Pokazywanie postów oznaczonych etykietą COVID-19. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą COVID-19. Pokaż wszystkie posty

niedziela, grudnia 12, 2021

Dwie banalniutkie hipotezy

Dzisiaj w zamierzeniu krótke i - z pozoru przynajmniej - żenująco banalne, na tyle  jednak znam życie, że wątpię, by ktoś sobie to tak explicite sformułował, a zatem jednak ma sens to powiedzieć.

Dlaczego oni tak okrutnie chcą wszystkich wyszczepić? W różnych tam krajach dali do nadzoru nad wyszczepianiem Proli generałów, zaklinają się, że absolutnie nikt tego szczęścia nie uniknie... Dlaczego właściwie? Najprostsza i najelegantsza hipoteza, najbardziej w zgodzie z Brzytwą Pana O., widzi mi się taka, że wiedzą już (wiedzieli od początku, czy może dopiero do nich doszło, nie wiem), iż te cudowne wyszczepki bardziej szkodzą, niż pomagają na cokolwiek, a ich długofalowe skutki mogą być naprawdę bardzo nieprzyjemne... Jednak jeśli wyszczepią wszystkie Prole, to wszelkie skutki będzie można zgrabnie zwalić na "kolejną falę", dla której się znajdzie fajną grecką literę i nikt nie będzie się mógł przyczepić. 

Jeśli jednak pozostanie jakaś statystycznie znacząca ilość niewyszczepionych Proli (bo pojedyncze Prole tutaj się nie będą liczyć, zostaną zamilczane, zresztą statystycznie właśnie nic nie znaczą), która - o zgrozo! - będzie się zdrowotnie miała lepiej od wyszczepionej większości, no to dupa zimna! Prol jest głupi i potulny, ale jak mu dzieci np. wymrą i skojarzy to (płaskoziemiec jeden!) w ich wyszczepieniem, a do tego zacznie się obawiać, że jego własne długie i owocne życie niekoniecznie się zrealizuje, to może naprawdę w desperacji stać mało sterowny, mało podatny na karotkę i kij, a nawet zrobić coś, przed czym waadza nie bardzo potrafi się zabezpieczyć! Bo? Bo czyny "irracjonalne" i ignorujące własny "dobrze pojęty interes", w tym własne bezpieczeństwo i zachowanie życia, to coś, z czym sobie takie waadze ze swej samej natury nie radzą. Przykładem zamachowcy-samobójcy i im podobni islamscy bojownicy, którzy na razie gładko wygrywają przecież z broniami A...Z, różowymi golarkami, i lotami na Jowisza.

Nie wyrokuję w tej chwili, czy te wyszczepki naprawdę z założenia miały zmniejszyć pogłowie Prola, czy też są to "tylko" niesprawdzone eksperymentalne pseudo-terapie, a obecna faza budowy mrówczego globalnego społęczeństwa jest w sumie tylko napędzana ordynarną chciwością, łapówkami itd. (Jak chce np. Kurak.) Tak czy tak, to bardzo nieładna zabawa zdrowiem i życiem Prola, a jak się wyda, to jakaś granica zostanie być może z jego, Prola znaczy, punktu widzenia przekroczona i wejdziemy w coś, co się w nowoczesnej matematyce nazywa "katastrofą". Która to nazwa jak najbardziej pasuje, choć i przed tym ostatnim czymś w normalnym ludzkim języku "katastrofę" mamy że hej od lat. (Np. wali się finansowa piramida zwana "kapitalizmem". I tutaj nawet Morawiecki ma rację, nie mówiąc już o tym, że Pan T. mówił o tym wieki temu.)

Druga sprawa jest taka... Nasza krajowa waadza odgraża się ponoć (nie mam telewizora, ale Kurak tak twierdzi i chyba nie kłamie), że wyszczepi wszystkich nauczycieli, pracowników medycyny i mundurowych. Kurak analizuje to w kategoriach trywialnego partyjnego interesu PiS i zdaje mu się, że wszystko się zgadza und domyka, ale dla mnie właśnie nie. Jednak jak na to spojrzeć mniej "małosygnałowo" i mniej "zdroworozumowo", to rzuca się w oczy, że owe trzy grupy mają całkiem specjalne znaczenie w obecnej fazie generowania Nowego Człowieka i Nowego Świata Globalnych Dwunożnych Mrówek. Tych wyrabiających, niczym Stachanow, 1700% procent normy z "Odą do radości na ustach", trzymając się za ręce z "gejami" wszystkich ras i płci.

Szeroko pojęci medycy to przecież sam grot obecnej fazy tej, jakże chwalebnej, działalności! Zgoda? No przecież, że zgoda! Jak się do tych spraw ma policja i inne służby mundurowe to chyba oczywiste dla najtępszego nawet "prawicowca" (pospolita odmiana ogrodowa). Nauczyciele zaś to samo ostrze indoktrynacji młodzieży, a więc materiału na tego Nowego Człowieka, kiedy już starsze Prole, z takich czy innych powodów, wymrą. Jeśli więc W OBECNEJ FAZIE głównym celem wyszczepiania i reszty tej całej hecy rzeczywiście zdaje się być posegregowanie Proli na potulne i te drugie do jak najszybszej utylizacji.
 
No to właśnie trzy wspomniane grupy powinny, z punktu widzenia zarówno "naszej" waadzy, jak i globalnych Demiurgów, okazać się najpewniejsze i wobec nich najlojalniejsze. A że masa wymrze? Kto niby o tym oficjalnie takiego Eichmanna średniego szczebla, służbową drogą miałby poinformować? Eichmann średniego szczenla nie wątpi, w sumieniu swoim nie rozważa, wszelka niesubordynacja mu wstrętna - on realizuje odgórne polecenia, a Billa Gatesa zna co najwyżej mgliście ze słyszenia.

Oczywiście są jeszcze służby "niemundurowe", czyli "tajne i dwupłciowe" (choć to anachroniczne określenie ze wzgl. na dzisiejszą ilość płci), które zresztą mają o wiele większy od mundurowych wpływ, zarówno na waadzę, jak i na życie Prola, ale ich raczej waadza nie będzie zaczepiać. No a poza tym nawet gdyby ich przymusowo wyszczepiano, to i tak oni są tajni i Prol nie będzie o tym słyszał. 

Tak więc odsiewa się niepewnych, wątpiących, samodzielnie myślących, być może nawet (o zgrozo!) niezbyt chętnych do chóralnego odśpiewywania "Ody do radości" podczas przekraczania kolejnych norm. Nie jest to logiczne? Nie jest to nawet logiczniejsze od każdego innego wytłumaczenia tej sprawy, jakie dotychczas spotkaliście? Tak więc znowu niezbicie wykazaliśmy, ze Tygrysizm Stosowany to Niezłomny Oręż... Itd. Już chyba znacie na pamięć, i powinniście.

triarius

P.S. 1 Teraz wychodzimy pojedynczo, góra po dwóch. I uważać mi na ORMOwców, szpicli, drony i kamery!

P.S. 2 Ale jakiegoś języka byście się mogli cholera pouczyć, a mnie dać trochę zarobić. Tu mi zaraz klikać! ==> Języki w 17 minut <===

niedziela, lutego 21, 2021

Alleluja! - czyli Co nowego na dzielni?

Podpaska oldskulowa

Byłem ci ja dzisiaj "na dzielni" (jak ponoć mówi młodzież, choć podejrzewam, że to zawsze są "kul end trendy" słowotwory sprzed 15 co najmniej lat) i co widzę... Zanim jednak odpowiem na to nabrzmiałe do rozpuku pytanie, pozwólcie, że wykrzyknę "Alleluja!" Bo i jest powód!

Otóż miałem (ci ja) sprawę do załatwienia... (Tak, na dzielni, Mądrasiński, i to nawet przy samej komendzie dzielnicowej policji. Czy załatwiłem? Odpowiem nie-wprost: gospodarka tak nam się dzisiaj wspaniale kręci, że ci ludzie nie tylko mieli na drzwiach poprawione, że oto teraz kończą nie o 18:00, tylko godzinę wcześniej, ale w dodatku byli już zamknięci, mimo że ja tam dotarłem przed 15:00, bo okazało się, że jest niedziela. Teraz sam sobie pokompinuj i wywnioskuj, czy coś załatwiłem.)

