triarius
P.S. 1 Teraz wychodzimy pojedynczo, góra po dwóch. I uważać mi na ORMOwców, szpicli, drony i kamery!
Bratem mi każda ludzka istota, o ile nie przyłożyła ręki do Postępu i Szczęścia Ludzkości. (Triarius the Tiger)
Przeglądałem (ci ja) ostatnio swoje dawne kawałki, te które ktoś ostatnio raczył i Gugiel mnie o tym poinformował, i znalazłem (ci ja) m.in. taki komęt, gdzie gość próbował odgadnąć, jak ja bym wszystko urządził, gdybym mógł. Ten człowiek musiał mnie czytać już od dłuższego czasu, sporo kojarzył, i z niektórymi sprawami trafił w punkt, jednak z innymi uległ widać własnym idiosyn... Sorry - "przekonaniom", i chybił o przysłowiową milę.
Zresztą przez tych 15 chyba już lat było od ludzi więcej tego typu spekulacji, a także próśb, bym coś o swojej wymarzonej Utopii ujawnił. To znaczy - wróć! O "Utopiach" nikt nie mówił, tego słowa nikt (poza mną) nie używał, bo to by było dla mnie obraźliwe, ale o różnych tam preferencjach mówiono jak najbardziej. Broniłem się zawsze argumentując, że to by były jałowe figle, że i tak trzeba się zawsze dostosować do realnych warunków, że Utopie to właśnie Lewizna uwielbia i na tym poniekąd ona polega...
Jednak człek, nie da się ukryć, ma jakieś tam swoje preferencje i jakieś wyobrażenia na temat ustroju, który by mu bardziej przypadł do gustu od innych. A co najmniej mgliste przeczucia różnych możliwych rozwiązań "nabolałych" (cudnym jęzekiem średniego Gierka mówiąc) problemów współczesności. Zresztą już przecież parę dni temu zacząłem coś takiego pisać, tylko, jak często, zabrakło mi przekonania i odwagi. Tym razem zaciśnijmy jednak pośladki i spróbujmy wreszcie coś podobnego napisać, ta nam dopomóż!
No więc, na początek warunek wstępny - założymy sobie, że spełniło się to tutaj: Dzień Jaguara i, pomiędzy dwoma epokami, o których tam mowa, na przykład to tutaj: Dzięki bogu za gejowskie małżeństwa! A nie to tutaj: Nike? Nobel? Oscar? - Ty wybierasz!
Kto zna (na pamięć), może ponownie nie czytać. A P.T. Pozostali mają już tak pracowite zadanie, że chyba im to na dzisiaj wystarczy. Żeby zaś mnie kolejny raz lenistwo i lęk zajęczy przed trudnymi tematy nie pokonały, zobowiązuję się - pod warunkiem, że Gugiel doniesie mi o jakimś tam wzgędnym sukcesie tego tutaj - poruszyć następnym razem kwestię kar cielesnych, w rodzaju publicznej chłosty (niektórzy mogą już wiedzieć, że to mnie mierzi), a potem, chyba już innym razem, ew. dziedziczenia, ogromnych majątków, procedury ostracyzmu, służby wojskowej i jej następstw, problemu (?) niechęci do pracy... Itd.
Ślinka pociekła? I tak trzymać! Ale pamiętajcie, że to jednak raczej tylko intelektualna zabawa, i to nie tylko dlatego, żeśmy Prole i możemy sobie co najwyżej wrzucić kartkę, z którą tamci zrobią co zechcą. Tak?
triarius
P.S. A teraz wychodzimy pojedynczo. I uważać na ogony!
Nowy, Postpolityczny Totalitaryzm to przede wszystkim zmuszanie Proli do udziału w ewidentnej farsie - na obecnym etapie nieważne, czy udziału spontanicznego czy też wprost przeciwnie - natomiast ta farsa z samego założenia ma gwałcić elementarny rozum wraz z elementarnym poczuciem estetyki, by maksymalnie upodlać biorących w niej udział Proli. Prole mają być jak najbardziej świadome tego, że są upodlane, gwałcone i przerabiane na hodowlane zwierzęta - bez tego cała zabawa straciłaby sporo ze swego wdzięku i sensu!
Natomiast Kandydatom do Globalnej Elity realizowanie tych działań ma dawać nadzieję na awans do samej Globalnej Elity, Nowej Arystokracji, czy jak to nazwiemy. No bo jeżeli wolno im to, co Prolom jest zabronione, to widać Światłe Przywództwo dostrzegło i doceniło ich pilne wysiłki na froncie walki o Postęp i Szczęście Ludzkości... 99,98% z nich oczywiście tylko się łudzi, ale dzięki tej nadziei pracują gorliwie i są tani.
Państwo to także monopol na przemoc na jakimś terytorium i nad jakąś ludnością, tak? (To nie moje własne, ale znane i słuszne.) Na ile to traci, na tyle przestaje być państwem. Nie oznacza to oczywiście, by przyzwoite państwo powinno się tą przemocą zajmować na codzień i bez dobrego powodu (jak targowica na przykład), ale taka właśnie jest sensowna definicja, i taka jest państwa istota.![]() |
Kiedy rozmawialiśmy, moją uwagę zwróciły obrazy na ścianie.
'Tak', powiedziała Pani P. [żona], 'był równie utalentowanym malarzem, jak śpiewakiem. Szkoła corocznie wystawiała jego obrazy.'
Podszedłem do nich ostrożnie - były w chronologicznej kolejności. Wszystkie jego wcześniejsze prace okazały się naturalistyczne i realistyczne, o żywym nastroju i atmosferze, ale szczegółowe i konkretne. Potem, lata później, stały się mniej żywe, mniej konkretne, mniej realistyczne i naturalistyczne, ale o wiele bardziej abstrakcyjne, nawet geometryczne i kubistyczne. Na koniec, w ostatnich obrazach, płótno stało się nonsensowne, albo nonsensowne dla mnie - jedynie chaotyczne linie i plamy farby.
Skomentowałem to, mówiąc Pani P.
'Ach, wy lekarze jesteście takimi filistrami!, wykrzyknęła. 'Nie potrafi pan dostrzec artystycznego rozwoju? Jak zrezygnował z realizmu swych wcześniejszych lat i doszedł do abstrakcyjnej, nieprzedstawiającej sztuki?
'Nie, to nie to.' Powiedziałem do siebie (ale powstrzymałem się przed powiedzeniem temu nieszczęśliwej Pani P.) Naprawdę przeszedł od realizmu do braku wszelkiego przedstawienia, a potem do abstrakcji, ale to nie artysta się rozwijał, tylko patologia, postępowała - postępowała w kierunku głębokiej wizualnej agnozji, w której wszelka zdolność przedstawiania i obrazowania, wszelkie poczucie konkretu, wszelkie poczucie rzeczywistości, zostały zniszczone. Ta ściana pełna obrazów była tragicznym eksponatem z dziedziny patologii, należącym nie do sztuki, tylko do neurologii.Tyle cytatu, teraz jeszcze kilka komentarzy.