czwartek, lipca 01, 2010

Czy Ptolemeusz był liberałem?

Niecierpliwemu czytelnikowi, nie mającemu czasu ni ochoty na czytanie całości tego tekstu, odpowiem na postawione w tytule pytanie: TAK! OCZYWIŚCIE, ŻE BYŁ!

Czytelnikowi nieco, ale tylko nieco, mniej niecierpliwemu, który potrafi bez większego trudu przeczytać dwa albo i trzy akapity, dodatkowo wyjaśnię dlaczego. Ponieważ całkiem podobnie rozumował, a przede wszystkim dokładnie tak samo jak liberały reagował na informacje otrzymywane z zewnętrznego, obiektywnego świata.

Czytelnicy niecierpliwi mogą już przestać czytać, wszystkich innych zaś zapraszam do prześledzenia mej argumentacji za tym, iż Ptolemeusz w istocie BYŁ liberałem avant la lettre. Oto ona:


Przyznam, iż kosmologia pozostawia mnie zimnym i obojętnym, jednak opozycja między systemem Ptolemeusza a kopernikańskim ma aspekty naprawdę bardzo interesujące. System ptolemejski rozpoczął swe życie jako coś prostego i eleganckiego, dodatkowo zaś wspartego na fundamentach mistycznych i religijnych. Były tam "doskonałe" figury - okręgi, i "doskonałe" bryły - sfery. Nie da się zresztą zaprzeczyć, że okrąg i sfera naprawdę z punktu widzenia geometrii są niezwykle prostymi i pięknymi rzeczami, geometria zaś jak wiemy, dla starożytnych uczonych była podstawą wszystkiego: od budowy materii po sprawy związane z najczystszym absolutem.

Zresztą materiały, z którego ten wszechświat był stworzony także były doskonałe: niebiański eter i krystaliczne, doskonale czyste i przejrzyste coś, z czego były wykonane sfery. System Ptolemeusza był intelektualnie elegancki i stosunkowo bardzo prosty, pozwalał też analizować i przewidywać wydarzenia astronomiczne, tworzyć piękne globusy przedstawiające poglądowo cały wszechświat, a także bardziej jeszcze od tych globusów użyteczne narzędzia nawigacyjne. Wszystko było pięknie, tyle że zaczęto dokonywać coraz dokładniejszych astronomicznych obserwacji, a wtedy...


tekst jest w pisaniu ;-)

Hłe, hłe! Ale ubaw! Tekst WCALE NIE JEST W PISANIU. Po prostu patrzyłem jaki ten blog jest stary (nieco ponad 4 lata, nie 10, jak mi się ostatnio ubzdurało), no i przeczytałem sobie dawny, nieopublikowany tekst, którego tytuł mnie zainteresował. Stwierdziłem, że warto by go było "opublikować", ale do głowy mi nie przyszło, że z głębi roku 2006 pojawi on się w 2010 - jako najaktualniejszy z moich kawałków. 

Cóż, początek jest fajny, wiem o co tutaj miało chodzić... Jego myśl przewodnia - zapewniam! - jest przednia... Więc może go kiedyś (Deo volente, a jakże) dokończę, a jeśli nie, to będzie stosowny do epoki Postmodernizm! Czyli niedokończony fragment... Czyli złamana kolumna... Tympanon, w którym jaskółki wiją sobie... Wenus bez rąk... Głowy... I (excusez le mot) tyłka... (Tu stosowne westchnienie śródziemnomorskiego estety.)

A na dowód, że to naprawdę stary tekst - oto dalszy ciąg całego tego wpisu, gdzie z pewnością i jak każdy widzi, nie chodzi o żadne "dzisiejsze pieniaczenia", a o pieniaczenia sprzed wieków. Zapewne zresztą te linki po prostu od dawna już nie działają.

Od dzisiaj wprowadzam tu nową rubrykę - moje własne komentarze i inne takie na innych blogach, stronkach i forach. Chodzi o to, że często jestem za bardzo rozproszony i zajęty innymi sprawami, by tu coś sensownego pisać (choć poczuwam się do obowiązku, choćby wobec tych, którzy mają do mnie linki, z drugiej strony tu akurat nowe wpisy nie muszą się pojawiać codziennie, to nie ten typ blogu). Jednak czasem w takich nawet okresach odwiedzam inne stronki czy blogi, a jak mnie coś wnerwi albo sprowokuje, to wpisuję komentarz. Będę tu zatem zamieszczał linki do tych komentarzy, jeśli kogoś sprawa zainteresuje bliżej, to sobie kliknie i zobaczy o co chodziło.

Oto dzisiejsze moje pieniaczenia:

http://haribu.blog.onet.pl/

http://haribu.blog.onet.pl/

http://haribu.blog.onet.pl/

Tutaj chyba bezpośredniego linku nie ma, ale jestem jako Gość: , chello083144097079.chello.pl (jakoś mi się nie udało zalogować):

http://gdanszczanin.blox.pl/

I to by było na tyle.

triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

16 komentarzy:

  1. Jak myślisz Tygrysie co stanie się po 4 lipca?
    Wygra miażdżąco Komorowski czy może jednak wygra Jarek, ale potem będzieś gdzieś leciał z pp. Gwiazdami i Kornelem Morawieckim...?

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Anonimowy

    Mam nadzieję (choć niezbyt wielką), że JK jednak wygra. A to z dość nietypowego, jak widzę dookoła po ludziach powodu - po prostu wtedy będzie miał lepszą ochronę i będzie go nieco trudniej zamordować.

    Jeśli oczywiście będzie starannie unikał latania do Rosji i podobnie niezdrowych rzeczy.

    W sumie dokładnie to, o czym mówisz.

    Jakiś sukces by nam się zdecydowanie przydał, choć nagroda w postaci prezydentury to obiektywnie nie jest aż tak wiele. Najważniejsze jest ilu ludzi przejrzy na oczy i ilu lemingom ponownie odechce się wszelkiej polityki.

    A potem trza się prężyć (hasło harcerstwa w rosyjskim zaborze brzmiało "Czuj duch! Pręż się!) i modlić o rozkład tego obecnego międzynarodowego układu, ale tak, żeby nas tu ruscy nie zdążyli napaść.

    Skomplikowana sprawa, masa odds przeciw... Ale co w końcu nam pozostało? (Ew. pampa i zaatakowanie wroga od tyłu, ale zgadzam się, że w tej chwili tutaj jest jeszcze co robić.)

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  3. nie zawsze trzeba rozumiem do końca filozofa by go podziwiać, więc ja tylko podziwiam tym razem. I wierzę Ci na słowo z tym Ptolemeuszem. Choć na tamte czasy był wielkim uczonym...skoro domyślał się istnienia Australii.

    pozdro.:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Ci się podoba apel redakcji BM24 Tygrysie? "Wypowiedzmy Im wreszcie wojnę. Z Bolszewikami trzeba walczyć. I z tymi zagranicznymi i z naszymi krajowymi. Normalną otwartą wojnę. Nie można się tej wojny bać, bo znów zorganizują nam kolejny Katyń. W Katyniu nie zginął Gomułka, Bierut, Berling, Spychalski, Jaruzelski, Kiszczak.. tak jak dziś w Smoleńsku nie zginęli Drzewiecki, Chlebowski, Misiak, Sobiesiak… Oni strzelają do nas, nawet gdy nie czynią tego swoimi rękami (...)Wypowiedzmy Im wreszcie wojnę! Tym dla których Polska to dziki kraj, bo nie zmieni tego nastawienia chociażby najbardziej żałobne przemówienia polityków PO. Tym dla których Prezydent to cham, homofob, kartofel.. i nie zmieni tego chociaż najpiękniej dobrane zdjęcie pary prezydenckiej. Tym dla których Prezydent to pijak, i nie zmieni tego chociaż najpiękniej napisany wpis żałobny. Nie my zaatakowaliśmy, to nas zaatakowano, ale miejmy w sobie tyle odwagi i wypowiedzmy im wojnę!"

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Anonimowy

    Wiem że to nieładnie odzywać się niepytanym, ale niech tam...

    Więc sparafrazuję "klasyka"; "A ile BM24 ma dywizji?"

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Amalryk
    A ile dywizyj mieli Merkurianie w 43? Mieli tylko wybór rodzaju śmierci: iść spokojnie na rzeź, wiwatując przy tym cześć oprawców, albo umrzeć szybciej i godniej, z bronią w ręku. Zdaniem BMw24 my stoimy przed identycznym dylematem.

    OdpowiedzUsuń
  7. @ Anonimowy

    A gdy spojrzymy na to, tak bez tej epickiej emfazy?

    Po pierwsze samo „Endlösung der Judenfrage“, pierwotnie miało mieć postać masowej reemigracji narodu wybranego, a świadoma (i de facto cynicznie skalkulowana) obojętność alianckiej reszty mocarstwowego świata w cale nie jest bez winy w wiadomym "ciągu dalszym" (po konferencji w Wannsee).

    Po drugie, owszem postępy w fellachizacji polskiego społeczeństwa szybko zbliżają je do mentalnej kondycji Merkurian w pocz.XXw ale...

    Nikt jeszcze nie wpadł na pomysł zgrabnego zgazowania 38mln.,i wątpię aby wpadł w najbliższym czasie.A to znacząco obniża próg buntu i agresji, nawet u "drapieżców".

    No i fellach ma to do siebie, że przyjmuje z milczącą pokorą i obojętnością czekający go los, więc nie w głowie mu jakieś rzucanie na stos czegokolwiek, a zwłaszcza wartości dla niego najcenniejszej (zresztą w zgodzie wszechpedalsko-tolerancyno-miłościową nam łaskawie królującą ideologią postmodernizmu czy innego -izmu, chuj go znajet jakiej postoświeceniowej maści).

    A więc moje pytanie o dywizje (nie mylić przypadkiem z tymi członkami szwejkowskiego bractwa naszego psychiatry, bo nie o nich tu chodzi - tylko o jako tako zorganizowane, świadome i zdecydowane na zmianę obecnego status quo, grupy gości z jajami) pozostaje jak sądzę aktualne.

    OdpowiedzUsuń
  8. @ Anonimowy

    Powody dałoby się znaleźć, ale trudniej znaleźć jakieś armaty po naszej stronie.

    Nawet Młodzi S. nie bardzo interesują się choćby strenowaniem piwnych brzuchów i rozluźniena przykurczu mięśni spowodowanego wiecznym siedzeniem na tyłku, a od tego do czegokolwiek, co by przypominało jakiś potencjał militarny i tak przecież lata świetlne.

    Amalryk wszystko ładnie zresztą wyłuszczył.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Wsie w mieście

    Obawiam się, że trochę odeszliśmy od tematu: liczba dywizji BM24 to oczywista oczywistość, natomiast pytanie brzmiało "jak Ci sią podoba apel?"
    a) ch...owy, boBM24 nie posiada żadnych dywizyj ani armat
    b) ch...owy, bo to prowokacja Moskwicinów obliczona na kolejne powstanie listopadowe
    c) ch....owy, bo to prowokacja jakiejś innej nacji, wrogiej zarówno Lachom jak i Moskwicinom, obliczona na nerwowe ruchy Moskovii, skłócenie jej z Reichem itd.
    d)ch...owy, bo sprowadzi na Bogu ducha winnych prawicowych blogerów atomowy ogień z Nieba, ale za to walnie zohydzi Moskwicinów na arenie międzynarodowej
    e) tylko pozornie ch...owy, a w rzeczywistości genialny w swoim makiawelizmie pomysł, bo jak się wypowie wojnę bolszewikom i natychmiast się kapituluje, to uniknie się nuklearnej zagłady, a zarazem wymusi się "oddzielenie światła od ciemności", a poza tym utrudni się Moskwicinom eksterminację prawicowych blogerów, którzy zyskają status jeńców wojennych.

    OdpowiedzUsuń
  10. @ Anonimowy

    Ee tam!

    Ja nie przypisuję temu apelowi żadnego sądu wartościującego.

    Tak jak nie przypisuje się ich wyrażeniom emocjonalnym.(Okrzykom typu; Och!, Ach!,O Boże!, etc)

    Skoro ukatrupienie przez sowieciarnię prawie setki, w sumie umówmy sie dość silnie zlewaczałej tzw prawicy ,tak potężnie wstrząsneło sumieniem narodu, że sołtys Jamajka zamiast na latarni może zakoczuje w Pałacu Namiestnikowskim - to o czym my tu mówimy?

    Pomijając już że ten egzaltowany patos (i wojenna retoryka jak nie przymieżając, za przeproszemniem, u niejakiego Wajdy)- najczęściej jest z uwielbieniem stosowana przez ludzi którzy są o całe "lata świetlne" od takich "klimatów", jak uczestnictwo w walce z zagrozeniem życia i brzmi to w ich ustach po prostu śmiesznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Luknij tu:

    http://tekstowisko.blogspot.com/2007/10/astronomia-na-kkach.html

    OdpowiedzUsuń
  12. @ Amin

    I dokładnie o to mi chodziło!

    Ktoś to już więc napisał i nie muszę tego niedonoszonego tekstu kończyć.

    Przyczepił bym się tylko do jednego: b. nie lubię machanie słowem "socjalizm" bez kwantyfikatora, bo to, moim zdaniem, całkiem nic nie znaczy. Tylko sapnięcie, partykuła.

    Skoro mamy "realny socjalizm", "utopijny socjalizm", "prawdziwy socjalizm" różnych trockistów i tzw. dysydentów (cholera, ile racji miał jednak św.p. Aleksander Ziwnowiew! i pewnie dlatego zresztą św.p.), a także "socjalizm etyczny" Nietchego i Spenglera, czy Spenglera "pruski socjalizm" zbliżony do pruskiego konserwatyzmu...

    To słowo po prostu samo w sobie niewiele znaczy. A że, jako słusznie powiada Dávila, "w niektórych epokach całym zadaniem intelektualistów jest porządkowanie definicji", a my żyjemy właśnie w takiej (wszawej) epoce, więc warto by było mieć tutaj jakiś porządek. Zgoda?

    Ale to tylko się czepianie (choć sprawa ważna). Sama analogia między leberalną lewizną i epicyklami Ptolemeusza to coś, co ja także chętnie bym rozpropagował. Mówiłem już zresztą o tym wielokrotnie, ale chyba jakoś tego w składnej formie w postaci blogowego tekstu dotąd nie wyraziłem.

    A tutaj... czyj właściwie jest ten blog, wyrusa? Bystry gość, cholerna szkoda, że się tak pod tym trzepakiem marnuje!

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  13. @ Anomimowy

    By nie być aż tak szorstki i brutalny w swej szczerości jak Amalryk (któren jednak zasadniczo ma pełną rację), powiem tak:

    Każda walka zaczyna się od tego, że sobie uświadamiamy jej potrzebę; nasze etyczne "prawo" do jej prowadzenia; to, że "kto pragnie skutków, musi pragnąć i środków" i wszystko co z tego wynika...

    Musimy sobie uświadomić, że tutaj żadna mamusia nie przyjdzie pocieszać WŁAŚNIE DLATEGO, że jesteśmy słodcy i muszki nie skrzywdzimy, tylko właśnie tu chodzi o skrzywdzenie "tego drugiego skurwysyna" (jako rzekł Patton)...

    Że "walka bez użycia przemocy" to albo cwana propaganda, albo spedalanie własnej duszy...

    No i to musi się jakoś odbyć w naszej duszy, a potem trza się na ten temat z innymi dogadać. To kwestia taka, jak w sprawie silnego słonia, którego za ryj prowadzi słabe chłopię; w sprawie tysięcy senatorów i innych tam pretorianów, którym do woli łby ucina jeden Kaligula; jak w sprawie żołnierzy-weteranów, którzy wiedzą, że naprawdę zaczną być rżnięci, kiedy złamią szyk i podadzą tyły...

    Musisz wiedzieć, że towarzysze wiedzą, także to, że ty wiesz... Że oni wiedzą, że ty wiesz, że oni wiedzą itd., ab infinitum, albo prawie.

    I TO jest oczywiście cenna i niezbędna sprawa. Jednak na tym oczywiście nie ma się prawo nic kończyć. Każda odkrywcza myśl musi prowadzić do działania, każda odkryta Prawda musi prowadzić do dążęnia, by ją zrealizować... Inaczej po prostu zatruwamy swoją duszę i spedalamy się dalej.

    Amalryk właśnie, jak rozumiem, o tym mówi, gdy mówi i skutkach tego, że nam zamordowano ludzi, a wielu to wie... I co z tego?

    To tak jak z tym podziałem na Kapłanów/Mędrców/Teoretyków/Ludzi Prawd i Wojowników/Ludzi czynu/Ludzi faktów/Organizatorów itd. Obie te klasy muszą być, ale obie muszą sobie zdawać sprawę z własnych ograniczeń i potrzeby istnienia tej drugiej kategorii.

    Tutaj, obawiam się, kończy się na świadomości i bojowych pohukiwaniach. Jeśli nie, to byłby jednak jakiś początek... Dopiero początek, ale też początek niezbędny i cenny. Oby!

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  14. @ Anonimowy

    Sorry za przekręcenie Ci nazwiska! To była tylko palcówa.

    ;-)

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  15. Maciej Horowski ujawnia, iż nie tylko poganin przebrzydły Ptolemeusz, ale również nasz kochany Mikołaj Kopernik był leberałem: "warto przypomnieć, że Kopernik, zdając sobie sprawę z niebiańskości ciał niebieskich dopuścił dla nich tylko orbity kołowe. Gdy te okazały się nie zgadzać z obserwacjami, zapostulowano ich "poprawienie" i wymyślono tzw. epicykle, a potem epicykle w epicyklach - bo przecież TYLKO koło jest godne dla ciał niebieskich. Aż przyszedł Kepler i okazało się, że elipsy również zadowalają planety, a potem wyszło na jaw, że planety to taka sama materia jak na Ziemi... ".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ leberalizm nie polega na kołowatych orbitach - tylko właśnie na epicyklach. Może się mylę, ale wydaje mi się, że u Ptelemeusza epicykle już były, bo to był stosunkowo późny, hellenistyczny uczony. Jeśli się w tym pomylilem, to tytuł jest nie całkiem poprawny, bo chodzi wtedy nie o samego Ptolemeusza, tylko od tego co te epicykle tam zaczął wprowadzać.

      W sumie ja tu mówiłem o "systemie Ptolemeusza", jakim on był w wieku XVI. Tuż przed "kopernikańską rewolucją" - tą pierwszą i archetypiczną.

      Rozumiemy się?

      Pzdrwm

      Usuń