Jeśli dobry Bóg pozwoli mi kiedyś w końcu zostać Cesarzem Galaktyki, to poważnie rozważę uczynienie Nicka szychą od Propagandy i Wychowania Patriotycznego. Co? Że nie mam szansy na zostanie Cesarzem Galaktyki? Cóż, przyszłość trudno przewidzieć, a zadanie zaiste ambitne, ale z pewnością mam znacznie większą szansę na to, niż powiedzmy Korwin na zostanie Regentem. Albo choćby Sołtysem zresztą.
Nic co ludzkie nie jest całkiem doskonałe i Nicek też ma swoje wady: na przykład co pewien czas opływa, wymyślając jakiś nieprawdopodobne rzeczy, przy których średniowieczni katarzy z albigensami zaczynają wyglądać jak Św. Tereska od Dzieciątka Jezus, skrzyżowana ze Św. Tomaszem z Akwinu. No i lubi wpaść sobie czasem na mojego bloga, by pobawić się tam w "dwóch cywili z włosami jak badyli" - tych ze lwowskiej piosenki, co to "nic nikomu nie mówili" itd.
Jednak większość rzeczy, które Nicek pisze jest super, a pod nimi przeważnie znakomite dyskusje w komętach. Na przykład ten niedawny tekst oto: http://nicek.info/2012/01/28/panstwo-skad-i-po-co/. Tutaj Nicek, który przecież Ardreya zna tylko właściwie z moich opowiadań (kiedy się zabawia w tych cywili z piosenki), nawija jak rasowy ardreyista!
A nawet jakby nieco przeginał i przerysowywał, choć sądzę, że to wynika jedynie z krótkiej publicystycznej formy, i wie, że samce alfa, walka o pozycję w stadzie i międzyplemienne walki to nie jest całkiem wszystko w historii i naszym, ludzkim życiu społecznym.
A pod spodem, jako rzekłem, bardzo interesująca dyskusja. W ogóle nie wiem, czy Nicek nie jest jeszcze lepszy w swoich komętach, niż w samych tekstach, a w każdym razie tak się nierzadko zdarza. Inni dyskutanci, wielu, też się do tego poziomu dostosowują.
Dziwne by jednak oczywiście było, gdyby nigdy w tych dyskusjach nie pojawił się jakiś kopnięty i/lub wredny lewak, platformiany... Jak to tam nazwać... Albo wrogi nam troll. No i w tej dyskusji, o której teraz tutaj sobie rozmawiamy, też taki jest. Zacytujemy sobie całą rozmowę z jego udziałem, bo właśnie ona natchnęła mnie (ach!) do napisania niniejszego tekstu.
Do „komuchów” tylko strzelać mówisz. No cóż na szczęście to raczej wrogowie „komuchów” zwykle kończą z kulką w tyle głowy.
*
I na czym polega to szczęście? Że komuchy wymordowały dziesiątki milionów niewinnych ludzi? Idź się jebnij czymś ciężkim.
*
*
Nie przesadzaj, Wermacht, SS i ich pachołki to było jakieś 4-5mln, drobne faszystowskie czy reakcyjne bandy to były ledwie tysiące. No i czy niewinni. Ja i większość opinii światowej twierdzimy że jednak byli winni. No ale rozumiem że wy tutaj z tymi waszymi poglądami, kultem bestialskiej siły, darwinizmu społecznego w postaci ciągłej walki o byt, czy odruchami plemiennymi, traktujecie Hitlera i jego Rzeszę jako biedne ofiary tzw. „lewactwa”, które negowały pierwotne ludzkie instynkty które z taką siłą wyzwolił Hitler i jego ekipa.
*
I tak bym mniej więcej mu wygarnął i coś w podobnym duchu pragnąłbym usłyszeć. Taka drobniutka różnica w rozłożeniu akcentów. I tak mniej więcej, w mojej opinii, powinien mu wygarnąć każdy rasowy "prawak", na takie jego chamskie i agresywne zaczepki!
Można by to zresztą przenieść na wyższy poziom filozofii i zastanawiać się nad tym, czy dopóki całkowicie nie wypełnimy naszych umysłów czymś całkowicie różnym od michniczego oświeceniowego bełkotu - bo Natura nie znosi próżni, a ten michniczy bełkot wciska się w nasze umysły, i w naszą psychikę, dosłownie zewsząd - czy do tego czasu właśnie nie będziemy w taki sposób wewnętrznie skancerowani i skazani, już nie tylko na wyłącznie bierną defensywę, ale po prostu na ciągłe ostentacyjne lizanie ran, wystawianie kikutów, w nadziei, że wzbudzimy powszechną litość, skamlenie, i przekonywanie samych siebie, że to my mamy rację.
(To było JEDNO ZDANIE i nie dało się podzielić na mini-akapity, jak to ja zwykłem czynić. Łał? Właśnie - łał, łał i jeszcze raz łał! Tak długie zdania to niezbity dowód, że piszemy WYŁĄCZNIE dla nastojaszcziej intieligencji!)
Jakby to nie było od początku oczywiste, że ją mamy! I jakby to, że ją mamy, miało teraz jakieś większe praktyczne znaczenie! (A swoją drogą - a propósito lewackiego skamlenia i lizania ran, które oni też uprawiają, choć raczej z wyrachowania - opowiadałem wam już historię słynnego, choć może już dzisiaj nieco mniej, Byczka Fernando? Tę prawdziwą?)
*
Powiedz to zamordowanym w Katyniu, pojebie.
* * *
(Po czym lewizna owa zostaje wyproszona przez gospodarza. Ale we mnie pozostał pewien niedosyt.)
To tyle owej dyskusji z lewakiem. Przyznam, że jej werbalne zakończenie (nie samo wywalenie, oczywiście) napełnia mnie zarówno żalem, jak i niesmakiem. To coś takiego, jakby bokser, któremu kibicuję, nagle zaczął płakać i pokazywać przeciwnikowi swoje siniaki, zamiast starać mu się zrobić krzywdę i śmiać się ew. z siniaków tamtego. Czyż nie?
Ja sam, całkiem odruchowo, odpowiedziałbym lewakowi coś w tym stylu:
* * *
(Po czym lewizna owa zostaje wyproszona przez gospodarza. Ale we mnie pozostał pewien niedosyt.)
To tyle owej dyskusji z lewakiem. Przyznam, że jej werbalne zakończenie (nie samo wywalenie, oczywiście) napełnia mnie zarówno żalem, jak i niesmakiem. To coś takiego, jakby bokser, któremu kibicuję, nagle zaczął płakać i pokazywać przeciwnikowi swoje siniaki, zamiast starać mu się zrobić krzywdę i śmiać się ew. z siniaków tamtego. Czyż nie?
Ja sam, całkiem odruchowo, odpowiedziałbym lewakowi coś w tym stylu:
Tak lewizno, zabiliście o wiele więcej ludzi, niż jakakolwiek prawica. Większość z tych ludzi była o wiele więcej warta od was, bydlaki, a zamordowaliście ich na sposób oprawców i katów. Wasze sukcesy militarne także dają się w sumie sprowadzić do prania mózgów i pędzenia przed sobą śmiertelnie wystraszonych ludzi przez oprawców podążających w ich ślady. Pędzących w ślepej panice z okrzykiem "Urra!" i "Za rodzinu, za Stalinu!"
Tak, macie tego o wiele więcej na swoim koncie, zgoda. Ale też właśnie dlatego my z takim pietyzmem i radością wspominamy owe przypadki, kiedy ktoś z naszych - jakiś gen. Franco, jakiś gen. Pinochet, jakiś marszałek Mannerheim - skutecznie zajął się asenizacją i wytępił znaczącą ilość waszego robactwa.
Jakoś i te przypadki, kiedy wasze nieustraszone oddziały spieprzały z podkulonym ogonem - jak niedawno w Afganistanie, albo nieco dawniej, bo w roku 1920, pod Warszawą. I, mamy niepłonną, że będzie tego z czasem o wiele więcej, do czego także i my się, w jakiejś skromnej mierze, dołożymy.
A wtedy, o ile jeszcze jakaś lewizna pozostanie i będzie mogła skamleć, jaka to ją straszna krzywda spotkała, będziecie skamleć jaka to was straszna krzywda spotkała. Niewinne i słodkie istotki!
