... akcję w tej tej tu naszej smętnej mydlanej operze (patologiczna brytyjska rodzina królewska wysiada, jeśli mnie spytać!), a ostatnio było całkiem sporo wejść z najróżniejszych zakątków świata, to czuję się w obowiązku poinformować, że zrezygnowałem z planów przeniesienia się na łono (chyba jakiegoś odpowiedniego dla mojego przypadku, bardziej aryjskiego, choć co ja tam wiem) Abrahama, a nawet nieoczekiwanie dostałem kilka nie-za-malutkich robót, które już dziś pilnie przez parę godzin wykonywałem. Tak więc, jeśli nic się (nie)oczekiwanego nie wydarzy i znowu mnie nie oszwabią, to może uda mi się jeszcze czas jakiś w tym łez padole pożyć. (Wydaje mi się z roku na rok, w miarę Postępów Postępu i Szczęścia Ludziości, coraz mniejszą rozkoszą, ale jednak - ach, życie! Krew buzująca w żyłach, śpiew ptaków i deptanie prężnymi stopy chmur!*)
Tak że modlitwy o skrócenie męk czyścowych mojej biednej duszy można przełożyć na nieco późniejszy termin, a jeśli ktoś się nadal całkiem nie poczuwa do finansowania mojej na niwie działalności, to niech aż tak ogromnych wyrzutów sumienia, żeby nic nie jadł i tylko patrzył w ścianę, nie czuje! (Zdania na temat zachowania moich najdroższych córeczek oczywiście nie zmieniam, bo tu nie ma nawet cienia ich zasługi.) Tyle! Pozdrawiam czule wszystkich, którym się chciało to tutaj przeczytać.
---------------------------------------------------
* Swoją drogą - wiecie, kto napisał ten tekst? Tam jeszcze było np. o "ranieniu palców ostrzem Tatr" i "szumie w uszach". Nikt nie zgadnie!
triarius
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz