Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spenglerism. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spenglerism. Pokaż wszystkie posty

piątek, czerwca 18, 2010

Sorry Ludzie Nie Znający Angielskiego (ale "sorry" zrozumieliście?), jednak życie to nie bajka...

Powtarzam:  sorry Wszyscy Moi Kochani Czytelnicy Którzy Nie Będą Mogli Tego Przeczytać Bo Nie Znają Angielskiego! (Ale pamiętajcie o Wnuczku, któren zna. Wykorzystajcie tę latorośl!) Fakt - ten tutaj blogas jest polskojęzyczny i powinny tu być rzeczy po polsku. Zgoda, biję się w piersi... (A piersi mam ci ja cudne.) Jednak poniższego nie mogłem nie opublikować! (Tytuł i Posada Naczelnego Spenglerysty RP wszak zobowiązuje.)

Czyli czego konkretnie opublikować nie mogłem? Spyta ktoś. (Ktoś, kto nie rozumie, co to jest to "poniższe", bo nie zna langłydża.) Czyli, Moi Rostomili Ludkowie, sporych fragmentów wcale-nie-aż-tak-dawno-opublikowanej książki o Spenglerze. Nie mogłem. Opublikować znaczy. Gdzie jest m.in. jego, znaczy Spenglera, dość dokładna biografia. Z której i ja wreszcie się paru rzeczy, które zawsze wiedzieć pragnąłem, dowiedziałem.

W dodatku autor - choć chyba nie aż tak entuzjastyczny w stosunku do Spenglera jak ja (albo też się trochę czai, co wydaje mi się niewykluczone) - jednak wyraźnie jest nim zafascynowany i b. pozytywnie go ocenia. Tak przynajmniej wynika z tych pierwszych kilku stron, które dotąd przeczytałem.

Kto nie potrafi tego przeczytać - serdecznie przepraszam! Kto potrafi - gorąco zachęcam! Sam mam zamiar tę książkę sobie w realu i w całości kupić ($25 na Amazon), tylko akurat znowu nieco wcześniej zaszalałem i trochę mi brakuje płynności.

A oto obiecane fragmenty obiecanej książki... (I znowu hi-tech, wow!)





triarius
---------------------------------------------------  
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.