"Tylko prawda was wyzwoli." Taa, zgoda. Dlatego jednak - jeśli nie przede wszystkim, jeśli nie jedynie nawet - że każda warta tego miana prawda zakłada CIĄG DALSZY. Z owej prawdy ("w wąskim sensie", żeby już tak precyzyjnie jak jakiś średniowieczny scholastyk), w sensie "świadomości tego, co naprawdę istnieje" (poniekąd tautologia, ale tak bywa z najistotniejszymi definicjami), w naturalny sposób wynika CIĄG DALSZY - wnioski i wynikające z tych wniosków DZIAŁANIA.
Choćby te działania były tak intymne i osobiste, jak powiedzmy jedzenie macy z szynką (kłania się Berman w wywiadzie z Torańską, niech jej ziemia), czy niejedzenie mięsa w piątek. ("Nie wnikam!", jak mawiał pan Łęcki, nauczyciel WF w szkole nr. 21 w Elblągu, który z łamagi zrobił ze mnie Supermena, a przynajmniej pchnął w tym kierunku.)
Że prawda - "sama w sobie" - leczy i czyni wolnym, wierzył, jak się zdaje, Sokrates, i wierzyli być może oświeceniowi mędrkowie. Dla szpęglerysty jest to w ogóle sprawa dość charakterystyczna i fascynująca, że na pewnym etapie (szpęglerycznie widzianego) rozwoju danej K/C pojawiają się mędrki, głoszące i nawet wierzące, że wiedza jest w istocie wszystkim co ważne - przynajmniej w etyce i tego typu, związanych z nią, sprawach.
Jednak, warto pamiętać, że oświeceniowe mędrki co najmniej przygotowały, jeśli nawet nie zawsze osobiście przeprowadziły, wielką francuską rewolucję. O której co by nie myśleć (a moje o niej myśli wcale nawet nie są całkiem jednoznacznie negatywne, choć od orgazmu dalekie), to jednak była skutkiem i spełnieniem tej ich PRAWDY.
Sokrates zaś wypił jednak tę cykutę, która mu wynikła z jego prawdy - z tego, co on za prawdziwe z przekonaniem uważał. A gdybyśmy bardzo chcieli sobie historiozoficznie pospekulować, to byśmy mogli na przykład stwierdzić, że Sokrates w pewnym sensie rzeczywiście zwalczył starożytną demokrację, której tak nie znosił, i przygotował nadejście Aleksadra, Hellenizmu (nie mylić z Aleksandrem Hallem!!!), a potem despotii rzymskich cezarów (a nierzadko ich bab, słodkich chłoptasiów i eunuchów).
Czy on tego pragnął? Cóż, nie wiadomo, w każdym razie gość się starał, a nie tylko sobie w tę swoją prawdę wierzył. Zresztą już samo łażenie po Agorze i zawracanie głowy każdemu, kto się nawinął, kosztem dobrobytu rodziny... To jego "położnictwo", jak on to sam nazywał... (Swoją drogą, chyba wolałby być kobietą i w naszych czasach pewnie by sobie to i owo kazał przerobić. Jeśli by go było stać, oczywiście.) Za co mu Ksantyppa (słusznie) nocnik kiedyś pono na głowę wylała... Czyż to nie był dowód, że jednak na samej świadomości się u niego nie kończyło?
No bo trzeba wam ludzie wiedzieć, że "prawda" w której się wszystko NIE kończy na samej świadomości, to prawda z ołowianą kulką na końcu ogona! Którą to kulką, napędzaną tym ogonem, kruszy wrogów prawdy i stojące na jej drodze przeszkody. A prawda (że tak dokonam szybkiego skoku na teren filozofii etycznej) to nic innego, niż intelektualny aspekt DOBRA. Które to dobro wcale niekoniecznie, jeśli w ogóle, oznacza takie smętne i bezpłciowe ecie pecie!
Prawda, z wynikającym z niej w naturalny sposób DALSZYM CIĄGIEM, to urodziwe i szlachetne źwierzę z ołowianą kulką na końcu ogona. Czymże zatem jest "prawda" (i tu cudzysłów jest niezbędny) z której nic w realnym świecie (choćby chodziło "tylko" o noszenie włosiennicy) nie wynika?
To jest źwierzę brzydkie jak cholera, brzydkie jak noc październikowa (listopadowa wedle ówcześnie obowiązującego kalendarza), brzydkie jak sam min. Boni - ba, brzydkie jak dusza min. Boniego i cała @#$% Platforma! Szpetne źwierzę bez kulki na końcu swego szpetnego ogona. Za to skutecznie zatruwające swego wyznawcę wyziewami z drugiego jego końca. A w ogóle PRAWDA Z KŁAMSTWEM NA KOŃCU OGONA TO PO PROSTU KŁAMSTWO i tyle!
