Pokazywanie postów oznaczonych etykietą guru. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą guru. Pokaż wszystkie posty

sobota, lutego 10, 2018

Wszystko co chcielibyście wiedzieć o WŁASNOŚCI PRYWATNEJ, tylko się boicie spytać

W sensie codziennym i praktycznym "własność" - moja albo nie-moja - oczywiście istnieje i to pojęcie się przydaje. Tak samo jak nie musimy się bez przerwy zastanawiać nad moralnością, aby np. nie kopnąć szczeniaka, albo nie znokautować sympatycznej staruszki w celu ekstrakcji złotego zęba, i możemy to sobie nawet luźno nazwać "poszanowaniem praw człowieka" - tragedii nie będzie, choć wielkiej mądrości też nie, bo te "prawa" nigdzie przecież obiektywnie nie istnieją.

Jednak, kiedy ktoś wam tu przybiera tony Mędrca, Guru, Proroka, to automatycznie powinna wam się zapalić czerwona lampka i rozbrzęczyć brzęczyk - a tym bardziej, kiedy ten gość zaczyna wam serwować hasła w rodzaju "praw człowieka" lub "własności prywatnej".

Często, najczęściej właściwie, to się wcale nie odbywa przy pomocy głośnych, zamaszystych i przeważnie wąsatych Proroków, tylko właśnie sączą wam te trucizny do dusz w postaci Ckliwych Historyjek w mediach, jakże często upozowanych na "prawicowe", "patriotyczne"... Choć często to po prostu Komedie Romantyczne albo Strzelanki Dla Prawdziwych Mężczyzn (Spędzających Czas W Bamboszach Przed Telewizorkiem).

I to, bym rzekł, byłoby jeszcze groźniejsze, Ludkowie Moi Rostomili, bo wtedy wasze móżdżki śpią... Ale tego nie powiem, bo po prawdzie to one śpią niemal bez przerwy. No, chyba że akurat jest jakaś Świecka Liturgia - Olimpiada, Parada Przebierańców, albo Kicanie Na Odległość.

Kiedy taki Prorok (żeby do nich wrócić) nadyma się i stręczy wam te "Prawa Człowieka", podlane "Świętym Prawem Własności", powinniście... Nie powiem "odbezpieczyć rewolwer", bo to oczywiście nie ma sensu, ale coś w tym kierunku. No i, po tej elokwentnej i jakże ogólnej Diatrybie, przejdę wreszcie do rzeczy Ważnych i Unikalnych (za "unikatowe" strzelam!), które tylko ja mogę wam (z jakichś nieznanych mi powodów, skoro tylu Gurów wszędzie dookoła), Kochane Ludzie, ujawnić.

"Własność prywatna" to dokładnie takie coś, jak "prawa człowieka" - mętna propagandowa hipostaza bez realnej treści, służąca do usypiaina prola, żeby go łatwiej można bylo... I ja wcale nie mówię, że "ma jej nie być" - żebyście mi tu nie wyjeżdżali z idiotyzmami o bolszewiźmie! Nie mówię także, że "ma być"... Mówię, że na poziomie ponad Kicaniem Na Odległość Dla Ojczyzny i Księżną Dianą, te pojęcia absolutnie nie mają sensu, a kto ich używa, to albo Dureń, albo Idiota, albo Szemrany Propagandzista.

Wyjaśniłbym wam to, Ludkowie Moi Rostomili, bliżej, ale spróbuję udać, że wierzę w możliwości waszych rozumków i zostawię was, na razie, podczas którego to razu będzie mnie, jak zwykle, dręczył ten co zwykle (żeby nie obrażać Męskich Organów porównaniami)... Więc zastanówcie się, Kochane Ludki, nad takimi oto kwestiami, potem zadziałajcie tu, z łaski swojej, interaktywnie, a w ostateczności ja wam w końcu powiem, dlaczego nie macie racji, gdzie pobłądziliście i jak naprawdę sprawy się mają. OK?

No więc te kwestie:

1. Dlaczego "Własność Prywatna to dokładnie taka sama Hipostaza, jak Prawa Człowieka" (z tym, że to drugie jest jednak sympatyczniejsze)?

2. Dlaczego nie, jeśli się nie zgadzacie. Proszę elokwentnie uzasadnić.

3. A na ocenę celującą odpiewiedzcie jeszcze na takie pytanie: dlaczego słuszne i głębokie jest zarówno twierdzenie Spenglera, że "socjalizm to kapitalizm biedoty", jak i Pana Tygrysa, że "kapitalizm to socjalizm burżujów". Postaraj się wyjaśnić zadziwiającą symetrię w obu tych, tak różnych z pozoru, sprawach.

triarius

P.S. Ułatwię wam, Ludzieńki. Twierdzę mianowicie, że "własność prywatna" jest kłamstwem i/lub mętnym urojeniem JEŚLI PRZECIWSTAWIA SIĘ JĄ OGÓŁOWI STOSUNKÓW W DANYM SPOŁECZEŃSTWIE. (Dokładnie tak samo, jak "prawa człowieka". A w słowie "społeczeństwo" nie ma ma tu żadnych ochów czy achów, które tam się przeważnie dokłada. Po prostu nie znam lepszego określenia.) Czymże jest więc wobec tego "własność prywatna"? (Na poziomie nieco wyższym, niż codzienne się krzątanie, a przecież na tym poziomie rzekomo mówią do was. Ludzie, te wszystkie Profety, Misesy i K*winy).