sobota, grudnia 20, 2008

Co ty jesteś - Żyd?!

Przed chwilą zawadziłem pilotem o CNN, gdzie odbywała się - prześmieszna w założeniu i zapewne w przekonaniu typowego amerykańskiego ęteligęta - rozmowa ze sławnym człowiekiem szołbiznesu. (Ja to w sobotnie popołudnie.) Facet, ten człowiek znaczy, coś tam mędził. Mało śmiesznie. W pewnym momencie sam widocznie uznał, że trzeba uruchomić dopalacz, upikantnić swój występ... Więc odwrócił się w stronę (siedzącej, jak się można było domyślić) tuż za nim publiczności i zagadał w te słowa:

"Co ty jesteś - Żyd?!" Potem zwrócił się znowu w stronę swego rozmówcy i przy okazji kamery, by rozwinął swą kwestię. Cytuję z pamięci: "Nie widziałem jeszcze żeby ktoś tak siedział." I zrobił całkiem kretyńską, wystudiowaną przez dziesięciolecia scenicznej kariery minę z wywalonym językiem plus zezem. "Ja tu próbuję robić zabawny szoł, a taki siedzi i jakby się gapił w ścianę". I tak dalej w tym samym duchu przez jeszcze ze dwie lub trzy minuty. Publiczności oczywiście bawiła się do łez...

Nie, nie mam swych czytelników za aż tak naiwnych idiotów, by w to wszystko uwierzyli! Nie było całkiem tak. Zmiana była, wprawdzie jedna i mogłoby się komuś wydawać, że nieznacząca, a jednak w istocie OGROMNA...

Otóż ten przezabawny szołmen, i z tego czegom się chwilę przedtem dowiedział laureat jakiejś wielkiej branżowej nagrody, powiedział zasadniczo to samo, jednak to nie było "Co ty jesteś - Żyd?!", tylko dosłownie: "What are you - Polish?!" Czyli po naszemu: "Co ty jesteś - Polak?!" No a potem już dokładnie tak, jak opisałem.

Nie chcę tego com tu napisał za bardzo rozwadniać. Mógłbym się nieco zatrzymać nad powierzchownością tego artysty estrady i telewizji. Która nie była aż tak jednoznacznie w oczy bijąca swą konkretną plemiennością (mówię oczywiście o eskimoskiej!), jak w wypadku p.p. Rywina, Kwaśniewskiego, Kuczyńskiego, czy tego największego w dotychczasowej historii świata aferzysty od 50 miliardów dolarów... (Tego ostatniego rodzime media chyba nie pokazują, to by już było ZBYT... ;-)

Ale jednak wyraźnie z tej parafii. Czy raczej nie parafii, a jakoś inaczej. Mniejsza jednak już z tym, choć niewykluczone, że w przypadku aż tak bezprzykładnej i chamskiej napaści na jakąś nację - choćby to nawet byli etatowi chłopcy do bicia dla wszelkich wesołków Polacy - ktoś by może zareagował. Albo przynajmniej artysta by się nieco takiej możliwości przestraszył. Jednak w przypadku spotkania na tym gruncie, a także gruncie amerykańskim, tych akurat dwóch nacji takie ryzyko można całkowicie wykluczyć.

I tak się właśnie mają sprawy z Polską... I tak się właśnie mają sprawy z Rasą Panów... (Mówię oczywiście o Eskimosach.) Choćby ich było tak niewielu... I choćby z nich jakimś przedziwnym zrządzeniem losu pochodziła aż tak znaczna część wielkich aferzystów, skurwieli i przezabawnych wesołków, wycierających sobie - ot tak, dla rozweselenia nastroju, kiedy żaden oryginalniejszy dowcip do głowy nie przychodzi, a publika się nudzi - słodkie usteczka Polakami.

A swoją drogą sama metoda jest mi dość dobrze skądsiś znana... Tak samo przecież obrabia się dzisiaj "kaczorów" i związane z nimi, wedle słów moralnego autoryteta, "bydło". Ta sama merytoryczność, ta sama elegancja... Aż się człek zaczyna zastanawiać, czy to nie ta sama inspiracja, a przynajmniej fachowy, oparty na stuletnich doświadczeniach z wielu frontów (walki o Postęp), instruktarz.

triarius

---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

3 komentarze:

  1. Szkoda, że pośród publiczności nie było Polaka (oczywiście prawdziwego, a nie takiego z dużymi ustami i małym...i rękami), bo by wstał i mu przywalił.

    Tą wrogości wobec Polski łatwo mogę zrozumieć. Zauważ, że wśród Polaków, chociaż w większości zmanipulowanych, ogłupionych lemingów wciąż istnieją zdrowe odruchy. Poza tym ponoć młodzież jest bardziej konserwatywna (a w każdym razie nie są aż takimi lewakami jak niektórzy starsi). Głównie stają się upeerystami i korwinistami, ale nie przyciąga ich tylko ten liberalny rewizjonizm, ale też słówko konserwatyzm, pomimo niewątpliwie małej roli przymiotnika. A jeśli wśród tej nacji (Innuitów ofkors) jest wielu pragnących nowego ładu, stanowi to pewną przeszkodę. Robi się więc z nich (Polaków) pijaków, chodzących co dwa dni do kościółka, przez co wywołuje się wstręt do swego dziedzictwa i narodu.
    Pozdrawiam
    Woocash

    OdpowiedzUsuń
  2. Ot racja. Przydałby się taki facet jak ponoć ten góral, co w hameryce jest właścicicilem kilku drugoligowych drużyn footbolu amerykańskiego. Sprzątał on szatnię dla jednej takiej drużyny (ekwiwalent zmywaka w UK). Któryś z bysiów-troglodytów graczy rzucił w niego piłką i trafił go w nos. Reakcja? Otarcie nosa przedramieniem, "o, żesz ty kurwa" i w młóckę. ponoć jak wykosił pół drużyny, to właściciel powiedzieł, że ów góral ma od następnego dnia dla nich grać.

    Taka reakcja na chamstwo - bezwzględne mordobicie, a na dokładkę przeszarganie po sądach o rasizm. Fight fire with fire!

    OdpowiedzUsuń
  3. @ WSIE WMIEŚCIE

    Dokładnie tak!

    A swoją drogą widział ktoś dwie godziny temu jak Prezydent udawał hanukowca? Ręce opadają!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń