sobota, czerwca 30, 2007

Kto odpowiada za to, że z każdym dniem mamy mniej wolności?

Kolejny zamach terrorystyczny, tym razem na lotnisku w Glasgow. Na razie na szczęście bez ofiar, choć to jeszcze nie koniec, nawet tego wydarzenia, ponieważ zamachowcy wciąż są na wolności. No i przede wszystkim nie koniec zamachów i zapewniam, że bez ofiar, całkiem w dodatku znacznych, się nie obejdzie.

Czego teraz możemy oczekiwać? Wielu oczywiście różncyh rzeczy, wszystkiego nie da się przecież wymienić, ale jedną mogę od razu przewidzieć. Rozlegną się głosy, że "nie dajmy się oszukać, bo to przecież władza w ten chytry sposób stara się zdobyć kontrolę nad życiem obywateli, dusząc wszelką wolność jednostki". Ludzie, którzy będą takie argumenty podnosić, z całą pewnością należeć będą do dwóch kategorii: wszelkiej maści liberałów, oraz wszelkiej maści lewaków. Połączenie, które może wywołać uśmiech, ale w końcu "skoro dwóch mówi to samo, to nie jest to samo", by przypomnieć starą rzymską sentencję.

Może mi Łaskawy Czytelnik łaskawie uwierzy, iż wolność jednostki - szczególnie zaś mojej własnej jednostki - jest mi ogromnie bliska. Zapewne nie mniej bliska, niż większości liberałów i większości lewaków. Tyle, że ja jednak, w odróżnieniu od przedstawicieli tych dwóch szacownych grup, zagrożenia terroryzmem, i w ogóle islamskim fundamentalizmem nie lekceważę.

Zresztą przewidywałem je, i niepokoiłem się nim, na długo przed atakiem na WTC. Pewnie było mi łatwiej, niż niektórym rodakom, ponieważ napatrzyłem się na kwestię imigracji podczas mego długiego pobytu w Szwecji. No, a poza tym byłem zawsze żywo zainteresowany polityką, historią, plus dziwnie odporny na wszelkie modne trendy, z polityczną poprawnością na czele.

Zagrożenie dla wolności jednostki jest moim zdaniem jak najbardziej prawdziwe i jej ograniczanie ma miejsce w Europie, ale także w Ameryce i gdzie indziej, praktycznie każdego dnia. Polska niestety nie jest tu wyjątkiem, mimo naszego wreszcie i całkiem w sumie dobrego rządu. To są procesy globalne, choć oczywiście jest to związane właśnie z naszą zachodnią cywilizacją i jej dominacją w świecie. Zagrożenie terroryzmem jest jak na razie w sumie niewielkie, to znaczy masowo nie giniemy.

Fakt. Jednak nic złośliwego o Mahomecie nikt już się nie odważy wydrukować, a sam Papież musi się teraz cenzurować nawet w swych uniwersyteckich wykładach, bo nie da się już cytować średniowiecznych scholastyków nie myśląc o konsekwencjach. Więc jednak coś się wyraźnie zmieniło, prawda? A zmeni się jeszcze znacznie więcej, zapewniam, choć z autentycznym smutkiem.

No dobra, Panowie i Panie Liberałowie... Mamy więc problem imigracji, proszę nie mówić, że go nie ma. I nie chodzi wcale wyłącznie o zasiłki, jak by chcieli sprawę przedstawić światu liberałowie. Nie, nasze życie jest już całkiem inne, nasze myśli są już całkiem inne... A co będzie wkrótce? A jak będzie wyglądało życie naszych dzieci? Że o wnukach nie wspomnę?

Zadajmy sobie więc pytanie, kto właściwie nasprowadzał do Europy (skoncentrujmy się w tej chwili na niej) tych wszystkich obcych? I w jakim zrobił to celu? Czy byli to socjaliści? "Ależ oczywiście!", powiem nam każdy autentyczny liberał. Jaki mieliby w tym interes? Przecież biedni, a do takich należą w ogromnej większości imigranci i ich potomstwo, zawsze głosują na lewicę. To wystarczający powód!

Czy jednak ci ludzie nie zostali w dużym procencie początkowo sprowadzeni do bogatych krajów Zachodu właście do pracy? Ponieważ gospodarka potrzebowała siły roboczej, a miejscowa była za droga (każdy bowiem musiał zostać socjologiem)? Zgoda, nie wszyscy imigranci byli tego typu. "Pieds noirs" z Algierii można uznać za inny rodzaj imigrantów. Można mieć także w tej kwestii wątpliwości co do tych wszystkich Pakistańczyków i murzynów z Jamaiki w Wielkiej Brytanii.

Jednak nie da się ukryć, że ogromna część imigrantów to byli gastarbaiterzy, którzy potem mieli prawo zostać i jeszcze sprowadzić rodzinę (do dwudziestego pokolenia). Nawet kiedy pracy już nie było, nie tylko dla nich, ale nawet dla miejscowych. Z pewnością było tak w Szwecji, sam to oglądałem, ale to chyba nie jest jedyny kraj, gdzie tak się właśnie działo.

A więc, ta, w sumie to niezwykle zgodna współpraca rzekomych "liberałów", dla których "najważniejsza jest gospodarka", z "socjalistami", dla których "najważniejszy jest prosty człowiek", potwierdza moim skromnym zdaniem fakt, że różnice miedzy tymi kategoriami, to tylko przyjęte - żeby nie powiedzieć "rozpisane" - role, a różnice w sumie są żadne. Pogadać, pokrzyczeć - za "liberalizmem", za "socjalizmem". Jasne - czemu nie? To przecież i tak nie ma żadnego realnego znaczenia, a przydaje się w wyborach, zaś wybory to posady i immunitety, jeśli nawet też już niewiele z nich dziś w realu wynika.

Jak by zresztą miało wynikać, skoro wysokie opluwające się strony przeważnie niczym się w rzeczywistości nie różnią, poza oczywiście odgrywanymi rolami? Nie przekonałem Cię jeszcze czytelniku? No to proszę zastanów się może nad taką kwestią: dlaczego nikt nigdy dotąd nie zorganizował publicznej debaty, nie mówię już o trybunałach stanu czy komisjach parlamentarnych, która miałaby za zadanie ustalić KTO WłAŚCIWIE ZAFUNDOWAł NAM TEN CAŁY SYF Z OGRANICZANIEM WOLNOśCI I TO TERRORYSTYCZNE ZAGROŻENIE, SPROWADZAJąC NAM TYCH WSZYSTKICH MUZUŁMANóW?

Kto za to właściwie odpowiada? Kto powinien za to ponieść konsekwencje? Kogo więcej nie powinno się wybierać do władzy, jeśli nic więcej zrobić się nie da?

Moja własna odpowiedż jest prosta, ale sforumuuję ją raz jeszcze, jeszcze wyraźniej, bowiem zbliżamy się do puenty. Podział na "socjalistów", "liberałów", "chadeków" i całą tą resztę - to tylko pozór. (Poza lewactwem, które potrafi się czymś różnić, i jeśli tylko nie nawołuje do strzelania, wszystko mu wolno.) Nie ma żadnych "socjalistów" czy "liberałów", są jedynie realni liberałowie przybierający różne maski. I wszyscy oni za to odpowiadają, ponieważ wszyscy byli wtedy "liberałami", troszczącymi się o gospodarkę, o nowe bajery i nowe odżywki przeciw rozdwajaniu się włosa, mając w nosie opory normalnych ludzi i ponure przepowiednie różnych nawiedzonych "reakcjonistów" i "rasistów".

Każda hipoteza nabiera wartości i prawdopodobieństwa w miarę, jak potrafi wyjaśniać pojawiające się już po jej powstaniu zjawiska. To każdy wie z ogolnej metodologii nauk, prawda?

No to, tytułem ćwiczenia do domu, proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak "liberalna" partia, jak Platforma Obywatelska, z taką cudowną łatwością uszczęśliwia nagle biedne pielęgniarki kosztem budżetu? Albo - o horrendum! - na przykład przegłosowuje becikowe?

Choć podstawowy problem do zastanawiana się jest oczywiście ten, który tu podniosłem wcześniej, ten o odpowiedzialności za imigrację i jej tej imigracji najważniejszych celach z punktu widzenia władz, które do niej dopuściły.

triarius

P.S. A "prawdziwymi liberałami" proszę sobie głowy nie zaprzątać - to tylko tacy liberalni trockiści.