No więc byłem i ujrzałem. (Czy zwyciężyłem? Oceń to jak doczytasz do końca, Napieska!) Ujrzałem ci ja mianowicie dzisiaj, pierwszy raz od niemal roku (jak ten czas leci!), coś koło połowy rodaków, a chyba nawet to była "większa połowa", bez żadnych tam podpasek czy pieluch na facjatach. Nareszcie, coś się w ludziach przełamało, coś się wreszcie budzi! Oczywiście słoneczko, ciepło nam dzisiaj z nieba generujące i śliczne niebeczko, bez pieprzyka wprawdzie koło ust, ale za to niemal bezchmurne, swoje zrobiły. (Nawiasem, istnieje w matematyce pojęcie "większej połowy".)

Jednak pewny jestem, iż nawet tylko dwa miesiące temu, kiedy łażąc po dzielni dwie godziny udawało mi się zobaczyć góra pięciu obywateli tenkraju z dumnie odkrytą twarzą, a i to w większości albo na ganku własnej willi, albo sobie ukradkiem papieroska z pieluchą na brodzie... Że wtedy nawet równikowe upały nie skłoniłyby większej połowy naszego ludu do porzucenia tego upodlającego, i z pewnością szkodliwego dla zdrowia, świństwa!

Fakt, część rodaków miała "maseczkę" nieco tylko zsuniętą, tak że oddychali normalnie, tylko wyglądali wciąż cholernie głupio, część miała ją na klatce piersiowej (tej, która od teraz ma być stosowana do karmienia niemowląt, bo inaczej to jest "płciowe... cośtam"), jednak duża część po prostu nie miała nic, co by pieluchę czy podpaskę przypominało. W każdym razie, jeśli mieli, a przecież mogli, podpaskę i/lub pampersa znaczy, to znajdowały się całkiem gdzie indziej, niż na twarzy, i nie rzucał się przesadnie w oczy. Alleluja zatem! Zgoda? To, i trzykrotne Hip hip, hura proszę! Co najmniej trzykrotne!

Naprawdę ogromnie się cieszę, bo już żal było na ten koszmar patrzeć i człowiek całkiem tracił wiarę w bliźniego swego, a już szczególnie rodaka. To może jeszcze o kochanej policji... Żaden taki się nawet nie pokazał, choć to było tuż obok ich bunkra. Nie są wcale głupi, wiedzą, że przy takim podejściu do bezprawnych zarządzeń, jakie ludzie zaczynają prezentować, nie mają szansy. Dałoby się ew. rozstrzeliwaniem, czy innym dziesiątkowaniem, bo to działało wielokrotnie w historii, wiadomo, ale mandatami się nie da, a PiS, na nasze, ale i ich zapewne, szczęście, tylko do mandatów ma odwagę się posunąć.

W czasie gdy taki... No niech będzie, że "policjant", bez lekceważących epitetów, wypisuje jednemu mandat za brak "maseczki", obok przechodzi dziesięciu innych, także bez, i się mu w nos śmieją. Co biedaczyna zrobi? I tak właśnie ma być! Tym bardziej, że na Fejzbukach czyta się, iż konkretnym urzędnikom i konkretnym policjantom grożą już za egzekwowanie tych bezprawnych zarządzeń kary po 10 i 20 tys. zł. Przez sądy. (A tak pragnęliśmy, biedne głupiątka, żeby PiS całkiem te sądy spacyfikował, prawda? Ale nie, tak nie można! Nie żebym kochał rodzime sądy, ale oni zawsze, ci co wiadomo, muszą się między sobą żreć, i z konieczności walczyć nieco o serce prola!)

Nasza kochana waadza, jak się wydaje, się przeliczyła - teraz Niedzielski w głupocie swojej - ale też jakie ma biedaczyna inne wyjście? - będzie eskalował, na co lud zareaguje jeszcze silniejszym oporem i olewaniem. Być może nawet, staram się nie być optymistą, bo to nie mój styl, ale może jednak... Może w ogóle lewizna, jak i ci wszyscy bolszewicy w Ameryce, którym ta niezłomna, miłościwie nam panująca "prawica" tak skwapliwie zaczęła służyć, też się przeliczyli...? Milcz serce!

