niedziela, maja 21, 2006

Na lżejszą nutę, czyli o konwencji PO

Co to za żałosna zgraja to PO!

Przywódca, na którego widok nasuwa mi się od razu określenie "zimna histeria".

Ten drugi, który może godzinami gładko nawijać na dowolny temat, nic konkretnego nigdy nie mówiąc. Przy tym jego usta są poziome, chociaż głowa odchylona od pionu o niemal 30 stopni.

No i Niesiołowski, upajający się swoimi tyradami, próbujący odreagować jakieś stare kompleksy... Czy o co temu facetowi może chodzić? Poza oczywiście zwracaniem na siebie uwagi i wprawianiu się własnym głosem w ekstazę.

PO stanowczo powinno zmienić nazwę na PiH - od "Pieniacze i Histerycy". Albo może "Pieniactwo i Histeria", będzie bardziej w stylu PiS'u.

(Tak jak "Gazeta Wyborcza koniecznie powinna zmienić nazwę na "Głos Szabesgoja".)

sobota, maja 20, 2006

Co to jest Prawicowość? Co to jest Lewicowość?

Jakoś ostatnio nie słyszę ględzenia o tym, że pojęcia prawicy i lewicy już się przeżyły i nie mają racji bytu. Może to wynika z upływu lat, a może z kontrastu, bo kiedyś mieszkałem w Szwecji i miałem najwięcej do czynienia ze szwedzkimi mediami. (Polskich nie ruszałem, bo było to albo przed, albo też po Okrągłym Stole i miałem już tego smrodu całkiem dosyć.)

Tego już nie słyszę, ale czy to lepiej? Niekoniecznie! Teraz bez przerwy słyszę, i czytam, że prawicowość to jest totalny ekonomiczny liberalizm, zaś wszystko co nim nie jest to "socjalizm". Mówią to zarówno różowi ("gdańscy") liberałowie o lepkich łapkach i zawsze gotowi do bicia pokłonów z twarzą zwróconą wzdłuż osi wschód-zachód (tacy "światli obrotowi patrioci" psia mać, i teraz akurat to jest zachód), jak i niewątpliwi prawicowcy, w stylu Korwina-Mikke i jego ekipy.

(Jeśli to zabrzmiało mało sympatycznie lub ogólnie jakoś nie tak, to powiem, że ta "ekipa" wydaje bardzo interesujący tygodnik, który w okrojonej wersji można znaleźć w sieci pod tym adresem: Najwyższy Czas!.)

Muszę powiedzieć na samym wstępie, że absolutnie się z takim poglądem nie zgadzam. Dla mnie jest to dawanie priorytetu ekonomii ponad wszystko inne, a więc właśnie zaprzeczenie prawicowości. Na szczęście Korwin-Mikke i inni ludzie o podobnych poglądach mają też poglądy na inne sprawy, bardziej niewątpliwie prawicowe wedle moich kryteriów, z których niektórymi nawet się zgadzam.

Oczywiście coś w tym powinowactwie między ekonomicznym liberalizmem a prawicowością jest, inaczej tak sensowni ludzie by tego poglądu nie głosili. Jednak nie jest to aż tak proste. Mówiąc łagodnie.

Stwierdzam więc, co już implicite powiedziałem zresztą na samym wstępie, że w mojej opinii Prawicowość i Lewicowość absolutnie istnieją, i zapewne będą istnieć jeszcze bardzo długo, może do końca istnienia ludzkości, albo przynajmniej do końca istnienia naszej zachodniej cywilizacji. (Choć pewien jestem, że powstały wcale nie tak dawno i wcześniej istnieć po prostu fizycznie, a raczej historycznie nie mogły.)

Należałoby więc wyjaśnic sobie czym jest Prawicowość, a czym Lewicowość. W mojej prywatnej opinii, która może nie być słuszna, albo nawet specjalnie mądra, ale może stanowić będzie początek jakiejś dyskusji. Bowiem nie ulega wątpliwości, że sprawa JEST ważna, warto ją dyskutować, a gdyby się ustaliło jakiś sensowny i nietrywialny consensus, to byłoby znakomicie. Przynajmniej dla tej, naszej strony barykady. Bowiem ta druga radzi sobie na wyczucie i sama historia dmucha, niestety, w jej żagle.

Na początek warto by może było sformuować kilka kwestii niższego rzędu, na których odpowiedzi zbliżyłyby nas do odpowiedzi na nasze zasadnicze pytanie:

Czym jest Prawicowość, a czym Lewicowość?

1a. Czy prawicowość jest czymś obiektywnym i realnym (w hiper-filozoficznym sensie), czy tylko zaprzeczeniem lewicowości? (W takim razie lewicowość byłaby czymś obiektywnym.)

1.b Odwrócenie powyższej kwestii: Czy lewicowość jest czymś obiektywnym i realnym (j.w.), czy tylko zaprzeczeniem prawicowości?

2. Czy prawicowość i lewicowość są zdeterminowane przede wszystkim:

- historycznie?
- politycznie?
- ekonomicznie?
- psychologicznie?
- religijnie (lub quasi-religijnie)?

3. Od jakiej daty, lub epoki w historii, można zacząć dostrzegać te kategorie?

c.d.n.

Rozpoczynam...

Postanowiłem rozpocząć publikowanie blogu z całkiem prywatnymi myślami, tekstami, refleksjami.

Takie pensėes, czyli "myśli", rodzaj intelektualnego pamiętnika przeznaczonego do publikacji. (Choć "publikacja" to będzie, mówiąc ściśle, jeśli/kiedy ktoś zechce to czytać. Na razie jest to tylko wystawianie się na widok publiczny.)

Ktoś kiedyś sensownie powiedział: "pisze pensėes, bo nie ma dość intelektualnej dyscypliny, by pisać eseje". Zgoda, eseje to wyższa forma, ale blogi bardziej jednak sprzyjają "myślom", więc na razie jest tak.