sobota, października 01, 2011

Myśli o etyce i hodowli (bo czy Środa musi mieć monopol na jedno, a ZSL na drugie?)

Naczelną etyczną wartością, dewizą, słowem kluczowym, i czym tam jeszcze, uczciwej i porządnej Lewicy wydaje mi się "Dobroć" - w sensie łagodność, altruizm i te rzeczy.

Naczelną etyczną wartością, dewizą, słowem kluczowym, i czym tam jeszcze, PRAWICY byłaby "Szlachetność" - połączenie siły (każdego rodzaju), osobistej wolności, odwagi, z poczuciem własnej wartości, przynależności do elity (takiej czy innej, ale właśnie tej istotnej) - z drugiej zaś strony, z poczuciem obowiązku stałego zasługiwania sobie na wysoką ocenę, choćby była to ocena jedynie we własnych oczach.

Tutaj także honor (co się akurat wiąże ściśle z tą samooceną i zasługiwaniem na nią), lojalność wobec wszystkich (ludzi i spraw), które w naszej ocenie mają prawo od nas lojalności oczekiwać. Szlachetność w tym rozumieniu to starożytne καλὸς κἀγαθός - "piękny i zacny". (Najczęściej spotykane tłumaczenie słowa γαθός - jako "dobry" czy "cnotliwy" - wydają mi się, przy ich dzisiejszych konotacjach, bardzo mylące.)

No dobra, to było o etyce - autentycznej, takiej, jak ją rozumieją moralnie zdrowi, normalni ludzie, należący do zachodniej cywilizacji. (Wcale nie twierdzę, że należący do innych cywilizacji na pewno nie - po prostu nie wydaję tutaj na ten temat opinii.) Ale może warto by sobie także uwzględnić Lewactwo - to obrzydliwe, dla którego dobro jest jedynie śmieszne w swej naiwności, a szlachetności nie potrafiłaby zauważyć, nawet gdyby walnęła je w nos w zimny grudniowy poranek.

Jaka jest naczelna quasi-etyczna wartość, dewiza i słowo kluczowe Lewackości - tej programowo wrogiej wszelkim etycznym wartościom, a już z całą pewnością wartościom cywilizacji Zachodu, Lewizny? W odróżnieniu od porządnej Lewicy - choćby nawet była skrajnie naiwna, dziecinna i po prostu głupia - totalitarnej, choćby miała usta pełne "wolności" i "praw jednostki"?

Dygresja... Aż mi głupio, że omawiam tę ponurą sprawę razem ze sprawą etycznych wartości porządnych ludzi, ale jest to tak ważna rzecz, że warto to, moim zdaniem, mówić przy każdej okazji. Bo to w sumie, na tym łez padole, ważniejsze od tamtych. Przykre, ale prawdziwe.

Gdyby ktoś to dokładnie przemyślał, dokładnie zrozumiał, może mielibyśmy początek jakiejś spójnej i funkcjonującej ideologii, a przynajmniej coś, co mogłoby zadziałać propagandowo na całkiem wielu moralnie zdrowych ludzi. Choćby dotąd się całkiem "polityką" nie interesowali i wobec tej Kosmicznej Walki, która się toczy na naszych oczach, a jednak przez nikogo niemal nie dostrzegana, był całkiem obojętny.

No więc jak jest z tą kurewską Lewizną? Otóż jej "genialnym pomysłem", jej "naukową podstawą", jej celem i planem jest WYHODOWANIE CZŁOWIEKA UDOMOWIONEGO. Ani mniej, ani więcej! Jeśli dla kogoś jestem jakimkolwiek intelektualnym autorytetem, to bardzo bym prosił o wgryzienie się w tę myśl, przemyślenie jej, wczucie się... I może wtedy świat zacznie wyglądać całkiem inaczej. A przynajmniej cała ta obrzydliwość świata, której ostatnio coraz więcej, i która nas już niemal zalewa po czubek głowy.

(Swoją drogą - wiecie komu pono Marks chciał zadedykować swój Das Kapital? Darwinowi. Darwin dedykacji jednak nie przyjął. Drobiażdżek, oczywiście, zgoda, ale jednak ładnie potwierdza to, co chciałem dzisiaj powiedzieć.)

triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?

10 komentarzy:

  1. Pięknie , ino kapkę niespójna narracja jak dla mnie.Chyba , że autor chciał powiedzieć coś dokładnie odwrotnego ( wiadomo - internet).Może formę-przekaz przekombinować nieco , bo zrobiła się maleńka, niewinna kwadratura koło. Zatem może być i o tym i o owym, a wyrazu twarzy na twarzy nie widać. Byłoby łatwiej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. @ barbarawitkowska

    A konkretnie?

    (Jeśli oczywiście wolno mi być aż tak nachalnym?)

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Tygrysa!

    Ze mnie to taki dzikus, że strasznie mi pochlebia to co napisałeś.

    Jedną z cech, które udaje mnie się zauważyć, świadczących o przynależności do zacnej prawicy (faktycznie ładnie i tafnie to "zacnie" brzmi) lub uczciwej lewicy jest wystrzeganie się podwójnych standardów. Czyli: "Będziesz (...) swego bliźniego, jak siebie samego". W miejsce kropek można sobie wstawić różne czasowniki. (Oczywiście nie dotyczy masochistów itp.).

    Ochydnie brzydka lewica i pseudoprawica zwykle uprawiają podwójne standardy, często wobec siebie nawzajem.

    Co zaś do człowieka udomowionego to, kojarzy mi się on z kurami klatkowymi. I tu mam dobrą wiadomość. Jaja "free range" są w dużo lepszej cenie.

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam, że Marks chciał zadedykować Kapitał Darwinowi. A człowiek hodowlany ( jak kura w klatce he he) już jest, stąd zapewne powodzenie Platformy np. u nas. Ten rodzaj hodowli stworzył obecny model życia. No nie wiem czy gadam czytelnie, ale inaczej nie potrafi tego wyartykułować.

    OdpowiedzUsuń
  5. @ julek

    "Zacny" to, jak mi się wydaje, b. dobre słowo w tym kontekście - właśnie dlatego, że takie "presokratejskie" i nienowoczosne.

    W tym sensie, że obejmuje cała masę różnych spraw, w różnych, starannie odmierzonych, proporcjach - zarówno sprawy czysto duchowe i "moralne", jak i fizyczne, z takimi "pośrednimi", jak odwaga, zręczność, pewna ilość sprytu itd. po drodze.

    Słowo jest w sumie nie z tej epoki, a epoka nie jest prawicowa... Bez cofnięcia się na wcześniejszy etap (do wcześniejszej szpęglerycznej fazy, przynajmniej w niektórych sprawach), jak sądzę, tutaj się nie da zrobić jakiejś większej pracy u podstaw!

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Iwona Jarecka

    Gdzieś to wyczytałem niedawno, w jakiejś b. poważnej książce, ale niestety nie mogę sobie przypomnieć, czy to był ten Ormerod o biologicznej ekonomii, czy też może "Ubrana małpa" Svante Folína. W każdym razie raczej wypada wierzyć.

    Uważam, że to jest naprawdę Ogromna sprawa. Sprawa, z którą się np. Ardrey mocował w całym swoim naukowo-eseistycznym dorobku, i zresztą w końcu uciekł się do nieco wymijającej optymistycznej odpowiedzi.

    (A nawet dwóch, bo raz, że nie będzie udomowionego człowieka, czemu zresztą przeczą gorzkie słowa z zakończenia "Social Contract"; a dwa, że i tak niedługo zlodowacenie, więc nie zdążą.)

    W każdym razie to nie jest byle co, bo:

    a. jeśli człek hodowlany, to kto hodowcą i właścicielem?

    b. jesteśmy tylko półfabrykatem, albo i po prostu odrzutem produkcyjnym ("klasy skazane przez Historię na wymarcie" itd.);

    c. nasze wnuki mają być czymś całkiem innym, niż my - pasuje nam to?

    d. oni się uważają za o niebo lepszych i mogą sobie z nami robić, co zechcą - pasuje nam to?

    Ale tak do właśnie jest. Mam zresztą sporo fajnych cytatów na ten temat w książce Hallera, trza by to kiedyś przetłumaczyć i opublikować. U wielu ludzi, gdyby to dotarło, mogło by to zrobić spora przewartościowania i otwarcie oczków.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  7. Na temat tego hodowania to warto przeczytac ksiazke "Zbrodnia rodzi sie w mozgu"-Anne Moir i David Jessel-to ci sami co napisali "Plec mozgu" ale o ile "Plec mozgu" jest w sumie "prawacka" to "Zbrodnia..." to lewactwo czystej wody-WSZYSTKO opisane jak to chca mierzyc poziomy hormonow w organizmie czy badac budowe mogu juz w dziecinstwie a potem szpikowac juz od dziecinstwa psychotropami,hormonami itp(w wodzie pitnej czy jedzeniu)-z naukowego punktu widzenia bardzo ciekawe ale tak ogolnie to przerazajace.Ewentualnie Fukuyama "Koniec czlowieka"-calkiem niezla(jak na Fukuyame to nawet bardzo dobra)-ale w tej kategorii to w ogole mala konkurencja jest.

    OdpowiedzUsuń
  8. "W każdym razie to nie jest byle co, bo:
    a. jeśli człek hodowlany, to kto hodowcą i właścicielem?"
    Człowiek innej rasy (tak jak u niektórych gatunków mrówek) lub istota innego gatunku, upodobniona morfologicznie do człowieka (tak jak te rzesze pasikoników, żuczków, pluskwiaków udających mrówki w mrowiskach). Autorzy sci-fi od dawna analizują ten problem. Zajdel zdaje się dał kompromisową odpowiedź: większość nadzorców/hodwców to butni, żądni władzy ludzie, ale główni architekci ludźmi oczywiście NIE są.

    OdpowiedzUsuń
  9. Taaak-Towarzyszu Maka taka odpowiedz co do glownych architektow systemu wielu w tym i mi takze coraz czesciej chodzi po glowie-wariujemy juz kompletnie czy tez raczej wlasnie wracamy do pelni wladz umyslowych?-oto jest pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. @ Towarzysz Mąka, piotr34

    Dawno temu, w Szwecji przebywający, oglądałem sobie kiedyś na BBC panelową dyskusję czołowych feministek.

    No i tam jedna ze śmiechem mówi: "gadają, że mężczyźni są z natury bardziej agresywni, bo tacy po prostu są, ale jeśli tak miałoby być, to jedynie powód, by się za nich wziąć od niemowlęctwa..."

    Nie pamiętam, czy słowa, które wtedy wypowiedziała, to było coś o kastrowaniu, czy o jakiejś "hormonalnej terapii", czy może "hormonalnej obróbce".

    Ale od tego czasu, jeśli coś się zacznie dziać i w moje ręce wpadnie taka zadeklarowana feministka, nie będę miał cienia litości.

    To nie ludzie! Nie tylko nie baby, co jest dość oczywiste, ale po prostu nie ludzie. Jeśli ktoś nas - normalnych zdrowych ludzi (facetów i baby zresztą też, te zdrowe) traktuje jak hodowlane bydło, albo może po prostu robactwo, to tutaj nie może być pieszczot.

    Gen. Franco, marszałek Mannerheim, gen. Pinochet... Nie ma innych metod na tę swołocz! Byle tylko nas nie zabrakło, kiedy się to zacznie.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń