Premier, który tak niedawno karcił Antoniego Macierewicza za "nieprzemyślane słowa", ma na sumieniu słowa bez porównania bardziej nieprzemyślane. Chodzi oczywiście o Zytę Gilowską, którą formalnie uniewinniono z zarzutu bycia świadomym i czynnym współpracownikiem, ale jednocześnie niemal każdym zdaniem sędzina potwierdziła, iż kłamała, chlapała jęzorem bez potrzeby, a do tego wedle wszelkiego prawdopodobieństwa świadomym i czynnym współpracownikiem była. W dodatku było to - ta analiza całej sprawy, nie sam wyrok - absolutnie zgodne z tym, co z samego przebiegu procesu wynikało.
Zupełnie jak w przypadku Lecha Wałęsy, którego współpracę z SB sąd jednoznacznie potwierdził, jednocześnie oczyszczając go z zarzutów i czyniąc ofiarą SB. Paranoja! Tym razem możemy się pocieszać, że p. Gilowskiej zrobiono prezent na imieniny, przecież dzisiaj mamy właśnie... Nie, nie Zyty, tylko (TW) Beaty.
No, ale Wałęsa to Wałęsa, a mi chodzi w tej chwili o Premiera, który jest człowiekiem na pewnym poziomie i czegoś od niego można by oczekiwać. A więc dziwne jest, iż Premier, z wykształcenia przecież prawnik, nie próbuje się nawet wycofać z nieopatrznie wypowiedzianych niegdyś słów, że zaraz po uniewinnienu przyjmie Zytę Gilowską na poprzednie stanowiska w rządzie.
Nadal uważam, że PiS i zorganizowana przezeń koalicja jest jedyną nadzieją Polski w tej chwili. I tym bardziej mi przykro, oraz głupio, że jego politycznie niewątpliwie utalentowany przywódca potrafi popełniać takie... coś. Nie wiem nawet, jak to nazwać. To gorzej niż cynizm, to głupota!
Ten sam Jarosław Kaczyński, który głosił - niewątpliwie słusznie - że SB w czasach PRLu nie produkowała fałszywych teczek, przy pierwszej nadażającej się okazji podważa cały sens lustracji i możliwość oceny ludzi w kategoriach "współpracował - nie współpracował."
W dodatku sama Zyta Gilowska swoim zachowaniem ponownie nawiązała do swych poprzednich wyskoków, z pokrzykiwaniem o "morderstwie sądowym", a nawet jakby poszła o krok dalej. Zarzuciła naszym czasom, że są "czasami podłości". Zapewne chodzi o czasy od ostatnich wyborów, w każdym razie nie pamiętam, by mówiła coś podobnego na temat rządów TW Bolka albo Prezia. Jakoś dziwnie od razu przypomniały mi się wezwania do "obywatelskiego nieposłuszeństwa" w wykonaniu "prezydenta" Tuska. I bajka o skorpionie, ktory przecież nie może zmienić swojej natury. Choć szczerze mówiąc za imieninowy prezent mógłby podzękować.
Człowiek się zaczyna zastanawiać, czy to tylko platformerskie dziedzictwo, czy może p. Gilowska stanowi część znacznie bardziej wyrafinowanego planu skończenia z obecnym "rządem tymczasowym" i rojeniami o IV RP...
Przyznam, że mnie cała ta sprawa ciężko zniesmaczyła. Miałem ochotę pomóc jakoś PiS'owi w nadchodzącej kampanii wyborczej (nie zapisując się jednak, bowiem cenię sobie moją prywatną wolność słowa i euroobrzydzenie) ale po tym co dzisiaj ujrzałem i usłyszałem, wstrzymam się. Mam tylko nadzieję, że ten kolejny ewidentny błąd Premiera, kolejne jego bezmyślne chlapnięcie - a było ich już kilka, że przypomnę sprawę księży-agentów - jakoś się rozejdzie po kościach. Cóż, ludzie popełniają błędy, a dopłynięcie do IV RP to dla nas wszystkich konieczność.
Tak, nie wygląda to najlepiej (tzn. "droga do IV RP").
OdpowiedzUsuńNiestety, nie jest to chyba tylko "chlapnięcie" premiera, bowiem wczoraj prezydent wygłosił zdumiewający komentarz do uzasadnienia orzeczenia sądowego. Komentarz ad personam - niestety.
Wydaje mi się, że odwrót Kaczyńskich od planów dekomunizacyjnych jest ewidentny. Jeśli idzie o mnie, ostatecznie straciłem złudzenia w tym względzie już po skandalicznej nominacji Mellera. Na inne (niż budowanie IV RP) cele Braci może wskazywać także podtrzymywanie przez Kaczyńskich samobójczej polityki personalnej w obsadzaniu ważnych państwowych urzędów. Zamykanie się w hermetycznym kręgu dyspozycyjnych, niekompetentnych miernot (lecz całkowicie uzależnionych od Braci) i ich lęk przed przyciągnięciem do współpracy ludzi z innych środowisk (pisał o tym niedawno w "Głosie" Józef Darski) - może świadczyć o niepięknych raczej motywach kierujących Kaczyńskimi.
Wszystko to nie rokuje dobrze procesowi naprawy państwa. Piszę to ze smutkiem, bo wciąż jeszcze jestem sympatykiem Braci. Ale już znacznie mniejszym niż po wygranych wyborach.
Zeppo
Popieram naprawę państwa deklarowaną przez PiS i dlatego tego typu "wpdki" także mnie zasmucają, delikatnie ujmując.
OdpowiedzUsuń