czwartek, września 24, 2009

Orgazm czysty, a zarazem test na Młodego Spenglerystę (a reszta na drzewo!)

Nie chcąc rozdrabniać prawicy, nie powiem, że człowiek podniecający się standardową dziewiętnastowieczną filharmoniczną... jak to nazwać... niech już będzie - "muzyką"... więc że taki ktoś to dla mnie brat bliźniak komucha. Albo i gorzej.

O rapie, techno, metalu i innych takich sprawach nawet nie wspomnę, bo musiałbym sobie potem gębę ługiem wytrawiać. (A niżej jest jeszcze Picasso i spółka.)

Zamiast tego wkleję tu coś, co jak się wam ludzie nie spodoba - to na drzewo! A jeśli się spodoba, a nawet zachwyci i doprowadzi na krawędź orgazmu, no to jest w was może materiał na Młodego Spenglerystę. Proszę się zgłosić do pokoju Administracji i poprosić o wydanie legitymacji. Niskie numery będą kiedyś w cenie, o czym chyba nikomu nie muszę przypominać.







triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

15 komentarzy:

  1. he he, tak coś czułem, że za tą tygysią szorstkością kryje się w gruncie rzeczy wrażliwy chłopiec nie wstydzący sie płakac ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Artur

    Oj, nie zmuszaj mnie do pisania całego tekstu!

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  3. he he!

    ale żarty na bok. Jankes mi skasował tekst. Trochę dołozyłem tej Alicji Tysiąc i jej kuleżankom. No i że powinnismy tych ludzi skazać na banicję, tu wewnatrz Polski, ale full ostracyzm. Reki nie podawać, chleba nie sprzedać itp.

    I wywalili twierdząc, że to dlatego, że sie do jej wygladu czepiłem

    ;-)

    No jaja. Będziemy testować dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Paweł Chojecki pisze: "bycie amerykańskim dywersantem, jak to określa Stanisław Michalkiewicz, całkowicie się nam nie opłaciło i staje się coraz bardziej niebezpieczne, wystawiając nas na gniew sąsiadów niestudzony amerykańskimi "Patriotami". Niemcy oferują okruchy z pańskiego stołu swego imperium i nie wymagają od nas w zasadzie niczego poza biernością i uległością. Konsekwencją będzie utrata Ziem Zachodnich, stopniowa likwidacja armii oraz przemysłu ciężkiego. Polskość ograniczy się do kilku województw wschodnich z centrum na Lubelszczyźnie. Będziemy tu mieli pewną folklorystyczną swobodę, jak przystało na pas ziemi niczyjej pomiędzy imperiami. Całkowita kontrola tego terenu mogłaby wzbudzić "niepokoje" społeczne, a tak będzie to azyl dla osobników o zbyt wybujałym indywidualizmie - jak kiedyś Dzikie Pola...
    I to wydaje się być dość optymistyczna wizja naszej najbliższej przyszłości. (Pesymistyczną jest całkowity elektroniczny terror z chipowaniem ludzi i brakiem jakiegokolwiek miejsca ucieczki). Przygotowując się doń, powinniśmy odnowić budowanie przetrwalników polskości i wolności. Tradycyjnie była to rodzina, szczególnie polskiej szlachty, której oparciem były majątki ziemskie i dwory. Dziś tego oparcia nie mamy. Naród jest spauperyzowany i pozbawiony własności. Trzeba więc wzorem Wielkopolski z końca XIX w. podjąć walkę o przyczółki ekonomiczne dla żywiołu polskiego w kadłubowej Polsce. Trzeba też wspomóc rodzinę na poziomie intelektualnym. Państwowa szkoła pełni dziś rolę dokładnie odwrotną – konieczne jest więc przeciwdziałanie: edukacja domowa, instytucje samokształceniowe, wsparcie finansowe artystów sławiących polskość itp."

    OdpowiedzUsuń
  5. Arturze,

    dlatego proponowałbym ruszyć bloga na blogspocie i tam wieszać teksty, a równolegle na Salonie. Po takich numerach rozważałbym również opuszczenie tego przybytku. Jakoś ja czy Tygrys tam nie pisujemy i żyjemy.

    Z drugiej strony na co tacy ludzie jak Tysiąc zasługują. Właśnie na społeczny ostracyzm, żeby wytykać ich palcami i wstyd było się z nimi zadawać.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Anonimowy

    Bardzo trafna diagnoza, ale marnie to widzę. Państwa narodowe po prostu stopniowo zanikają, a tam, gdzie tuż obok istnieją odpowiednio wielkie/potężne/barbarzyńskie mocarstwa proces ten jest już naprawdę szybki.

    Lemingi są faktem, 80% tzw. Polaków ma Ojczyznę totalnie w dupie, a z tej reszty też tylko niewielka część cokolwiek by w tej sprawie poświęciła, czy zadała sobie jakiś trud.

    W dodatku, może to tylko ja tak to widzę, ale zaczynam coraz lepiej rozumieć Dávilę... burżuj nie różni się już wiele w moich oczach od komucha - różnice są powierzchowne i mogą zniknąć z dnia na dzień... rynkowy dogmatyk nie różni się wiele od Michnika - to ta sama mentalność przy dość przypadkowym odwróceniu niektórych wartościowań... posoborowi katolicy nie różnią się w moich oczach wiele od powiedzmy feministek czy "Zielonych"... a kibicoidalni patrioci nie różnią się w moich oczach niczym od platformianych hunwejbinów...

    Jeśli, jak i ja sądzę, "etyka to estetyka życia moralnego", to z tym powszechnym toyahizmem dzisiejszej "prawicy" (choćby i bez cudysłowu), czyli z kompletną ślepotę na styl, smak i formę, z tym namiętnym taplaniu się w szmirze (od Verdiego po Queen) niczym świnia w chlewikowym błocku...

    co my w ogóle chcemy ratować? czym my w ogóle chcemy cokolwiek ratować? jak możemy się jeszcze uważać za jakąś elitę? na co chcemy wychowywać te nieszczęsne dzieci? na postępowych przedwojennych ęteligętów próbujących się dostosować do kąputerów i masowej rozrywki, bo to akurat wydaje im się oznaką żywotności i kontaktu z realem?

    Jesteśmy w dupie z naszą Polską, a do tego nie mamy nawet uczciwego prawa uważać się za elitę. Co w końcu robimy? Podrabiamy media, tak? Media to z definicji lewizna! Kim jesteśmy? Zabłąkanymi o kilkadziesiąt lat przedwojennymi ęteligętami... albo burżujami nieco się jeszcze broniącymi przed powieszeniem (zgodnie z powiedzeniem Dávili), bo akutat, w odróżnieniu od ogromnej większości, mają pewne środki i nie muszą tyrać z nosem przy ziemi liżąc łaskawą łapkę Władzy/Pracodawcy... wykolejeńcami, stworzonymi do życia w zupełnej samotności i którzy tylko przypadkiem włączyli się na jakiś czas w ten nieskoordynowany i jałowy wrzask, który, pochlebiając sobie, nazywamy "prawicową debatą"?

    Fakt, że mam doła, ale ten dół też z czegoś wynika. ;-)

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  7. Kirker oczywiście ma rację, ale to banalne stwierdzenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. @ Artur

    I jak Cię za to nie kochać?

    "Szanujemy bowiem obaj fetysz nowoczesnej liberalnej demokracji, w której kazdy sam z siebie może wygadywac co chce, byle nie namawial innych."

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  9. Tygrysie,

    właśnie poza Salonem jest życie tak naprawdę. Ten obecnie jest po prostu nudny. Dawno tam nie widziałem żadnego ciekawego tekstu. Większość rozsądnych ludzi albo się wycofała, albo ograniczyła tam swoją obecność.

    A czy licznik jest takim fetyszem? Ja wolę mieć te do 50 wejść dziennie, żeby do mnie przychodzili sensowni ludzie i pogawędzili, niż ponad 1000 i użeranie się z jakimiś Offami czy LLLemingami. Co z tego, że wytknąłby takiemu ewidentną sprzeczność bądź niewiedzę? Można by to 100 razy powtórzyć, a ten jak słup soli.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. @ Kirker

    Masz rację. Ja zresztą nigdy z tym bydłem nie rozmawiam, choć faktycznie raz razem z panem dada obrabialiśmy Nicka o wolny rynek.

    Same ich ksywy mnie odrzucają - zauważ, że lewacy mają dość charakterystyczne ksywy niemal zawsze!

    Co spowodowało np. że b. późno zacząłem najlepszego (najbardziej profesjonalnego i obiektywnie wszystko biorąc pod uwagę) publicystę rodzimej blogosfery FYM'a, bo ma dość lewacką ksywę. ;-)

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  11. @ Wsie w mieście

    Polecam ten tekst Kumana co w szalomie od razu spadł z SG:

    http://odrzucam-plew.blogspot.com/2009/09/przemoc-polityka-liberalizm-i-jeszcze_14.html

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  12. Tygrysie,

    ale dopóki byłeś na Shalomie, to tam było gorąco. Fakt, czasem z mojego czy Nicponiowego punktu widzenia pisałeś rzeczy naiwne, ale jaka była dyskusja pod tym tekstami. To było coś!

    A tak jak Ciebie chyba Ujazdowski wkurzył, to się wycofałeś, to tam już niewiele było do poczytania. Nicpoń, XiążeLuka, jeszcze Katrine (ale to raczej do pooglądania), Smok jak odżył i administracja jeszcze nie skapnęła się, że on się kręci.

    Zresztą Shalom24 to wziąłem od wycięcia Drache vel Smoka5 z tego przybytku. Napisał on tekst o tym, że MSZ był w rękach żydowskich (a czy nie?), jak przed 1968 rokiem. W sumie sam tekst nie był jakiś zjadliwy. Zawierał to, o czym tak naprawdę wszyscy wiedzą, tylko często boją się głośno powiedzieć. No i doszło do likwidacji. Pamiętam komentarz Jankesa, że wyskoków rasistowskich i antysemickich (tak jakby antysemityzm był jakąś oddzielną przegródką?) nie mają zamiaru tutaj tolerować. Uczennice VII Liceum odwarknęły mu, że nie rozumie tych pojęć.

    Mnie wykopali w maju, ale jakoś się odnalazłem po tym wszystkim. Początkowo Blogmedia i Lista Obecności, potem jak Blogmedia poleciały, to w zasadzie Lista, Wpisz24 i pojedyncze blogi zostały. A potem trafiłem na Niepoprawnych. I tyle mojej historii.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. @ Kirker

    Widzisz, lewizna tak ma zawsze, a normalni ludzie już tego nawet nie zauważają.

    Pamiętam lekki szok samego Nicponia, kiedy zauważyłem, że w tym tam Akcie Prawnym oskarżającym go o najgorsze zbrodnie stoi o "antysemityźmie". Kiedy Nicek przecież słowa o kochanych Żydach wtedy nie powiedział, prawda?

    Z czego swoją drogą wynika, że lewactwem zajmuje się przede wszystkim ta specjalna kategoria ludzi. A że ona z definicji od wszystkich innych lepsza...

    No to co my będziemy wierzgać przeciw ościeniowi, będąc z definicji gorszymi?

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  14. Możem już nie w temacie, bo widzę, że dyskusja zeszła z muzyki na Nicka, ale mogę tylko powiedzieć, że muzyka niesamowita, a wykonawca...cudo.


    Pozdro.:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Tygrysie,

    kiedyś zrobiłem eksperyment myślowy z relacją na temat Eskimosów. Gdyby zamienić w nim nację na Żydów/żydów zostałby uznany za antysemicki. Tak to już jest.

    A pamiętasz tak z rok temu bitkę na Niepoprawnych, co nas Pyzol oskarżała o antysemityzm. A zaczęło się, jak jednego typka określiłem mianem "żydobolszewickiego węża". W sumie poboczny wątek, ale jaka to była dyskusja...

    Żeby wiedzieć jak myślą Żydzi wystarczy przeczytać Stary Testament, a do tego jeszcze Talmud.

    Ten przepis, pod który podpadł rzekomo Nicpoń, to o nienawiści rasowej, etnicznej, kulturowej, z powodu poglądów, wyznania bądź bezwyznaniowości. Chyba o antysemityzmie też tam rzeczywiście coś było. Ale dziwne, włazimy Żydom w tyłek bez wazeliny i oddzielnego przepisu na antysemityzm nie ma.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń