tyle że nikt się tym za badzo nie martwi, bo cel tej całej imprezy jest przecież całkiem inny od medycznego.

Nie wstyd wam, ludzie, żeście jeszcze tej oczywistości nie pojęli?! Zbrodnią ludzi, co się nie dali potraktować szemranym zajzajerem, stręczonym przez takich, którym nikt przytomny dwóch złotych by nie dał do potrzymania, nie jest to, że "rozsiewają", "zarażają", "zajmują bezcenne respiratory (tak przecież potrzebne Łowcom Skór wszelkich rodzajów)", tylko...

Tylko co, Napieska? Tylko co, Mądrasiński? No właśnie, moje dziatki - to i tylko to, że NIE UFAJĄ LIBERALNEJ WAADZY! Waadzy, która przecież zawsze chce dobrze i zawsze wie najlepiej, a ci, ci, ci... Znacie już te wszystkie hiper-elokwentne "zaplute karły" i "roznoszących wszawicę semitów" współczesności, prawda?

Ludzie genialni potrafią (niczym mityczna Kassandra) różne rzeczy przewidywać (i wychodzą na tym przeważnie tak samo, jak ona), a czy Aleksander Zinowiew w "Przepastnych wyżynach" nie ironizował gorzko, że: "Celem eksperymentu jest zidentyfikowanie jego przeciwników i wyciągnięcie wobec nich odpowiednich konsekwencji"? Czy to nie dokładnie to, co teraz mamy?

A czy Pan T. - tak, ten wasz ukochany sensei i guru! - nie mówił już wam tutaj raz czy dwa razy, że tuż przed początkiem "pandemii", przypadkiem włączył się na jakimś CNN na rozpaczliwe płacze, iż oto: "we wszystkich praktycznie krajach Zachodu około 40 procent ludności za ch... chińskiego boga nie ufa waadzy i oficjalnym mediom"?

No to macie główną, a w każdym razie jedną z najgłówniejszych przyczyn tego, co teraz mamy! Myśleć ludzie, myśleć! A co najmniej pilnie czytać tych nielicznych, co kojarzą, a potem pamiętać co się przeczytało! Tak moje dzieci?

Swoją drogą Kurak, z tym swoim kowidowym optymizmem zarówno ma rację, jak i wali kulą w płot aż huczy! Zgoda - PiS się trochę boi naszych ludowych nastrojów, ale czymże na globalnej warcabnicy jest PiS, czymże jest Polska, i czymże, w Nowej Rzeczywistości są jacyś, anachroniczni w naszych cudownych nowych czasach, "wyborcy"?! Kurak, przy wszystkich swych wdziękach i zaletach, myśli że wygrywa wojnę, bo może i wygrał przepychankę w bramie z pijanym menelem, ale prawdziwy wróg to nie ten menel, i nie to chce wygrać, tylko całą wojnę, to zaś jak dotąd nie napotyka żadnych praktycznie przeszkód. 

Jasne - w Austrii i gdzieś "wprowadzają zamordyzm, bo już skończyły im się argumenty". A po co argumenty, że spytam? Co one realne znaczą ? Czy Stalin, Hitler czy Pol Pot zaczynali od argumentów, żeby przejść do przemocy, kiedy te im się skończyły? Czy też argumenty od początku mieli gdzieś, bo mieli siłę i swój wszawy cel? Ludzie nie potrafią zrozumieć, że kowidowa "pandemia" to nie cel sam w sobie, a tyko drobna część ogromnego planu. Zamordyzmu wprowadzoneggo w ostatnich dwóch latach nikt już nie zamierza odkręcać, zresztą naprawdę trzeba by niezwykłych okoliczności, żeby to się w ogóle dało zrobić.

Tak jak wojny światowe i wynikające z nich masowe zatrudnienie kobiet przenicowały rodzinę, rynek pracy... Stworzyły Feminizm, Sowiety z ich niezliczonymi sługusami, stworzyły i LGBTXYZ... Praktycznie wszystko zmieniły w tym świecie, który jeszcze nie tak dawno dawał się nazwać "naszym". Także przecież i "obronność", czy jak tę dzisiejszą kpinę z naiwnych podatników nazwać. Tylko skala, moi ludkowie, była bez porównania mniejsza, niż tego teraz! Ale i tak wystarczyło, prawda? No więc macie! Optymizm naprawdę bywa tchórzostwem, a już na pewno ten wasz dzisiejszy

Pisaliśmy też wielokrotnie, my tu, i w różnych komętach, że ta nowa waadza o globalno-totalitarnych ambicjach nie jest aż tak inna od wszystkich poprzednich totalitarnych waadz, by Proli, z jakichś subiektywno-humanitarnych względów nie mordować. Nie - jeśli ich coś powstrzymywało, to raz: fakt, że Prol był tak niesamowicie uległy, dawał się mamić słodkimi słówki, tyrał, pozwalał sobie buntować i indoktrynować dzieci, kastrować się psychicznie itd. itd. I dwa: że waadza bała się na swoje własne indywidualne łby losu Robespierre'a, Jeżowa z Jagodą  i Berią, wraz tyloma innymi zamordystami, którym powinęła się noga i koleżkowie ich wykończyli. 

"Rewolucja zjada swoje dzieci", słyszymy przecież bez przerwy, jak sami siebie w swym rewolucyjnym zapale hamują, nasi umiłowani... Wiadomo jednak było od zawsze, przynajmniej niektórym, że kiedy wadza opracuje w końcu system, pozwalający masowo likwidować Prole w taki sposób, który jej nie będzie po prostu dotyczył, a do tego jeszcze Prol zacznie w końcu stawiać opór - np. z głodu - to i ta waadza mordować zacznie jak tamci, tylko na nieco większą skalę, godną trzeciego tysiąclecia. Totalitaryzm ma swoje prawa, tego się nie zmieni, a to dokoła to jest przecież Totalitaryzm jak w pysk strzelił!

triarius

P.S. A tym, którzy wierzą, że deklarowane człowiekolubstwo i inne tam "prawa człowieka" naprawdę coś znaczą w realnym zachowaniu totalitarystów, zwracam uwagę, że wspomniany tu Robespierre w młodości namiętnie i aktywnie zajmował się zwalczaniem kary śmierci - wręczył np. królowi memoriał w tej sprawie, kiedy ten przejeżdżał przez jego miasto itd. Historia naprawdę Nauczycielką - szkoda tylko, że dla tak nielicznych!

piątek, listopada 05, 2021

Każda miłość jest piękna

U Kuraka pod wczorajszym ktoś ładnie skomentował b. nieładną i niestety prawdziwą rzecz, stwierdzając coś w tym duchu, że: "PiS mówi swoim wiernym wyznawcom: 'tak, sprzedaliśmy Polskę, ale zobaczylibyście, co by było, gdyby to Tusk ją sprzedał!'" Faktycznie, różnica w drodze do rzeźni jest, i to spora! Tusk czyniłby to głośno mlaskając z rozkoszy, przy dźwięku fanfar i biciu w bębny, podczas gdy nasza obecna waadza się kryguje i doprasza dłuższej gry wstępnej, a całując w imieniu nas wszystkich kolejną przepisaną do całowania dupę, stara się skrzywioną kwaśno miną okazać światu, że strasznie ją to brzydzi. (Za co zresztą w końcu sama dostanie w dupę, bo o ile unijna biurokracja PiSie pieprzenie o "wolnej dumnej Polsce" ma gdzieś, na co PiS cały czas glupio liczy, to wszystkie te nieprzeliczone hunwejbiny dostają  szału właśnie od tej gadki i na pewno odpowiednią karę w końcu wymuszą.)

A tak zupełnie przy okazji, to "waadza" jest jak najbardziej właściwym określeniem dla tej, i każdej innej zresztą, zgrai u żłobu, ale "władza" już nie! Albo, %^&* mać mamy wciąż tę "demokrację", a wtedy to urzędnicy, wynajęci i opłacani przez nas, mający psi obowiązek o nas dbać i spełniać nasze życzenia, albo "demokracji" nie ma i to już jacyś udzielni książęta i króle z Bożej łaski, którzy mogą z nami robić, co tylko im do łba strzeli - np. godziny policyjne i różne tam segregacje na tych, co waadzy ślepo uwają (dzisiaj to będą szczepany) i tych drugich, do utylizacji. 

Albo albo! Rozumiem, jeśli ktoś stwierdza, że demokracja się nie sprawdziła... Tylko dlaczego akurat te bezmózgie pokraki bez kręgosłupa i jaj miałyby zostać tą nową arystokracją?! Był na to jakiś casting? Może ja bym się na udzielnego załapał, zamiast tego tam... I tego drugiego. Tylko o dziwo nikt mnie nie raczył zaprosić.

Wracając zaś do wątku głównego, to nie wiem jak kto, ale mi, i żadnemu niepodegłościowcowi, ilość ew. lubrykantu, czy nawet środka przeciwbólowego, przy analnym gwałcie na naszej osobie i/lub na Polsce, większej aksjologicznej różnicy nie sprawia. W rzeźni też zresztą - sękata pała w łeb i poderżnięcie gardła, czy po koszernemu bez sękatej pały - wsio rawno! Nawet humanitarny zastrzyk z fenolu w serce, czy równie humanitarna puszka gazu z cjankiem w łaźni, nie wydają mi się czymś istotnie różnym od sękatej pały, tępego noża, czy zabiegania na śmierć niczym Buszmen antylopę.

Ja mam z tym w ogóle dziwnie, bo moja pretensja do komuchów nie jest o to, w każdym razie nie o to najbardziej, że oni, broniąc swej władzy i swojego tyłka, zabijali naszych patriotów - każda władza tak robi, czyli tępi swych wrogów - tylko, że byli kim byli i wpieprzyli się nam tutaj, do Polski. Podobnie z tym Polski zgonem, aranżowanym na raty od zawsze, a już na pewno od '89, a sfinalizowanym przez Morawieckiego w tej tam Brukseli, gdzie miał wetować, ale poklepali go po pleckach i obiecali, że nie będą oszczędzać na wazelinie, a Cyklon B będzie najwyższej jakości, więc chłopina nie miał wyjścia. Nie zawetował, wrócił do domu, odtrąbił sukces. I my teraz mamy się radować, że obiecali nie na sucho, a co będzie potem... Teatrzyk Sado-Maso niewątpliwie, bo cóż innego, ale jak ktoś ma obiecaną naprawdę wielką michę ryżu - Z OMASTĄ - i dobrej jakości bat, w dodatku higieniczny, bo tylko na własny grzbiet, nie jakiś publiczny, to co mu to robi?

Zaraz, zaraz! Morawiecki nie powie przecież: "Po mnie choćby potop!", bo przecież Prole mają zaiwaniać za miskę ryżu, żeby jakieś niebinarne stwory za setki lat mogły nami spokojnie gardzić, jako binarnymi małpoludami, ciesząc się nienaruszonym klimatem i dobrobytem, na który myśmy za tę miskę ryżu... To by była zbyt wielka sprzeczność, by unijni i globalno-masońscy spece od propagandy na takie teksty mu pozwolili, prawda? Musi biedak inaczej kompinować!

Ale miłość jest ślepa, a do tego piękna, więc Morawiecki na zawsze pozostanie nie do ruszenia i przetrwa każdą "rekonstrukcję rządu" (hłe hłe!). Jeśli Mołotow był "kamienna dupa", to czym jest ten nasz ukochany Delfinek? Nasuwa mi się w powyższych kwestiach sporo różnych rzeczy, co je kiedyś przeczytałem, i nawet kilka z nich teraz wymienie, żebym nie zapomniał co to było. Na wypadek, gdybym jeszcze dał wam ludzie następne odcinki. A więc: jedna powieść o Indianach, jeden egzotyczny reportarz z przedwojennego magazynu ilustrowanego... Tyle w tej chwili pamiętam, czekajcie z zapartym... tchem, niech będzie, to może wam powiem.

I to by na razie było miejsce na uświęcone tradycją: c.d., Triario et Deo volentibus, ale jeszcze...

*

Ogłoszenia parafialne

Kiedyś, może ktoś pamięta, mieliśmy tu po prawej masę linków: do naszych własnych, co bardziej wiekopomnych; do dostępnych w sieci Ardreyi i Spenglerów; do zaprzyjaźnionych blogasów, itd. Potem Gugiel, obecny Blogspota właściciel, zaczął wszystko ulepszać i linki poszły się kochać. Jednak Gugiel, trzeba mu to przyznać, dodał Bloggerowi strony, no i właśnie wczoraj zafundowałem sobie tu pierwszą taką, a na niej umieściłem parę interesujących linków. Deo et Triario volentibus, z czasem będzie tych linków więcej.

Te linki, ta strona znaczy, jest do ujrzenia, jak się tam u góry po prawej, pod Tygrysem, kliknie na linek "LINKI i..." I coś tam jeszcze przed chwilą dopisałem. Łatwo znaleźć, trzeba tylko chcieć! (Pytasz, Mądrasiński, czy naprawdę Pan T. uważa, iż każda miłość jest piękna, czy może to tylko sarkazm? Módl się o dalszy ciąg, to się dowiesz, a na pociechę z ręką na sercu stwierdzę, że wasza z panną N. naprawdę widzi mi się przecudną! I - ach! - mam nawet pokusę  sam się w to włączyć. Tyle informacji na razie. Bądź tak miły i przekaż to jej! A swoją drogą, co z nią dzisiaj - niezdrowe biedactwo?)


triarius

P.S. 1 A teraz wychodzimy pojedynczo. I uważać na ogony!

P.S. 2 A zupełnie przy okazji, to tutaj linek do absolutnie darmowych (nie biorą ani grosza, słowo!), dobrej klasy kursów muzycznych dla początkujących. Tylko parę dni. Piano, Bębny, Śpiew, Gitara - do wyboru, albo wszystko razem: https://www.musora.com/free-music-lessons


środa, października 06, 2021

Jednak brak filozoficznego przygotowania...

... to ponura sprawa! Poziom wykształcenia jaki jest, to powszechnie wiadomo, i nie bez powodu stale się obniża, a filozofia każdemu kojarzy się teraz z jakimś upiornie nudnym i całkiem jałowym wykładem z chronologią różnych mędrków i ich mózgowych płodów (na ile je zrozumiał ten czy inny certyfikowany wodolej), z masą nazwisk i dziwacznych terminów. Jednak filozofia to wcale nie to i raz po raz widać, że bez niej nijak. Można by nawet nie wiedzieć co to "akcydensy", "brzytwa Ockhama", czy "metafora cieni w jaskini", ale człek który coś z SENSOWNEJ filozofii zrozumiał, nie będzie sadził takich głupot, jak dzisiaj w swym videju sadzi Kurak, niegłupi przecież w sumie gość!

