Pisać tu jeszcze coś? Nie pisać? Kogoś to jeszcze w ogóle obchodzi? (Bo żeby ktoś kiedyś siadł i się głębiej zastanowił, czego ten gość, Tygrysem przez niektórych zwany, chce, co właściwie gada, po co pisał te wszystkie, dziwne nieraz, rzeczy przez tyle lat - to właściwie głupio było kiedykolwiek oczekiwać.)
Za parę dni musiałbym znowu zapłacić za domenę triarius.pl. Nie chciałbym, żeby takie coś wpadło w lepkie łapki byle komu, ale z drugiej strony - po co mi ten koszt? Gmyzem nie jestem, Ziemkiewiczem nie będę... (I dzięki Ci choć za to Dobry Panie Boże!)
Coryllusem też zresztą, co mnie znacznie mniej cieszy, ale nie ta pracowitość i nie ta chęć orania na ugorze, walenia głową w ścianę i rzucania (bez urazy) pereł przed nierogaciznę.
Życie krótkie, rozum moich rodaków jeszcze krótszy... Przynajmniej ten zbiorowy i polityczny (?)... Za to dowcipasy w stylu "najweselszy baraczek" i martyrologiczne orgazmy to ci u nas kwitną, że daj Boże!
Napawdę nie wiem. Bez urazy. Zresztą po co ja w ogóle komukolwiek głowę takimi sprawami zawracam? Macie martyrologii do woli, macie lisowczyków i "żołnierzy wyklętych", macie (wciąż chyba jeszcze) na wódkę, samochód i telewizor...
W dodatku nawet mnie to już przestało aż tak cholernie wkurwiać i męczyć. Tylko co z tą biedną domeną zrobić?
triarius
Pisać, nie pisać...
OdpowiedzUsuńKocha, lubi szanuje...
Nie obrywaj tych płatków stokrotce Triariusie.
Czytają Cię, bywasz światełkiem.
Utrzymaj tę domenę i badź tutaj.
pozdrawiam
Krakus
Pisac.I to raczej czesciej niz rzadziej-choc ostatnimi czasy to widze ze chyba nie za bardzo masz na to czas?
OdpowiedzUsuńPiotr34
6, dzięki za zainteresowanie. Faktycznie żaden ze mnie poważny bloger (oksymoron?) czy "dziennikarz obywatelski", że wyskakuję tu z takimi kokieteryjnymi pytaniami. Ale też nigdy do tego nie aspirowałem.
OdpowiedzUsuńCo do czasu, to akurat w tych dniach faktycznie liberalizm wygrywa na całej linii. Masa nudnej i upiornej roboty. Ale normalnie to nie całkiem to. Raczej niepodzielność emocji, if you get my drift.
Człek trochę jednak walczy, żeby doń ta liberalna forsa, co wciąż jeszcze jest dla naszej C. wszystkim (choć do czasu), sama przychodziła i w wystarczających ilościach. Do tego jednak także i trochę fizkultura. Że na tym skończę. I człek nie ma głowy do poważnych historiozoficznych spraw.
Miałem ci ja ostatnio pomysł na parę naprawdę ciekawych tekstów, aż nawet zacząłem się gnuśnie zastanawiać, czy jednak nie zrobić z tego raczej książki... Choć tylko takiej złożonej z osobnych krótkich kawałków - na nic ambitniejszego chyba nigdy nie będzie mnie stać. No, może na starość, jeśli liberalizm i dr. Alzheimer będą łaskawi.
Ale jakoś trudno się zmusić, tym bardziej że już mniej mi się podobają takie całkiem rozwichrzone gawędy i człek by chciał nieco Formy. Z Koryłą jakoś tam na bocznym boiszczku porywalizować... Ech, milcz serce!
No nic, jak skończę uszczęśliwiać to @#$ ministerstwo, to pomyślę o napisaniu. Bo tej domeny to mi jednak by było cholernie żal, a jak już będzie, i to taka kosztowna, no to coś by z nią trzeba...
Więc jednak - dla nielicznych wielbicieli - liberalizm miałby jakieś zalety! Ech... Ten co zawsze pragnie zła i zawsze dobro czyni - znowu!
Pzdrwm
Tigre,
OdpowiedzUsuńnie bądź żyła i domenę sobie zostaw. Parę złotych przecież.
Ja niedługo wracam do obiegu, jeszcze tylko parę spraw zakończę, to już będzie nas dwóch ;-)
Przy okazji wracaniamógłbys gębę/pysk/mordę do kolegi Jarecczaka otworzyć
UsuńSię krygujesz jak panna na wydaniu, czy co? Poza tym musisz przecież walczyć z dyslekcją ! (A domena, taka udana, to chyba sama w sobie też jest cóś warta? Nicht wahr?)
OdpowiedzUsuńNie do wiary ! Sto lat samotności! Czyżby ten gość powyżej to niejaki Nicek we własnym wcieleniu, czy to tylko twist in my sobriety???
Dzięks za komęta ludzie!
OdpowiedzUsuńCześć Nicek! Jednak istniejesz, no pacz pan! A żyłus to ja właśnie jestem, bo nie chciałbym nikomu tej domeny oddać. Mimo braku publiczności i gromkich apładismientów.
Jednak to nie jest tak, że bez takiej kokieterii się da. Jakiś sygnał zwrotny musi jednak być. Telewizja, przelewy na konto w Panamie, albo właśnie komęty przerażonej publiczności. ;-)
Na razie jednak mnie liberały złapały i jest koszmar. Jak szlifierką po mózgu.
Pa!
Istnieję, istnieję, ale roboty huk. Jak to w kryzysie. Jedni toną, inni biorą wiatr w żagle. Ja akurat sobie halsuję wesoło ku zielonym brzegom większego dobrobytu.
OdpowiedzUsuńNiedługo jednak podopinam to wszystko i będę miał więcej czasu. Może i ochoty na pisanie? Kto wie?
Jak tylko znajduję czas, to zaglądam, czytam ( mam nadzieję, że ze zrozumieniem ;-) , a następnie idę w lud z cytatami. Pisz Triariusie bez owijania, jesteś potrzebny, serio. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńps. Cześć Nicek, nicek.info reaktywacja? Jeśli tak to koniecznie z archiwum.
Zgierzanin.
@ Anonimowy (Zgierzanin)
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowo! Chodzą mi po głowie różne przemądre (a jakże!) kawałki, tylko że 1. liberały mnie ostatnio okrutnie dręczą; i 2. jakoś trudno mi się wystarczająco sprężyć...
Kiedyś człek zaczynał od niechcenia, a potem siedział i stukał, aż mu się długi (i pokrętny, żeby nie powiedzieć mętny i przegadany) blogaskowy kawałek tworzył. Ale dziś człek starym wróblem, i od razu wie, że tu żartów nie ma.
Ale niewykluczone, tym bardziej że jednak w końcu chyba przedłużę tę domenę. Byłoby paskudnie, gdyby to jakiś Sienkiewicz czy inny ubek na swoje potrzeby zajął.
Nicek? Przydałoby się. Kawałki Timmy'ego o korporacjach też, więc pewnie że archwa!
Pzdrwm