Sztuka awangardowa - do mniej więcej połowy ubiegłego wieku było to starannie wyważone połączenie tandety z pretensjonalnością. Praktycznie nic ponad to, ale w doborze tych dwóch składników i w ich subtelnie dobranych proporcjach zawarty był pewien artyzm. Możliwości tego środka artystycznego szybko jednak uległy wyczerpaniu i nastąpił jego gwałtowny upadek (dla koneserów będący, ma się rozumieć, dalszym wspaniałym rozwojem).
Dzisiaj sztuka awangardowa to programowo wszystko co najgłupsze i najobrzydliwsze co uda się wymyślić i/lub wykonać i pokazać światu. Dodatkowym warunkiem jest ten, że oceny dzieła, czyli jego głupoty i obrzydliwości, dokonuje środowisko już uznanych artystów - nie zaś niewyrobiony ogół, czyli tzw. filistrzy. Oburzone wrzaski filistra i jego ew. torsje zwiększają jednak szansę danego tworu na stanie się dziełem sztuki lub nawet arcydziełem. Wpływając, same przez się, na opinię znawców oczywiście.
Warto zauważyć, iż powyższy warunek - uboczny niejako ale w praktyce nie od obejścia - nie jest niczym niezwykłym, jako że obecnie wszędzie, by mieć prawo wykazać się czymkolwiek i zdobyć tym uznanie, nie zaś potępienie, niezbędne jest placet mediów i licet autorytetów. I to się zwiększa z roku na rok, a świat sztuki znajduje się po prostu w awangardzie (!) postępu.
triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.
Witaj Piotrze!
OdpowiedzUsuńOdpowiedz P. Tyrpy
http://tekstowisko.com/michaltyrpa/56008.html#comment-577074
Jedna nacja bryluje w tym postepie.
OdpowiedzUsuńWspółczesną sztukę nazywamy sztuką, z racji tego, że znajduje się ona w galeriach sztuki. Gdyby była na wysypisku nazywalibyśmy ją śmieciami. To parafraza Daliego.
OdpowiedzUsuń