(Wiedział o tym niegdysiejszy rzecznik Urban, i wiedzą o tym jego dzisiejsi naśladowcy. A wy, głupie ludki, wciąż ich oglądacie, wciąż ich czytacie - gratulując sobie w dodatku jacyście sprytni... NIE TEN KONIEC! Ogona znaczy.)
Naprawdę dno, uwierzcie mi! I wystrzegajcie się, ludkowie moi rostomili, tego drugiego końca każdego szpetnego ogona! I całego tego szpetnego stworzenia, do którego ten ogon jest przyczepiony. W każdym innym przypadku - zgoda! Tylko prawda was wyzwoli, bo bez uświadomienia sobie tego, co po prostu trzeba sobie uświadomić, się nie da
A najgorsza zguba dla duszy to wtedy, kiedy coś jest oczywiste jak cholera, wali po prostu swoją prawdziwością po oczach, a człek, czy inny leming (bo to przecież ich specjalność właśnie), boi się sam przed sobą do tego przyznać, sobie to zwerbalizować. I jeszcze sobie głupek gratuluje, że taki cwany i przystosowany do życia!
No to już wiecie, jak to jest z tą prawdą i wyzwoleniem, tak? Teraz żeby mi to już po wieczne czasy pamiętać! No i oczywiście SIĘ STOSOWAĆ! Sokratesa i rewolucję francuską możecie ew. zapomnieć. Min. Boniego? Dałby Bóg, żeby się kiedyś udało! Ale ogon, kulka i te sprawy - NIGDY!
triarius
P.S. A teraz odstaw wreszcie leminga od piersi i idź przytulić lewicowca! Może jest przygłupi, ale nie musi być całkiem zły, a samymi "prawicowymi" blogami to my wiele nie zrobimy. Miliony rąk, tysiące rąk, a serce bije JEEEEEDNO! (Swoją drogą, co za przecudny antyklimaks - najpierw miliony, a zaraz potem już tylko tysiące. Kontrrewolucja jakaś, czy co?)
Nie, nie! Wszystko pokręciłeś! Już dawno nasi biegli w biblicystyce sąsiedzi drodzy odkryli i wyjaśnili, że to nie; "Wahrheit macht frei." tylko; "Arbeit macht frei." I wszystko, momentalnie staje się cudownie jasne!
OdpowiedzUsuńA co ci się tak nie podoba TW "Znak" (swoją drogą ciekawe o jaki to znak tow. humorystom z SB chodziło?)? A czy to taki przywołany tu pan, znany w czasach mojej młodości jako "dupa z uszami" (co zarazem w sposób niezwykle uroczy oddawało jego emploi )to niby jest piękniejszy?
No a jeżeli upierasz się przy tym "tylko" to "Tylko taniec" - tu widać, że masz straszne luki w edukacji telewizorem - no i te fantastyczne mordeczki z polszmatu, czy może z walterowni? (mniejsza o szczegóły).
Chyba już wyjaśniłem ten twój pokrętny post?
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńWiesz, jak byśmy mieli oceniać męską urodę (dziwne słowa w tym kontekście, by the way!) tej tam... (Nie wiem jak to określić bez obrażania nierogacizny.) To byśmy skończyli w kaftanie i bez klamek. Mogę się ew. zgodzić na schizofrenię bezobjawową, ale ta by była objawowa i całkiem mi nie pasuje.
Szan. Kolega zresztą (żeby jednak tę przykrą sprawę z wątroby raz na zawsze, Deo volente, zrzucić) do oceny męskiej urody (hłe hłe!) zdaje się stosować Grubą Kreskę. Zalecałbym codzienny kwadrans z braćmi Limburg (zagryzając adekwatnym serem).
Po jakichś dwóch tygodniach patrzymy na naszego słodkiego Dobrusia i co widzimy? Buzia telewizyjnego jezuity z SzC - takiego co zrzucił był sukienkę, a po jedenastej wieczorem w święta kościelne zrzuca także stringi. N'est-ce pas?
A wszystko to ukoronowane usteczkami całkiem jak absolutnie nieatrakcyjna dziura w dupie (no bo bywają przecie... ale to już inna historia).
No niech się Szan. Kolega łaskawie przyjrzy i powie! Gadanie o Urbanie Jerzym uważam za skrajną łatwiznę. Ten facio został u zarania swej ziemskiej egzystencji ukarany za wszelkie przyszłe i ewentualne grzechy i przewiny. Czy może być coś gorszego, niż przeżyć całe ziemskie życie w skórze Urbana?!
On by może nawet chciał być Św. Franciszkiem, ale nie ma jak, bo ptaki by z nim nie chciały przecież gadać! No, chyba żeby prosiły o Aviomarin.
Pzdrawm czule (zalecając jednak głębsze analizowanie moich ezopowych gawęd i udzielenie mi nieco większego kredytu zaufania, dixi!)
A z tym tańcem, to nie zrozumiałem. To było w odniesieniu do czarnych szmatek?
Pzdrwm raz jeszcze (co mi tam!)
A z tym tańcem, to nie zrozumiałem. To było w odniesieniu do czarnych szmatek?
Usuń------------------------------------------------------------
Nie! To było w odniesieniu do "tylko". Bo znów pomieszałeś! w oryginale stoi:"Und die Wahrheit wird euch frei machen.", a nie: "Nur die Wahrheit wird euch frei machen." "NUR" to jest z innego (z fałszywej skromności, jak sądzę, obecnie niesłusznie przemilczanego) adagium:"Nur fuer Deutsche."
Niestety, jako że sam już nie nadążam za tryndami, więc się musiałem wspomóc programem TV (bo jak wszak wiadomo, to jest przecież ta lektura współczesna dla której jest nadal utrzymywany obowiązek powszechnej nauki czytania) i wyszedł mi "Tylko taniec" - proste? No przecież, że proste!
No i bardzo proszę nie mnie wciągać na śliski grunt uczonych rozpraw nt arkanów meskiej urody, tylko może raczej te damy, które ochoczo, z własnej i nie przymuszonej woli, oddają się upojnemu szałowi zmysłów erotycznej ekstazy w objęciach w/w Dobrusia, czy tego drugiego Adonisa (a przecież chyba obaj zdzierają już któreś tam z kolei).
@ Amalryk c.d.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, żeby certyfikowany ubecki szpicel ze "słusznie obalonego reżimu" uczył ludzi moralności - czy to nie obłęd i w ogóle kurestwo przekraczające codzienną normę u tych tam (nie obrażając nierogacizny, więziennych cweli, ani biedaków z wodogłowiem)?
Pzdrwm
Nie nadążasz! To nie jakis "ubecki szpicel" tylko agent, agent służb specjalnych (oglądałeś filmy o 007?) - no! To juz powinieneś coś załapac! I jakiego obalonego? (nie słyszałeś o pokojowej ewolucji?)A jak coś ewoluuje to w końcu wyewoluuje, albo się przekształci, jak z brzydkiego kaczątka powstaje piękny łabądź, czy tam ten prześliczny motyl z poczwarki takiej sobie etc...(te kaczątko i łabądź to a propos "reżimu")
Usuń@ Amalryk
OdpowiedzUsuńNo a ta praca jako wyzwolenie, to rzeczywiście temat na rozprawę albo jakąś gigantyczną satyrę.
Paradoksy eleatów przy tym to mały pikuś.
Pzdrwm
Durch krematorium nummer drei.
OdpowiedzUsuńTo Wy oglądacie telewizję? To pewnie na PO głosujecie?
Buziaczki od
http://25.media.tumblr.com/84bcead3934443a7a824149062a2a569/tumblr_mgups7DRDM1qzccddo1_400.gif
PS
OdpowiedzUsuńPrawda was oślepi :)^:)
@ Tygrys
OdpowiedzUsuńHej! Halo! Mówi się!
Ty tam w ogóle jeszcze żyjesz?
@ Amalryk
OdpowiedzUsuńŻyję, a co? (Czyżbyś utożsamiał życie z blogowaniem? Co by, zaiste, było mało szpęgleryczne jak na szpęglerystę. ;-)
Serio, to dzięki za pamięć i troskę. Miałem ostatnio w zwojach parę niezłych tekstów, ale też na zwojach się to skończyło. I nie mogę nawet z przekonaniem rzec, że bardzo żałuję.
Działam ostatnio jak burza na niwie wolnego rynku i nie powiem, żeby mi on był przesadnie wrogi. (Widać ma chopak wielkie serce i umie wybaczać.) W końcu nie ma rady, jak człowiekowi obiecują 11 zł na miesiąc emerytury, i to się jeszcze co parę lat kilkukrotnie zmniejsza... A w pamięci dzwoni to, co rzekł był niegdyś Marcus Crassus. Na tematy, w szerokim rozumieniu, liberalne.
Nikt nie chciał finansować Ardreyi, a przy okazji mnie... No to teraz ja też już takiej roboty nie chcę, bo wykombinowałem sobie coś, z liberalnego und konsumpcyjnego pkt. widzenia, znacznie lepszego. A więc dzięki wam, kochani moi wielbiciele! ;-)
Co do spraw mniej bezpośrednio rynkowych und liberalnych, to gadałem parę dni temu z Nickiem i z radością w sercu pragnę Cię poinformować, że ta sprawa wygląda o wiele mniej dennie i żałośnie, niż się nam tutaj wydawało.
Swoją drogą jakaś chyba taka atmosfera wisi w powietrzu, że blogasków czas już właściwie minął, niech przemówią... Itd. Albo i nie "niech", ale i tak nie ma jak temu zapobiec. I takie tam sprawy.
Ty tego nie wyczuwasz? No to dzięki, bo to jednak komplement!
No a poza tym, skoro publika nie nadąża i mogłąby się jeszcze w trzewiach i archiwach tego blogaska sporo uświadomić i oświecić (osiem lat pisania, czasem naprawdę pilnego, zanim mi uświadomili, że w kategoriach brzęczącej monety wartość tego jest zerowa, nie że coś) - to co ja będę pisał nowe rewelacje, które teoretycznie jakiś samotny geniusz za 20 lat zdoła pojąć, po pojęciu tego, co tu już jest i czego nikt jakoś chyba nie zrozumiał...
(No nie - grappler Marchewka z mglistego kraju moich włochatych przodków ładnie ostatnio połączył chrześcijaństwo z Ardreyem, przeciw leberalnej tabula rasa. Aż mi serce zaśpiewało Alleluja! Więc są wyjątki, Ty pewnie też, ale ogólnie to po co ja mam coś nowego pisać, skoro starego niemal nikt nie pojął, a jeśli to opacznie?)
Całuję czule i jakbyś chciał, to możemy sobie chociaż tak ęteraktywnie pogadać
@Tygrys
UsuńKurwa!!! – no! I od razu mi lepiej! Nie dość że sobie znów zapomniałem, gdzie wypisuję swoje bezcenne komęty (skutkiem czego połowę pierwszego chuj strzelił, nim połapałem się w technologii publikacji na Twoim podwórku) to jeszcze takie insynuacje…
Że niby to ja mam kojarzyć życie z jakimś bazgraniem? A nich Cię, chudy byk weźmie na rogi! Zasadniczo to powinienem Ci na takie dictum (po, było nie było, paroletniej znajomości) pierdyknąć soczystym prawym prostym w odpowiedzi!
To, że się pogrążasz w praktykowaniu lebelarizmu stosowanego, to będzie Ci wybaczone (o ile czynisz to z należytym poczuciem wstrętu i obrzydzenia, naturalnie!), ale to że zaniedbujesz walkę z dyslekcją – to jest karygodne!
Co do sytuacji Nicka – to prawdę mówiąc w jakąś szczególną denność to ja tam zasadniczo nigdy nie wierzyłem, ale…
Co do wiszenia czegoś tam w powietrzu to owszem, wyczuwam … wisi gówno, z resztą jak zawsze wisiało, czy się nareszcie oberwie i spadnie tutejszym na łeb, to tego ja tam specjalnie nie wyczuwam, ale czy ja, do kurwy nędzy, jestem jakąś wróżką z Parkowej, czy cuś?
Ja nie jestem żadna publika, ale też sobie podczytuję Twą dawną twórczość i po tej retrospekcji z przykrością muszę Cię poinformować, że między wczesnym Tygrysem a późnym, niestety, zionie przepaść! (Nurmalnie , czysty szpengleryzm…)
Nie mam kąpa. Spalił się. Czekam. Jak oni żyli bez kąpów?!
OdpowiedzUsuńAle na co czekasz? Aż Ci się spali chałupa, czy co?
OdpowiedzUsuńZara, zara jacy oni? Ja pierwszego peceta (z resztą służbowego) uświadczyłem na swoim biurku AD 1990, a do tego czasu wykonałem już wszak 33 okrążenia wokół Słońca i jakoś na brak atrakcji przez ten czas raczej nie narzekałem.
Ja również z pisywaniem blogasowym życia nie utożsamia, po prostu doświadczenia za mało i talentu nie staje. Ale mundrości Pana Tygrysa za punkt honoru traktuje, a i owe w czyn przekuć się staram. Pana Tygrysa pozdrawiam i informuję o radosnym buszowaniu w archiwach jego przezacnego błota. Proszę pozdrowić ode mnie Nicka, nieodrzałowanego.
OdpowiedzUsuńPiotr ze Zgierza.
Oczywiście bloga, nie błota, głupi smartfon zmienił :-)
Usuń