niedziela, stycznia 25, 2009

Drobiazg który bym mógł zadedykować chłopysiom z KP(P), gdybym oczywiście...

... takim smętnym salonowym błaznom cokolwiek chciał dedykować. A idzie to tak:


Przez pokolenia chmary uczonych w piśmie przykrawały... fryzowały... naciągały... wyginały... doprawiały... przeżuwały, by potem wypluć i tym częstować swe ofiary... przetrawiały i wydalały, by potem wypluć i tym częstować swe ofiary... tłumaczyły... mataczyły... wyjaśniały... zaciemniały... heglizowały... stalinizowały... eurokomunizowały... żeniły raz to z tym, raz to z owym... oczywiście całkowicie świecko i postępowo... Co mianowicie?

MARKSIZM oczywiście... Cóż by innego? A po co one tak to...? A po to oczywiście, by stał się strawny i przyswajalny... Dla kogo lub czego? A dla przeciętnie wydolnego mózgu! Czyjego, jeśli można spytać? Najlepiej, choć nie koniecznie, chodziłoby o kogoś kto posiada umiejętność czytania i pisania, plus czterech działań arytmetycznych. Ale w ostateczności może być jakikolwiek.

Słabo to szło, choć kręciło się całą parą, sporo prac naukowych, popularnonaukowych i całkiem rozrywkowych powstało... Katedry, ordery, bajery, postępowe dupy, postępowe chłopięta (to o was mordeczki!). Aż w końcu ktoś zrozumiał, że to się po prostu nie da... No i doznał był oświecenia i postawił całą sprawę wreszcie jak należy - czyli na nogi. Niczym Marks Hegla, nie przymierzając. Zamiast podciągać marksizm do średnio wydolnego mózgu, trzeba - że też wcześniej śmy na to nie wpadli, towarzysze! - OBNIŻYĆ POZIOM wydolności przeciętnego mózgu do poziomu marksizmu! No przecież! Dlaczego tyle czasu to zajęło? Że spytam nieco gniewnie.

Jak pomyśleli, tak też i zrobili. Wzięli się za "edukację". A żeby niczego nie pozostawić odłogiem, wzięli się także za "kulturę", rozrywkę i za co się dało. Czego skutki mamy w "młodych wykształconych z wielkich miast", minister Hall, wykształciuchach, Unii Europejskiej... Co ja się zresztą będę wdawał w szczegółowe wyliczanki - każdy chyba sam widzi jak to się zgrabnie, z przekonaniem i skutecznie robi!

Tyko na co było tyle czekać towarzysze? Przecież Marks na pewno to gdzieś w swoich pismach już przewidział i zalecił, a wy co? Nie doczytali, tak? Następnym razem na ustnej naganie i samokrytyce się towarzysze nie - skoń - czy ! ! !

triarius

---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

Jeden bonmot i jedno takie nieco większe coś

Triarius the Tiger wymyślił przed chwilą takie oto dwa:


Zabawną jest rzeczą, iż zarzut o "czarno-białym widzeniu rzeczywistości" pada niemal wyłącznie z ust ludzi, którzy ewidentnie całą etyczną rzeczywistość widzą w jednolicie burej tonacji.

* * * * * *

Tak samo jak europejska cywilizacja jest nie do pomyślenia bez katolicyzmu, autentyczny liberalizm jest nie do pomyślenia bez oświeceniowego deizmu. Liberalizm pozbawiony tego podstawowego elementu ma sens, wdzięk i intelektualną uczciwość dokładnie taką, jak linia programowa moskiewskiej "Prawdy" z lat 1980', i taki sam związek z oryginałem, jaki ma ta linia z "Manifestem Komunistycznym" Marksa. (Co oczywiście nie oznacza, by "Manifest Komunistyczny", czy oryginalny liberalizm, były czymś niezwykle mądrym albo słusznym.)

* * * * * *

No to może jeszcze rozdzierający apel: Afryko, obudź się!

triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.