Można by to zresztą przenieść na wyższy poziom filozofii i zastanawiać się nad tym, czy dopóki całkowicie nie wypełnimy naszych umysłów czymś całkowicie różnym od michniczego oświeceniowego bełkotu - bo Natura nie znosi próżni, a ten michniczy bełkot wciska się w nasze umysły, i w naszą psychikę, dosłownie zewsząd - czy do tego czasu właśnie nie będziemy w taki sposób wewnętrznie skancerowani i skazani, już nie tylko na wyłącznie bierną defensywę, ale po prostu na ciągłe ostentacyjne lizanie ran, wystawianie kikutów, w nadziei, że wzbudzimy powszechną litość, skamlenie, i przekonywanie samych siebie, że to my mamy rację.
(To było JEDNO ZDANIE i nie dało się podzielić na mini-akapity, jak to ja zwykłem czynić. Łał? Właśnie - łał, łał i jeszcze raz łał! Tak długie zdania to niezbity dowód, że piszemy WYŁĄCZNIE dla nastojaszcziej intieligencji!)
Jakby to nie było od początku oczywiste, że ją mamy! I jakby to, że ją mamy, miało teraz jakieś większe praktyczne znaczenie! (A swoją drogą - a propósito lewackiego skamlenia i lizania ran, które oni też uprawiają, choć raczej z wyrachowania - opowiadałem wam już historię słynnego, choć może już dzisiaj nieco mniej, Byczka Fernando? Tę prawdziwą?)
triarius
P.S. A teraz idź i przytul lewicowca. (Przyzwoitego lewicowca oczywiście - nie lewaka albo leminga!)
Drogi Tygrysie, to całe kibicowanie jest o tyle dziwaczne, że my - cywilizacja łacińska (jak Ty to lubisz przypominać) - dostawaliśmy (i chyba dalej dostajemy) w dupsko od jednych i od drugich.
OdpowiedzUsuńKonsekwentnie anty-oświeceniową filozofię i postawę życiową prezentował na swym blogasku Arseniusz Studyta vel Theoros. Opierała się w całości na prawosławnej teologii (trochę uzupełnionej myślami Inklingów) i odrzucała takie wolteriańskie fantazmaty jak ewolucja biologiczna, albowiem zdaniem Studyty cała materia, w tym przyroda ożywiona jest wtórna wobec ludzkiego i Bożego ducha. Skoro ludzie tkwią w grzechach to i w przyrodzie trwa walka na kły i pazury, a nawet powstają twory sugerujące istnienie ewolucji i wielomiliardowe trwanie naszej Ziemi. To, że w naszych czasach i w naszym kręgu kulturowym wiedźmy nie latają na miotłach, królowie nie leczą skrofułów, a księża nie wwskrzeszają umarłych wynika to z braku wiary. W innych kręgach kulturowym modły i czary jak najbardziej działają, wiernym odrastają ucięte kończyny, ślepi widzą itd. Z chwilą gdy Islam wchłonie zgniły Zachód cała materia (w tym życie biologiczne i budowa Układu Słonecznego) ulegnie metamorfozie, by dostosować się do wyobrażeń przeciętnego muzułmanina: Ziemia znów będzie płaską tarczą w środku Kosmosu, dżiny będą budować pałace po potarciu lampy itd., a ludy i skamienieliny nie opisane w Koranie rozwieją się jak poranne mgły.
OdpowiedzUsuń@ julek
OdpowiedzUsuńKtóre kibicowanie?
No i jaka "cywilizacja łacińska"? Ta nasza? ;-)
Pzdrwm
@ Towarzysz Mąka
OdpowiedzUsuńA potrafisz całkowicie wykluczyć w tym udział Długiej Ręki Putina? Prawosławna teologia...
To jeszcze parę kroków dalej, niż owa słowianofilia, co nam od czasu do czasu kochany Nicek ulega...
A Putin siedzi i zaciera łapki...
Pzdrwm
Tygrysie,
OdpowiedzUsuńOni po chrześcijańsku napominali: opamiętaj się, człowieku. Szansa mała na to, ale grzech jej nie wykorzystać ;)
@ Jacek
OdpowiedzUsuńNie zrozumiałem, prawda?
Ja człek prosty, świecki, mało pojętny. Raczysz mi wyjaśnić o czym właściwie teraz mówimy?
Pzdrwm
Tygrysie,
OdpowiedzUsuńWyjaśniam o czym ja pisałem: nie antagonizowali tego biednego żuczka, być może z nadzieją, że mu przejdzie i na oczy przejrzy.
Masz pełne prawo uważać, że nie mieli racji ci wszyscy, ktorzy michowi odpowiedzieli tak a nie inaczej. Podobnie masz pełne prawo uważać, że źle odczytałem ich intencje - że oni się po prostu rozbeczeli. I w końcu masz pełne prawo uznać mój poprzedni jak i obecny komentarz za nic nie wnoszący zgryw i w ogóle się nimi nie zajmować ;)
@ Jacek
OdpowiedzUsuńAleż ja nie mam do nikogo osobiście pretensji! (W końcu nie mówimy o tamtym lewaku!)
W końcu chodzi mi tylko o to, że ja w tamtej odpowiedzi na lewaka widzę coś odruchowego, na odczepnego, żeby zakończyć "dyskusję". Tak?
No o bym zdecydowanie wolał, żeby polska prawica miała jednak INNE ODRUCHOWE ODPOWIEDZI na podobne lewackie zaczepki. Mniej płaczliwe, mniej martyrologiczne, mniej w odwiecznym polskim "prawicowym stylu...
Tylko tyle i aż tyle.
Alternatywnie można było lewiznę zignorować, albo wyciąć. Ale osobistej pretensji, jako rzekłem, do nikogo nie mam.
A co do religii... Ja, widzisz, człek prymitywny i do szpiku świecki, a do tego mam takie szpęgleryczne coś, że wydaje mi się, że w sprawach świeckich (jak polityka) to jednak nie religia jako taka dominuje, tylko ona się ZAWSZE jednak adaptuje do charakteru swego wyznawcy.
I tak mieliśmy chrześcijaństwo katakumbowe i powiedzmy dzisiejsze etiopskie, a w Bizancjum też przecież był katolicyzm, tyle że całkiem jednak inny (w świeckich kategoriach przynajmniej, choć kult maryjny i te sprawy też) od katolicyzmu wikingów zachodniej Europy.
I wydaje mi się, że ludziska zbyt często i zbyt gorliwie podpierają się religią, aby wytłumaczyć własne słabości i własne nieraz, (excusez le mot) pedalstwo.
Wyprawy krzyżowe także były katolickie, prawda? No a dzisiejszy posoborowy ekumenizm, to, cóż... Nie chcę nikogo urazić, więc tylko powiem, że pedalstwo najczystszej wody i tyle.
Pzdrwm
Tyle rabanu o nic!
OdpowiedzUsuńA czyż nie prościej i piękniej jest potraktować lewackiego trola staropolskim "spierdalaj!"? (No chyba że się znajduje w zasięgu prawego prostego.)
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńNie wymądrzaj się!
Żartuję, bo ja np. tak przeważnie robię z lewackimi trollami jak mówisz, i b. sobie to chwalę. Ale ta długa wersja też ma swoje dydaktyczne zalety, więc nie marudź!
Rzuć może raczej okiem na to: http://jaszczur09.blogspot.com/2012/01/operacja-sniezna-rewolucja-cz-1-nep-nr.html
I, choć sam tekst jest b. interesujący, jeśli ktoś lubi (jak chyba Ty) nurzać się w Putinach tego świata i ich przeglądać na wylot, to najbardziej pragnę zwrócić uwagę na dyskusję pod spodem ze specjalnym naciskiem na wypowiedzi jednego gościa o ksywie "triarius".
Facet chyba kojarzy, a jakoś nigdy nikt tego dotąd dość mocnym strumieniem światła nie potraktował.
Pzdrwm
Ja się niby lubuję w "nurzaniu w Putinach..."? Równie dobrze możnaby powiedzieć o rybie, że się "lubi" nurzać w wodzie - ot, czekistowska Nemezis.
OdpowiedzUsuńTen Triarius, to jakiś Twój serdeczny znajomy, że go tu tak skromnie wantażujesz? Hę?
Panowie!
OdpowiedzUsuńA czyż nie prościej i piękniej jest potraktować lewackiego trola staropolskim "spierdalaj!"? (No chyba że się znajduje w zasięgu prawego prostego.)
Dokładnie, to samo właśnie chciałem napisać. A przy okazji omówionej tu "dyskusji" z lewakiem, wychodzi cały, skrajnie naiwny socjalizm etyczny naszej prawicy.
Triarius - dzięki za "reklamę" i dyskusję w moich skromnych progach!
Amalryku,
OdpowiedzUsuńNurzamy się w Putinach, nurzamy się w szambie esbeckich teczek. Jesteśmy niezdrowo ciekawi tego, co i kto tym wszystkim kręci. Do tego opętani jesteśmy demonami polskiego patriotyzmu i zoologicznego antykomunizmu.
@ jaszczur, Amalryk (i WSIe w Mirie)
OdpowiedzUsuńMacie oczywiście rację, że lewaków trza prosto i skutecznie. Więc won, jeśli już nie można salwą, serią, balsamem, odżywką, kopem, sierpem, prawym prosty, albo z buta...
Ale tu nie tylko o to chodzi. Chodzi też o to (pomijając język giętki) CO MY W TYM CZASIE MAMY SAMI W NASZYCH GŁÓWKACH.
Bo Natura nie lubi próżni, tak? No i jak nawet w główce będziemy mieli "kopnij lewaka" i nic więcej, to tam się zaczną automatycznie wciskać oświeceniowe mądrości Michnika. Po prostu - nie da się inaczej!
Więc albo my sobie te nasze łebki czymś wypełnimy innym i odpowiednim wypełnimy - a ja, przyznam skromnie, że nie widzę żadnej filozofii (bo O NIĄ tu w sumie chodzi!), która by mogła spełnić tę rolę, poza... Spengleryzmem Stosowanym.
Kära barn har många namn, więc ma on także inne piękne imiona, jak Tygrysizm, albo SAC. Sami wiecie.
Jeśli macie coś innego, co Wam się widzi, to proszę, mówcie. Przedyskutujemy, wybierzemy, ew. uzgodnimy, przypasujemy...
Ale zostawić sobie w mózgach pustkę, po wyrzuceniu stamtąd oświeceniowego Michnika, i tylko ograniczać się do mówienia napotkanej lewiźnie "won", to wydaje mi się nieco za mało.
Przechodzę na odbiór i pzdrwm czule
No widzisz Tygrysie jak się ucywilizowałeś? Gdy Ty potrzebujesz całej misternej intelektualnej konstukcji, pełnej anliz, analogii i hipostaz to tacy, już wręcz mityczni, nickowi fornale mają to wszystko ot tak, wyssane z mlekiem matki!
OdpowiedzUsuńA, zaraz zaraz, kto tu przytaczał onegdaj tę cytatę?;
"[...]Lud nie nawraca się na religię głoszoną przez bojową mniejszość, tylko na tę, którą narzuca mu mniejszość militarna. Chrześcijaństwo i islam o tym wiedziały, komunizm o tym wie.[...]"
Siła intelektualnych argumentów może być przydatną tylko tam gdzie intelekt wogóle występuje (a nie jest to bynajmniej jakaś powszechna przypadłość) zaś sama siła - wszędzie.
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńOK, ale ja tu pracuję w intelektualnej elicie, która tak czy tak jakoś istnieje i tak czy tak jest, na dłuższą metę, niezbędna.
A nawet na samą... wiesz co, też, choćby jako oficerowie i sztabowcy.
Jeśli ja się zajmuję przygotowaniami do obalania, przewracania itd. (powiedziałem "jeśli"!), to staram się przy tym raczej zachować low profile. Ciekawe czy zgadniesz dlaczego?
Fornale Nicka są oczywiście bezcenni - choćby dlatego, że tani w produkcji i dostępni w dużej ilości. A w każdym razie stosunkowo. Jak Mig-15, AK-47, czy kij z gwoździem.
W końcu, wieszać, da Bóg, nie będą raczej przesubtelni intelektualiści - a w każdym razie nie na pełny etat. Prawda?
Ale z umysłem jest jakoś tak (trza by o tym napisać, nawet mam niezły tytuł), jak z jakimś takim sztywniejszym pęcherzem. Nieważne czy od piłki, od moczu, czy rybim. Ale sztywny.
No i on jest większy albo mniejszy, i ma w sobie więcej albo mniej tego czegoś - gazu i/lub cieczy - co jest doń podłączone z zewnątrz. A jak na zewnątrz jest Michnik, to wessie się Michnik - nie ma rady!
Fornal pęcherzyk ma malutki i być może techniczne aspekty kastrowania źwierząt całkowicie go wypełniają. Nic z zewnątrz tam już nie wejdzie. Gość jest przed niektórymi niebezpieczeństwy zabezpieczony, choć - przyznasz - jest nieco ograniczony w swych możliwościach i ew. zastosowniach.
Inni ludzie, a już szczególnie odwiedzający ten blog, pęcherze mają wielkie jak piec i jeśli my ich całkowicie nie wypełnimy jakąś sensowną treścią, to - nie ma rady! - wejdzie tam i pozostanie cała masa z michniczego Oświecenia.
A taka rezydualna treść, która wypełnia, kiedy nic innego tam nie jest akurat celowo zassane i aktywne, nazywa się...
No - jak to Tygrysiści nazywają? Jaka jest prawidłowa nazwa?
FILOZOFIA - brawo!
Od filozofii nie uciekniemy! Nawet prawy prosty czy kolanem w nos z wyskoku muszą być jakoś w światopoglądzie osadzone, bo inaczej jesteśmy mentalne kaleki i gotowe ofiary Michnika.
Dixi!
Pzrwm
Wieszaniem, ścinaniem czy rozstrzeliwaniem czy to w 1789, 1917 czy 20.. zawsze będą się zajmować fornale (to po wsiach) i plebs - to taki fornal miejski.
OdpowiedzUsuńPodatność na to całe oświeceniowe gówno, z za którego leming już prawie nie widzi świata, można śmiało rozpatrywać w kategoriach atrofii, pewnego stadium biologicznej degeneracji kultury. Ale wówczas to raczej trzeba by się zacząć rozglądać za Hunami...
Cześc Tygrys, bardzo możliwe, że się zagalopowałem, ale mnie chyba tak samo nużą te odwołania do Pinocheta jak Ciebie odwołania do cywilizacji łacińskiej, którą to wspomniałem z przymrużeniem oka (ma się rozumieć samo przez się).
OdpowiedzUsuńPzpr.
@ julek
OdpowiedzUsuńBo...? Co masz do Generała? Ciekawym.
Poza tym nie ma sprawy, możesz przecież mieć swoje zdanie i swoje (anty)patie, choć tego akurat nie rozumiem.
Co do "łacińskiej cywilizacji", to, mind you, ja całkiem sporą rolę przywiązuję do łaciny, wszystkich tych Mucjuszów Scaevolów, Brutusów, a nawet nudziarzy Cyceronów...
Po prostu te nasze (zachodnie) odwieczne ELITARNE NATCHNIENIA, żeby tak to określić, nie mają aż tak wiele z PRAWDZIWĄ ISTOTĄ naszej (zachodniej cywilizacji), no a mówienie, na serio, o jakiejś "historycznej ciągłości" na przestrzeni 3100 lat powiedzmy (od wojny trojańskiej do dziś) łączącej starożytne Bałkany wraz z Morzem Egejskim i dzisiejszą północną Europę, uważam za po prostu propagandę i/lub błazeństwo.
Zawsze w takich przypadkach lubię podkreślać naszą niezwykłą polityczną, państwową dojrzałość i dyscyplinę - zaiste rzymskie!
Co nie zmienia faktu, że "bizantyjskie Niemcy" są jeszcze o dwa rzędy śmieszniejsze. No a co powiedzieć o tych, którzy to poważnie traktują?!
Pzdrwm
Sorry nie chcę nikomu psuć nastrojów, ani być źle zrozumianym. Nic nie mam do generałów. I nie chodzi nawet o to, że ja mógłbym mieć jakieś w stosunku do nich "wątpy", ale o sam fakt argumentowania w stylu: Poczekaj ja powiem wujkowi. Zamiast: a przyprowadź ty mi go do mnie. Zresztą ktoś tu dobrze powiedział, że zamiast wołać po Pinocheta, lepiej by było działać jak Pinochet i spuścić wodę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam oczywiście najmocniej jak mogę.
