Nie są one wszystkimi moimi refleksjami na ten temat - bo po pierwsze wypadki samochodowe zawsze dają pewne pole do podejrzeń, a tutaj na razie (tylko na razie?) niewiele wiemy... (Czyżby się tow. G. znudził którymś swoim mocodawcom?) Po drugie zaś, wolałbym stanowczo, by prof. Geremek skończył życie z wyroku RP, albo chociaż skutkiem spotkania się oko w oko z grupą polskich patriotów w sprzyjających szczerej i owocnej wymianie opinii okolicznościach.
Ale cóż, dobre i to - jednego stalinowsko-ojropejskiego skurwiela mamy mniej. To że Ojropa ma jednego męczennika więcej, to już mniejsza sprawa - oni potrafią przecież kanonizować swoich nawet za ich życia, vide Bolek i jego lotnisko w Gdańsku. Więc po co utrzymywać tę swołocz przy życiu? Że spytam.
Za tytułowe hasło dziękuję komentatorowi z salon24 o ksywie kontrewolucjonista, a konkretnie tej jego uwadze. Po prostu je podkradłem, nie mając już technicznej możliwości spytać właściciela tych dóbr intelektualnych o zgodę. Tuszę jednak, że o takie wykorzystywanie tych dóbr by go jak najbardziej ucieszyło, co zresztą wynika pośrednio z tego co pisze.
A tak nawiasem, to nie mogę się powstrzymać od okrzyku: No proszę, ja też potrafię napisać biężączkę! Kataryną nigdy wprawdzie nie będę, ale aktualne to jest przecież, że aż hej! I nikt mi tego nie odbierze. Niech żyje Tygrys! (Skoro już tow. Geremek nie może.)
triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.
P.S. Tego sobie jednak tu nie daruję (dzięki Budyń78!):
I ja nie płakałem po stalinowcu. Jakoś nie ma po kim moim zdaniem.
OdpowiedzUsuń@ jewropejczyk
OdpowiedzUsuńJa nie tylko nie płaczę, ale od pół dnia słucham sobie tych Filipinek i ryczę ze śmiechu. Naprawdę mi to poprawiło humor, choć przecież i tak bez sznura się obyło, więc nie całkiem jak być powinno.
Pozdrawiam
Pojechałeś po bandzie ......
OdpowiedzUsuńJa oceniam jego działalność negatywnie i w odróżnieniu od Kolendy-Zaleskiej płakać nie będę.
Ale ta piosenka jest niestosowna
Witam ponownie, Panie Tygrysie.
OdpowiedzUsuńWyjeżdżam sobie na kajaki i nad morze na dwa tygodnie coby ciężarną żonę zrelaksować a tutaj, w drodze powrotnej taki prezent.
Zgadzam się z Nicponiem, że śmierć bliźniego nie powinna cieszyć, ale, kurde, czyź nie było bardziej zasłużonej? Szkoda, że nie 40 lat temu...
Pozdrawiam.
@ marion
OdpowiedzUsuńJazda po bandzie to mój fach. Ale poważnie - po śmierci np. Hansa Franka też byś płakała i starała się zachować wersal?
Przyznam, że ja nie dostrzegam wielkiej różnicy. Poza tym nie wydaje mi się, by zdrową postawą było "wy nam flagę w gówno, nawymyślacie nam od bydła, będziecie walić nas po głowach antysemityzmem - my was w białych rękawiczkach". Naprawdę Ci się taka postawa podoba?
Nienawidzimy ich, zapracowali sobie na to solidnie. I to właśnie ich przeraża - nie nasz rzekomy brak manier.
Pozdrawiam
@ mustrum
OdpowiedzUsuń3m się, pozdrowienia dla Małżonki.
Ach, gdybyś było inaczej. 40 lat temu, albo 70, albo 300...
Tym razem fajnie, że nie własną śmiercią, choć trochę mi w tej całej scenografii zabrakło konopnego sznura. Nie? Fajnie by się tam komponował.
Pozdrawiam
@ mustrum
OdpowiedzUsuńSorry, ozwałem się per Ty, a miało być per Pan. To wpływ Marion. ;-)
Pozdrawiam
już mieliśmy być na "ty" podobno na tym blogu :>:>
OdpowiedzUsuń(co nie zmienia faktu że ja i tak ciągle i zawodowo unikam jakichkolwiek form osobowych :>)
Pozwalam sobie wtrącić, że prawidłowa pisownia to "szczury", "heca".
OdpowiedzUsuń@ boyd rice i przyjaciele
OdpowiedzUsuńA wniosek z tego jaki?
Albowiem to miłe, że troska się Pan o los kraju i przypominam, że jednym ze świadectw tego jest używanie poprawnej ortografii.
OdpowiedzUsuń@ boyd rice
OdpowiedzUsuńNie rozumiem co ma poprawna ortografia do czegokolwiek. Poza tym nie wiem, czy się akurat "troskam", ale miło że miło.