wtorek, stycznia 05, 2021

Jerum! Jerum, pani Popiołkowa!

Arnalta
Nie wiem co tu się dzieje, ale od paru dni mam na tego, nieżywego przecież już właściwie, blogasa (kto nie rozumie o co mi chodzi, niech sprawdzi co i na jakim poziomie pisałem kiedyś, a co teraz, albo przez rok nic!), że może zacznę znowu poczuwać się do pisania. Mam nawet kilka fajnych tekstów głowie, nabrzmiałych zarówno przedziwną aktualnością, jak i Tygrysiczną głębią. (Fakt, że większość wejść z jednego kraju za granicą.)

Wprawdzie pisanie za darmo, kiedy byle zblatowany z tym czy innym okupantem pętak cum idiota z tego żyje i robi za gwiazdę intelektu, mało mnie bawi, ale... Ludzie - aż tyle wejść?! Z tym trzeba coś zrobić! No to na razie, skoro już spłodziłem nowy wpis, linek do mojej wirtualnej księgarenki: https://triariuspublishing.com co ona gościnnie waletuje na mojej stronce, gdzie też ostatnio nic nowego, ale kto wie, kto wie... Ta stronka to https://arnalta.com (cywilizowani ludzie Zachodu powinni wiedzieć skąd ta nazwa). Wszystko przed nią jeszcze przecież, n'est-ce pas? A wy, ludkowie moi rostomili, opanujcie się! Pójdźcie na odmianę poczytać o skocznych Małyszach, przewrotnych Jandach, jak myć ręce. i jacyśmy to jacy-tacy - dumny i niepokonany naród, ach! (Bo grzecznie nosimy kowidowe podpaski. "Wszyscy jesteście bohaterami!", jak było mówione w reklamie.)

Nie, wygłupiam się - przyłaźcie tutaj całym hurmem i pilnie czytajcie! Najlepiej zresztą te dawne szpęgleryczno-ardreiczne kawałki. Na tamtych gości i tamtą tematykę nie marnujcie ani sekundy, błagam! Może ja naprawdę, żeby wam wynagrodzić, zacznę nie tylko znowu pisać, ale nawet pisać na poziomie znanym sprzed lat, albo i - jako żem naprawdę teraz mądrzejszy, a dr. Alzheimer wciąż się bezskutecznie tylko napręża - jeszcze wyższym. Chu nołz, co nas jeszcze czeka?

triarius