- Dzieńdobry panie Piotrze, czy ma pan chwilę czasu żeby porozmawiać? Mam dla pana nadzwyczaj interesującą ofertę.
-
- Dziękuję! Przy okazji chciałabym poniformować, że ta rozmowa będzie nagrywana. Czy wyraża pan zgodę?
-
Bardzo dobrze! Więc mam dla pana niezwykle korzystną promocyjną ofertę. Przeprowadzam akcję marketingową na rzecz firmy Inafis Inaf PL. Pewnie ma o niej nigdy nie słyszał, ale to naprawdę jest bardzo poważna międzynarodowa firma. Nie mogę panu niestety wszystkiego powiedzieć, ale proszę mi uwierzyć, że ta firma ma bardzo znanych klientów.
-
No, na przykład. Nie niestety nie mogę tego tutaj powiedzieć. Ale niech pan posłucha o naszej wyjątkowej ofercie specjalnie dla pana!
-
Jest pan człowiekiem dojrzałym i rozsądnym, nie ma pan już przesadnych złudzeń co do możliwości osiągnięcia łatwego szczęścia. We wieczne życie też pana z pewnością nie wierzy...
-
Ale tu, na ziemi! Nie chce pan na pewno być ciężarem dla swoich bliskich, gdyby coś się stało, prawda? W końcu może się tak zdarzyć, że pana umysł osłabnie, a pan wcale nie będzie o tym nawet wiedział. Albo pan coś sobie złamie, na przykład wychodząc z wanny.
-
- To nie jest, ściśle rzecz biorąc, ubezpieczenie. Niech się pan nie obawia, panie Piotrze! Żadnych kosztów pan nie ponosi - przeciwnie, to my pokrywamy wszelkie koszty. Jest pan naprawdę szczęśliwym człowiekiem, że wybrano pana, panie Piotrze, do tej niewielkiej grupy pilotażowej, której już teraz przedstawimy tę fantastyczną ofertę.
-
- Jeśli wyrazi pan zgodę już podczas tej rozmowy, otrzyma pan cenne bonusy. Chce pan, panie Piotrze, na pewno wiedzieć jakie, tak? No to po pierwsze, dziesięć procent zniżki na nekrolog w Gazecie Wyborczej. W lokalnym wydaniu, tam gdzie pan mieszka. To po pierwsze.
-
- Po drugie, my pokrywamy calkowite koszty kremacji. Nowa technologia, czwartej generacji. Drobniutki, jednorodny popiół. Z gwarancją. Będzie pan zachwycony, panie Piotrze! I dajemy też bardzo elegancką urnę.
-
- Nie wiem dokładnie. Widziałam takie, piszą na nich Made in China, ale to nic nie znaczy. Jednak to nie wszystko, panie Piotrze! Będzie pan miał też szansę wziąć udział w losowaniu specjalnej cennej nagrody...
-
- Ale niech pan posłucha, panie Piotrze! Może pan wygrać pochówek w Alei Zasłużonych! Panie Piotrze - w Alei Zasłużonych Pionierów Walki z Przeludnieniem i Starzeniem Społeczeństwa! To naprawdę jest zaszczyt, i pańska rodzina, panie Piotrze, będzie z pana bardzo, bardzo dumna!
-
- Jeśli pan wyraża zgodę, panie Piotrze, a rozumem że pan wyraża, to jutro, najdalej pojutrze, odwiedzi pana nasz przedstawiciel, w celu załatwienia niezbędnych formalności. To naprawdę nic specjalnie skomplikowanego - po prostu jest kilka papierów, które trzeba podpisać. Nasz przedstawiciel te papiery, panie Piotrze, do pana przyniesie i pan tam gdzie trzeba podpisze. To wszystko. Zajmie to panu, panie Piotrze, najwyżej dziesięć minut.
-
- Ale to nie wszystko, panie Piotrze! Potem będzie pan miał całe dwa tygodnie tylko dla siebie! Nie musi się pan już troszczyć o zarabianie, o oszczędzanie, o zdrowe jedzenie... Ma pan jakieś oszczędności, panie Piotrze, jeśli mogę spytać?
-
- Jeśli pan ma jakieś oszczędności, panie Piotrze, to może pan na przykład polecieć tanimi liniami do Londynu i zobaczyć królową. Albo na przykład pojechać na tydzień na Krym. Tam jest bardzo pięknie o tej porze, panie Piotrze! Będę panu napawdę bardzo zazdrościła, panie Piotrze, bo kiedy pan tam będzie sobie... Ja jednak będę musiała przychodzić do pracy. To tak między nami, panie Piotrze.
-
- Rozumiem, że się pan zgadza, panie Piotrze? Ale ja jeszcze panu nie powiedziałam o wszystkich bonusach, które pan otrzyma, jeśli pan zaakceptuje naszą fantastyczną naprawdę ofertę już dziś. Widzi pan, panie Piotrze, to jest naprawdę pilotażowy program. Były już podobne i trwały, panie Piotrze, przez kilka lat, to był sukces, panie Piotrze, ale to co ja panu teraz, panie Piotrze, proponuję, jest bez porównania... Ale to bez najmniejszego porównania - lepsze!
-
- Tak całkiem między nami, panie Piotrze, to tamte dawne programy miały jednak swoje wady. I tutaj te wady, panie Piotrze, zostały usunięte. Nie szczędząc kosztów, panie Piotrze. (Mogę tak do pana, panie Piotrze, mówić?)
-
- Więc wie pan, panie Piotrze, że teraz, w tej naszej super-ofercie, otrzymuje pan nowy środek... Nie powiem jakiej produkcji, bo mi nie wolno, ale niech mi pan uwierzy, panie Piotrze - najwyższa niemiecka jakość! Żadnych drgawek, wymiotów - nic takiego, absolutnie! Kiedyś, ale mówię to panu, panie Piotrze, w absolutnej tajemnicy, niech to zostanie między nami, bo będę miała poważne, panie Piotrze, nieprzyjemności...
-
- Więc kiedyś czasem się zdarzało, że pacjent się męczył. Czasem trzeba było... Wie pan może, panie Piotrze, bo pan jest człowiek wykształcony, że duszenie poduszką nie wygląda całkiem tak, jak w filmach?
-
No to właśnie. I też przedstawiciele firmy z konieczności musieli być nieco innego, panie Piotrze, typu. Teraz jest inaczej, mieliśmy nową rekrutację, to wszystko są ludzie młodzi, inteligentni, wykształceni, znający europejskie języki... Naprawdę pan się, panie Piotrze, nie zawiedzie!
-
- Porozmawiacie sobie, wypijecie kawkę... Mówię o tym spotkaniu za dwa tygodnie, panie Piotrze. Ponad dwa tygodnie. Nic pan właściwie nie poczuje. To nawet, jak twierdzą naukowcy, jest dość przyjemne. Testowaliśmy to na szympansach, panie Piotrze, które, jak pan na pewno wie, mają bardzo dużo genów.
-
- Więc rozumiem, że pan wyraża zgodę, panie Piotrze. Jutro prosiłabym, żeby pan był w domu tak między godziną 14:00 i 19:00. Odwiedzi pana nasz przedstawiciel i załatwi z panem wszystkie formalności. To panu zajmie, panie Piotrze, góra kwadrans. Bardzo panu dziękuję za miłą rozmowę i życzę wzystkiego najlepszego! A przede wszystkim oczywiście życzę panu, panie Piotrze, niezwykle przyjemnych tych dwóch tygodni, kiedy pan będzie mógł sobie robić wszystko, o czym pan, panie Piotrze, marzył przez całe życie.
-
- Te dwa tygodnie, proszę tylko pomyśleć, będą tylko dla pana, panie Piotrze, tylko dla pana! Pozdrawiam i do miłego!
triarius
"dziesięć procent zniżki na nekrolog w Gazecie Wyborczej", perełka:-) Swoją drogą ponuro proroczy tekst, żebyś się Tygrysie nie zdziwił, gdy jeszcze za swojego życia doświadczysz sytuacji, którą tu opisałeś.
OdpowiedzUsuń10% na weściu w temat faktycznie mi się dość udało. Co do zdziwienia zaś, to za Chiny ludowe się nie zdziwię, jeśli takie coś będzie regularnie chodzić jeszcze za mojego (oby długiego) życia! Więcej powiem - to i tak będzie tylko wstępna faza i gra miłosna. Potem i w realu to będzie wyglądać mniej przyjemnie.
UsuńTo jest tak, jak ze Świadkami Jehowy czy partią korwiniątek i ich kopniętą religią, tylko tu nie trzeba będzie aż 70% nawróconych. Jeśli im się uda skłonić jakiś niewielki procent mniej lub bardziej dobrowolnych kandydatów - rodziny, choroby mniej lub bardziej nieuleczalne itd. - to potem naciski na pozostałych będą coraz silniejesze, aż do po prostu gołego ("prawnego" i z błogosławieńswem autorytetów od praw człowieka i wolnego rynku) przymusu.
