Ktoś kto potrafił uwierzyć w "łacińską Polskę" i "bizantyjskie Niemcy", jest wystarczająco głupi, by faceci, którym nikt przytomny nie dałby dwóch złotych do potrzymania, potrafili mu wstrzyknąć wyprodukowane na kolanie "eksperymentalne" zajzajery, a także sprzedać Dobranockę pt.: "Słodka (U)kraina Niewinności Samotnie Walczy o Wolność Nas Wszystkich ze Sprośnym Putinem (lejącąc go tak, że zaraz będzie musiał spuścić ta bania, czego niestety kiedyś nie zrobił Truman" (i tu się akurat zgadzamy... A może jednak nie? Wszystko nam się przecież ostatnio przewartościowało, także Ameryka, a więc, pośrednio, i Rosja.)
triarius
P.S. W dodatku nasuwa się nieodparty wniosek, że jeśli nasz poczciwina nie raczył się z miłości do Ojczyzny ("łacińskiej", hłe hłe!) nauczyć odmieniać choćby tylko "puella pulchra", oraz nie ma pojęcia, kto zgwałcił biedną Lukrecję, to żaden z niego patriota i prawdopodobnie po prostu na żołdzie u Putina. Albo jesteś, człeku, łacinnik, albo nie jesteś!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz