(Na czerwono zaznaczyłem nico późniejsze dodatki. Żeby przyszli doktoranci mieli łatwo i naukowo. Didaskalia i te rzeczy. Albo z jakiegoś innego powodu, którego nie raczę wyjawić. Lub bez powodu zresztą.)
* * *
Pistorius - gość, co zamiast goleni ma wszczepione resory i (z tego co mówią w telewizjach) startował z tym zarówno na Paraolimpiadzie, jak i na zwykłej Olimpiadzie, zamordował był właśnie swoją ukochaną. "4 kule 9 mm", jak nas media informują. (Ale co to w ogóle za informacja - 9 mm?! Parabellum? Makarow? Coś jeszcze innego? Dla mnie to jest odwalanie roboty, a nie dziennikarstwo.)
Sama kwestia startowania takiego cyborga na "zwykłej" Olimpiadzie... Zaraz - to nie jest żaden brak szacunku, brak współczucia, a tym mniej (turpe dictu) Korwinizm! Ten facet jest cyborgiem w całkiem ścisłym technicznym sensie, choć zgoda, że mocno w stronę człowieka, bo to tylko golenie. Co nie znaczy oczywiście, bym gościowi odmawiał człowieczeństwa. (Ani z powodu tych resorów, ani jakiegokolwiek innego zresztą.) Jednak nie da się ukryć, że w kontekście biegów krótkich gość jest cyborg jak stąd do Warszawy i z powrotem. (Z Gdańska znaczy.)
No więc to naprawdę ciekawa kwestia - starty takiego kogoś na Olimpiadach tego świata. Czy jak komuś zamiast nóg wszczepią np. wrotki z napędem rakietowym, to też będzie OK? Albo czy OK będzie, jeśli takie resory, jak ma Pistorius, w następnej generacji sprowadzą czas na setkę do siedmiu sekund z kawałkiem, i to bez wielkiego treningu? Niemożliwe? Cóż, jako poniekąd (były) inżynier (hłe hłe!) widzę tu problem czysto techniczny, a problemy techniczne (w dodatku czysto) są od tego, by je rozwiązywać.
Dotąd może nikt nie wpadł na pomysł, żeby zrobić takie wyścigowe resory dla ludzi bez nóg, a w każdym razie nie naprężył się, nie zmarszczył w tej sprawie czoła, nie nastroszył brwi, nie zacisnął na maksa pośladków, nie podrapał się po głowie z mądrą miną... Jednak niewykluczone, że w końcu kiedyś ktoś to wszystko zrobi, i mu się uda, a wtedy będzie naprawdę niezły cyrk. Przynajmniej dla tych "zwykłych" i poniekąd mniej szczęśliwych w tym przypadku uczestników Olimpiady. Oraz dla ludzi wciąż nieprzesadnie politycznie poprawnych. (Którzy jeszcze tu i ówdzie, marnie, ale egzystują.)
No i jest tu oczywiście wielkie zagadnienie, jak to różne instytucje - choćby zajmowały się tylko takimi pierdołami, jak sport - zagarniają pod siebie i uzurpują wszelakie prawa do decyzji, autorytetu, suwerenności i tak dalej. Bardzo ciekawe zagadnienie, bardzo na czasie, a do tego mocno (mnie przynajmniej) niepokojące. Jednak my nie o tym dzisiaj.
My dzisiaj o tym, dlaczego ów Pistorius - bożyszcze mas, z naciskiem na masy polityczno-poprawne; pieszczoszek mediów; radość humanistów wszelkiej maści (itd., itd., długo by można) - te cztery kule w tą swoją ukochaną (blondynę zresztą, piękność w takim amerykańskim stylu, czyli w sumie męską i wulgarną, całkiem nie dla mnie, gdyby ktoś pytał) wpakował. Otoż ja mam odpowiedź. Prostą, logiczną, nawet i politycznie poprawną, a w każdym razie tego nie gwałcącą... A przede wszystkim SŁUSZNĄ. Jedynie słuszną nawet.
Otóż ten Pistorius utrupił tę swoją ukochaną dlatego, że mu wcześniej nie dano Pokojowej Nagrody Nobla NA ZACHĘTĘ! Prawda? (Jasne, teraz to oczywiste, jak już się wie, ale samemu wpaść się bez Pana Tygrysa nie dało.) Jakby mu dano, to by się zachęcił i nie mordował. Do czego zachęcił? A do pokojowego współistnienia przecie! (Jak z dziećmi!) Tacy co lubią pokojowo współistnieć, ukochanych blondyn z reguły nie mordują. Proste! A żeby ktoś to lubił, należy mu dać na zachętę. Nobla. Pokojowego. Wyraźna niedoróbka tego tam komitetu. Żeby mi to było ostatni raz!
Zara,zara! To to nie jest tak, że boski Piszczelorius odpalił był tę swą kochanicę, bo go ta cycata blondyna najnormalniej w świecie waliła w rogi? Banał jak u Mniszkówny! I nic tu w takich rzazach nie pomoże - nawet Nobel!
OdpowiedzUsuńSwoją szosą tuszę, iż ta plastikowa lala traktowała bzykanie się ze Sprężynopłetwym jako część autopromocyjnej kampanii reklamowej która właśnie się już wyeksploatowała, ale jak widać Pistoletorius wybrał 9mm zakończenie.
A nasz bohater? Może wystartuje na paraolimpiadzie w kryminale - to jest temat!
Nie wiem co jest grane, ale strona ciągle się zawiesza i muszę wyłączać przeglądarkę IE z poziomu menedżera zadań. Koszmarnie pisze się komęty, kursor miga, a liter ani hu hu. Amarlyk też wcześniej sygnalizował problemy ( przy okazji pozdro)
OdpowiedzUsuńSzanowny Triariusie, zrób z tym coś proszę bo to wq....wia.
Dobrze, że jest archiwum bo coś ostatnio wolny rynek zdominował twórczość Pana Tygrysa, jedna notka średnio na miesiąc, brakuje mi Nicka jak cholera, nie zdążyłem pokopiować notek, choć się nosiłem z zamiarem, a potem wiadomo co sie stało.
Chętnie jednak za pośrednictwem Twojego blogaska zaapelował bym o wielki come back nicek.info, albo choć o udostępnienie złortch myśli Artura w formie tekstowej.
Ale nie ma tego złego, rekompensuję sobie kontrowersjami. net z prześwietnym(ą) Matką Kurką.
Ale na "Bez owijania" zawsze z przyjemnością wracam, choć ostatnio jak dla mnie wielka smuta.
ps. żeby nie ryzykować najpierw piszę w notatniku i dopiero potem kopiuję i wklejam na stronę bloga, przynajmniej nie stracę tekstu i cierpliwości.
Z Australopitekowym pozdrowieniem Piotr ze Zgierza.
@ Anonimowy (Piotr ze Zgierza)
UsuńDzięki za dobre słowo!
A to nie jest tylko sprawa Firefoxa? Ostatnio mam wrażenie, że to cudo jakoś nie lubi wszystkiego, co ja robię w sieci, i jakoś mi przeszkadza.
Druga możliwość jest taka, że to Gugiel, który przecie już dawno kupił bloggera, stara się szkodzić Firefoxom tego świata i lansować własnego Chrome. Obserwuję od jakiegoś czasu, jak np. firmy oferujące cloud storage (różne tam dyski wirtualne w sieci) oczerniają konkurencję. Np. robi to, dobry skądinąd, Comodo, któren do tego, a właściwie przede wszystkim, zajmuje się antywirusami i firewallami. Więc ma wyjątkowo łatwo.
Wot - Wolny Rynek! ;-)
Co do Mamy Kurki, to dawno u niego nie byłem, ale też w ogóle mało działałem w sieci ostatnio "politycznie" i "literacko". Ale gość jest niezły, fakt, a do tego wlewa mi w duszę nieco optymizmu, bo przecie to był zaciekły antymoherowy leming (czy może lewak). No i potwierdza poniekąd tezę Pana T., że z częścią tych anarchistycznie nastawionych lewaków dałoby się może dogadać. W dodatku ma teraz durne procesy o zniesławienie (czy może raczej o zdradzenie tajemnicy pańśtwowej), wiec raczej obecnej waadzy już nie pokocha.
Co do Nicka, to wygląda, że on jednak wróci. Też mi tam było paru rzeczy żal. Już nie mówię o komęcie Jareckiego na temat najlepszych blogerów wszechświata, bo to było w ogóle coś nie z tej ziemi. Ale np. teksty Timmy'ego o korpo były całkiem genialne.
Pzdrwm
Tygrysie (błysku w gąszczach mroku),
Usuńdo listy skarg i wniosków dodaję feed rss, który notorycznie odmawia współpracy z Thunderbirdem. Dotyczy to zarówno komentarzy, jak i postów - tylko na Twoim blogu. Inne z blogspota banglają aż miło. Jak już będziesz coś z blogaskiem robił (o ile coś się w ogóle da zrobić) nie zapomij o tych, którzy wolą posty same spływające na skrzynkę od kompulsyjnego zaglądania, czy aby nie pojawiło się coś nowego.
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńPiszczelorius - dobre! Jak ja bym takie wymyślał, to bym się nie musiał zajmować wolnym rynkiem. Powinieneś pisać chopie!
(Choć wolnym rynkiem ja też się wyjątkowo inteligentnie zajmuję - nie tak jak ci jego smętni czciciele. Albo też wcale.)
Pzdrwm
Coś jest na rzeczy z tym szajsowatym Chromem, bo z niego akurat komęty wchodzą jak poprzednio (poza tym, że w ogóle to jest on wyjątkowo chujowy).
UsuńTygrysie Ty mnie nie przeceniaj! Ja nie mam nic do powiedzenia (poza tym co by już i tak nie zostało, z wiadomym skutkiem, powiedziane). Nie mam potrzeby akceptacji, pełnienia misji łowcy mądrości i w dupie szczęście mam ludzkości.
A ja się dziś z tv-ki dowiedziałam, że paraolimpijczy wyjdzie za niewielką kaucją na wolność, bo podobno nie nie przejawia morderczych instynktów. ;-)
OdpowiedzUsuń[PO LATACH] A przejawia? Dupa go cynicznie wykorzystywała i zdradzała. Po prostu zbyt uczuciowy był i miał zbyt wiele młodzieńczych złudzeń na temat bab und miłości.
Usuń