Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Liberalizm Oswald Spengler. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Liberalizm Oswald Spengler. Pokaż wszystkie posty

sobota, sierpnia 25, 2018

Bonmot kontorsjonistyczny

Bóg mi świadkiem, że mam dość anarchiczne usposobienie, z pewnością w znacznej mierze skutkiem wzrastania w słodkiej PRL, choć nie tylko to, i idea wolności osobistej jest mi bardzo bliska. Co powiedziawszy, stwierdzam jednak, iż ponad dwustuletnie doświadczenie, a szczególnie doświadczenie całkiem ostatnich dekad, w których to Historia niestety (z punktu widzenia Zachodu, nie powiem "zachodnich wartości", bo to jest już zakłamane i zawłaszczone, więc moglibyśmy się nie zrozumieć) przyspieszyła, że...

"Wolność" wywalczona dla nas wszystkich (ach!) i dla naszych ew. potomków przez  Oświecenie i Liberalizm - czyli obranie (jak cebuli) człowieka z wszelkich "przesądów" (z religią oczywiście na czele, ale ostatnio nawet i płeć stała się "przesądem"), społecznych konwencji, i, oficjalnie przynajmniej, większości ograniczeń i zakazów (poza oczywiście zakazem przeszkadzania Waadzy w uszczęśliwianiu siebie i innych) - to dokładnie takie coś, jak pozbawienie kogoś kręgosłupa, aby mógł się swobodniej i radośniej wyginać. Skutki psychiczne i życiowe w znacznej mierze podobne, choć jedno oczywiście społeczno-mentalne, a drugie byłoby namacalnie fizyczne.

Wbrew pozorom, moje drogie ludzie, to nie jest tylko taki sobie figlarno-propagandowy koncept - nie, to jest całkiem głęboka myśl i nad tym warto się trochę pozastanawiać. Ta analogia sporo wyjaśnia, choć to tylko przecież analogia. (Ale Spenglera się czytało, prawda? Mądre analogie wcale nie są takie złe.)

triarius