@ julek
OdpowiedzUsuńJasne, lepiej by było. Ale co robić, jak nie ma takiej możliwości? Ani takiej straceńczej, szalonej, kamikaziej odwagi?
Mi chodziło nie o to, że lewizny nie należy kopać i bić, tylko o to, co należy mieć w umyśle, kiedy akurat, nieszczęśliwie, nie można. I kiedy coś tam człowiek do niego gada - choćby to było jedynie bezgłośne soliloquium w naszej biednej główce.
Zawszeć, sądziłem, lepsze to, niż płacz nad naszą wieczną i niezmienną martyrologią. Ale widzę, żem się musiał mylić.
Rozumiesz teraz? TU NIE CHODZIŁO O KONWERSACJE Z LEWIZNĄ, INO O ZAWARTOŚĆ NASZYCH WŁASNYCH DUSZYCZEK!
Ten zaś ktoś, kto to, co Ci się tak podoba, powiedział, to niewątpliwie nasz ukochany Amalryk. (W ogóle gdzie on urzęduje, że taki pyskaty? Nie żeby coś. Za granicą, czy w III RP u Putina i Merkeli? Ale TO NIE JEST żadne przesłuchanie, nie chcesz Amarlyku, to nie odpowiadaj!)
Cóż, starość... Widzę, żem już zbyt łagodny i zbyt mało krwiożerczy. A może... Zaraz zaraz! Ja sobie po prostu WYCHOWAŁ młody narybek, który mnie w krwiożerczości i radykaliźmie przegonił!
Dobrze sobie kompinuję? Tygrysie vincisti! Jesteś wielki!
Pzdrwm
Ale jaja! POczytajcie co lemingi sądzą teraz o swojej ukochanej stacji i władzuchnie:
OdpowiedzUsuńhttp://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5112199
Rozwaliła mnie uwaga, że Rutkowski może więcej niż policja i normalni detektywi, bo nie ma licencji detektywistycznej. Idąc dalej tym tropem najlepszymi kochankami powinni być kastraci.
W tem naszem cipistanie, od stuleci, tak niewyobrażalna mizeria jest,że o naszych generałach to sobie możemy, co najwyżej tylko poczytać w historycznych książkach (ale wówczas to się oni tytułowali hetmanami)
OdpowiedzUsuńFranco? Pinochet? Wolne żarty - toż to gdy nasz największy, antybolszewicki wódz, to wszak regularny socjalista był (zresztą z niektórymi późniejszymi tow.bolszewikami w młodości nawet dość skolegowany).
Tak że polscy prawicowcy, jeżeli chcą, to się sobie mogą odwoływać, ale co najwyżej do świętej Rity.
Tak, tak Panowie od Wiednia to naszym udziałem jest tylko i wyłącznie regularny wpierdol (tej tam ruchawki, z tą bolszewicką czernią, to do rangi Bóg wie jakiej raczej proponuję nie awansować, jak i tych pierdół o rzekomym,nieuchronnym bolszewiźmie w Reichu - na pewno nie w tamtym podejśćiu).
Więc nic dziwnego, że w celach terapeutycznych, trzeba było coś z tą piekną passą zrobić - no i tak się wczuliśmy w te moralne zwycięstwa, Chrystusa Narodów, etc, że stały się chyba jakąś naszą żałosną drugą naturą.
No i popatrzcie sobie na naszych aktualnych drogich przywódców - tych co to niby zastąpili naszych bolszewików...(zastępstwo czy raczej kontynuacja?) tu sama mi się nasunęła parafraza z Gomeza Davili - "Przyglądając się dzisiejszym władcom (sejm, rząd,prezydent) tradycyjny Polak najpierw się oburza, potem trwoży a w końcu wybucha śmiechem."
Ech!
JAKICH mamy władców?!? Nie zapomniałeś o Merkeli, tym obrzezanym angielskim "baronie", i chińskiej mafii?
UsuńPzdrwm