sobota, września 28, 2013

Dożynanie watah... (Spokojnie, na razie nie tutaj.)

Zajrzałem na szalom, zajrzałem na Facebooka, i jakoś nigdzie nie rzuciły mi się w oczy informacje czy komentarze na temat tego, że w Grecji aresztowano całą czołówkę trzeciej parlamentarnej partii w tym kraju, w tym coś ze trzech parlamentarzystów.

Pretekst oczywiście taki, że kilka dni temu jakiś ponoć członek owej partii utrupił nożem lewaka. Po czym w Grecji lewizna przez wiele dni biła się z policją, paląc wszystko co się dało, domagając się delegalizacji owej, "neonazistowskiej" pono, partii.

Znając retorykę lewizny, serdecznie wątpię, by owa partia miała dużo wspólnego akurat z nazizmem, tym bardziej, że nazizm jednak wciąż wielu się kojarzy z Niemcami, a ci chyba specjalnie popularni w Grecji nie są, i to z paru powodów.

W każdym razie postępowe i "proeuropejskie" telewizje, na przykład francuski kanał dla zagranicy, radośnie pokazywały owe lewiźniane bitwy z policją i palenie czego się dało, ale w komentarzu nie było najmniejszego nawet oburzenia, natomiast pełne zrozumienie dla postulatu delegalizacji "neonazistów".

Nie muszę chyba nikomu przypominać, co się w naszym kraju działo, kiedy zwolennik, a być może po prostu członek, Miłościwie Nam Panującej Platformy zarżnął pisowca i pokaleczył drugiego. Tak więc w jakiś automatyzm delegalizowania w Unii Europejskiej partii z powodu wybryków ich wielbicieli nie za bardzo wierzę.

 Wiem chyba za to, dlaczego Tusk i reszta gromadki tacy stosunkowo spokojni i pogodni. Szykuje się nam, i z pewnością nie tylko nam tutaj w tym nieszczęsnym kraju, niezły atak na "faszystów", "nacjonalistów" prawdziwych i rzekomych, czyli w sumie na wszelką realną opozycję wobec tego raju, który mamy, i który nam szykują, na wszelką w miarę realną prawicę, wszelkich patriotów swoich krajów, niewątpliwie też na katolicyzm (w jego nieskurwionej dotąd wersji)...

Będzie naprawdę wesoło, i to już wkrótce. Tym bardziej, że z różnych źródeł, których tutaj nie chcę konkretnie wymieniać, słyszy się o prowokacji szykowanej na 11. listopada. Chodzi zaś o niebylejakie źródła. Co jest przecież tylko potwierdzeniem, bo i bez tego chyba sprawa jest jasna. Optymistyczne byłoby w tym wszystkim raczej to, że mielibyśmy jeszcze sześć tygodni czasu, czego jakoś ja nie jestem niestety całkiem pewien.

W każdym razie wydaje się, że oni sobie tak fajnie to wszystko podzielili, że nikt się nie wzruszy w  jednym "europejskim" kraju, gdy w innym "europejskim" kraju będą wsadzać do pierdla, albo i gorzej, opozycję. I o to przecież chodziło! Całkiem możliwe, że od razu "Ojcom Założycielom". A durna "prawica" dała się kolejny raz nabrać lewiźnie niczym stado upośledzonych na umyśle ciapków.

triarius

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz