Obejrzałem ci ja sobie dziś... A właściwie to było wczoraj, bo to już 22 minuty po północy... W każdym razie to był konwentykiel komuchów z SLD. No i chłopcy naprawdę dali czadu. Jeden mały Napieralczak zawodził, nie dość że bez sensu, ale takim głosem, że widać było, że mu coś dali. Publice się w każdym razie tym bardziej chyba podobało, jeśli oczywiście zbiorowy orgazm można tak banalnie i zdawkowo określić.
Drugi mały Napierniczak, nie żeby miał całkiem normalny głos, bo tego nigdy nie ma, ale zawodził nieco jakby mniej, za to stała się rzecz historyczna. Napieralczak zdradził był bowiem licznie tam zebranym i rozentuzjazmowanym komuchom - a przy okazji paru milionom przy telewizorach - o co tak naprawdę chodzi Unii... Napieralczak stwierdził otóż (audite populi!), że (cytat z pamięci, ale dokładnie o to szło):
w Unii mamy standardy na oscypki i ogórki, nie mamy jednak wciąż standardów na ludzi!Łał, mocne! Proponuję te wzniosłe słowa odszukać w jakimś WSI24, by je wykuć w marmurze, a dzień wczorajszy ogłosić Świętem Europejskim. Tylko nie wiem, jako żywo, czemu towarzysze tak późno tę rewolucyjną prawdę ludowi zdradzili! Przecież zawsze o to chodziło, prawda? Tylko że lud nie wiedział, no to i lewicowy entuzjazm trudno było zeń wykrzesać. Teraz jednak mamy o co walczyć, mamy do czego dążyć! A więc, tawariszczi:
Ruszaaaaajmy z posad bryłę świaaata, dziś niczym, jutro... Soczyste diety posła w Parlamencie Eurooo-o-o!
Nie zapominając oczywiście o przerabianiu Europejczyków na oscypki. Albo ogórki. Byle standardowe. Odpowiednio zakrzywione. I kochające Unię ma się rozumieć. (Ostatnio taki jeden mędrzec z PSL... Ale to już inna historia.) A na myśl o standardyzacji automatycznie dostające orgazmu. Niemal takiego jak towarzysze obecni na sali w czasie tej historycznej enuncjacji.
Inną - choć nie aż tak historycznie znaczącą jak ta standardyzacja ludzkich ogórków - a raczej lekką zabawną, rzeczą, było stwierdzenie jednego z braci Napierdolczak, że (cytat z pamięci): "SLD to partia, która nie zmienia szyldów". Hłe, hłe, hłe!
triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.
"SLD to partia, która nie zmienia szyldów"
OdpowiedzUsuńTo jest prawda. jak się pisze SLD? PZPR przecie.
Tygrysie,
OdpowiedzUsuństandardy na ludzi to już są, bo przecież określone zostało, że człowiek staje się człowiekiem po 24 tygodniach od zapłodnienia - wcześniej jest tylko kupą komórek nie posiadających żadnej przynależności gatunkowej*.
Tak samo też zostało określone, kiedy się przestaje być człowiekiem.
A standardy na człowieka. Jak mniemam, Napierniczak chce jakieś papiery reprodukcyjne wystawiać?
*z tą przynależnością gatunkową to jest ciekawa sprawa. Jakoś jak chronimy żaby, to nie można niszczyć skrzeku, ani zabijać kijanek. Tak samo jak chronimy orły, to nie można jajek tychże wybierać z gniazd. Jeżeli gatunek bierze się pod ochronę, to są chronione niejako wszystkie fazy jego rozwoju. To w takim razie, dlaczego człowiek ma nie mieć prawnej ochrony swojego życia przez cały czas osobniczego rozwoju?
pozdrawiam
Kirkerze
OdpowiedzUsuńKiedyś mój Szanowny Starszy pracował w instutucji naukowej za wielką sadzawką. I padła kwestia ze strony feminazistek, że słowo "girl" jest obraźliwe i seksistowskie, i że powinno się używać słowa "pre-woman".
Dyskusja padła na ryj, kiedy Tatko zapytał się, czy w takim razie kobieta po menopauzie to "post-woman". Tym samym owe rzeczone damulki już nigdy w jego obecności nie agitowały.
@ Kirker
OdpowiedzUsuńTo nie jest tylko kwestia przynależności gatunkowej, ale również typu ochrony. Na przykład gatunki łowne mają okresy ochronne, kiedy to chroni się tylko kotne samice albo tokujące samce, albo osobniki bardzo młode, natomiast na resztę osobników można z czystym sumieniem, bez obawy mandatu, polować.
Poza tym przynależność gatunkowa bywa mocno kontrowersyjna np: narodowi socjaliści uznawali za ludzi tylko Aryjczyków.
@ Triarius
OdpowiedzUsuńCo sądzisz o tezach prof. Krasnodębskiego:
http://www.rp.pl/artykul/61991,292618_Krasnodebski__Rewolucja_Tuska_.html
?
@ Anonimowy
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno, ale ostatnio mało oglądałem tego bloga.
Tezy wydają mi się słuszne, obserwacje celne, a analizy głębokie. Jeszcze bardziej syntetycznie ująłbym to tak, że obecnie tzw. "elity" robią wszystko, by zlikwidować w Europie państwa narodowe, a w Polsce ten proces, z wielu względów, jest chyba najintensywniejszy.
Bardzo czarno to widzę.
Pzdrwm