Po swojej stronie mają wciąż oczywiście banki, bazy danych, inwigilację, ale być może przedwcześnie się odkryli und ujawnili, a miliardy zwykłych poczciwych proli, walczących o własne życie i przyszłość swoich dzieci, to nie jest całkiem nic i może do równania wprowadzić sporo nowych niewiadomych. Oby!

No to jeszcze coś o obrazku, który tu mamy. Chciałem dać jakieś podpaski, w ostateczności pieluchy, ale nie znalazłem nic, co by mnie satysfakcjonowało, poza właśnie widoczną tu teraz starą reklamą podpasek. Szwedzką zresztą. Nie od razu widać, o co chodzi, ale chodzi właśnie o to, a ogląda się to miło i z pewną nostalgią, no bo komu, #$%, w końcu takie właśnie podejście do kobiecych spraw przeszkadzało?

triarius

P.S. A teraz odejdźcie w pokoju, tylko uważajcie, do k... nędzy, na ogony!

poniedziałek, lutego 01, 2021

Żeby nie było nic

To klasycznie wyrażone pragnienie, co je mamy w tytule, wykorzystałem w sposób nie całkiem zgodny z intencją jego twórcy, bo mnie tutaj chodzi o to (poza giętkim, oczywiście, językiem), że mam zupełnie niewiarygodnie fascynujący linek... (Niestety tylko dla umiejących wiązać buty i spuszczać wodę, nie moja wina!) Ale żeby nie był goły linek i w ogóle NIC - WESTCHNIENE: k*wa mać, straciłem kilku dobrych przyjaciół i miłość połowy rodziny, że o obelgach i ironicznych uśmieszkach nie wspomnę, bo byłem za PiSem, a teraz tracę znajomych i wywalają mnie z portali, do których rozkwitu (?) sam się walnie (i czelnie) przyczyniłem, bo już nie jestem! (Czemu nie jestem, spyta ktoś? BO SIĘ NIE DA!)

Cudnie podzielili ludzi, "społeczeństwo" znaczy! Nawet (tzw.) komuniści mogli o czymś takim tylko pomarzyć. Donosy, spojrzenia spodełba. rodziny skłócone i nie mogące już na siebie patrzeć, puste trybuny... (Swoją drogą, znam taką jedną Kassandrę, która te puste trybuny lata temu przewidziała i pisała o tym w kontekście tych różnych Neronów oglądających sobie luźno gladiatorów. Niewiarygodne, prawda?)

A teraz przyobiecane mięso bez kości. Zmobilizujcie się i uważnie wysłuchajcie pierwszych 10 minut, potem nie będziecie się mogli oderwać i na pewno nie uznacie tych chwil za stracone! Oto i (fanfary, werble, chóry starców):


A tu jeszcze drugi wspaniały linek na deser:


Co za czasy! Ale Ardreya oczywiście, kiedy jeszcze był czas i mogło to mieć nieco sensu, czytać się nie chciało. Woleliście "von" Misesa i JP2 (tego drugiego zresztą wkrótce pozbawią świętości. "Santo subito", my foot! W obie strony.)


triarius

czwartek, grudnia 24, 2020

O związku między Bożym Narodzeniem 2020 i Ginekologią

Fotel ginekologiczny

Oczywiście związek pomiędzy czymś, co w nazwie zawiera "narodzenie", musi być dość oczywisty (choć trydencka teologia, i komu to przeszkadzało?, doszła do innych wniosków), ale ja nie o tym. Widzę tu bowiem i inny związek, o którym Szeroka Publiczność ma prawo nie wiedzieć, jednak chętnie ją z tej niewiedzy wybawię.

Otóż... Zapłodnił mni taki oto drobny fakcik, że zadzwoniła do mnie przed chwilą znajoma - oczywiście do szpiku kości "nasza"! - z życzeniami, ale w sumie radośnie cały czas szczebiocząc o kolędach na Polsacie, o dwunastu potrawach na rodzinnym stole, i o życzeniach przez Skype, które jej rodzina złoży żyjącej w Londynie na kocią łapę z Hindusem (zrobił pierogi!) krewniaczce. Plus jeszczcze sporo radosnych wieści w podobnym duchu. Padło też nazwisko Kurdej-Szatan (KPP musiało być zdrowo napite, kiedy wymyślili to "aryjskie" nazwisko!) i Banaszak ("w której kochali się wszyscy polscy mężczyźni", widać się nie zaliczam)... Ja zaś miałem się oczywiście z tego wraz z nią - ze znajomą, nie z z tym Kurdejem czy Obiektem Westchnień Wszystkich  Mężczyzn - odświętnie radować i ew. odpłacić wieściami o podobnym charakterze.

Ale co tam moja znajoma,,, Ona zawsze łyknie najobleśniej nawet załgany optymizm i każdą dosłownie duszieszczipatielną "prawicową" propagandę. Bo tak ma. Jednak nawet Kurak życzy dziś wszystkim "Zdrowych Szczęśliwych Świąt i żeby nowy rok był nie tyle lepszy, co normalny" (cytuję z pamięci), a jego komentatorzy zgodnie przybasowują w podobnym stylu. Dla mnie paranoja! Doczekacie się "lepszego roku" ze "zdrowiem i szczęściem", jak ze mnie primabalerina! Niby fajnie, że to cholernie śmieszne, co w tych ponurych czasach... Wiadomo! Śmieszne, ale wcale nie wesołe, i tu jest szkopuł!

Kiedy spotykam tego typu radosny optymizm (o którym wiemy, co mówił Spengler, prawda?), zawsze przypomina mi się czytany wieki temu (choć przysięgam, że unikam tej tematyki jak zarazy!) opis, jak to pierwsi Żydzi jadący do jakiejś Treblinki zabierali ze sobą "wszystko, co im się w nowym życiu przyda", na przykład luksusowy fotel ginekologiczny.

Kończę tym radosnym akcentem, a teraz nieuniknione: Zdrowych, Radosnych Świąt i Oby Ten Nowy Rok Był Szczęśliwy Oraz Normalny Nie Do Uwierzenia!

triarius

niedziela, grudnia 20, 2020

Oto i wyjaśniam pandemię...

"Tajemnica" obecnej zbrodniczej farsy o niemal globalnym zasięgu widzi mi się w swej esencji prosta: nieco zjadliwsza odmiana wirusa grypy nagle uświadomiła IM idiotyzm hodowanego od stuleci przekonania, że już, że oto całkiem opanowują Naturę... Jednocześnie zaś "na pociechę" olśniła ICH (oczywista już dla niektórych od dawna) myśl, że przecież mają już absolutną władzę nad Prolem i mogą z nim bezkarnie wyprawiać co tylko zechcą.

Można by zatem rzec, że jest to sadyzm pełniący funkcję kompensacyjną. Proste? I ktoś może nadal wierzy, iż "pandemia" kiedykolwiek się skończy? A w każdym razie zanim wymyślą coś jeszcze bardziej błazeńsko zbrodniczego?

triarius

czwartek, marca 12, 2020

Koronawirus i Ogórki

Koronawirus, choć ze ściśle epidemiologicznego punktu widzenia to wciąż Małe Miki, wobec obecnego stanu naszej cywilizacji okazuje się mieć naprawdę OGROMNE HISTORYCZNE ZNACZENIE... O czym mógłbym już chyba napisać niezłą książkę. I co z tego? Absolutnie nic - zgoda! Macie przecież swoje Ogórki i Ziemkiewicze - niech wam to ładnie tłumaczą!

triarius

P.S. Napisałem powyższe głównie po to, by zobaczyć, ilu dziko przejętych korwino... sorry - koronawirusem, napędzi mi ten nabrzmiały ekspresją i jakżesz hiper-aktualny tytuł, plus adekwatne słowa kluczowe. Jednak ta treść odnosi się do wszelkich możliwych targetów. A mnie się jednocześnie chce śmiać, i trochę jednak łez też ciecze mi z ócz. Ale co mi tam! Żyjcie sobie na wieki wieków bez Tygrysizmu Stosowanego, skoro tak wolicie. (Paczpan - Post Scriptum dłuższe od samego tekstu! Ach jak ja takie figle kocham!)