sobota, lutego 16, 2019

O kur na szczanie wyprowadzaniu i innych nabrzmiałych sprawach

kura po międzynarodowej konferencji
Niedawna heca z "mową nienawiści" była nie do wyobrażenia denna, ale to, co się ostatnio wydarzyło z okazji tego spędu w Warszawie, bije tamto o siedem długości. Tym beznadziejnym typom, którzy prowadzą naszą zagraniczną politykę nie dałbym kury do wyprowadzenia do kibla, bo to o wiele przekracza ich intelektualne możliwości. Że o godności, odwadze, patriotyźmie i innych tego typu imponderabiliach nie wspomnę.

Chyba rzeczywiście nie tylko (po tygrysiemu) "Bezsilność deprawuje", ale ten stary nudziarz Lord Acton miał też jednak trochę racji mówiąc, że "Władza deprawuje". ("Korumpuje" to jednak po polsku nie całkiem to, o co chodzi.) Kaczyński to niewątpliwie porządny z kościami człowiek, nawet powiedziałbym że często rozedrgany swoją własną (choć nie ma na nią monopolu, niestety) specyficzną etyką, a jednak to, jak traktuje swój wierny, niezłomny elektorat, który przeszedł z nim przez wszystkie trudności, ufał mu... Jak najgorszą kurwę po prostu, z całym szacunkiem oczywiście.

Bo wie, Kaczyński znaczy, że i tak nie mamy żadnej innej możliwości w #$%^ wyborach. Jednak widzi mi się, że jego nadzieja na złowienie serca leminga to złudzenie, natomiast spora część najwierniejszego elektoratu co najmniej zostanie w domach, albo gorzej. Sam tego chciałeś Grzegorzu Indyku! (Wie ktoś, dlaczego "Indyku"? Mądrasiński?)

Jak się pozwala na plucie mu, elektoratowi znaczy, lojalnemu, raz po raz w gębę - od Nocnej Zmiany II, z wymianą premier Szydło na tego obecnego speca od elektrycznych samochodów, po dzisiejsze cyrki z tygodniowym pogrzebem mającym przykryć jawną hańbę i pedalstwo. Że na tym skończę charakterystykę wyczynów tej naszej władzy. (A każda istniejąca alternatywa jeszcze gorsza. Co za kraj!) 

Wyczynu Dudusia ze storpedowaniem reformy sądów, co było warunkiem wszystkiego i mogło się ew. udać, gdyby zrobiono to szybko, bez zwracania na siebie przesadnej uwagi naszych Zagranicznych Przyjaciół, nie liczę na karb Kaczyńskiego, bo to nie do końca akurat jego wina. W każdym razie to było straszne i, jak można było od razu przewidzieć, stało się początkiem naszego upadku.

Upadku, który JUŻ sięgnął takiego dna, jak owa międzynarodowa konferencja, gdzie najpierw wtryniono się nam, niczym Jeż do żmijowej norki w bajce Ezopa, a potem jeszcze nas wydupczono, napluto nam w gębę i podtarto się nami wielokrotnie. W nagrodę będziemy mogli napaść Iran, co zresztą szykowało się nam od dawna i chyba tylko "ten koszmarny" (dla naszej "prawicy") Obama jakoś to swoim brakiem entuzjazmu dla Braci Starszych powstrzymywał.

No to teraz mamy entuzjastę i zacznie się jazda! No, chyba że go wkrótce obalą, co też nie jest niemożliwe, a wtedy dostaniemy w dupę za to, żeśmy się tak z nim myziali. Dostaniemy ze wszystkich możliwych stron - od Iranu, po tych dla których zgodziliśmy się z Iranem bez żadnego własnego powodu walczyć.

Kurwa, cieszę się, że jestem stary, bo nie wiem co bym zrobił, gdyby mi jeszcze pozostało pół wieku życia w tym, co się nam tutaj szykuje! Szykuje się zresztą nie tylko tutaj, ale my idziemy na przemiał jako jedni z pierwszych. Jak niemal zawsze. I trudno się dziwić, przy takich elitach.

* * *

polska polityka zagraniczna
Wybrałem taki bardziej smakowity obrazek w stylu soft-porno, ale wszystko
inne, i o wiele bardziej adekwatne, co było na ten temat w Google Images, okazało
się (o dziwo) o wiele bardziej ginekologicznie bezkompromisowe.
No a gdybym wam pokazał, jak to  naprawdę widzę, rozpętałbym piekło. W każdym
razie tak, o ile mamy tu stosować rokokową konwencję w stylu Bouchera,
widzę polską politykę zagraniczną. Jasne że za Platfąsów było jeszcze gorzej, bo oni
po prostu starali się nas zlikwidować, w czym byli naprawdę skuteczni.
("Polityczna maestria Tuska" się to chyba nazywa.) Jednak ci obecni, którzy,
wciąż naiwnie wierzę, chcą Polsce służyć... Naprawdę, takiego poziomu
spedalenia i głupoiy, nikt kto nie jest postpolitycznym "politykiem" nie zdoła pojąć! 

Nie jest to wesołe, ale poniekąd przezabawne, widzieć jak oni tymi sondażami podtrzymują PiS, a przede wszystkim niezawodnego Dudusia, w przekonaniu, że są na dobrej drodze - drodze do Zwycięstwa! Kiedy taki zrobi coś paskudnego, idiotycznego i po prostu samobójczego, dodaje mu się punkcik procentowy lub dwa, a on się cieszy jakby wygrał małego Fiata na loterii! I odwrotnie, przynajmniej w teorii, bo nie ma wielu okazji. Oby się nie skończyło jak z Bulem i zakonnicą!

* * *

Korzystając z pięknego światła (dzięki Ci Słoneczko!), zacząłem przeglądać taki popularny atlas historyczny, co go mam po szwedzku, a ursprungligen on jest duński. Tidens Världshistoria on się nazywa, gdyby ktoś pytał. Miałem naiwną nadzieję, że pokażą mi tam średniowieczne szlaki handlu niewolnikami. Nie chodziło mi o Afrykę czy inne Karaiby, tylko o to, co działo się tu w Europie, choć ten towar był obficie eksportowany poza Europę... Ciekawa w końcu sprawa, nie?

Tego typu mapek, pokazujących, jak przepływały ametysty, a jak rubiny, jak wełna, a jak konie, jest tam sporo. Jak niewolnicy też zresztą, tylko że... Tylko że dla średniowiecza wcześniejszego niż rok plus minus 1400 absolutnie żadnej takiej mapki tam nie ma. Na stronie 106 mamy "Życie gospodarcze w czasach Cesarstwa Rzymskiego", jak najbardziej z niewolnikami, a potem nic, nic, nic... Ze szlaków handlowych znaczy. Aż dopiero na stronie 182 dostajemy stosowną mapkę "Handel w obszarze bałtyckim około roku 1400". (Bez niewolników.) Drobne tysiąc lat bez handlu i gospodarki!

Dla okresów wcześniejszych i późniejszych takich mapek jest pełno. (I z niewolnikami - a jakże!) Trochę to dziwne, a już szczególnie w skandynawskiej książce, skoro wiadomo np., jak ogromną ilość srebrnych monet z Bagdadu znaleziono w szwedzkiej Birce, co się cudnie zazębia ze znanymi faktami na temat podbojów i dalekosiężnego handlu w wykonaniu wikingów... No przecież należałoby to pokazać i na pewno czytelnik nie zacząłby akurat wtedy ziewać z nudów, prawda? A tu nic. Za to Żydów, których, przyznam ze wstydem, moja mała nędzna duszyczka miała drobny zamiar jakoś z tym handlem skojarzyć, jest sporo - osadnictwo, wypędzenia, ośrodki...

Tylko handlu nie ma. Widać już wtedy zajmowali się inkasowaniem grantów na stręczenie ideologii żęder wśród przedszkolaków i wybieranie demokratycznej władzy ludziom na innych kontynentach. Może coś tam w drobnoliterkowym tekście, którego ten atlas ma całkiem sporo, o niewolnictwie jest, choć wątpię, ale z całą pewnością nikt tego z tymi... Cudownie przedsiębiorczymi ludźmi... Nie skojarzył, bo przecież to aż by się prosiło o mapkę, a mapki niet'.

Przechodząc na nasz ulubiony poziom Meta należałoby rzec - poniekąd za Cyceronem - że tutaj milczenie woła głośniej, niż by to uczyniły najdonośniejsze wrzaski. Mówię o milczeniu tego popularnego atlasu. Zgoda?

* * *

Na zakończenie PRYWATA. Naprawdę nikt, kto nie jest bezpośrednio zainteresowany, a takich jest na szczęście niewielu, nie ma powodu tego czytać, psować sobie tym łepka, frasować kory itd. Dixi! Zresztą ten ktoś też tego z pewnością nie przeczyta i prosiłbym takich (sztuk zapewne jeden), którzy mogą kojarzyć o co tu chodzi i mają kontakt, żeby tamtemu/tamtej przekazali. Mówię serio! Proszę, jeśli to zrozumiesz, o przekazanie.

No więc wreszcie zrozumiałem o co chodziło z tym "brakiem dorobku" i "zwracaniem na siebie uwagi". Naprawdę nie było to łatwe, bo istniało tam sporo, jak na tak krótki tekst, mylących tropów, ale w końcu razem z dobrym doktorem A. śmy doszli. Nie tylko oczywiście zrozumiałem, ale absolutnie się zastosuję. Już nigdy, w żaden sposób... Wiemy o co chodzi.

Będę się naprawdę starał, by wszystkie Twoje drogi, wszystkie media i kanały były od teraz wolne od mojej ingerencji, jak przychylna by ona nie była z założenia. Chyba rozumiem o co może w całej tej sprawie chodzić, współczuję, do żadnej wielkiej winy się oczywiście nie poczuwam, ale tak bywa. Można być czyimś wrogiem, tylko dlatego, że się znalazło w złym miejscu o nieodpowiednim czasie - to podstawy prawdziwego prawicowego myślenia i ja to bez trudu akceptuję. Nie pozdrawiam, bo to już by było przekroczenie tych nowych granic. Tyle. 

triarius

12 komentarzy:

  1. Koryła godnie zastąpił Nicka jako wulkan optymizmu w kwestii walki z targowicą: " To będzie jedyna w całej historii demokracji bezkosztowa kampania wyborcza, którą PiS wygra nie wydając ani złotówki. Przez te wszystkie lata bowiem ludzie ci, wlali nam w serca tyle niechęci, która właśnie przerabiana jest w zimną złość, że w zasadzie Kaczyński nie ma się czym martwić. Wystarczą codzienne Wiadomości, żeby utrzymać właściwy poziom emocji w narodzie i czekać ze spokojem na te wybory. Nie sfałszują ich, nie zrobią rewolucji, bo musieliby tu przywieźć Niemców. Paragraf o bratniej pomocy nie zadziała, bo wybuchnie wojna, nie domowa bynajmniej, a chętnych do tego by wesprzeć Polskę w tej rozgrywce jest przynajmniej kilku. (...)Nie mogą, żeby było jasne, zagrać ostro, bo do tego należy zmienić okoliczności, czyli zasady gry i powiedzieć, na przykład – teraz można już strzelać. Na razie jednak nikt niczego takiego nie powiedział, bo strach, że oberwie się rykoszetem jest za duży. Numer zaś z kolejną katastrofą samolotową nie przejdzie, bo wówczas nie da się już spędzić ludzi z ulicy, a prowokatorzy w mieszani w tłum zawisną po prostu na latarniach, ku swemu nieopisanemu zaskoczeniu.(...)Kluczem do wszystkiego jest moim zdaniem przekop Mierzei. Z kilku powodów, ale najważniejszy jest taki, że przeszkadza on Rosjanom i Niemcom jednocześnie. Dlaczego tak? Otóż dlatego, że nie znamy planów Unii i Moskwy dotyczących Obwodu Kaliningradzkiego. Te zaś mogą być dla nas zaskakujące. Udrożnienie portu w Elblągu zaś z całą pewnością plany te unieważnia i degraduje cały obwód do roli jakiegoś zaplecza, niekoniecznie potrzebnego. Na to nie będzie zgody i zostaną uruchomione wszystkie możliwe procedury, które będą tę inwestycje blokować. I to jest dobry sprawdzian, bo nawet jeśli ona zostanie zablokowana, a nie wykluczam takiej możliwości, dostaniemy do ręki gotową listę zdrajców na zaś. To jest uważam, bardzo cenna zdobycz, która pozwoli Polakom, umocnić w przyszłości swoją władzę na zajmowanym terenie, a w kolejnym pokoleniu wrócić do tematu przekopu Mierzei, jeśli nie uda się tego zrealizować teraz."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie fontanny optymizmu emitował Kurak w kwestii Czaskoskiego, co to kompromitował się bez przerwy i miał przegrać, niczym Bul po rozjechaniu brzuchatej zakonnicy!

      Ale ja mam teraz jak najgorsze oczekiwania. Do wojny światowej, w której Polska zostanie wyparowana w pierwszych tygodniach włącznie. A już szczególnie mnie przeraża pyszczenie tego żałosnego pędraka Microna, bo żaba przestała lubić się gotować, a oni nie chcą jej odpuścić... Plus radosny idiotyzm tego wsiowego głupka Trumpa, który nas wszystkich od niechcenia zgubi, nie odrywając się od Twitterka.

      Pzdrwm

      Usuń
    2. Rodzimej dosyć jest kanalii a jeżeli uwzględnić i pozostałą to Wawa najbezpieczniejszym miastem świata

      Usuń
  2. Za czasów Ukladu Warszawskiego były przesłanki (i mozliwosci) do "wyparowania" Poslski. Ale teraz? Na Polske, ktora nie ma Armii, nie ma przemysłu itp. Szkoda jednego Iskandera, bo tu tez sie kalkuluje, uzywając broni.
    Jeśli coś gdzieś wyparuje, to będzie zdala od nas. Co oddali chwile naszej zaglady może tylko o kilka tygodni, ale nie będziemy pierwsi na pewno.
    Groźba wojny jet doskonałym narzędziem trzymania narodów (co za przestarzałe i wsteczne pojecie) za mordę.
    Jak widac ostatnio, do trzymania nas za pysk wystarczy "holokaust", ktorego dopuścilismy się na włascicielach wiekszosci majatku przedwojennej Polski. Własnie w Paryżu przepisuje się podręczniki historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówiłem, że na nas. Widzę to tak: Maduro ignoruje pohukiwanie Trumpa, bo kto by się przejmował bełkotem nawiedzonego, Trump napada Wenezuelę, Chiny napadają Tajwan (gdzie już ponoć się gotuje, na styku znaczy), US of A musi zaęterwenować, albo straci całą mocarstwową pozycję i resztę prestiżu, Ruscy napadają nas, jako potencjalnego wroga, bo pozbawionego instynktu samozachowawczego, ale i armii, sojusznika US na swoich plecach... Na wsiakij słuczaj poniekąd.

      Potem obrzucają się energicznie na tych terenach bronią A - Z, fakt że niewielkiego zasięgu, my wyparowujemy do przestrzeni międzygalaktycznej... Tak to widzę.

      Pzdrwm

      Usuń
    2. Mówisz jak św. Łucja. Byłeś na pielgrzymce w Fatimie?

      Usuń
    3. To do mnie było? Zaęteresowałeś mnie. Zaserwuj jakieś bliższe info, please! (Nie nie byłem, ale może jeszcze, skoro oni...)

      Pzdrwm

      Usuń
    4. Uzupełnię po pół roku... Zresztą przecież ruscy zawsze, jak zdołają, to nas napadną - to ich państwowa religia i w ich oczach po prostu nie mamy prawa istnieć. Nasze istnienie ich boli każdego dnia.

      Pzdrwm

      Usuń
  3. https://m.fronda.pl/a/oredzie-s-lucji-o-poczatku-iii-wojny-swiatowej-polska-jako-jedyna-ocaleje,64155.html

    OdpowiedzUsuń
  4. WSIe w Mieście

    Może aż tak nie jest z zagraniczną polityką tej naszej kochanej waadzy. Ostatnio jakby oprzytomnieli i zaczęli się zachowywać z pewną godnością i rozsądkiem.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  5. PO LECIECH: Od napisania powyższego moja opinia o Trumpie wyraźnie się poprawiła, o Obamie odwrotnie i to jeszcze o wiele bardziej, przestałem też uważać, że Rosja - o ile nie zostanie cholernie sprowokowana przez tych ^&*(, miałaby jakiś istotny powód do napadania na nasz smętny bantustan. Choć niektórzy cholernie się starają Polskę wspólnymi siłami wyparować, dla mnie - o dziwo - pierwszy raz w życiu Rosja to wróg mojego wroga, ze wszystkim, co z tego wynika, Ukraina to ten Szwab z kompanią - Putin to tego Szwaba energiczny i zdecydowany wróg, przynajmniej w tym rozdaniu.

    OdpowiedzUsuń