Oni się do tego b. wyraźnie przymierzają, i nawet do mnie, który prasy nie czytam, a w necie czy telewizjach tzw. politykę oglądam pobieżnie, co parę dni dochodzą tego typu sygnały. Ostatnio jakaś "pisarka", gdzieś w Finlandii chyba, obwieściła światu, że dobrze będzie pozabijać wszystkich siedemdziesieciolatków. Nikt jej, z tego co kojarzę, jeszcze nie zlinczował, żeby już się nie ośmieszać wspominaniem jakiegoś tam "wzywania do czegośam", więc idzie jak najbardziej zgodnie z planem.
W Bizancjum aż tak paskudnie nigdy z tym ich ikonoklazmem nie było, więc i tutaj należy się spodziewać, że za niedługi czas dla sporej części ludzi islamski fundamentalizm zacznie się jawić jako w sumie wybawienie. Koszmar!
Pzdrwm
Myślisz że aż tak długo to potrwa? Że nasza faustyczna technologia te bolszewicko-liberalne kurwy aż tak długo utrzyma przy życiu? Że tyle czasu będziemy musieli czkać na potwierdzenie fundamentalnej prawdy którą ciągle przypominam, iż:."(...)Jedna władza może być obalona tylko przez inną władzę , nie przez jakąś zasadę… Pieniądz będzie przezwyciężony i zniesiony tylko przez krew.(…)”
OdpowiedzUsuńPrzecież ja Bracie, w życiu Warszawy nie dopuszczę żeby jakieś cwele bite mnie (z wrodzonej skromności pomijam moje powiatowe, a i nawet wojewódzkie sic! przewagi) podjeżdżały!!! Na miły Bóg! Jaki wywiad? Jaka oferta? Tygrysie, do kurwy nędzy! Tu to się trup będzie ścielił gęsto - gwarantuję Ci!
Ktoś tu próbuje wchodzić w buty nieodżałowanego Nicka? ;-)
UsuńMasz tu na animusz, jakby mieli do Ciebie wkrótce przychodzić:
http://www.youtube.com/watch?v=XVHGW2_HQCg
(Kto powiedział, że pradziwy facet nie może płakać, w dodatku z powodu wrednej dupy? To nie na tym polega, moje ludzie!)
Pzdrwm
Ach! Ten "nieodżałowany Nicek"!
Usuń"Masz tu na animusz, jakby mieli do Ciebie wkrótce przychodzić:" - Jutro to bym przynajmniej kilku położył trupem, za lat ...dzieści mogę nie mieć z czego lub, co bardziej prawdopodobne, nie być w stanie.
Ale pal sześć moje prywatne preferencje. Ja po prostu nie wierzę w to, że świat nędzarzy będzie się spokojnie przyglądał różnym tam fanaberiom bogaczy gdy u nich fartem wielkim jest dociągnięcie do czterdziestki - więc eo ipso są to społeczeństwa młode...
@ Amalryk
UsuńMłode i stosownie głupie, a w każdym razie właśnie w tym rzecz, że takich spraw nie bierze do siebie, aż kiedy będzie za późno. Z dziakami już nie mieszka, zresztą ci dziadkowie i tak ew. opowieści o tym jak szkopa z kacapem rozwalali mają z TV...
Niemniej naprawdę sądzę, że ktoś tu Nicka powinien starać się zastąpić, bo ja na optymistę po prostu się nie nadaję, a trochę nijak tylko dosmucać. ;-)
(Qrwa, a może Ciebie ta deklaracja tutaj właśnie uratuje?! Tak przynamniej na najbliższych parę lat? TO jest myśl. Może też powinienem nieco się posrożyć, zamiast tylko piosenki o tęczy za cały optymizm w klejać.)
Pzdrwm
Przy czym ja tu nie myślę o naszych lumpach lecz o np muślimach z czarnej Afryki, którzy rozpoczną tryumfalny marsz przez starą Europę po uzyskaniu jakiej takiej liczebności (co powinno przyjść im stosunkowo szybko bo u nich są mioty duże...).
UsuńPewnie z Nicka też entuzjazm nieco już wyparował...
Żadne deklaracje nikogo nie uratują, zawsze w końcu ktoś powie "sprawdzam" (lub jak w kryminale wypuści fakira) i wóz albo przewóz.
Wykrakał... Albo może raczej słowiczo wyśpiewał. ;-)
UsuńPzdrwm
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńSorry, nie obraź się, ale myślałem, że mówisz o cywilizacji białego człowieka. Zachodniego Fausta dla niektórych.
Nie powienem Cię posadzać o aż takie aberracje, ale jestem świeżo po przeczytaniu mądrości GPS'a na szalomie, że to z Polski trza zrobić setki Lichtensteingów, i to własnie zrobi partia Korwina jak dojdzie do waadzy,,,
I więcej w tym duchu, choć te Lichtensteiny biją chyba wszystko. No i widać mi się coś na chwilę w mózgu przestawiło.
Pzdrwm
Tygrys! Weź przestań! Te Lichtensteiny kolegi Sarmaty, żeglarza, trajkarza (i chuj go znajet kogo tam jeszcze z tej jego przebogatej tytulatury) mógłbyś mi jednak odpuścić... Zasadniczo, z biegiem lat, zaczynam szanować swój wzrok
UsuńA, tak na marginesie jak się koledze podoba, nieco przedłużony, fakt, spektakl pt "wybory czyli święto demokracji" - bo ja bawię się przednio!
@ Amalryk
UsuńSpektaktl przecie jest przecudny! Instny dreszczowiec. Siedzę na szalomie i aż mi się serce raduje. Lud bojowy, tu i ówdzie zwrot "fałszowanie wyborów" pada, a nawet słowo (ale sza, bo się wyda!) "dubeltówka".
Mam iść do GPSa i sprawdzać co to jest "trajkarz"? Uff... Choć i tak gościa podziwiam, że mnie jeszcze nie zablokował, bo copewien czas mu przykopuję. (Nawet mi po głowie chodziło napisanie o nim i o Korwinie czegoś wiekopomnego.)
To: 1. coś jak "trajkotek"? to by się zgadzało; 2. "dwójkarz" w wersji z III RP? 3. jakieś inne coś?
Jak mi szybko nie powiesz, będę musiał sprawdzić, ech żiźń!
Pzdrwm
Odpowiedź nr 3. Sam, wcześniej, musiałem sprawdzić - niestety mimo szalenie intrygującego nazewnictwa mym zaciekawionym oczom ukazały się jakieś nartosanki bez siedziska - czyli nartosanki bez sanek ale za to z kierownicą na których to zapewne z zapałem żegluje nasz Sarmata (bo jak powszechnie wiadomo Sarmaci to lud żeglarski).
OdpowiedzUsuńA ta dubeltówka w kontekście rzeczonego święta to qu'est-ce que? (Że niby Gajowy?)
A, sorry! Myślał ja, że to Twoje określenie. Czyli w sumie "hajda trojka"? Tylko bez rumaków, za to z dziurą na dupę? Ge-nial-ne!
UsuńA dubeltówka całkiem bez Bula (nawet mi się z nim jakoś nie kojarzy, dziwne), tylko że to niby trza już wykopywać i oliwić. Bo ojczyzna, panie tego, w potrzebie. Poniekąd racja.
(Czy ja sam, zresztą, jestem w tej chwili jakoś specjalnie chętny do ganiania się z psami po ulicach? Tyle już tego robiłem i skutek jak widać. Niech się najpierw ruszą bitne oddziały, potem zobaczymy. Tylu już się wybiło na lizaniu znaczków i gotowaniu zupy, że może i ja tego tym razem spróbję? W każdym razie Mąka, czy ten co go zastąpił, może spać spokojnie. Jeśli o mnie chodzi, oczywiście, bo za tych tam mlodych blogerów szalomu nie ręczę! Tremble Carcasse, treble!)
Pzdrwm
"Ojczyzna" z dużej of course. W końcu to niemal wszystko, co nam zostało.
UsuńPzdrwm
"A dubeltówka całkiem bez Bula (...), tylko że to niby trza już wykopywać i oliwić. Bo ojczyzna, panie tego, w potrzebie" - He, he! Dobre! Tzn kto ma niby oliwić - byli milicjanci i emeryci z LWP??? Bo w "niepodległej" Polszcze to są główni owych dubeltówek posiadacze... Z resztą ta porażająca ilość 1,5 sztuki na 100 obywateli to zaiste wygląda groźnie (za to pewnie lokuje nasz parciany bantustan w chwalebnej dziesiątce czy też jedenastce najbardziej rozbrojonych państw świata - dla porównania USA 89/100 Szwajcarzy coś 46/100, Finowie 45/100...)
UsuńNo ale zawsze pozostają te samopały z gazrurki...
O jakimś ganianiu się z psiarnią po ulicach nawet mowy nie ma! Poczekajmy najpierw co pokażą bojowi napinacze z ęternetu.