Wiele radości sprawiła wielu ta kobieta od praw dziecka, podnosząc sprawę możliwej homoseksualnej propagandy w programie dla małych dzieci, który po polsku nazywa się "Tubisie", a w angielskim oryginale "Teletubbies". Chore, prawda? Przecież takie wymyślone stworki w ogóle nie mają płci, a małe dzieci w ogóle nie mają pojęcia o homo- czy heteroseksualności. Tak przynajmniej przekonywała nas dzisiaj np. pewna młoda i z pewnością mająca przed sobą piękną karierę psycholożka na TVN24.
Sprawa jednak wcale nie jest taka śmieszna. Jeśli ktoś sobie chce poczytać, to oto kilka linków. (Wprawdzie te dwie pierwsze stronki są po angielsku, ale w końcu dziś bez znajomości angielskiego to tak, jakby nie umieć spuścić wody albo zatelefonować.)
http://en.wikipedia.org/wiki/Teletubbies#Tinky-Winky_controversy
http://www.cnsnews.com/InDepth/archive/199902/IND19990212a.html
Oraz dyskusja na ten temat na forum Frondy, z której można się wiele dowiedzieć: http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=1064320#p1064603
Nie powinienem w zasadzie wynagradzać tych, którym się nie chce na ten temat poczytać, ale widać mam dobre serce... Więc proszę sobie popatrzeć na to video:
triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.
Jeszcze kilka dni temu nawet nie wiedziałem o istnieniu tych Tubisi czy Homosi. Dopiero wczoraj w pracy dwóch kolegów musiało wyrazić swoje zniesmaczenie wypowiedzią pani rzecznik.
OdpowiedzUsuńCi dwaj to z jednej strony zdeklarowani katolicy (jeden nawet się żegna przed jedzeniem), z drugiej - zażarci oponenci obecnego rządu. Jest ciekawe, że obaj potraktowali całą historię jako kolejny dowód na poparcie swoich racji.