O czym mówię? O typowej sprawie, intelektualnym zboczeniu, jakie wciąż się wszędzie pojawia, a najczęściej niestety chyba "na prawicy", gdzie intelektualny poziom raczej paradoksalnie najniższy (sic!).  A jeśli nawet przesadzam w tej surowej ocenie i lewactwo pisze głupiej, to na pewno skuteczność tej "prawicowej walki" daje do myślenia. Powinna dawać! Wszystko na kupie! Normalnie to mamy "Bóg, Honor, Ojczyzna!" na kupie z mętnymi hipostazami, bez aksjologicznej wartości (to ostatnie, samo w sobie, ich zresztą nie przekreśla, a poza tym "aksjologiczna wartość" to poniekąd tautologia), w rodzaju "wolnego rynku". Durne, ale człek już się przyzwyczaił, a poza tym to i tak tylko ogólniki bez przełożenia na cokolwiek w realnym świecie.

Kurak jednak pojechał dzisiaj konkretami, zagrzmiał, plunął w kierunku niektórych, przełożył paru przez kolano... I, moim skromnym, pokazał czym jest brak przyzwoitego wykształcenia z podstawami metodologii nauk, logiką, historią na pewnym poziomie, także tą od idei... (I, chciało by się westchnąć, łaciną, choć to już jednak tylko opcjonalnie, nie ma co przesadzać.)

Facet na jednym oddechu zwalcza zarówno butne, prześmieszne w swej bezsilności, hasełka w stylu "będą wisieć!" (w czym ma moje pełne poparcie), jak i próby dojścia do prawdy o zdrowotnych skutkach wiadomych wyszczepionek czy 5G - także tych ZAMIERZONYCH skutkach - i w ogóle wszelkie spekulacje und hipotezy sięgające choć trochę dalej niż ordynarna żądza pieniądza u naszych umiłowanych, góra do poziomu Morawiecki, z Merkelą w porywach.

Jak przy tym Kurak argumentuje? A tak, że przecież przeciętny człek, żaden bohater, takie jest życie i zawsze będzie, musi być z nami, a nie żeby się kulił pod ostrzałem "ironii" o "płaskoziemcach" i temuż podobnież. Bo nas musi być "pięćdziesiąt procent plus", co jest faktycznie zgrabnym sformułowaniem.

Nie kto inny, niż Pan T. miał przez całe lata chyba Post Scriptum brzmiące, cytuję: "A teraz idź i przytul lewicowca!" Lewica bowiem, a istnieje, nawet i dziś zapewne, przyzwoita i nie całkiem durna, w odróżnieniu od dzisiejszej "prawicy", ma ew. przełożenie na masy, a to jedyna rzecz, jedyna siła, na jaką w tych koszmarnych czasach może jeszcze liczyć Prol. Prawica, nawet ta prawdziwa, której już dawno nie ma, to były pałace, wojenki, szansonistki, baletniczki i kuzyn arcybiskup. (Chciałby ktoś mieć kuzynem Franciszka, tego co wiecie?) Masy mogą tego góra zazdrościć, zresztą to już nie istnieje, a na pewno już TO NIE MY! Tamtej Prawicy od dawna nie ma i nie będzie, a nowej alternatywy dla rozszalałego Lewactwa nikt dotąd nie raczył wymyśleć (powiem nie bez fałszywej skromności).

Więc Pan T. się z Kurakiem zgadza, że trzeba do prostych i mało radykalnych z natury ludzi docierać, a nie ich zrażać, że groźby powywieszania tej #$%% swołoczy są durne i szkodliwe z większej niż jeden ilości powodów... Tylko że ta PROPAGANDA, jak by nie była do ew. sukcesu (już go widzę!) niezbędna, nie ma się ABSOLUTNIE NIJAK do stanu faktycznego, to tego co rzeczywiście się dzieje, do tego co nam przygotowują itd.!

Tyle się da zrozumieć? Nie będę tutaj jechał Ardreyem i Panem T., (choć oczywiście wszystko to podtrzymuję całym sobą), opowiadając wam kochani ludkowie, o "hodowli ludzkiej mrówki", "wyewoluowywaniu nowego, udomowionego człowieka", "globalnym totalitaryźmie, jakiego Orwell by nie przewidział" itd. itd., bo to już - raz - bywało, a dwa - może jeszcze kiedyś. Jednak przeraża mnie, przyprawia o mdłości i co tam jeszcze poziom intelektu dzisiejszej elity - tym razem tej prawdziwej, niegłupiej (a w każdym razie lata świetlne od przeciętnego poziomu "po naszej stronie"), patriotycznej, wzgl. konserwatywnej (co od dawna zresztą stanowi o wiele za mało, jak słusznie stwierdza Boski Gómez!)

Zrobiło się nam to już dość przydługie - uwzględniając mój zapał do pisania, oswojenie współczesnej "prawicy" z nieco więcej wymagającymi tekstami, czy realny popyt na moje mądrości - nie będę więc tu przytaczał tysięcznych przykładów, gdy "prawica" skleja ze sobą elementy z całkiem różnych porządków, tworząc (nomen omen, jak nie znoszę skatologii!) paskudną kupę, po skandynawsku KLUMPa, bez cienia sensu, bez krzty wdzięku... I, mimo trafienia czasem jakiegoś wróbla w oko, w sumie strzelając sobie samej w stopę, jeżeli nie o wiele jeszcze gorzej! 

Jakież znaczenie ma dla samych faktów, oraz dla poszukiwania ukrytych sprężyn to, że typowy masowy Prol się wystraszy, bo on woli spokojnie przeżuwać swoje seriale ("i daj mu Boże zdrowie!", mówi Kurak i ma w tym niestety sporo racji, bo tego się nie zmieni)? Od tego się, ^&*( mać, jest intelektualną elitą, żeby do faktów i sprężyn starać się docierać! OK - ewentualnie gdzieś, gdzie Prol od seriali nie bywa. Fakt, propaganda nie musi być koniecznie w tym samym miejscu, co dyskusje elity, 

Kurak może tego u siebie nie chcieć i koncentrować się już całkiem na propagandzie z pokrzepianiem serc i rozsiewaniem wokoło radości niczym jakiś nowy "Sound of Music"... Ale plucie na same próby dochodzenia do prawdy, "bo przerażają Prola", to już naprawdę dobitnie świadczy o jakości dzisiejszej "prawicy" i jej szansach na jakikolwiek sukces! Choćby nawet, jak przeważnie bywa, większość z tych prób chybiała celu.

Jak tu, psia mać, kochać taką "prawicę"?! Jak tu kochać choćby tyko te jej nieliczne odłamy, co jeszcze zachowują nieco sensu i przyzwoitości, a poza nimi już nie ma całkiem nic?! Jak tu uwierzyć w jakikolwiek jej możliwy sukces, skoro swym "wykształceniem", narzuconym Prolom przez wiadomo kogo, powiewa ona bez cienia żenady czy zastanowienia, niczym sztandarem?! Tak - istnieje propaganda, rzecz mało piękna, choć niestety niezbędna, i istnieje, lub raczej istnieć powinno, dążenie do zrozumienia co i jak! 

Nawet i infantylne "pokrzepianie serc" może sobie istnieć, jeśli ktoś akurat wierzy w jego sens, co jednak nie przekreśla potrzeby dochodzenia do prawdy (z małej litery), do faktów... Istnieje prosty człowiek, sól ziemi, w swej masie ostatnia niestety nadzieja Prola kochającego wolność i godność, tego, co seriali nie raczy... I istnieje, lub raczej istnieć powinna, Elita... Intelektualna między innymi, bo bez intelektu się nie da!

Tylko że, kochane ludzie, trudno uniknąć przykrego wrażenia, iż to co Kurak głosi, to w najlepszym przypadku GRA DO JEDNEJ BRAMKI - oni nam strzelają, my zażarcie bronimy - ale nawet nie bramki, bo nielzia!, tylko własnego dobrego samopoczucia. Przez "niepoddawanie się" i "nieuleganie depresji". I to tyle naszego bronienia bramki! 

Nasz pozytywny program? Ależ proszę: nie tracąc pogody ducha czekamy, aż tamtym się znudzi nas dręczyć! A jako rodzynki na torcie mamy przecież tak ucieszne kawałki, jak mandaty po 30 tys. i to nowe prawo - milion grzywny za płaskoziemską propagandę. Czy to nie zabawne? Nie powinniśmy się radośnie roześmiać i zachować na resztę dnia wyborny nastrój, kiedy oni nas o tym informują? Przecież w praktyce mandaty były po pińcet, a to z milionem i tak nie przejdzie -  spokojna wasza głowa! (Cóż że głowa ze szmatką na fizys, bo tak sobie jakiś udzielny urzędas zażyczył.)

O tym, żeby na odmianę im coś strzelić nie może być nawet mowy, a tych, którzy tamtym ulegli mamy głaskać po głowie. Niech w duszy czują, biedactwa, że są wprawdzie tchórzami i konformistami, ale to przecież cudnie! (Nie nawołuję bynajmniej do rezygnowania ze studiów z powodu namordników i podobnych szarży! Wiem nawet że "wszyscy w PRL  kolaborowali", ale gdyby jednak ktoś się znalazł, kto nie, to chyba wypadałoby go jakoś pozytywnie wyróżnić i pokazać tej reszcie za przykład?)

Tak? Czy już całkiem z tego powszechnego szczęścia oszalałem i bredzę? Zaryzykuję i powtórzę na zakończenie: "Jak tu, k***wa mać, kochać tę naszą dzisiejszą 'prawicę', skoro ona myśli poniżej poziomu jakichś samokształceniowych kursów dla robotników z drugiej połowy XIX w., gdzie wykuwały się kadry Socjaldemokracji i gorzej?! Jak mam to %$#@ kochać i jak mógłbym z czystym sumieniem stręczyć zagubionym Prolom, jako panaceum na tę naszą rajską rzeczywistość? No jak?!? 

triarius

P.S. Że podsumuję, skoro już tak się wysiliłem, by wyłuszczyć swoje stanowisko... Rozumiem, że można uznać iż cholernie ważna jest propaganda wśród Proli, które nie są jeszcze do końca durnymi lewackimi czy PiSowskimi Lemingami i coś z czaczy kumają. Rozumiem, że Kurak może się na tym koncentrować i nie chce u siebie żadnych drapieżnych dociekań z radykalnymi tezami, bo to mu płoszy zwierzynę, czyli tego "naszego" potencjalnie Prola. 

Jednak robienie z takiej propagandy nowej Ewangielii, to trochę przegięcie! Mówię o przemowach w tym duchu, że: "Nie ma problemu, drogie współ-Prole, oglądajcie sobie nadal seriale i kibicujcie 'naszym chłopcom', bo jedyna groźna rzecz, to by było, gdybyście nagle posmutnieli i przestali te wzniosłe rzeczy robić. Tamtym się w końcu znudzi!" 

Tym bardziej, że oni to okrutnie przeżywają, jak wy, kochane Prole, sól ziemi, z rozbawieniem się śmiejecie z tych ich przeróżnych gróźb - cóż że ktoś miał odwagę to zapisać w hiper-oficjalnych dokumentach! Gróźb na temat monstrualnych kar, którymi wam tamci grożą, gdybyście nie chcieli waadzy na rączkę... No bo przecież oni to tylko w połowie stosują, ha ha! Na sto procent wkrótce nadejdzie kolejne Zwycięstwo Bez Użycia Przemocy, my je przecież tak kochamy. A cóż może być dla Polski lepszego, przecież już to wiemy z doświadczenia, tak Prole? Byleście nie słuchali tych płaskoziemców (łamane przez szurów), którzy śmią co do tej mojej błyskotliwej strategii i tej mojej pewności łatwego sukcesu mieć jakieś wątpia!"

sobota, października 02, 2021

O obalaniu władzy śmiechem

Joachim Fest, którego książka o brzydkim Naziźmie stała się jednym moich podręczników Sowietologii, objaśnia istotę Totalitaryzmu tak, że "jest to zmuszanie do spontanicznego poparcia samego siebie". (Sens właśnie taki, choć sformułowanie moje własne.) Oczywiście, gdyby ktoś miał dzisiejsze "studia" lub "doktorat" może nie zauważyć przezabawnego oksymoronu w "zmuszaniu do spontaniczności", jednak on tam jest. Fest słyszał, że dzwonią, ale choćby dlatego, że od 15 lat nie żyje, a wspomniana książka wydana została w PRLu w roku 1970, nie do końca zlokalizował kościół, tym bardziej, że Totalitaryzm od tamtego czasu ładnie wyewoluował, przez co także niektórym ujawnił więcej z swojej głębokiej natury.

Przypomnę tu ponownie fundamentalną tezę Pana T,, że "Totalitaryzm bez baz danych, mikrokamer, komputerów, bankowości internetowej, żywności z Chin, itd. itd., to była tylko wstępna gra miłosna". To co się teraz dzieje, lepiej niż przez Festa (który, pamiętajmy, zwalczał Nazizm, choćby występował pod mianem "Totalitaryzmu", nie zaś powiedzmy Komunizm czy kowidowy Bolszewizm, którego szczęśliwie nie dożył) opisał Aleksander Zinowiew: "Celem Eksperymentu jest zlokalizowanie jego wrogów w celu podjęcia wobec nich odpowiednich działań" (w moim wolnym przekładzie).

Jednak ja tutaj, pod wpływem zapłodnienia przez przed chwilą przeczytanego Kuraka z jego znanym optymizmem, tak sobie pomyślałem, że ten dzisiejszy Totalitaryzm - Totalitaryzn v4.01 (ten numer raczej przypadkowy!), Totalitaryzm G5, czy jak to paskudztwo nazwać, to już raczej: 
Nowy, Postpolityczny Totalitaryzm to przede wszystkim zmuszanie Proli do udziału w ewidentnej farsie - na obecnym etapie nieważne, czy udziału spontanicznego czy też wprost przeciwnie - natomiast ta farsa z samego założenia ma gwałcić elementarny rozum wraz z elementarnym poczuciem estetyki, by maksymalnie upodlać biorących w niej udział Proli. Prole mają być jak najbardziej świadome tego, że są upodlane, gwałcone i przerabiane na hodowlane zwierzęta - bez tego cała zabawa straciłaby sporo ze swego wdzięku i sensu! 
Natomiast Kandydatom do Globalnej Elity realizowanie tych działań ma dawać nadzieję na awans do samej Globalnej Elity, Nowej Arystokracji, czy jak to nazwiemy. No bo jeżeli wolno im to, co Prolom jest zabronione, to widać Światłe Przywództwo dostrzegło i doceniło ich pilne wysiłki na froncie walki o Postęp i Szczęście Ludzkości... 99,98% z nich oczywiście tylko się łudzi, ale dzięki tej nadziei pracują gorliwie i są tani.
Jeśli mam tu rację, a jakoś dziwnie na ogół miewam, to wynika z tego m.in., że wysiłki Kuraka & Co by nas (Polaków, Proli itd., choć o "Prolach" Kurak nic nie mówi) uratować za pomocą optymizmu i śmiechu z waadzy (sic!) nie mają cienia sensu. I gorzej! Cenię i lubię Kuraka, czytam go codziennie, słucham od jakiegoś czasu też, a nawet zacząłem oglądać jego Twitty, gdzie są przezabawne rzeczy, ale to wszystko jest cenne na poziomie prostych, codziennych faktów. Nad tym, jak sądzę, musi być Poziom Meta - spojrzenie historiozoficzne (ach!), szpęgleryczne, tygry... Sami wiecie! Inaczej nie mamy pojęcia gdzie jesteśmy, co jest jeszcze możliwe, jaka rysuje się przyszłość...

Mądrości w rodzaju tej, że "od śmiechu upada każda władza i upadek każdej władzy zaczyna się od śmiechu" (cytat z pamięci) mogą się na pierwszy rzut oka wydawać głęboko słuszne, z pewnością poprawiają chwilowo nastrój przy rodzinnej wódce, gdy z telewizora, w charakterze przekąski, pluje jadem jakiś Urban czy Horban, ale na dłuższą metę i w kwestiach naprawdę istotnych to trucizna, chloroform i samooszukiwanie!

Tak, można mówić, że taki Ludwik Filip upadł, bo wszystkie gazety (poza telewizjami Kurskiego oczywiście) pokazywały go w karykaturach jako gruszkę z loczkiem na czole... Tyle że to było niewiele lat po rewolucji, która owego gościa do władzy wyniosła, w niewiele lat po Napoleonie i Wielkiej Francuskiej, ze straceniem o wiele bardziej zakorzenionego w tradycji i ludzkiej mentalności władcy od Ludwika Filipa, władcy który nie został przez Lud demokratycznie wyniesiony, bo i nie musiał być, i wedle powszechnej opinii nie dałoby się go legalnie obalić

Bez odważnego, czującego się w sumie panem sytuacji Ludu, bez rewolucyjnej atmosfery, bez wreszcie militarnego przeszkolenia wielu mężczyzn i łatwego dostępu do prawdziwej, militarnej broni - żadne śmichy-chichy żadnej władzy nie obalą, a już na pewno nie w epoce baz danych i importowanej żywności! Dzisiejsi zaś Polacy... 

Aż mnie ręka świerzbi, by dodać cudzysłowy... To już gotowi niewolnicy, śmiejący się ze smarowania kredkami po asfalcie przez zagraniczne Lemingi, podczas gdy sami radośnie co dzień włączają "W tyle wizji", a nawet jeśli nie aż tak, to co najwyżej brenzlują się wytykaniem bredni w propagandowych rewelacjach Niedzielskiego. 

"Ale go znokautował!" słyszy się raz po raz z "prawicowych" ust, podczas gdy Lewactwo, czy współczesny kowidowy Bolszewik, wcale się "znokautowany" nie czuje - on właśnie zaciera łapki, że zdążył kolejne ofiary wciągnąć w organizowaną przez siebie upodlającą farsę, dzięki czemu zwiększył swą szansę na załapanie się w niedalekiej przyszłości do klasy Treserów Proli, a choć to najniższa klasa wśród Globalnej Elity, to jednak od Prola dzielą takiego lata świetlne. 

Tak, śmiechem i olewaniem możemy chwilowo zatrzymać jakieś "obostrzenia", może nawet wysadzić w końcu jakiegoś fagasa z siodła, jednak globalny cel tego wszystkiego pozostaje niezmieniony i oni wrócą z tym samym, lub z nowy, kiedy ocenią, że jest na to czas i chwila. A tych globalnych to my śmiechem z Sutkowskiego na pewno nie powstrzymamy! Jeśli w pierwszym akcie na ścianie wisi baza danych, to na pewno przed końcem sztuki wystrzeli, i raczej nie będziemy musieli z tym czekać do piątego aktu. (Tak mi to właśnie przyszło do głowy.) Da się to zrozumieć? Jeśli w całości przeczytałeś, to może dałbyś Człeku jakiś znak, np. w komętach?

Tak, obaliliśmy śmiechem Gierka! Osobiście mam w tym znacznie większe "zasługi" od większości, także paru z tych wychwalanych i otrzymujących ordery... I z każdym rokiem życia w "Trzeciej RP" coraz bardziej żałuję. Ża mnie wykorzystano, jak masę innych inteligentnych młodych ludzi.. Choć po prawdzie PRLu nie dało się kochać - ani z "Odą do Stalina", ani z całowaniem chleba. Coraz wyraźniej widzę jednak, że ten naturalny i potencjalnie zdrowy śmiech,, był intensywnie nakręcany prze Ubecje wraz z Eurokomunizmem, a wszystkie te "Misie" i "Rejsy" po to właśnie były, plus po to by upodlić Prola, jak dzisiaj kowidowe "maseczki". Zaś że skutkiem tego przedwczesnego i pod niewłaściwym dowództwem obalenia, dostaliśmy Jaruzelskiego i potem "Trzecią RP", to chyba oczywiste.

Jeśli to, przy wszystkich ewidentnych wadach i śmiesznościach gierkowskiego systemu (o samym Gierku, którym wtedy dziko gardziłem, tutaj się nie wypowiadam) nie była fantastycznie skuteczna antypolska prowokacja i po prostu tragedia dla Polaków, to już nie bardzo wiem, co by nimi mogło być! Oczywiście - PZPR to było dno, zarówno za Bieruta, jak i za Gierka, ale naprawdę, jeśli wtedy ktoś coś "obali" i coś "wyzwolił", to - odpowiednio - nie my, nie sowiecki syf i nie Polskę! (Oczywiście nie mówię, że tych obecnych nie należy obalić, ani że nie są także i śmieszni, tylko że "obalanie śmiechem" marnie działa i potrafi mieć różne nieprzewidziane skutki. W dodatku taki śmiech to w ogóle raczej tylko masochistę cieszy.) Praca Ubecji - tajnych, widnych i dwupłciowych - polega, jak się okazuje, m.in. na wzbudzaniu w ofiarach silnych emocji bez należytego zrozumienia przez nie całej sytuacji. Infantylno-masochistyczna wesołość, zamiast np. przeczytania ze zrozumieniem Ardreya (choć to przecież tylko sam wstęp do czegokolwiek), to właśnie jeden z wymarzonych skutków.

triarius

P.S. Naprawdę nie sądzę,, by ktoś to tutaj czytał i praktycznie przestało mi zależeć. Po prostu zapisanie jakichś myśli "fiksuje" je na trochę dłuższą od normalnej galopady myśli u takiego jak ja dyslektyka chwilę, i to stanowi pewną "nową jakość". A że na blogasku, który teoretycznie może być czytany przez miliardy, nie zaś na papiurecku (mój Świniarecku), który za chwilę wyrzucę? Naprawdę nie ma co z tego robić wielkiej sprawy!

sobota, marca 14, 2020

Dobre 15...

,,, procent, a może nawet 20, tego co mam "na obecną chwilę" do powiedzenia o koronawirusie, napisał właśnie Kurak. Oto:

https://www.kontrowersje.net/jak_trzyma_za_mord_zachwycony_lud_i_kiedy_sko_czy_si_pandemia

Oczywiście nie ma tam wszystkich tygrysizmów, historiozofii, Ardreyi i Spenglerów, bo na tę piekielną mieszankę mam monopol, ale ów kuraczy tekst także całkiem zgrabnie napisany i go polecam.

triarius

czwartek, marca 03, 2016

Na wypadek wiosennego Majdanu ośmielam się przypomineć...

Świetny tekst napisał wczoraj Kurak. Dokładnie o to chodzi z tymi podsekretarzami! Linek? Oto proszę:

http://kontrowersje.net/musimy_si_nauczy_dystansu_bez_tego_nie_ma_poczucia_warto_ci

Ja nie jestem ani taki płodny, ani taki popularny, ale swoje zalety chyba taż mam. Na przykład taką, że z mojego dziesięcioletniego blogaskowego dorobku można sobie wybierać różne perły i rodzynki, które, o dziwo (jakie znowu "o dziwo", to wszystko było w planie!) nabierają coraz większej aktualności.

Na przykład taka sprawa, że niektórzy obiecują nam rodzimy Majdan tej wiosny. Nieładnie z ich strony oczywiście. Na to jednak różna krewka młodzież - i tym razem nie mówimy o emerytowanych stalinowskich ubekach z żonami - nawet się cieszy, no bo nas będzie więcej i tamtych, mówiąc oględnie, czapkami nakryjemy.

To akurat fakt i tak się stanie, tylko że prawdziwi macherzy, których na ulicach raczej nie będzie, a jeśli to nie pod transparentami KODu i bez podskakiwania, właśnie na to liczą. Czyli na to, że my im... Tentego...

Wciry krótko mówiąc, na co oni się oczywiście od dawna proszą, a jak my im te wciry, to nam przyjaciele ze wszystkich stron, a w każdym razie z jednej, zrobią bratnią pomoc i oni w tej sposób spowrotem do żłobu.

I to, nie da się ukryć, jest scenariusz względnie prawdopodobny, zresztą chyba ludzie sobie z tego zdają sprawę, bo na razie nikt  tych paskudników, mimo że to gorsza targowica do kwadratu (bo "po prostu gorsza targowica" to była przecie "zwykła" Platforma) z buta jeszcze nie potraktował.

KOD KODem - tymi świrami na tytanowych biodrach nikt by się nie miał powodu przejmować, ale bratnia pomoc to już sprawa nieco poważniejsza. (Choć oczywiście zgoda, że nasi przyjaciele mają własne spore problemy, które im nudystka Merkela, gościnnie frontem stając do egzotycznych ludów, na łeb spuściła.)

A do tego, jak ktoś słusznie w komęcie u Kuraka zauważył, są jeszcze, równie ubeckie, ale zamiast tytanowych bioder mające broń maszynową i temuż podobnież, agencje ochrony. W każdym razie niesamowitej, jak mi się wydaje, aktualności nabierają moje nie-tak-dawne teksta o rodzajach agresji, a jeszcze chyba większej nieco dawniejszy moj tekst pt. "Polska kraj WiPoW". Do którego, gdyby ktoś się poczuwał, linek tutaj oto:

http://bez-owijania.blogspot.com/2011/07/polska-kraj-wipow.html

(Wiem, że mało kulturalnie robię z tymi linkami, bo powinno być śliczne hasełko, tytulik czy coś, a linek żeby zadziałał po kliknięciu, a nie żeby było widać wszystkie bebechy, ale na wsiakij słuczaj wolę, żeby to się także w razie czego dało skopiować i wkleić. To się chyba nazywa "rewolucyjna czujność".)

triarius