Wczoraj późnym wieczorem rozstałem się z blogowiskiem salon24. Poszło o to, że niejakiemu Ujazdowskiemu, który z wielu powodów jest mi obrzydliwy, na jego nudny i dość wstrętny (jak to z pewnością zawsze u niego) wpis na jego blogu napisałem, cytuję: "Na drzewo dziadu! Powinni cię byli wywalić znacznie wcześniej, ślizgaczu chciwy na forsę i głaski tefauenów."
Kto mnie choć trochę zna i zna mój styl, z pewnościa zauważy, że było to w sumie łagodne i żartobliwe potraktowanie tej mendy. Czego nieco teraz żałuję. W każdym razie dyrekcja salonu przysła mi krótkiego maila z groźbą, że następnym razem zablokują mi konto. Więc postanowiłem się z salonem rozstać. Wcale nie uważam się za jakiegoś męczennika, to nie o to chodzi. Z salonem zaś jest dość niejednoznaczna sprawa: z jednej strony nie mogę narzekać na jakieś szykanowanie - mnie, czy prawicy w ogóle, w czasie gdy tam byłem. Przynajmniej jak na te podłe czasy i to przeklęte widać od Boga miejsce na ziemi było tam pluralistycznie.
I nawet w ostatnich dniach, dniach tej hecy z powodu Ojrokonstytucji, z której powodu nasza (?) dzielna targowica dokonuje cudów propagandowej elekwencji, a to przecież tylko na scenie - co musi się dziać za kulisami i z dala od oczu gawiedzi? Więc nawet w tych ostatnich gorących dniach, ja, z b. ostrymi i nie przebierającymi w słowach tekstami - a w dodatku, jak to u mnie, nie jakimś odkrywaniem "obiektywnych rewelacji" w paragrafach, czy dziennikarstwem śledczym, ino idiosynkrazjami i opluwaniem autoryteów - w ciągu trzech dni dwa razy załapałem się na eksponowaną pierwszą pozycję wśród wszytkich blogów.
Można by więc powiedzieć, że salon24 zachowuje się jak najbardziej fair, a mnie osobiście zdecydowanie dopieszcza. Co jest prawdą o tyle, że mogłoby być gorzej. Jednak nie wszystko jest cacy, szczególnie za kulisami. Płatni ojropejscy propagandziści w rodzaju profesora Sadurskiego potrafili tam ostatnio ze swymi kawałkami wisieć na głównej stronie po dwa dni (dosłownie), i to wysoko, podczas gdy nawet moje - zgoda, dziwnie dopieszczone - kawałki spadały w dość szybkim tempie i znikały z tej strony po paru godzinach. A Sadurski nie jest jeszcze najgorszy, bowiem w czasach takich jak te z różnych "uczciwych prawicowych publicystów" spadają maski, a ci nie potrafią nawet składnie pisać.
Więc mamy tam różne Warzechy i takich, których nawet nazwisk nie wspomnę. Jeden to chyba niejaki Wójcik, niegdyś "Nasz Dziennik", dzisiaj "Der Dziennik". No i oczyszczeni z zarzutów agenci WSI także, jakby zresztą mogło być inaczej. I to tam na tej pierwszej stronie wisi i wisi, a koledzy z naprawdę interesującymi tekstami, tyle że nie po linii, nie mogą się tam w ogóle załapać. Poza tym, co dla mnie akurat nie jest aż tak wielkim problemem, mamy tam, zgodnie z tym zresztą czego należało oczekiwać, desant przeróżnych lewaków i zapewne po prostu agentów (co najmniej agentów Agory), którzy bluzgają wrogom, z "kaczkami" na czele, i agitują za "Europą".
Czyli, podsumowując, do salonu żadnej większej pretensji nie mam, tym bardziej za całokształt, ale nie wszystko mi się ostatnio przesadnie podoba. Ogólne, tym bardziej w Polsce, a w salon24 niestety także. Czego się zresztą można było spodziewać?
No to o tej sprawie tyle, chciałem to wyjaśnić, bo będą, i już poniekąd są, różne interpretacje. Dotyczące faktów i/lub moich fochów i się obrażania. Nie, nie obraziłem się na salon, po prostu jestem, a przynajmniej staram się być, cholernie odporny na korupcję. Zaś takie stwierdzenie, że "jeśli jeszcze raz tak kogoś zaatakujesz to...", jest ewidentnie korupcjogenne. Zacznę się autocenzurować, zastanawiać się czy, komu i co można, a czego nie można powiedzieć... W końcu, proszę zwrócić uwagę, nie użyłem w tym moim komentarzu u owego Ujazdowskiego żadnego słowa z "powszechnie uznawanych za obraźliwe".
Po prostu powiedziałem mu krótko i lapidarnie, co o nim myślę. Następnym razem mam się zastanawiać co myśle i jak to wyrazić? Nie żeby lepiej zrozumiał on, i żeby lepiej zrozumieli czytelnicy jego blogu, tylko żeby spodobało się redakcji? Niedoczekanie!
Tylko tyle jest w tej sprawie i aż tyle. I np. każdy domowy pantoflarz przyzna mi rację, jeśli całkiem jeszcze mózg mu nie sparszywiał. Nie jest przecież pantofalarzem dlatego, że żona jest silniejsza i go zbije, tylko dlatego, że wkroczył kiedyś na ścieżkę unikania konfliktów za wszelką cenę, a wtedy nie ma już praktycznie odwrotu.
No to jeszcze na koniec w kwestii organizacyjnej. Paru ludzi ubolewało, że znikły z salonu moje teksty, ale najbardziej było im żal komentarzy. (W końcu ogromna większość samych tekstów była i tutaj. Mam nadzieję, że teraz ktoś to tutaj zacznie czytać.) Początkowo myślałem o wklejeniu tych komentarzy z salon24 pod odpowiednimi tekstami (mam je bowiem skopiowane na dysk), ale to by było naprawdę sporo roboty, nawet gdyby chodziło tylko o kilka ostatnich. Zrobiłem więc tak, że spakowałem wszystkie te stronki - calość tygrysiego dorobku w salon24, wraz z komentarzami (a nawet reklamami AdSense dzieł Michnika) i dałem do tego pliku link w prawym menu, w "Rzeczy nieprzemijające".
Kto chce, może sobie ściągnąć. Jest tego wprawdzie nieco ponad 8 MB, ale cóż to jest w obecnych czasach? Potem trzeba jeszcze będzie wyszukać co jest co, ale w każdym razie, jeśli komuś zależy, to jest to do zrobienia. I nie pozwólmy, by tow. Zemke był jedynym, który to z sieci ściągnie i przestudiuje! W razie czego może jeszcze zrobię tak jak wcześniej planowałem, ale mam inne pilne sprawy, a może się bez tego w sumie obejdzie.
Prosiłbym przy okazji o zawiadomienie ludzi, których ten blog mógłby interesować - linki, informacja ustna, wzmianki na swoich blogach czy stronkach, te rzeczy.
Wszystkich Przyjaciół pozdrawiam, zachęcam do czytania tutaj... Może znajdę zresztą sobie też jakieś inne, bardziej uczęszczane, miejsce, blogowisko czy coś. Może warto też by było by ten blog dostał własną domenę? Na pewno by go bardziej zauważały wyszukiwarki, a jego przypadku to by nie była wcale taka mało istotna rzecz. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi, to proszę się nimi ze mną podzielić.
triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.
ha, na sławę się jest łasym, z tymi komentarzami? :>:>
OdpowiedzUsuńja tutaj i tylko tutaj czytam od dłuższego już czasu niż żywot powróconego s24 bloga, tylko nie komentuję, pewnie nie ja jeden :)
@ loyolist
OdpowiedzUsuńJasne że się jest. Dziwne? W hameryce ojca matkę ludzie mordują żeby się do TV dostać, to i ja w końcu mogłbym być nieco znany.
Komentować! A co najmniej plusa postawić. W ostateczności zaś nawet minusa albo jakiś bluzg.
Pozdrawiam
Za takie drobiazgi Panu grozili? :)))
OdpowiedzUsuńGdyby brac ich powaznie, to moznaby pomyslec, ze postanowili znalezc pretekst, zeby zamknac biznes :))
wojtek
+
OdpowiedzUsuńProszę Pana,
OdpowiedzUsuńGdyby Pan sam odszedł, to chyba nie byłoby tego
Ten blog został zablokowany ze względu na złamanie regulaminu.
Nieprawda. Został zablokowany, ale po tym, jak ja skopiowałem wszystko i ogłosiłem, że z szalomu rezygnuję. No i wstawiłem sobie podpis - "wal się Ujazdowski!", jeśli dobrze pamiętam, za który oni mnie właśnie "zablokowali".
UsuńBył zresztą z tym cyrk, bo ów podpis pojawiał się pod każdym moim dawnym komętem, a oni przez tygodnie pracowali nad skryptem, żeby zdołać te moje komęta usunąć. Dlatego nie ma tam teraz nawet śladu mojej ówczesnej osobowości i mojej ówczesnej mołojeckiej sławy super-popularnego blogera.
;-)
Pzdrwm