Ten wpis dedykuję jednej mojej znajomej, która od dawna przekonuje mnie, że wrogowie i przyjaciele w polityce się zmieniają, a USA to dokładnie taki sam (jeśli nie gorszy) wróg Polski jak Rosja...
Na co ja odpowiadam, że jednak nie. Że Rosja to coś zupełnie specjalnego, nie mówiąc już o tym, że tuż obok, że ma tu wciąż taką ilość swoich... Od Wajdy z... jak się ten pajac nazywa...? Olbrychski chyba... Od tych, po Jaruzelskich i Komorowskich, z całym WSI na dodatek i nie tylko.
To jednak nie tylko to. USA faktycznie podbija świat i wszystkie te hamburgery, hollywoodzkie filmy i Myszki Miki to dla spenglerysty w sumie takie samo imperium, jak każde inne, ale jednak to działa wolniej od łagrów i kul w potylicę, i jeśli już człowiek musiałby wybierać, to także jest nieco milsze.
Poza tym USA podbija w ten sposób CAŁY świat, a nie akurat jakoś szczególnie Polskę. Gdzie oczywiście mamy problem z bezczelnymi żydowskimi roszczeniami i innymi tego typu sprawami, ale nawet to jednak nie całkiem jest tym samym co wspomniane kule i łagry.
Rosja jako państwo, jako państwowa idea, jako wizja świata i wizja swojej w nim roli, to absolutny NIHILIZM i pogarda dla wszystkich zachodnich wartości. Im lepsze, większe, ważniejsze - dla nas, ale także, mam nadzieję "obiektywnie" - są te wartości, tym większą nienawiść wzbudzają one w prawdziwym rosyjskim polityku... I co gorsza - także w każdym gorącym rosyjskim patriocie!
Z wyjątkiem oczywiście tych prozachodnich, którzy od stuleci tam istnieją i którym się od stuleci wydaje, że ten liberalny świat, któremu od dawna już Ameryka przewodzi i daje wzorzec, to cel do którego trzeba absolutnie dążyć i w ogóle ziemski raj. Ale ci zawsze jakoś przegrywają z tamtymi - tymi, którzy Zachodu nienawidzą i nim gardzą, Rosję zaś uważają za tym cudowniejszą sprawę, im bardziej obrzydliwą w oczach Zachodu przybiera formę.
Ma to oczywiście jakiś tam pokrętny związek z tym, że Rosja, i jej wciąż niewykluta Kultura (spenglerycznie mówiąc, mówiąc prosto - cywilizacja) od stuleci, a konkretnie od Piotra I, znajduje się w pseudomorfozie, właśnie w stosunku do Zachodu. Ta więc nienawiść daje się w sumie dość łatwo zrozumieć, ale jej konkretniejsze przejawy już nie. Nie człowiekowi Zachodu w każdym razie.
Dla jakichś innych - ani Rosjan, ani ludzi Zachodu - ten nihilizm w stosunku do wartości Zachodu zapewne nie jest aż tak rażący. Nie raz więc może być traktowany jako sprzymierzeniec w walce z Zachodem i narzucanej przez niego całemu praktycznie światu pseudomorfozie (jeśli nie gorzej, bo wiele wskazuje, że te zdominowane cywilizacje już się nigdy nie mają szansy podnieść), innym zaś razem jako coś obcego i nie do wytłumaczenia.
Sporo by można jeszcze na temat tej tajemniczej rosyjskiej duszy - a raczej tajemniczej duszy rosyjskiej polityki i rosyjskiego państwa (jak by się ono aktualnie nie zwało), ale to może innym razem. (Swoją drogą niedawno w Nowym Państwie opublikowano b. interesujący tekst Mariana Zdziechowskiego, sprzed pierwszej wojny światowej jeszcze, właśnie na ten temat. Polecam!)
I co z tego, spyta ktoś, że Rosja nienawidzi, gardząc nimi jednocześnie, zachodnich wartości? A to, odpowiadam, iż w tym sensie to Polska rzeczywiście jest częścią "łacińskiej kultury", że opiera się na zachodnich, w znaczniej mierze w jakimś tam sensie rzeczywiście "łacińskich", wartościach.
W odróżnieniu od wielu piewców różnych sarmatyzmów i słowiańskości, ja skłaniam się do poglądu, że większość z tego, co dobre w naszej historii, a także w naszej teraźniejszości, to jednak ta zachodniość. Czy, jeśli ktoś woli, "łacińska cywilizacja". A w każdym razie sposób, w jaki adaptowaliśmy ją z trudem to tych naszych trudnych peryferyjnych i niebezpiecznych warunków. Reszta to w znaczniej mierze Szela, Komóra i P*kot!
Na zakończenie i w skrócie pojadę Ardreyem i powiem tak: Rosja jest jak drapieżnik, który żadnego mięsa tak bardzo nie lubi, jak polskie, a do tego ma super warunki, żeby właśnie to mięso sobie upolować. Dla Rosji upolowanie Polski to sprawa żywotna i po prostu WAŻNY CEL. (Dla mnie to zresztą raczej nie tygrys czy lew, a coś obrzydliwego, jak np. anakonda, która obślini i będzie połykała przez długi, długi czas.)
Ameryka to oczywiście nie jest żaden chór anielski i swoje także ma za pazurami, ale to raczej coś takiego, przynajmniej w porównaniu z Rosją, jak bobry potrafiące swymi tamami i groblami powodować powodzie. (Czy to prawda z tymi bobrami, czy też nie, nieważne! Zakładamy, że tak jest.) Pewnie nie ta skala, tylko o wiele większa, ale to jakoś tak. Albo powiedzmy stonka ziemniaczana, czy stado pawianów, niszczące plony.
A Niemcy, spyta ktoś? A Anglia? A jakiś inny muzułmański fundamentalizm? A Unia Europejska wreszcie? Te rzeczy dla mnie są gdzieś POMIĘDZY amerykańskimi bobrami (stonką, pawianami) i rosyjską anakondą uzależnioną od polskiego mięsa. Niemcy stosunkowo (choć z mniej demonicznych powodów) blisko anakondy. Anglia bliżej bobra. Unia anakondy... Itd.
triarius
P.S. Kapitalizm to Socjalizm burżujów.
Co wy chcecie od tego Szeli Tygrysie? Przecież Szela to też był nastojaszczyj produkt Zachodu, cywilizacji łacińskiej etc. Szela był gorliwym rzymskim katolikiem, zakładał różne bractwa trzeźwości, chodził na pielgrzymki, a jak mu Papież i Cesarz kazali gromić miejscowych jakobinów, przeciwników Ołtarza i Tronu to się z nimi gracko uwinął, przywracając austriackie i papieskie Ordo zagrożone przez szatański sojusz niedobitków sarmatyzmu i pryszczatych wyznawców Jakobinismusa.
OdpowiedzUsuń@ Towarzysz Mąka
OdpowiedzUsuńSzeli w szczegółach nie studiowałem, ale zdecydowanie wolę miejscowych jakobinów od wszelkiego zaborczego ordo.
Państwa narodowe oparte na suwerenności ludu to dzieci jakobinizmu w końcu, a Polska tylko dzięki temu miała jakąkolwiek wolność od co najmniej XVIII w.
Nie jestem fanatycznym wrogiem ówczesnego jakobinizmu - po prostu bez porównania wolę dzisiejszy tygrysizm (spengleryzm, czy co tam) od dzisiejszych popłuczyn po ówczesnym jakobiniźmie.
Francuscy rojaliści w sumie ładnie tylko potrafili umierać na gilotynie, a już to świadczy o tym, iż ich czas minął. Tamto jebane Ordo przyklepało nasze rozbiory, co - mimo ewidentnych naszych błędów i wad naszego państwa, które do tego doprowadziły - cholernie mi się nie podoba.
Powtarzam: wolę polskich patriotycznych jakobinów wieszających "wszecheuropejskich" zdrajców, od wszelkiego typu austrowęgierskich lojalistów.
Zresztą klęska Austrii w pierwszej wojnie zrujnowała mojego pradziadka, podpułkownika Ułanów Schwartzenberga, który miał obowiązek kupić całą masę państwowych austriackich papierów dłużnych, a one uzyskały wartość taką, jak niedługo ojro - więc Ty mi o Austrii w ogóle nie mów! ;-)
Ja w sumie nie piję, ale faceci od towarzystw trzeźwości mają coś nie tak z głową, i te cholerne zaborce widać to wykorzystały.
Pzdrwm
Woleć polskich jakobinów od przydupasów Cysorza wolno, ale nie zmienia to faktu, że Szela był wytworem cywilizacji Zachodu tak jak szuanie czy insi sanfedyści.
OdpowiedzUsuńA francuscy rojaliści potrafili nie tylko ginąć na gilotynie: Biały Terror 1815, interwencja w Hiszpanii w 1826, rzeź komunardów po zdławieniu Komuny Paryskiej czy wreszcie danina krwi w czasie hiszpańskiej wojny domowej i w szeregach Waffen SS "Charlemagne" to nie było pokorne pójście pod nóż ani żaden prototyp okrągłego mebelka. Inna sprawa, że współczesne fascynacje żabojadzkim rojalizmem to rzeczywiście aberracje umysłowe lub działalność agenturalne, co zauważył nawet Jasiu Bodakowski z Reby (dawny korwinista i monarchista dojrzał wreszcie do akceptacji polskiego ludu, Konopnickiej itd.). Może kiedyś polubi nawet PPS-FR Ziuka????
I jak tu uniknąć pokusy budowania Nowego Lepszego Świata, gdy ma się takie telefony jak to cudeńsko?!
OdpowiedzUsuń"Samsung Galaxy S III ma także wiele interesujących funkcji dodatkowych. Podczas konferencji przedstawiciele firmy chwalili się, że to urządzenie, które śledzi zachowania użytkownika i reaguje na nie. W jaki sposób? Przekonajmy się, oto jego najciekawsze możliwości:
S Voice - to rozpoznawanie poleceń głosowych, odpowiednik Siri z najnowszego iPhone'a. Można włączyć telefon komendą "Hi, buddy" (albo inną) i zapytać go np. o pogodę czy włączyć w ten sposób jakąś aplikację. System rozpoznaje osiem języków - w tym odmiany angielskiego, odmiany hiszpańskiego, francuski - ale nie ma wśród nich - co było do przewidzenia - polskiego.
Smart Stay - to nowa funkcja, która wygasi ekran telefonu, kiedy... przestaniemy na niego patrzeć. Samsung Galaxy S III ma śledzić oczy swojego użytkownika. Po co? Cóż - nigdy więcej ciągłego pukania w ekran podczas czytania.
Direct Call - ta funkcja sprawia, że jeśli wymieniacie z kimś SMS-y i chcecie do niego zadzwonić, wystarczy, że... podniesiecie telefon do ucha. On sam zadzwoni i będzie wiedział do kogo.
Social Tag - to z kolei funkcja, która rozpoznaje twarze znajomych na zdjęciach, które się robi (wedle danych z Facebooka itp.) i automatycznie je oznacza. Dzięki funkcji AllShare z kolei można jednym kliknięciem wysłać zrobioną fotografię do wszystkich osób, które na niej są."
@Towarzysz Mąka
OdpowiedzUsuńNo, pełna paranoja to pełnia świadomości, nie?