Zaraz... Czy on przypadkiem czymś właśnie takim nie był??!
* * * * *
Można albo być liberałem, albo mieć elementarne pojęcie o ludzkiej naturze, motywach powodujących ludźmi i realnych społecznych mechanizmach. Trzeciej możliwości nie ma, chyba że mówimy o liberaliźmie udawanym, np. typu złodziejski liberalizm Herr Tuska i jego wesołej gromadki. (Choć też nie sądzę, by oni takie rzeczy wiedzieli.)
Gdyby udało się wyjaśnić liberałowi, w jaki to sposób przez całą długą przecież historię ludzkości, zachowały się w niej takie, mało sprzyjające przeżyciu i osobistemu sukcesowi, cechy, jak altruizm, zdolność do poświęceń, ba - nawet zwykła uczciwość i prawdomówność! - to albo nasz liberał przestałby wierzyć w swoje mrzonki, albo po prostu oznaczałoby to, że nic nie zrozumiał.
* * * * *
Wszystkie te posiadające rzekomo receptę na uszczęśliwienie ludzkości ideologie dają się w sumie w dość prosty sposób poklasyfikować:
Rozwalamy co jest i tworzymy raj na ziemi...
- za pomocą metafizyki "przekutej w czyn" - ortodoksyjny marksizm i jego późne "rewizjonistyczne" avatary;
- opierając się na naszej niezłomnej wierze w ludzką małość, tchórzostwo, pragnienie przede wszystkim bezpieczeństwa lub choćby jego złudzenia, bierność... - socjaldemokracja;
- zdobywamy władzę, opierając się na dyscyplinie i spójności naszej fanatycznej grupy, naszym najskuteczniejszym środkiem infiltracja... potem stosujemy przede wszystkim przemoc, nie stroniąc jednak od dosłownie wszystkich przydatnych metod, z kłamstwem na skalę kosmiczną na czele - bolszewizm (czyli komunizm w wersji leninowsko-stalinowskiej);
- opierając się na ludzkiej chciwości, konformiźmie, żądzy blichtru i wszelkich nowości, śmieciowej rozrywce, powszechnej szkolnej (choć nie tylko) indoktrynacji, narzucanych z góry "intelektualnych" (i wszelkich innych) modach... - realny liberalizm (większość z tych metod jest także z powodzeniem stosowana przez socjaldemokrację, która jest w sumie bardzo blisko z realnym liberalizmem spokrewniona, na co zresztą wskazuje także i znaczenie słowa "liberalizm" w Ameryce);
- opierając się na wierze, iż, paradoksalnie, prawda mogąca ludzkość zbawić, jest TAK PROSTA, że niedostrzegalna dla hoi polloi - liberalny rewizjonizm np. Korwina-Mikke (choć naprawdę nie sądzę, by sam prorok miał na te tematy aż tak prymitywny pogląd, jednak jego wierni wyznawcy z pewnością mają).
Faszyzm chciał w jakiś sposób "zoptymalizować" własne społeczeństwo, i sporo by można dyskutować, w jakim stopniu mu się to udało, w jakim zaś nie, oraz dlaczego tak i dlaczego nie. Co do nazizmu zaś... Nie, zbyt nie znoszę Niemców, by w ogóle chcieć to w tej chwili dyskutować! Zresztą w sumie zbyt mało wiem, a teren jest, z wielu względów, paskudnie śliski.
triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.
Niejaki Boni poczuł wiatr wolności i zaczyna grozić sądem tym co wątpią w jego bezprzykładną uczciwość.
OdpowiedzUsuńPiękne idą czasy.
OdpowiedzUsuńJedno z największych kłamstw szeroko pojętego liberalizmu, to to, że nie ma odpowiedzialności zbiorowej. Oczywiście że jest i my wciąż będziemy płacić za grzechy pradziadów, bawiących się w liberum veto, wolne elekcje i tego typu sprawy.
Jeszcze 50 lat temu lud by chwycił za broń, ale teraz konsumpcja, bezpieczeństwo i propaganda zabiły w Polakach już chyba wszystko.
Moja sp ciocia mawiala ze ludzie sa jak psy rasowi albo kundle. Bron Boze nie byla rasistka. Miala na mysli jedna z cech dume. Duzo naszych rodakow nawet nie wie co to znaczy byc dumnym. Tak objawia sie skundlenie czlowieka czyli tylko micha.
OdpowiedzUsuńTygrysie jestem pod wrazeniem pracy jaka tu wykonujesz. Pozdrowienia z Gdyni.