wtorek, kwietnia 13, 2010

Szczyt taktu

Dotychczas szczytem taktu było ponoć takie (z pewnością fikcyjne) wydarzenie, że facet poszedł na obiad do rodziców narzeczonej, gdzie oczywiście pragnął zrobić znakomite wrażenie, ale niestety mu się pierdło, więc z bólem serca musiał narzeczoną i jej rodziców zamordować. Od paru dni mamy jednak coś o niebo lepszego w tej, niełatwej przecież, konkurencji.

Teraz to jest tak: Szczyt taktu? Zamordować kogoś, żeby wreszcie móc o nim dobrze mówić.

(I w dodatku to już nawet nie jest fikcyjne.)


triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

35 komentarzy:

  1. @ Tygrys

    Dobre!A zamordować kogoś aby mu urządzić pochówek na Wawelu?

    A propos; dopiero teraz zauważyłem że Ci się skróciło motto na blogu! Gdzieś odparował fragment dotyczący tego Pana z von przed nazwiskiem (co prawda ze szlachty pochodzenia korzennego, ale zawsze). Czyżby, w geście dobrej woli, zakopanie topora wojennego z drogimi trzepakowymi leberałami?

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Amalryk

    Nie, po prostu uznałem, że przekomarzanki z tymi puerylnymi leberałami są zbyt frywolne na poważny tak blog, odwiedzany przez wybitne intelekty MS, a już całkiem na jego motto.

    Myślę zresztą, żeby wpakować tam jakieś inne motto, bo to brzmi wprawdzie poważnie, a nawet groźnie, ale bez kontekstu nie jest chyba przez ludność właściwie rozumiane.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Tygrys

    Ciągle nie daje mi spokoju układanka z roztrzaskanym Tu-154M. W pierwszym odruchu stawiałem na usamodzielnioną frakcję polskojęzycznych z "organów", ale słyszę że u Ruskich rozpoczęły się szachy.

    Merkurialny Miedwiediew podobno znalazł sponsora u GRUzawików i próbują (jak umieją) topic w szambie czekistów Władimira...

    A mnie zastanawia autentyczne przerażenie "tuiskopodobne" na twarzy kanclerzycy o trudnej urodzie, jakie widziałem w TV.

    Pytania mnożą się jak króliki w Australii... N'est-ce pas?

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Amalryk

    Nie, poważnie? TA też była przerażona?!

    Gdzie można przeczytać o tych tam Merkuriańskich GRUzownikach, że spytam?

    Kurwa, ale się dzieje... Fukuyama chyba się faktycznie nieco pospieszył z tym końcem historii. Chyba, że mu chodziło o koniec nas, tylko nie umiał się zrozumiale wysłowić.

    I znowu jesteśmy w samej dupie potwora.

    Pierdolę, a już kiedyś myślałem, że upiorne wizje Allena Drury o Sowietach opanowujących Amerykę dzięki agentowi na tronie prezydenta się nie sprawdziły i nie sprawdzą. Ale ludzie są naiwne.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Tygrys

    A poczytaj sobie "Straszliwe podejrzenia" Łazarza na Niepopie z Danza kopią wypowiedzi Bajbarsa (to na mój rozum najlepiej kumający ruskie klocki z szalomiastych) na Szalomie 24.

    OdpowiedzUsuń
  6. Amalryku

    Nie tylko oni. FYM na MPC (i Niepop) jak i Ścios już też ładnie podsumowali.

    A do tego (horribile dictu!)
    Leski i Warzecha na Szalomie.

    Sam zacząłem o tym notkę płodzić, ale z koniem kopać się nie będę - chlopcy zrobili to lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. @ Amalryk, Mustrum

    Poczytałem sobie. Słusznie prawią.

    Nie popadałbym w przesadny optymizm (któren, jak wiadomo, jest...), ale chłopcy mają teraz chyba dość ciasną grę. Przed chwilą słyszałem konferencję prasową na temat pogrzebu, no i dowiedziałem się, że będzie tylko najbliższa rodzina (plus światowi przywódcy), bo "w krypcie nie ma oczywiście zupełnie miejsca, a chcielibyśmy zachować godność".

    Co mi wyjaśniło dlaczego wymyślili sobie ten pochówek na Wawelu - na normalnym cmentarzu byłyby wtedy tłumy, przywódcy nie mogli by ich nie dostrzec, a różne telewizje coś by z tego jednak pokazały. Teraz nie ma o tym mowy.

    Oczywiście inne motywy też tu grają rolę, np. zmobilizowanie platformianej lewicy od Palikota, ale nie mam wątpliwości, że najważniejsze jest uniknięcie tych tłumów. Co Wy na to?

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  8. @ Mustrum

    A oficjalnym obiegu - pełen prl! Mało tego, idąc za ciosem stręczą publice Ruskich, ponad wszelką przyzwoitość - przynajmniej poczekaliby aż ciała ostygną i nie odbierali palmy pierwszeństwa, w ogłoszeniu braku jakichkolwiek przesłanek zamachu, pracującym w pocie czoła komisjom.

    Mamy do czynienia z tak jawnym waleniem w chuja, tak globalną kompromitacją tego żałosnego państwa, które nie potrafi zapewnić wypełnienia elementarnych zasad bezpieczeństwa swym najważniejszym przedstawicielom, że tylko kompletni idioci mogą się nie porzygać z obrzydzenia na ten widok!

    Jakby kogoś interesowało Ruskie już dziś grasują po Balicach jak u siebie (a do tych piewców rosyjskiej otwartości wato zwrócić się z zapytaniem ;ilu polskich agentów, od kiedy i z jakich służb zabezpieczało przylot prezydenta Polski na lotnisku w Smoleńsku?).

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Tygrys

    Chyba niczego innego się nie spodziewałeś? No i całkowity zakaz posiadania przy sobie broni (może już od soboty).

    A co sobie myślą o naszych "Bondach" przyjezdni od "tych klocków", to niech ci za cały wykład wystarczy skala ich desantu na Kraków. (Boję się że może zabraknąć naszym orłom "obcojęzycznych" tzw.przewodników do ich grup). A sraczka jest pełna pierwotny plan zabezpieczenia (stworzony przez tubylców) w Warszawie wywalili do kosza - żeby te chuje tak chronili swojego prezydenta!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć chłopaki.
    Czy zapoznaliście się już z tym filmem amatorskim ze Smoleńska? Minuty po katastrofie. Słyszalne strzały i zawodzenie w polskim języku tych, którzy przeżyli pierwsze minuty.

    http://www.youtube.com/watch?v=-DbLgBifsTU

    cała dyskusja na niezależnej:
    http://niezalezna.pl/article/show/id/33055

    OdpowiedzUsuń
  11. Apropos filmiku naszych towarzyszy i braci słowian pomagających ocalałym:

    http://blogmedia24.pl/node/27778#comment-83988

    OdpowiedzUsuń
  12. Wulkan na Islandii wiedział kiedy wybuchnąć: akurat teraz, by uniemożliwić stalowym patkom loty. Pasażerowie lamentują, linie lotnicze liczą straty, ale żadna al-Kaida nie zagrozi porwanym samolotem dostojnym żałobnikom.

    OdpowiedzUsuń
  13. Minął tydzień, zaczął się drugi...
    A w rządowym eterze...cisza głucha!
    Naturalnie "międzynarodowa" (ostatnio nagminnie w obiegu pojawia się ten przymiotnik, chyba kurwa musiałem coś przeoczyć ws dokooptowania przedstawicieli innych narodów do narodów radzieckich), więc ta komisja pracuje na pełnych obrotach - zaczynam nawet w to wierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Byłem na pogrzebie Prezydenta, i albo się starzeję albo była to małostkowa ceremonia, w której myślą przewodnią przyświecającą organizatorom, była całkowita izolacja "lepszych" żałobników od reszty.

    Grodzenie całego ścisłego centrum bez ładu i składu, kilometry "zasiek" utworzonych z żółtych taśm z napisem Policja, bramki przy wejściach na Rynek, telebimy ustawione przez debila (w jednych miejscach ludzie gnietli się do zaduszenia a koło wieży ratuszowej pustki)etc,etc.

    A i sama msza żałobna... jakiś NOM-owski mix z łacińskimi "wstawkami" wg własnych inwencji, celebransi chyba nie mają już zielonego pojęcia jak kiedyś chowano królów.

    Ale to wszystko nic, znosiłem to heroicznie do momentu zanim nie przemówił... Jamajka! Łomatko! Jakby przemawiał syntezator! Nic, tylko niech prezentują jak najczęściej tego porywającego mówcę w jak najbardziej masowych spotkaniach ludowi!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja byłem na placu Pilsudskiego w sobotę.

    Napawa dumą (i bardzo, ale to bardzo ostrożnym) optymizmem że Jamajka dwa razy wygłosił eulogię, z zasady de mortui nihil nisi bene, i dwa razy grobowa cisza. Nawet prubojący klaskać Dziwisz tłumu nie poderwał.

    Niech oni go wystawiają, niech promują tę solidną firmę. Anestezjologu tłumu, hłe, hłe!

    A nie wiem czy patrzyliście wczoraj na twarz JarKacza. Na moje rozeznanie facet już się otrząsnął. Mały, zadziorny i twardy jak gwóźdź od trumny.

    U Nicka opisałem, że on ma osobowość resoru od STAR'a. Pod naporem się ugnie, a na powrotnym jak nie przy....oli!!

    OdpowiedzUsuń
  16. @ Mustrum

    Jeżeli było jak było, to Jarkacz wiedział co mówi nad ciałem brata w Smoleńsku...

    Syndrom RFK redivivus?

    OdpowiedzUsuń
  17. @Amalryk:
    "Jeżeli było jak było, to Jarkacz wiedział co mówi nad ciałem brata w Smoleńsku...

    Syndrom RFK redivivus?"


    Syndrom czego? I co mówił nad trumną? Swoją drogą, ciekawe co powiedział Putinowi i Tuskowi na osobności. I czy oni wiedzą, że on wie.

    Co do ceremonii w ostatnim tygodniu, one były żenujące.

    Orzeł na proporcu w który owinięta była trumna patrzył raz w lewo, raz w prawo, ponadto założony był na trumnę "do góry nogami", kondukt chodził krzywo, wszędzie pałętali się jacyś ludzie, żołnierze na lotnisku odbierali trumny w polowych mundurach, podczas gdy za nimi, w tle, jeździły jakieś przypadkowe samochody, ruscy żołnierze ładowali trumny do samolotów w jakichś kombinezonach, Putin wygłaszał do nas "orędzie" w płaszczu, w biegu, od niechcenia...

    używano zamkniętych samochodów, przez co rzucanie na nie kwiatów wyglądało bezsensownie, oczywiście musiały one jechać krzywo i mieć różne kolory (białe i czarne), a kiedy już użyto lawet to były one ciągnione przez jakieś pokraczne transportery z rejestracją "UB" (karych koni nie było?)... szczytem niesmaku było "powitanie" trumien przed bazyliką mariacką, kiedy Dziwisz odmawiał modlitwy nad trumnami których nawet nie wyjęto z samochodów, otwarto tylko klapy "bagażników"...

    Msza brzydka, ni to śpiewana, ni to recytowana, ni to po polsku, ni to po łacinie, duchowieństwo ubrane w ornaty przypominające fartuchy pań sklepowych za komuny.

    Jeszcze przypomniałem sobie że gdy odbierano trumny na lotnisku nie było żadnych dywanów ani katafalków - trumny na drewniane stojaki i wio! a rodziny klęczały na betonie.

    Realizacja telewizyjna też słaba - zawsze było widać jakieś niepożądane elementy tła. Pokazywania ceremonii mogliby się uczyć od tow. Kima.

    Jeśli za organizację uroczystości odpowiadął powołany przez Komorowskiego nowy szef Kancelarii Prezydenta - to wiele wyjaśnia.

    Minął tydzień, zaczął się drugi...
    A w rządowym eterze...cisza głucha!
    Naturalnie "międzynarodowa" (ostatnio nagminnie w obiegu pojawia się ten przymiotnik, chyba kurwa musiałem coś przeoczyć ws dokooptowania przedstawicieli innych narodów do narodów radzieckich), więc ta komisja pracuje na pełnych obrotach - zaczynam nawet w to wierzyć.


    Mnie przeraża cisza z innej strony - NATO nie domaga się wyjaśnień, nie chce swojego śledztwa ani komisji po śmierci kilku swoich wysokich dowódców - gen. Buka, szefa zmiany w Iraku (skąd wiadomo że to nie "terroryści"?), i gen. Gągora, który miał przecież niedługo zostać dowódcą wojsk NATO. Tak więc zostali nam wyłącznie dowódcy z sowieckiego chowu.

    Teraz jeszcze sprawa tej chmury, która przeszkadzała przybyć na pogrzeb tylko zachodnim możnym tego świata (mało to wulkanów na świecie?), nie przeszkadzając nawet islandczykom...

    Generalnie wygląda to jakbyśmy przegapili jakiś pakt Ribbentrop-Mołotow i wszystko było już przyklepane.

    OdpowiedzUsuń
  18. @ tj
    RFK - Robert Francis "Bobby" Kennedy.
    "(...)Dla mnie życie się już skończyło – powiedział Jarosław Kaczyński (...)"
    A co do reszty przekleję mój komęt z niepopu:

    Co w wypadku zamachu, zaplanowanego lub z wrodzonego "organom" odruchu ("wykorzystaj każdą okazję bo obrazisz boginię Fortunę i następnej nie dostaniesz")może robić polski rząd?
    Otóż-kryć morderców dwa razy intensywniej niż inni! Po dwudziestu latach "radosnej budowy" niepodległości (tej w wydaniu Gazownika i okolic nie jakiejś, broń Boże, narodowej!) jesteśmy krajem bez własnych, sprawnych i budzących na świecie postrach służb, praktycznie bez armii i bez jednego liczącego się sojusznika! Nasz nowoczesny establiszment przeholował, stoi sam, samiutki z fiutem w garści na środku placu, na którym gangsterzy regulują swoje brudne porachunki...
    Ot i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  19. A jeszcze jedno spostrzeżenie z wczorajszej uroczystości:

    Nie chciałem o tym mówić, bo nie zdarza mi się wychodzić z mszy przed jej końcem, ale Jamajka nie zostawił mi alternatywy.

    Gdy wyrwałem z pośród żałobników żonę, z postanowieniem wbicia się gdzieś w tłum w pobliżu trasy przemarszu konduktu, kolejne zasieki i czujni strażnicy wypchnęli nas aż na koniec Zwierzynieckiej (koło mostu Dębnickiego pod Jubilatem).

    I w tym momencie przemknęła koło mnie kolumna czterech, pięciu czarnych limuzyn w asyscie dwóch policyjnych radiowozów grzejąca na sygnałach zdrowo ponad setkę i z wieraliotem, kręcącym nad nimi kółka w powietrzu.

    A któryż to z pogrążonych w rozpaczy żałobników się tak zasiedział, że może się poczciwina o gołębim sercu, spóźnić jeszcze na samolot ? - zapytałem retorycznie żony.

    I nie zawiodłem się, drogie media poinformowały mnie o rejteradzie i podniosłej przemowie prezia Niedźwiedziewa przed odlotem.
    (Trochę go rozumiem, nie tak graślawo wyglądał udział Koby w pochówku np. drogiego Kirowa.)

    Taa, to wszystko wygląda mi na pełny odlot...

    OdpowiedzUsuń
  20. Amalryku

    Chciał zdążyć przed nowym nawałem pyłu wulkanicznego. Swoją drogą,

    Burak O'bamba bardzo uważnie śledził pogrzeb Prezydenta: przy partyjce golfa.

    Ale ja się cieszę, że Burak O'bamba, STASIa Aniela, Serkozi i Silvio Baloni nie zjawili się. Na ch....j więcej lewackich rusofilów w Kościele Mariackim. Wystarczy, że Sowa-Jamajka, Tuś, Alek i Olin go wystarczająco splugawili swa obecnością.

    Pewnie Dziwisz będzie musiał znowu wyświecic kościół.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nasuwa mi się kolejna analogia: pucz Rohma, czyli tzw. Noc Długich Noży. "Zachód" gładko łyknął wersję Hitlera, taktownie nie wgłębiając się w szczegóły.

    Dlaczego nie miałby więc potem łyknąć przyłączenia Austrii, okupacji Czechosłowacji... wiemy jak się skończyło.

    Wygląda, że ruscy szachiści mogą pozwolić sobie na coraz więcej... gradacja bezczelności: zamachy u siebie, otrucie Juszczenki na Ukrainie, otrucie Litwinienki w Londynie, zabójstwo prezydenta obcego kraju (niby u siebie, ale jednak zupełnie nie u siebie)...

    I nikt, poza planktonem typu Gruzja nie protestuje i nie wyraża wątpliwości, nawet NATO gdy zabija się ich dowódców. To NATO mnie najbardziej zastanawia.

    Widać wszystko musiało być ugadane wcześniej, nowy pakt Ribbentrop-Mołotow i podział stref wpływów. Nie widzę innego wyjaśniena. W to, że NATO jest tak spenetrowane sowiecką agenturą coś nie chce mi się wierzyć.

    "Pewnie Dziwisz będzie musiał znowu wyświecic kościół."

    Dobre!

    "Chciał zdążyć przed nowym nawałem pyłu wulkanicznego."

    Słyszałem, że na to był prostszy, acz bardziej paliwożerny (gęstsza atmosfera) sposób: lecieć na niższym pułapie. Z którego to Niedźwiedziew miał korzystać.

    A w ogóle, to u Godziemby napisałem:

    Zauważyliście jak Miedwiediew jest "wytresowany"? W czasie mszy pogrzebowej - skupiony, ostry wyraz twarzy, nie rozgląda się (a w bazylice mariackiej jest na co patrzeć!), nie zamyśla się - podczas gdy nasi - Tusk gapi się w przestrzeń, z wybałuszonymi ślepiami, jak cielę na malowane wrota, Komorowski gdzieś w sufit, również Janukowycz wyraźnie myślał o niebieskich migdałach.

    Albo kiedy udzielał w biegu "wywiadu" dla TVP i nagle huk samolotu w tle zagłuszył jego słowa - przerwał, odczekał bez najmniejszej oznaki "zmiany stanu umysłowego", grymasu zaskoczenia czy rozproszenia, to samo skupienie, ostry wyraz twarzy... takich charakterów nam trzeba.

    Czy w takiej sytuacji może dziwić że przekazywanie sobie znaku pokoju polegało na ustawieniu się w kolejce do ściskania mu łapki, podczas gdy on się nigdzie nie wybierał, i że tylko koło niego siedział ochroniarz?

    OdpowiedzUsuń
  22. @ Mustrum

    Śmichy, chichy ale uwierz mi bracie, sytuacja w tym cipistanie już dawno nie jest do śmiechu...

    Nie można podejmowac żadnych prób niezależnej polityki jeżeli nie dysponuje się rzeczywistą siłą!

    Bracia Kaczyńscy to będzie kolejna krwawiąca rana na ciele tego kraju. Romantyzm w epoce i otoczeniu zupełnie nie romantycznym.

    Nasi figuranci i ewidentne kapole na stanowiskach państwowych, po intensywnej sraczce 10.04.br, bedą już chodzili jak w zegarku!

    Nie pytam gdzie dymisje szefa MON, MSW, BOR i oczywiście pana premiera, bo ja niestety wiem w jakim kraju żyję.

    Wiem również kim są ci którzy nominalnie sprawują te funkcje (ot na przykład poczciwy kierowca,zresztą też syn kierowcy ale obecnie już gen. Janicki - szef BOR, ludzie litości! uwierzcie mi nawet za komuny nie trafiały się taakie awanse).

    Jak w ruskiej piosence:
    Mama ja szafiora chaczu,
    Szafior jezdzit na maszynie,
    Mnoga dziewoczek w kabinie,
    Mama ja szafiora chaczu.

    Jednak chłopcy z kontrrazwiedki ( nie wiem gru'owskiej czy kgb'owskiej ) ciągle zachowali specyficzne poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń
  23. Różnica jest taka, że Tuś, Jamajka et tutti quanti to w sumie przygłupawe pacynki. Ludzie ktorzy zaszli (zostali wypachani) o wiele wyżej niż pozwalajłyby im na to ich fakultety umysłowe.

    Niedzwiecki i Putin to straszne prymitywy, ale to są łebscy i bezwzgledni goście, ktorzy wiedzą dokladnie co, gdzie i kiedy mogą i powinni. JarKacz też jest z podobnej gliny (mówię to w jak najbardziej pozytywnym sensie, bo ja w przeciwienstwie do ojropejsów uważam, że przywódca powinien być twardy), tylko on nie ma zaplecza. On nie jest romantykiem, on po prostu nie ma takich możliwości jak tamci dwaj. Śp. LechKacz był romantykiem, i jak romantyk zginął.

    Jednak nie przecenialbym naszych rodzimych WSIoków i UBezpieczycieli. To też pacynki, tyle że wyżej stojące od naszych "rządzących".

    OdpowiedzUsuń
  24. Niestety Mustrumie, to że nasze wsioki mają tyle do gadania co Żyd na gestapo w żadnym stopniu nie poprawia mi nastroju.

    OdpowiedzUsuń
  25. Amalryku

    To prawda, bo to oznacza, że my mamy nawet mniej do gadania niż Żyd na gestapo.

    Z drugiej strony, ktokolwiek za tym stoi, chyba przeholował trochę ze skutecznością zamachu. Odnoszę wrażenie, że to co się teraz dzieje, to jest typowy damage control, gdzie miała być w sumie mała szpila a wyszło całkiem spore bum.

    Jeżeli zrobiły to "nasze" WSIoki, to chyba z centrali będą mieli gadane, bo się trochę zbyt oczywiście przed szereg wyrywają z obsadzaniem stanowisk.

    A jeżeli sowieckie, to które? Bo że nie wszystkie to chyba najbardziej prawdopodobne. Odnoszę wrażenie że to wojna buldogów pod dywanem, a Prezydent, NATOwscy generałowie i reszta to tylko wisienka na torcie.

    OdpowiedzUsuń
  26. @ tj

    Analogia z "Nacht der langen Messer" nieco słabo trafiona, to jednak była już całkiem wewnętrzna sprawa Niemiec i pomijając dośc otwartą w sumie kwestię puczu, dopuszczenie do władzy Roehma nie wróżyło wcale niczego dobrego.

    Tu mamy raczej do czynienia z klasycznym "zlaniem" słabego , peryferyjnego sojusznika - rzecz która dośc często przydarza się Amerykanom.

    Jestem bardzo ciekaw jak wyglądałaby sytuacja, gdyby samolot z adekwatnym zestawem person ale z NATO-wskiej Turcji na pokładzie, roztrzaskał się w podobnych okolicznościach w Rosji...

    OdpowiedzUsuń
  27. Amalryku

    Myślę, że Turcja by trochę inaczej zareagowala jednakowoż. Poza tym nie wyobrażam sobie, żeby poważne państwo, a Turcja takim niewątpliwie jest, wysłała do potencjalnie (?) wrogiego panstwa samolot z prezydentem, ważnymi delegatami* sam, bez samolotów asystujących i bez uprzedniego rozpoznania lądowiska przez ichniejszy BOR w czasie takim, by nic nie mogło być zmienione od sprawdzianu do lądowania delegacji.


    * Pierdolenie, że Prezydent leciał z za dużą ilością ważnych person to tylko to, pierdolenie. Kto lata w AirForce 1 jak nie najbliźsi doradcy (poza VP'em, który jest chroniony osobno - na wszelki).

    Apropos osobnej ochrony następcy tronu: co kurwa robił jebany Camorrowski na polowaniu bez obstawy poza Warszawą jak prezydent był na wojażu zagranicznym? Przecież to aż się prosi - Prezydent ginie w wypadku samolotu, marszałek sejmu ma "wypadek" podczas polowania a marszalek senatu poślizga się na klatce schodowej i upada na pociski. Wcale nie takie nieprawdopodobne. Chyba, że miał zapewnienia, że jemu się nic niestanie. To by tłumaczyło wiele.

    OdpowiedzUsuń
  28. @ Mustrum

    Tu niestety, wszystko jest popierdolone! Od startu do wiadomej mety. Dlatego przychylam się do spostrzeżenia, że w wypadku współczesnej Polski mamy do czynienia z szybko postępującą atrofią państwa, wraz z jego fundamentalnymi instytucjami.

    Co gorsza, mimo obficie stawianej zasłony dymnej, wygląda na to, że jest to proces świadomy i sterowany ,znanymi wszem i wobec lemingopłodnymi siłami. Z ich głupawą nadzieją sprzedania tego naszego pierdolnika wraz z problemami ,tym światlejszym i wspanialszym.

    Oczywiście, jak wiemy, żadna radosna jutrzenka, braterskiej rodziny ludów wszechzboczeń i wszechpokojolubnych, nigdy nie nastąpi. A radujący się (może jeszcze dzisiaj póki co w ukryciu) z owego feralnego zdarzenia, w głębi swego pacyfistycznego serca głupawy leming, położy tak czy siak swój łeb pod topór przyszłego zwycięzcy.

    Tylko do kurwy nędzy pytam dlaczego przy okazji najprawdopodobniej my lub najdalej nasze dzieci!

    OdpowiedzUsuń
  29. @ Wsie w mieście
    Jak Wam się podoba pomysł Nicka na sojusz neo-sarmatów z GRUzawikami i stworzenie słowiańskiego imperium od Odry po Kamczatkę?
    Obawiam się, że będzie raczej odwrotnie: takie eurazjatyckie Państwo powstanie ale rządzone przez Kitajów, Germanów i Merkurian a Słowianie znowu będą nawozem historii i węglem w palenisku lokomotywy dziejów.
    Ciekawe jak Nicek łączy swój żarliwy katolicyzm z podziwem dla ideologów Eurazjatyzmu, którzy załatwili islamowi i merkurianizmowi status religij oficjalnych w Matuszcze Rassieji, a szykanują katolicyzm i protestantyzm jako religie "nie-tradycyjne"???

    OdpowiedzUsuń
  30. @ Anonimowy

    Jako intelektualna prowokacja i zachęta do dyskusji na tego typu tematy podoba mi się. I nawet faktycznie niezła dyskusja rozpętała się pod spodem. Mam nadzieję, że o to chodziło.

    Jednak jako realna polityczna propozycja to, łagodnie mówiąc (daruj Artur!) absurd. Rassija nigdy nie zdradzała tego typu skłonności ani zdolności do tego rodzaju myślenia, a ich stosunek do Polszy jest bez porównania bardziej irracjonalny i plemienny, niż tego typu koncepcje by wymagały.

    Artur, paradoksalnie, rozumuje w tym przypadku całkiem oświeceniowo - jedzie Kantem. Gdyby naprawdę ichnia rozwiedka zdobyła tam totalną władzę, to nie ma cienia przesłanki by twierdzić, ze ten sukces nie uderzyłby jej na tyle go główek, by zrealizować odwieczne dążenia Matuszki R. i całkowicie zlikwidować tego "zdrajcę słowiańszczyzny", jaką dla nich jest i zawsze była Polska (katolicka i próbująca przynajmniej być zachodnią), tworząc sobie wreszcie wystarczająco wygodną rampę do opanowania reszty Europy.

    I fakt, że niedługo zarówno Kitajce jak i muślimy mogą ich b. ostro naciskać, nie sprawi, by z tego opanowania Zapadu zrezygnowali. Raczej przeciwnie, skoro Europa pcha im się sama w ręce jak przejrzały owoc, albo zakochana w swym (analnym) gwałcicielu dziewica.

    W ogóle tak kunsztowne plany mają sens jedynie wtedy, gdy to MY trzymamy w rękach praktycznie wszystkie sznurki, a w tym przypadku jest dokładnie odwrotnie.

    Takie jest moje zdanie.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  31. Amalryku

    To oczywiście u Artura radosne "gdybanie", on sam w to nie wierzy, czemu dał też upust w jednym z poprzednich jego tekstow.

    Natomiast jest wielce prawdopodobne, że Smolensk rzeczywiście byl elementem rozgrywek pomiędzy GRUzawikami a FuSBolistami (czyli w domyśle fikający o więcej Niedźwiecki vs. coraz kurczowiej trzymającemu nagrablione Drogowcowi*) a śmierć polskich elit to tylko korzystny bonus (być może nawet w oryginalnym wykonaniu niezamierzony, wot, przedobrzyliśmy rebiata, ale toże aczeń haraszo). Zauważ, kto przyjechal na pogrzeb, a kto pozostał w kraju by "prowadzić komisję śledczą".

    OdpowiedzUsuń
  32. *put - droga

    Putin - człowiek z drogi, czyli drogowiec.

    OdpowiedzUsuń
  33. Że się wtrącę!

    Artur to rzeczywiście miewa odloty, jak pacjent z psychuszki, w dodatku z innej planety! Jak on nic nie łapie z "metafizyki" relacji polsko-kacapskich...

    Ot, przypomniała mi się taka historia. Onegdaj, w zamierzchłych czasach, w ostatnich latach dekady "sukcesu", w ramach jakiś tam przezbrojeń sił (oczywiście wyłącznie obronnych) UW (Warszawskowo Dagawora) pewien silnie ze mną genetycznie skoligacony starszy oficer LWP, wylądował na przeszkoleniu w CCCP, w Kalininie (obecnie Twer, dawniej oczywiście też Twer) w ichniejszej akademii wojsk wazdusznoabaronnych.

    Otóż z opowieści rzeczonego skoligaconego (a było to lat temu przeszło trzydzieści)utkwił mi w pamięci stosunek Rosjan ( wśród kadry tego "uniwerku" była to jedyna nacja reprezentująca radosne narody CCCP) do wielonarodowej reprezentacji "braci studenckiej" owej Alma Matris.

    Otóż Polacy w owej narodowej hierarchii zajmowali zaszczytne przedostatnie miejsce tuż przed ...Wietnamczykami (choc chuj go znajet co oni tam robili, gdyż ani w '78 ani nigdy Vietcongi w UW nie partycypowali - może to ich ówczesna wojna graniczna z ChRL spowodowała że Ruskie ich u siebie na wszelakij słuczaj postanowili przeszkolic, nie wiem).

    Przy czym ogólny stosunek Rosjan do Azjatów cechował się niezrozumiałą dla Polaków krańcową pogardą - typowy stosunek pana do niewolnika.

    No a teraz clou programu. A jakaż to nacja cieszyła się największą atencją kadry rzeczonej świątyni wiedzy, reprezentanci jakiegoż to kraju notorycznie zapełniali swymi wizerunkami tablicę przodowników wyszkolenia bojowego i politycznego w poszczególnych rocznikach absolwentów?

    Tak ,tak przesławnej NRD (niektórzy pewnie już zapomnieli że istniała taka kraina).

    A nacją która znajdowała się o pół punktu (ale jednak) przed Polakami byli...Madziarzy.

    Tygrys ma całkowita rację, nigdy, powtarzam nigdy, w oczach rosyjskich elit Polak nie będzie zasługiwał na najmniejsze zaufanie - to jest aksjomat! Oczywiście nie mówimy tu o jakiś relacjach z kołchoźnianym Wanią i takie tam klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  34. @ Mustrum

    Zaadresowałeś do mnie, ale to chyba do wypowiedzi Tygrysa, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  35. Odnośnie mojego stosunku do sprawy:

    "To są, co oczywiste, takie tylko czyste dywagacje, wszyscy bowiem wiemy, że oni, tam u władzy, są trochę durniami i nie bardzo potrafią kojarzyć w dłuższej perspektywie niż bieżące taktyki stosowane dla utrzymania stołka pod dupą."

    Czytanie ze zrozumieniem nie boli. Poważnie.

    ;)

    OdpowiedzUsuń